--------------------

____________________

 

 

 



SANTIAGO DE CUBA: JEDNIODNIOWE WYCIECZKI Z HOTELU W 2018 I 2020 ROKU

6 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Jacek_1000
Obrazek użytkownika Jacek_1000
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 24 paź 2022
SANTIAGO DE CUBA: JEDNIODNIOWE WYCIECZKI Z HOTELU W 2018 I 2020 ROKU

*

Antyczny samochód na Plaza Dolores, którego jakoby nie powinienem 'bezpłatnie' fotografować!

*

Mieszkając w hotelu Carisol los Corales w styczniu 2020 roku, planowaliśmy skorzystać z jednodniowych wycieczek. Hotel oferował raz w tygodniu darmowy wyjazd autobusem do Santiago de Cuba. Wyjazd następowało o 10:00 rano w sobotę i skorzystaliśmy dwukrotnie z tej okazji. Za pierwszym razem autobus był pełny, za drugim jechały dwa autobusy, w drugim było jeszcze kilka wolnych miejsc. Za każdym razem Julio, bardzo zabawny człowiek, był przewodnikiem w autobusie i raczył nas wieloma ciekawymi historiami. Autobus podrzucił nas - a później zabrał - z Plaza Dolores. 

*

Gitarzysta pozuje do zdjęcia z Catherine

* 

Zaledwie kilka kroków od placu znajdowała się ulica Calle Jose Antonio Saco, a.k.a. Enramada, zamknięta dla ruchu samochodowego, zawsze pełna spacerujących, sklepów, restauracji i hotelików. Przechadzaliśmy się tą ulicą kilka razy, kupiliśmy kilka pysznych „churros” (płacąc CUP lub „Moneda National”, niezmiernie dla nas tanio), a także odwiedziliśmy kilka casas particulares, niektóre były całkiem ładne i z ich tarasów rozciągał się wspaniały widok na miasto. Był nawet sklep oferujący „Las Mascotas” - tak, to był sklep z małymi zwierzątkami!

*Ulica Calle Jose Antonio Saco, zwana Enramada

 *Między innymi taką komunikacją miejską poruszają się Kubańczycy...

*

Na Plaza Dolores spacerowało, rozmawiało lub siedziało w restauracjach wiele Kubańczyków - niektórzy próbowali żebrać i prosić o pieniądze, ale większość z nich nie kontaktowała się z turystami. Dwa lata temu zrobiłem wideo starszemu kubańskiemu gitarzyście, który grał i śpiewał słynna piosenkę o Komendancie Che Guevara, które później zamieściłem na YouTube.

*

"Hasta Siempre Comendante" w wykonaniu Francisco w Santiago de Cuba na  Plaza Dolores on 14 stycznia 2018 r.

* 

Gdy fotografowałem okoliczne budynki, zauważyłem piękny antyczny samochód, który zacząłem fotografować. Nagle pojawił się rozgorączkowany mężczyzna i szybko machając rękami, krzyczał, że nie mam robić zdjęć samochodu bez zapłacenia (jemu?). Oczywiście całkowicie go zignorowałem i kontynuowałam swoją działalność fotograficzną. Tak szybko, jak się pojawił, zniknął - a żeby było jeszcze zabawniej, samochód nawet nie należał do niego!

*

*

*

Urocza dziewczynka kubańska! Czasami warto mieć mały aparat typu "Point and Shoot"!

*

Czekając na Plaza Dolores na autobus, usiedliśmy na patio Restaurante Don Antonio i zamówiliśmy kilka drinków oraz zimne piwo - był to jedyny lokal w okolicy, w którym był ten napój. W pobliżu siedziała kubańska rodzina i zrobiłem serię niezwykłych zdjęć ich uroczej córeczki! Kelnerzy byli uprzejmi i byłem im wdzięczny, że udało im się znaleźć piwo - kto by pomyślał, że piwo okaże się tak rzadkim towarem na Kubie?

