No nie ma co ukrywać, że Kuba pod względem fotograficznym była chyba naszym kierunkiem numer 1. Natomiast Hawany niestety nie polubilam. Mimo, ze duzo czytalam i wydawalo mi sie ze wiedzialam na co mam byc przygotowana to i tak łoili nas na kazdym kroku. Przez pierwsze dwa dni to nawet humoru tam nie mialam, bo ciagle cos takiego sie dzialo, ze mysle sobie, no no bez jaj...Chyba dopiero jak na plaze pojechalismy w 3 dniu, to dopiero sie rozluznilam i poczulam jak na wakacjach. Czasmi nawet miałam wrażenie, że tam gorzej niż w Bangkoku.
P.S. A zdjęcie Marcela wrzucem wam w takim razie dzisiaj przed snem hihihihi bo teraz to juz i tak musztarda po obiedzie
MARYLKA.... cmentarz wspaniały!!! Trochę przypomina ten paryski...Jak będę w Havanie, to na pewno pół dnia poświęcę na spacer po cmentarzu , za przewodnika podziękuję
Masz Marylko niesamowite oko , albo raczej zmysł do łapania atmosfery w kadr
Aaaaa i bardzo mi się podoba Twoje rozważanie na temat "kobiet z cygarem" jako symbol Kuby..:)
Marylko- po prostu cudnie Bardzo czekałam na twoją relację,tym bardziej,że miałam być na Kubie mniej więcej w tym samym czasie co wy.No ale życie pisze inne scenariusze. Więc choć pozwiedzam razem z wami i się pozachwycam -co mnie ominęło I ciągle mam nadzieję,że tam dotrę
Marylko, obłędnie Ja jestem zachwycona i coraz intensywniej szukam biletów lotniczych. Tylko ceny teraz jakieś nieciekawe są. Jakby ktoś wiedział o jakiejś promocji na przyszły rok, to plis dajcie znać!!!!!
No nie ma co ukrywać, że Kuba pod względem fotograficznym była chyba naszym kierunkiem numer 1. Natomiast Hawany niestety nie polubilam. Mimo, ze duzo czytalam i wydawalo mi sie ze wiedzialam na co mam byc przygotowana to i tak łoili nas na kazdym kroku. Przez pierwsze dwa dni to nawet humoru tam nie mialam, bo ciagle cos takiego sie dzialo, ze mysle sobie, no no bez jaj...Chyba dopiero jak na plaze pojechalismy w 3 dniu, to dopiero sie rozluznilam i poczulam jak na wakacjach. Czasmi nawet miałam wrażenie, że tam gorzej niż w Bangkoku.
P.S. A zdjęcie Marcela wrzucem wam w takim razie dzisiaj przed snem hihihihi bo teraz to juz i tak musztarda po obiedzie
Hawany nie polubiłaś??? Czyli inne miasta Cię bardziej urzekły?, no własnie, to jest to, zależy na co człowiek trafi i jakie ma porównanie. Zwsze to powtarzam, że to jednak zależy co się widziało przed i po... Mnie czasem jakies miejsce może by się podobało, ale po tym co np zobaczę parę dni później to tamto zdecydowanie blaknie i inne wychyla się na prowadzenie...
Tak było np z Boracay, za pierwszym razem mi się podobało, na tyle że chciałam tam wrócić... ale jak potem zobaczyłam inne miejsca, piękne dzikie i rajskie plaże Palawanu, to to pierwsze zdecydowanie spadło z piedestału i mało tego, nawet twierdzę, że nie za bardzo już lubię tamto miejsce...
Też w pewnym sensie było tak w Indiach z Taj Mahal. Gdybyśmy innych pięknych budowli, pałaców, świątyń potem nie widzieli to pewnie piałabym z zachwytu, a tu nie dość że nam się weekendowe tłumy tam trafiły, to jeszcze kwestia porównania z innymi miejscami... i rozczarowanie gotowe...
Potem z wyjazdu uszeregowują sięw głowie te miejsca naj i u każdego to może inaczej wyglądać ja to doskonale rozumiem.