*

Festyn na Plaze de Marte

*

Budynek prowincjonalnego komitetu Komunistycznej Partii Kuby. Comandante Juan Almeida Bosque, Fidel Castro i Raul Castro

*

Dwukrotnie wstąpiliśmy na Plaza de Marte, gdzie odbywały się jakieś festyny, okoliczne ulice były zamknięte dla ruchu i było mnóstwo różnych budek / kiosków z jedzeniem, a dookoła roiło się od spacerujących Kubańczyków. Niestety, w pobliżu nie można było kupić żadnego kubańskiego piwa i dopiero po przeszukaniu kilku sklepów udało mi się kupić niemieckie piwo „Heineken”, wyprodukowane specjalnie z okazji 400-lecia Hawany. Bardzo blisko Placu znajdował się prowincjonalny komitet Komunistycznej Partii Kuby - ponieważ w holu wisiało dużo fotografii (najprawdopodobniej związanych z rewolucją kubańską), zapytałem, czy można je obejrzeć, ale strażnicy mnie nie wpuścili. Zastanawiam się, dlaczego?

*

Szpital Aniołów-Los Angeles

* 

W drodze do koszar Moncada (po angielsku Moncada Barracks, po hiszpańsku Cuartel Moncada) przeszliśmy na skrót przez teren szpitala Los Angeles. Zbudowany kilkadziesiąt lat przed rewolucją, był imponujący. W drodze powrotnej chcieliśmy też przejść przez teren szpitala, ale ochroniarz powiedział „nie” i był bardzo nieugięty, nie chcąc nas przepuścić. Jedynym wyjaśnieniem jest to, że w określonych godzinach turyści nie mają wstępu na teren szpitala, a w innym mają…

*

Koszary Moncada, na ścianach są widoczne otwory po kulach

 *

Punktem kulminacyjnym wycieczki była wizyta w koszarach Moncada. W rzeczywistości pojechaliśmy tam, choć na krótko, podczas naszej pierwszej wycieczki autobusem do Santiago, ale dopiero podczas drugiej spędziliśmy wewnątrz budynku ponad godzinę, spacerując i oglądając eksponaty.

*

Koszary Moncada, obecnie znajduje się w nich szkoła podstawowa i muzeum

 *

Ten słynny budynek widziałem wielokrotnie w telewizji, w książkach, magazynach i materiałach propagandowych. Rzeczywiście, jest on zwany kolebką kubańskiej rewolucji. To właśnie tutaj 26 lipca 1953 roku 26-letni Fidel Castro wraz z grupą 111 źle uzbrojonych mężczyzn zaatakował koszary Moncada. Atak zakończył się całkowitą porażką - około 60 bojowników zostało zastrzelonych lub torturowanych na śmierć, a pozostali, w tym Fidel Castro i jego brat Raul, zbiegli.

Niebawem Fidel Castro został schwytany. Miał szczęście (ten człowiek miało w ogóle OGROMNE SZCZĘŚCIE)—kapitan kubańskiej armii, Pedro Manuel Sarria Tartabull, który zgodnie z rozkazem zamiast go rozstrzelać na miejscu, postanowił go doprowadzić do więzienia. Castro został uwięziony i sądzony. To podczas tego procesu wypowiedział słynne słowa: „Historia mnie rozgrzeszy”. Został skazany na 15 lat, ale zwolniono go po 2 latach. Wkrótce Fidel i Raul Castro wyjechali do Meksyku, gdzie zaprzyjaźnili się z argentyńskim lekarzem Ernesto „Che” Guevarą. Dwudziestego piątego listopada 1956 roku Castro (nawiasem mówiąc, dokładnie tego samego dnia 60 lat później Castro zmarł) wraz z 81 rewolucjonistami wyruszył z Meksyku na rozpadającej się łodzi „Granma” i wylądował na Kubie 2 grudnia 1956 roku. Podobnie jak atak na koszary Moncada, i ta wyprawa stała się kolejną katastrofą - 62 rebeliantów zostało zabitych lub schwytanych. Po dwuletniej wojnie partyzanckiej Batista opuścił Kubę 31 grudnia 1958 r., a następnego dnia Fidel Castro ogłosił zwycięstwo rewolucji kubańskiej. Dlatego liczba „26,” (dzień ataku na koszary Moncada, 26 lipca) stała się symbolem rewolucji i ciągle się ona pojawia na Kubie—w propagandzie, na sztandarach, szkołach, gazetach, książkach.