W naszym przypadku próby naciągania były akurat w innych miejscach, a dla nas architektura Hawany, atmosfera, ludzie, te cudne samochody (tylko tam w takich ilościach je widzieliśmy) to było nie do przebicia, ale to pewnie tez dlatego, że my niewiele poza Hawaną na Kubie widzieliśmy, bo raptem Trynidad, Cienfuegos z miast odwiedziliśmy i Pinar del Rio i piękne okolice, ale to już bardziej przyroda niż miasta.
Ty masz zapewne więcej do porównania i tym bardziej cenna będzie Twoja opinia
A ludzie wszędzie sie zmieniają. O naciąganiu to już sie dosłownie wszędzie czyta, tam gdzie turyści, tam i cwani lokalesi, którzy chcą to wykorzystać... Stąd nasza Kuba sprzed 4 lat może faktycznie być inna...
No dobra, na Marcela do wieczorka czekamy bo to faktycznie jak z tą musztardą by wyszło...
Śliczne zdjęcia. Tez mi sie mega podobają. Te uliczne z Hawany za uchwycone scenki z życia (a nie same budynki i puste ulice). Całość za kolory i jasność. To przenosi klimat, daje wyobrażenie o Kubie. Pasuje do tej białej zabudowy i zabytkowych samochodów.
O obiektyw też sie podpytuję. Trochę stawiałbym na 35 mm ale to zgadywanie
ps: co do pozowania za CUC (lub łandollary). Tę nie cierpie, nie płacę, rezygnuje ze zdjęcia, a nawet wkurzony kasuje takie gdy stawiają mi żądania. Staram się szybko zapomnieć. Nie interesują mnie takie relacje. Nie dziwię się zatem, zapewne w Hawanie ilość miejscowych/na kilometr kwadratowy - takich żyjących z turystów (a raczej żerujących) i przekazujących sobie legendy o dobrze wydojonych amerykańskich gościach przekracza wszelkie normy i jest najwyższa na całej Kubie. Myślę , że takie miejsca po prostu tak maja bo muszą..... W końcu miliony białych lądują w Hawanie bo to jest MUST SEE.....
Reszta Kuby ma szanse być naturalna i bezinteresowna , być może również inne dzielnice Hawany.
Nelcia - a speceruj sobie do woli, przynajmniej nie muisz za bilety placic
Momi - no widzisz, a my w Paryzu nie byliśmy, ale właśnie tak ze zdjeć kojarze, że to coś podobnego. Ja strasznie lubie takie miejsca.
Antenka - kurcze, szkoda ze wyjazd wam nie wypalil, a co sie stalo jesli mozna spytac?
Asiu - ja wlasnie jakos w maju kupowalam swoje wiec miej oczy szeroko otwarte
Mika - dokładnie tak jak piszesz, ja myśle, ze na to jak odbieramy dane miejsce ma wpływ wiele czynników. Od pogody zaczynając, przez twowarzystwo w jakim się znajdujemy, po różne zdarzenia losowe, które w tym czasie się dzieją. Wszystko to robi jakaś otoczkę i kreuje taka a nie inną atmosferę, i tak dane miejsce zapamiętujemy.
Tomku - w naszym zestawie obiektywów nic się nie zmieniło Nikon 24-70 f2.8 oraz 70-200 f2.8 miałam też ze sobą Sigme 50 Art ale jej praktycznie nie używaliśmy. Jednak do portretów na Kubie tylko 70-200 sie sprawdził.
P.S. No i ja dokładnie tak samo do tego tematu podchodze, nie neguję tego, bo wiem, że ci ludzie z tego żyją, ale sama nie mam potrzeby posiadania takich zdjęć. Zreszta tak naprawdę za cały dzień jestem może na 5 zdjęciach. Z Marcelem razem mamy najczęściej z całego wyjazdu 1 (ktore jest nie poucinane i nierozmazane ale my poprostu taki styl fotografowania mamy i juz. Najlepsza jest moja siostra, ktora w ogólne nie rozumie jak można jechać tak daleko i robić jak ona to mowi same "widokówki". To tak jakby w ogole tam nie być No bo skoro nie ma cię na zdjęciu to się nie liczy Wg niej widokówki to sobie mozna z neta pościagać
Hahaha Marylko, ja mam tak samo jak Ty, też mam tysiące widoczków i kilka zdjeć z moim udziałem Z mężem z Malty mamy aż jedno wspólne zdjęcie, a z niekótrych wyjazdów to w ogóle nie mamy wspólnych zdjęć. Moi rodzice też nie mogą tego zrozumieć
Dziękuje Mika
No nie ma co ukrywać, że Kuba pod względem fotograficznym była chyba naszym kierunkiem numer 1. Natomiast Hawany niestety nie polubilam. Mimo, ze duzo czytalam i wydawalo mi sie ze wiedzialam na co mam byc przygotowana to i tak łoili nas na kazdym kroku. Przez pierwsze dwa dni to nawet humoru tam nie mialam, bo ciagle cos takiego sie dzialo, ze mysle sobie, no no bez jaj...Chyba dopiero jak na plaze pojechalismy w 3 dniu, to dopiero sie rozluznilam i poczulam jak na wakacjach. Czasmi nawet miałam wrażenie, że tam gorzej niż w Bangkoku.
P.S. A zdjęcie Marcela wrzucem wam w takim razie dzisiaj przed snem hihihihi bo teraz to juz i tak musztarda po obiedzie
http://www.addicted-to-passion.com
Marylko, fajny spacerek nam zafundowałas po Hawanie, idę razem z Tobą i twoim aparatem he he
Zdjecia i ujęcia miód malina
No trip no life
MARYLKA.... cmentarz wspaniały!!! Trochę przypomina ten paryski...Jak będę w Havanie, to na pewno pół dnia poświęcę na spacer po cmentarzu , za przewodnika podziękuję
Masz Marylko niesamowite oko , albo raczej zmysł do łapania atmosfery w kadr
Aaaaa i bardzo mi się podoba Twoje rozważanie na temat "kobiet z cygarem" jako symbol Kuby..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Marylko- po prostu cudnie Bardzo czekałam na twoją relację,tym bardziej,że miałam być na Kubie mniej więcej w tym samym czasie co wy.No ale życie pisze inne scenariusze. Więc choć pozwiedzam razem z wami i się pozachwycam -co mnie ominęło I ciągle mam nadzieję,że tam dotrę
Marylko, obłędnie Ja jestem zachwycona i coraz intensywniej szukam biletów lotniczych. Tylko ceny teraz jakieś nieciekawe są. Jakby ktoś wiedział o jakiejś promocji na przyszły rok, to plis dajcie znać!!!!!
Hawany nie polubiłaś??? Czyli inne miasta Cię bardziej urzekły?, no własnie, to jest to, zależy na co człowiek trafi i jakie ma porównanie. Zwsze to powtarzam, że to jednak zależy co się widziało przed i po... Mnie czasem jakies miejsce może by się podobało, ale po tym co np zobaczę parę dni później to tamto zdecydowanie blaknie i inne wychyla się na prowadzenie...
Tak było np z Boracay, za pierwszym razem mi się podobało, na tyle że chciałam tam wrócić... ale jak potem zobaczyłam inne miejsca, piękne dzikie i rajskie plaże Palawanu, to to pierwsze zdecydowanie spadło z piedestału i mało tego, nawet twierdzę, że nie za bardzo już lubię tamto miejsce...
Też w pewnym sensie było tak w Indiach z Taj Mahal. Gdybyśmy innych pięknych budowli, pałaców, świątyń potem nie widzieli to pewnie piałabym z zachwytu, a tu nie dość że nam się weekendowe tłumy tam trafiły, to jeszcze kwestia porównania z innymi miejscami... i rozczarowanie gotowe...
Potem z wyjazdu uszeregowują sięw głowie te miejsca naj i u każdego to może inaczej wyglądać ja to doskonale rozumiem.
W naszym przypadku próby naciągania były akurat w innych miejscach, a dla nas architektura Hawany, atmosfera, ludzie, te cudne samochody (tylko tam w takich ilościach je widzieliśmy) to było nie do przebicia, ale to pewnie tez dlatego, że my niewiele poza Hawaną na Kubie widzieliśmy, bo raptem Trynidad, Cienfuegos z miast odwiedziliśmy i Pinar del Rio i piękne okolice, ale to już bardziej przyroda niż miasta.