*

Profesorek Henryk Jabłoński, Przewodniczący Rady Państwa PRL, składa wizytę w koszarach Moncada, a w roli przewodnika służy mu sam przywódca ataku na te koszary, Fidel Castro.

Będąc na Kolejowym Dworcu Centralnym w Warszawie w 1980 r. , gdy przybywali delegaci na VIII Zjazd PZPR (odbył się w dniach 11–15 lutego 1980 r.), akurat natknąłem się na grupę partyjnych polityków, witających przybywających delegatów na owy zjazd i pośród nich był Henryk Jabłoński. Moim zdaniem był on tak obojętny i kukiełkowaty, że gdyby nawet ci delegaci ubrani byli w mundury NSDAP, to pewnie też powitałby ich, bo tak my 'prykazano'.

Andrzej Kozera, dziennikarz telwizyjny, który zazwyczaj prowadził Dziennik Telewizyjny, był też obecny i niczym nawiedzony kaznodzieja zdawał relację z przyjadu delegatów na tak ważne wydarzenie (nie muszę dodawać, że 6 miesięcy póżniej rozpoczęły się strajki i powstała "Solidarność").

Dlatego nigdy nie miałem poważania dla tego "naukowca-sprzedawczyka", który tak zawsze mówił, jak wiał polityczny wiatr i nie miał wstydu być przez tyle lat głową państwa.

* 

Od razu rozpoznałem na jeden z fotografii Henryka Jabłońskiego, Przewodniczącego Rady Państwa PRL w latach 1972-1985, który złożył tam wizytę w 1979 roku. Niestety, wszystkie opisy w muzeum były po hiszpańsku, a nie po angielsku, więc nie byłem w stanie wiele zrozumieć. Jest to dość zagadkowe, bo przecież w interesie kubańskiego rządu byłoby poinformowanie turystów o rewolucyjnej historii.

*

Otwory po kulach na ścianach koszar Moncada. Nie są one jednak zbyt autentyczne... Ale za to uśmiech Catherine jest w 100% autentyczny! Z pewnością cieszy się, że Rewolucja Kubańska zakończyła się pomyślnie i dzięki temu możemy często przyjeżdżać na Kubę!

 *

Jedną z pierwszych rzeczy, która się rzuca w oczy, to otwory po kulach, jakoby dokonane przez ostrzał z kiepskiej broni rebeliantów Jednakże według artykułu Stephen’a Hunter w „The Washington Post” (z 2003 roku), jak również według prezentacji Dr Antonio de la Cova z okazji wydania jego nowej książki, “The Moncada Attack: Birth of the Cuban Revolution” (“Atak na Koszary Moncada: Narodziny Kubańskiej Rewolucji”), te otwory nie są prawdziwe—oryginalne otwory były po ataku usunięte przez reżim Batisty. Dopiero po rewolucji zostały one odtworzone przez nowy rząd. Również Dr de la Cova stwierdził, że ów dziury NIE były wynikiem ostrzelania budynku przez rebeliantów, ale przez żołnierzy.

 *

Koszary Moncada

*

Odkryłem też inną interesującą historię dotyczącą ataku na koszary Moncada. Według Dr de la Cova (oryginalnie pochodzącego z Hawany, adiunkta studiów latynoskich na Uniwersytecie Indiana), w lipcu 1953 r. ponad tuzin żołnierzy zabitych podczas ataku Fidela Castro na koszary Moncada zostało pochowanych w Panteonie Kubańskiej Armii Konstytucyjnej na Cmentarzu Santa Ifigenia w Santiago. Gdy rebelianci przejęli władzę, oczyścili Panteon ze szczątków swoich dawnych wrogów i spalili je, przy wejściu dodali słowo „Rewolucyjny” po „Siłach Zbrojnych” i umieścili w nim żołnierzy komunistycznych. 

*

Chciałbym jeszcze wspomnieć o Siboney Farm (Farma Siboney), służącej rebeliantom do przygotowywania ataku na baraki Moncada. To właśnie z tej farmy rebelianci wyruszyli, aby zaatakować koszary, a po ataku niektórzy z nich do niej powrócili. Tego samego dnia żołnierze odkryli farmę i ostrzelali jej fasadę z karabinu maszynowego—do dzisiaj widoczne są otwory. Ponieważ farma jest usytuowana kilka metrów od drogi pomiędzy Santiago i naszym hotelem, wielokrotnie ją widzieliśmy z okien autobusu.

*

Parasolki, parasolki dla dorosłych i dla dzieci!
Parasolki, parasolki, kropla przez nie nie przeleci!
Parasolki, parasolki, parasolki bardzo tanie!
Parasolki, parasolki, proszę brać, panowie, panie!

https://www.youtube.com/watch?v=yugEIsB2wV0

* 

Będąc w tym samym hotelu w styczniu 2019 roku, również skorzystaliśmy z bezpłatnej wycieczki autobusem do Santiago.

*

Styczeń 2019 rokuBudynek z niebieskim balkonem—to właśnie z tego balkonu Fidel Castro ogłosił zwycięstwo Rewolucji Kubańskiej dnia 1 stycznia 1959 roku!

 * 

 

W tym samym miejscu, w roku 2010, gdy po raz pierwszy odwiedziliśmy Santiago de Cuba.

Wówczas poszedłem do Ratuszu ze słynnym balkonem, na którym Castro wygłosił historyczne przemówienie w pierwszym dniu triumfu Rewolucji Kubańskiej. Spytałem się pracowników budynku, czy nie byłoby możliwe na chwilę wejść na balkon, ale nawet zachęta w postaci 5 peso nie była wystarczająca, abym się tam dostał.

*

Autobus wyjechał z hotelu o godzinie 10 rano, przyjechał do miasta o 11:30 i odjechał z powrotem do hotelu o godzinie 16:00, dając nam ponad 4 godziny czasu na zwiedzanie miasta. Poszliśmy z Plaza Dolores głównym deptakiem dla pieszych (Francisco Vicente Aquilera) do Parque Cespedes, gdzie mieściło się bardzo dużo sklepów, a cała ulica wypełniona była pieszymi. Zrobiłem kilka zdjęć na froncie budynku z niebieskim balkonem—to właśnie z tego balkonu Fidel Castro ogłosił zwycięstwo Rewolucji Kubańskiej dnia 1 stycznia 1959 roku!

*

Nowy taksówkarz w Santiago de Cuba! Po prawej stronie hotel, a u góry po lewej budynek z niebieskim balkonem—to właśnie z tego balkonu Fidel Castro ogłosił zwycięstwo Rewolucji Kubańskiej dnia 1 stycznia 1959 roku! Po prawej stronie widać Hotel Casa Granda (w książce Grahama Greena "Nasz Człowiek w Hawanie", autor opisuje go jako hotel odwiedzany przez szpiegów)

*

 Rok 2010, na Parque Cespedes. Catherine jako nowa taksówkarka w Santiago do Cuba! Podobnym samochodem wróciliśmy do hotelu Carisol los Corales, bo z powodu huraganu Tomas nie odlatywały samoloty i prywatne mieszkanie, w którym meiliśmy pozostać przez dodatkową noc, było zajęte przez turystów, których lot został odwołany.

Nie wiem, czy jazda takim samochodem była specjalnie "romantyczna". Kosztował on więcej, niż "normalne" taksówki, miał problemy z przejechaniem przez rozległe kałuże i dwukrotnie samochód nagle stanłął i cudem kierowca go uruchomił. Na szczęście dojechaliśmy do hotelu.

Oczywiście, wtedy jeszcze o tym nie wiedzieliśmy, ale w tym właśnie czasie postanowiono zamknąć na wszelki wypadek lotnisko w Santiago de Cuba z powodu huraganu Tomas i ostatni samolot, jaki z niego przed zamknięciem odleciał, to był kubański lot z Haiti, przez Santiago do Hawany (Aero Caribbean Lot 883). Nie doleciał, rozbijając się w drodze do Hawany. Wszyscy na pokładzie zginęli (61 pasażerów i 7 osób załogi).