Ty masz zapewne więcej do porównania i tym bardziej cenna będzie Twoja opinia
A ludzie wszędzie sie zmieniają. O naciąganiu to już sie dosłownie wszędzie czyta, tam gdzie turyści, tam i cwani lokalesi, którzy chcą to wykorzystać... Stąd nasza Kuba sprzed 4 lat może faktycznie być inna...
No dobra, na Marcela do wieczorka czekamy bo to faktycznie jak z tą musztardą by wyszło...
Śliczne zdjęcia. Tez mi sie mega podobają. Te uliczne z Hawany za uchwycone scenki z życia (a nie same budynki i puste ulice). Całość za kolory i jasność. To przenosi klimat, daje wyobrażenie o Kubie. Pasuje do tej białej zabudowy i zabytkowych samochodów.
O obiektyw też sie podpytuję. Trochę stawiałbym na 35 mm ale to zgadywanie
ps: co do pozowania za CUC (lub łandollary). Tę nie cierpie, nie płacę, rezygnuje ze zdjęcia, a nawet wkurzony kasuje takie gdy stawiają mi żądania. Staram się szybko zapomnieć. Nie interesują mnie takie relacje. Nie dziwię się zatem, zapewne w Hawanie ilość miejscowych/na kilometr kwadratowy - takich żyjących z turystów (a raczej żerujących) i przekazujących sobie legendy o dobrze wydojonych amerykańskich gościach przekracza wszelkie normy i jest najwyższa na całej Kubie. Myślę , że takie miejsca po prostu tak maja bo muszą..... W końcu miliony białych lądują w Hawanie bo to jest MUST SEE.....
Reszta Kuby ma szanse być naturalna i bezinteresowna , być może również inne dzielnice Hawany.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Nelcia - a speceruj sobie do woli, przynajmniej nie muisz za bilety placic
Momi - no widzisz, a my w Paryzu nie byliśmy, ale właśnie tak ze zdjeć kojarze, że to coś podobnego. Ja strasznie lubie takie miejsca.
Antenka - kurcze, szkoda ze wyjazd wam nie wypalil, a co sie stalo jesli mozna spytac?
Asiu - ja wlasnie jakos w maju kupowalam swoje wiec miej oczy szeroko otwarte
Mika - dokładnie tak jak piszesz, ja myśle, ze na to jak odbieramy dane miejsce ma wpływ wiele czynników. Od pogody zaczynając, przez twowarzystwo w jakim się znajdujemy, po różne zdarzenia losowe, które w tym czasie się dzieją. Wszystko to robi jakaś otoczkę i kreuje taka a nie inną atmosferę, i tak dane miejsce zapamiętujemy.
Tomku - w naszym zestawie obiektywów nic się nie zmieniło Nikon 24-70 f2.8 oraz 70-200 f2.8 miałam też ze sobą Sigme 50 Art ale jej praktycznie nie używaliśmy. Jednak do portretów na Kubie tylko 70-200 sie sprawdził.
P.S. No i ja dokładnie tak samo do tego tematu podchodze, nie neguję tego, bo wiem, że ci ludzie z tego żyją, ale sama nie mam potrzeby posiadania takich zdjęć. Zreszta tak naprawdę za cały dzień jestem może na 5 zdjęciach. Z Marcelem razem mamy najczęściej z całego wyjazdu 1 (ktore jest nie poucinane i nierozmazane ale my poprostu taki styl fotografowania mamy i juz. Najlepsza jest moja siostra, ktora w ogólne nie rozumie jak można jechać tak daleko i robić jak ona to mowi same "widokówki". To tak jakby w ogole tam nie być No bo skoro nie ma cię na zdjęciu to się nie liczy Wg niej widokówki to sobie mozna z neta pościagać
http://www.addicted-to-passion.com
a to trza było "selfie" natrzaskać na kijku Specjalnie dla siostry .
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Hahaha Marylko, ja mam tak samo jak Ty, też mam tysiące widoczków i kilka zdjeć z moim udziałem Z mężem z Malty mamy aż jedno wspólne zdjęcie, a z niekótrych wyjazdów to w ogóle nie mamy wspólnych zdjęć. Moi rodzice też nie mogą tego zrozumieć