*

Następnie porozmawialiśmy z taksówkarzem—jego antyczny, amerykański samochód Willy Jeep z 1942 roku był, jak nam powiedział, bardzo unikalny, bardzo ograniczona ilość egzemplarzy jeszcze pozostała na świecie, a ten był jedyny na Kubie. W roku 2010, w tym samym miejscu, zrobiłem zdjęcie miłej kobiety kubańskiej - miałem go ze sobą i kierowca od razu ją poznał. Nie było jej na placu, ale powiedział, że jej odda. 

*

 Parque Cespedes, 2010 rok.  Przed sklepem karłowata Kubanka usilnie prosiła nas o pieniądze—zrobiłem jej parę zdjęć i dałem parę groszy. To zdjęcie daliśmy kierowcy taksówki na tym placu, który oczywiście ją znał i powiedział, że jej to da.

*

Widok z tarasu katedry

* 

Chcieliśmy też zwiedzić katedrę, ale była zamknięta, jedynie poszliśmy schodkami na górny ‘taras’, skąd rozciągał się piękny widok na cały plac.

*

Chodząc uliczkami, spotkaliśmy 37-letniego, mówiącego po angielsku, młodego Kubańczyka, Alfredo, który stał się naszym nieoficjalnym przewodnikiem—tym bardziej, że Catherine przypomniała bardzo mądre powiedzenie—„Zatrudnij lokalnego przewodnika i w ten sposób nie będziesz napastowany przez żebraków”! Poszliśmy z nim do dzielnicy Tivoli i nadbrzeża. Widać było sporo budynków przemysłowych, ale w porcie nie zauważyliśmy większych statków. Przy okazji zrobiłem zdjęcia dzieciom, bawiącym się na froncie domu. 

*

Napisy na ścianach: "Ja jestem Fidel". "Wszyscy jesteśmy Fidel".

* 

Po kilkunastu minutach zatrzymaliśmy dorożkę konną i spytaliśmy się, ile kosztować będzie dojazd do cmentarza Cementerio Santa Ifigenia i z powrotem do centrum miasta. Potargowaliśmy się, ustaliliśmy cenę na 10 CUC i po niecałej pół godziny dojechaliśmy do parkingu cmentarza. Jakiś Kubańczyk powiedział nam, abyśmy szybko szli, bo o godzinie 14:00 odbywa się zmiana warty koło grobu Fidela Castro. 

*

Grób Fidela Castro

*

Jego grób, składający się z prostej, granitowej skały, jest udekorowany metalową plakietką z napisem “Fidel”. Znajdował się on nieopodal grobów Jose Marti i innych bohaterów kubańskich. Niedaleko były też groby uczestników Rewolucji Kubańskiej, ale niestety nie wolno było do nich podchodzić, jedynie widziałem metalowe tabliczki z nazwiskami. Koło grobu stał strażnik i instruował turystów, gdzie mogą stać i robić zdjęcia. 

*

*

Żołnierze w mundurach stali na warcie pod granitowymi ‘parasolami’ chroniącymi ich od słońca. O godzinie 14:00 kilkunastu żołnierzy wyszło z pobliskiego budynku i pomaszerowało w kierunku różnych grobów, a z głośników zaczęła płynąć muzyka. Ogólnie był to interesujący spektakl. Po jego zakończeniu szybko udaliśmy się do czekającej na nas dorożki i pojechaliśmy do centrum miasta. Nasz przewodnik był cały czas z nami; zaprosiliśmy go do małego baru na piwo i potem daliśmy mu 10 CUC i 2 golarki, które chętnie przyjął. 

*

 Przy grobie Fidela Castro-po lewej stronie Mausoleum Marti. Groby uczestników Rewolucji Kubańskiej znajdują się z tyłu grobu Fidela. Niestety, nie można podejść bliżej, strażnicy dokładnie informują, gdzie można stać. Na szczęście nie jest to Korea Północna-pewnie z powodu tego uśmiechu miałbym problemy...

*

Po lewej stronie mausoleum Marti, w środku grób Fidela Castro

*

O godzinie 15:30 byliśmy z powrotem na Plaza de Dolores, gdzie trochę pochodziłem, porobiłem zdjęcia oraz zrobiłem wideo Kubańczykowi grającemu na gitarze i śpiewającemu—i prawie autobus odjechał by beze mnie! 

*

Całkiem oryginalna para Kubańczyków!

*

Santiago de Cuba jest pięknym miastem i chciałbym spędzić kilka dobrych dni zwiedzając go—prawdopodobnie po samym cmentarzu Cementerio Santa Ifigenia mógłbym spacerować przez cały dzień, bo jest on bardzo ważną częścią historii Kuby. 

 

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 8 godzin 42 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Fajnie, że masz stosunkowo blisko na Kubę.

Bardzo fajna atrakcja w hotelu, żę oferuje darmowy dojazd do miasta. Też bym chetnie skorzystała ,żeby zobaczyć tyle ciekawych i historycznych miejsc

Niestety byłam tylko w Hawanie,więc jeszcze prawie cała Kuba przede mną. Chcoć oczywiście cieszę sie,że mogłam chociaż  Hawanę zobaczyć

A tak w ogóle to miło cię poznać Preved

No trip no life

Jacek_1000
Obrazek użytkownika Jacek_1000
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 24 paź 2022

13/11/2022

Hej Nel,

*

Rzeczywiście, Kuba jest blisko... zawsze odmierzam zegarkiem, ile czasu lecimy od startu do wylądowania, rekord to 2 godziny i 59 minut, ale nigdy nie było powyżej 4 godzin (nie liczę międzylądowań).

*

Kanadyjczycy naprawdę mają świetne ceny, nie tak dawno płaciliśmy $399 za osobę za tydzień i $755 za dwa tygodnie, ze wszystkim (przelot, transport do hotelu, hotel, 3 posiłki dziennie, bezpłatne napoje alkoholowe, bezpłatne jedzenie na plaży... jedynie trzeba było przeznaczyć trochę dolarów na napiwki). W Ontario za te pieniądze w zimę pewnie można byłoby przenocować się w jakimś jednogwiazdkowym motelu i to bez posiłków—i nie wspominam już o śniegu! Nic dziwnego, że niektórzy Kanadyjczycy na Kubie byli ponad 100+ razy.

*

W Hawanie spędziłem 7 dni, cudowne miasto! Czytałem Twoją relację. Jedno z Twoich zdjęć przedstawiało były Pałac Prezydencki i pytałaś się, co tam się znajduje obecnie. Oczywiście jest tam muzeum Rewolucji, a na zapleczu umieszczono słynną łódź „Granma”. Gdy w styczniu 2009 roku byliśmy w Hawanie, w Muzeum Rewolucji (nota bene, 50 rocznica Rewolucji!), moja partnerka z zainteresowaniem czytała różne propagandowe plakaty na temat dobrodziejstw komunizmu i socjalizmu. Natomiast z okien Pałacu Prezydenckiego było widać rozwalające się i kompletnie zaniedbane budynki w Hawanie, wyglądające tak, jak Warszawa po Powstaniu Warszawskim.

*

Szybko sprezentowałem jej lekcję historii.

*

--To, co czytasz, to jest TEORIA komunistyczna. To, co widzisz przez okna, to jest RZECZYWISTOŚĆ komunistyczna.

*

Miło Ciebie też poznać--Nice to meet you, too!

*

Jacek

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 8 godzin 42 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Tak, Kuba to jest super lekcja historii dla wszystkich, tylko trzeba ją odbierać ze zrozumieniem .. i świadectwo przemijania świetności ( Hawana)

Miło mi,że czytałeś relację *preved*, dzieki za info.

No trip no life

achernar51swiat
Obrazek użytkownika achernar51swiat
Offline
Ostatnio: 2 dni 14 godzin temu
Rejestracja: 01 cze 2020

Ciekawa podróż. Trochę jak podróż w czasie... Pozdrawiam. Biggrin

Jacek_1000
Obrazek użytkownika Jacek_1000
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 24 paź 2022

Wyjazd na Kubę to rzeczywiście podróż w czasie, dlatego warto się tam teraz wybrać, bo z pewnością Kuba się zmieni-zresztą cały czas się zmienia.

Wyszukaj w trip4cheap