Po wycieczce wzdłuż rzeki, z której niestety przepędził nas deszcz, pojechaliśmy dalej na wschód krajową jedynką. Z uwagi na aurę niestety musieliśmy odpuścić część atrakcji po drodze. Chcieliśmy dojechać jak najdalej, z uwagi na prognozy pogody, które były niekorzystne dla południa wyspy, a całkiem dobre dla północy. Na nocleg zatrzymaliśmy się naprzeciwko laguny Jokulsarlon, rozbijając namioty już po ciemku. Całą noc słychać było jakieś trzaski i huki. Jakie było nasz zdziwienie, gdy okazało sie, że śpimy na tzw. "Diamont Beach", a hałas był spowodowany uderzającymi o siebie bryłami lodu.
Tak wyglądał nasz nocleg:
A tak wygląda diamentowa plaża:
Zdjęcia w większości były wykonywane na długim czasie naświetlania. Bryły lodowe były naprawdę wielkie i robiły niesamowite wrażenie. Przy wschodzącym słońcu musiałoby tam być jeszcze piękniej. Niestety zastaliśmy stalowoszre chmury. W lagunie widoczność była jeszcze bardziej ograniczona:
Mi klimaty Polnocne jak najbardziej bliskie sercu,wiec bede z checia relacje sledzil,szczegolnie ,ze na Islandii nigdy jeszcze nie bylem,a tez gdzies tam w planach jest.A fotki z Diamond Beach mega poprostu.
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Diamond Beach robi wrażenie. Gdyby nie to, że dzisiaj właśnie na czerwiec kupiłam Liban, to kto wie, czy nie wylądowałabym w Reykjaviku... Ale jeszcze będzie lipiec, sierpień, więc może... Kuś dalej
Nelciu, skoro planujesz jeszcze wrócić na Islandię, to nic straconego
Radku, czerwiec to bardzo dobry wybór Myślę, że kiedyś wrócę na Islandię też właśnie w tym okresie - czerwiec/lipiec. Po pierwsze z uwagi na białe noce i to niesamowite światło, które widziałam w relacji Lorda. Po drugie, żeby zrobić zdjęcia maskonurom, które gniazdują na wyspie właśnie w czasie wakacji, a w pozostałym okresie migrują nad ocean. Pytaj śmiało, kiedy tylko będziesz miał ochotę
Huraganie, dziękuję Mnie też nieustannie ciągnie na północ
Trina, Liban to bardzo ciekawy, nietuzinkowy kierunek A lipiec/sierpień to bardzo dobry czas na Islandię
Nelciu, to prawda - na Islandii w kilka minut można doświadczyć kilku pór roku
Właśnie z uwagi na pogodę my wyruszyliśmy tak szybko na północ, zostawiając za sobą szereg niewątpliwych atrakcji.
Po drodze zatrzymaliśmy sie na śniadanie. Znaleźliśmy całkiem pusty camping, przed recepcją była ławeczka, brama wjazdowa otwarta na oścież, tylko tyle było nam trzeba. Mięliśmy własne zaopatrzenie i sprzęt, więc nie skorzystaliśmy, ale na campingu była kuchnia, z podstawowym wyposażeniem. Przy drzwiach recepcji wisała kartka z prośbą o uiszczenie opłaty za nocleg poprzez wrzucenie jej do skrzyneczki. To się nazywa wiara w ludzi Zjedliśmy śniadanko, pogrzaliśmy się w słonku, wysuszyliśmy ubrania i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Tak wyglądał jedyny opiekun campingu, którego udało nam się spotkać:
Po wycieczce wzdłuż rzeki, z której niestety przepędził nas deszcz, pojechaliśmy dalej na wschód krajową jedynką. Z uwagi na aurę niestety musieliśmy odpuścić część atrakcji po drodze. Chcieliśmy dojechać jak najdalej, z uwagi na prognozy pogody, które były niekorzystne dla południa wyspy, a całkiem dobre dla północy. Na nocleg zatrzymaliśmy się naprzeciwko laguny Jokulsarlon, rozbijając namioty już po ciemku. Całą noc słychać było jakieś trzaski i huki. Jakie było nasz zdziwienie, gdy okazało sie, że śpimy na tzw. "Diamont Beach", a hałas był spowodowany uderzającymi o siebie bryłami lodu.
Tak wyglądał nasz nocleg:
A tak wygląda diamentowa plaża:
Zdjęcia w większości były wykonywane na długim czasie naświetlania. Bryły lodowe były naprawdę wielkie i robiły niesamowite wrażenie. Przy wschodzącym słońcu musiałoby tam być jeszcze piękniej. Niestety zastaliśmy stalowoszre chmury. W lagunie widoczność była jeszcze bardziej ograniczona:
Nie pozostało nam nic innego, jak ruszyć dalej na wschód, a nastepnie na północ. Im dalej od południa wyspy, tym pogoda była lepsza.
Diamond beach wspaniala !!! nie byłam tam a takie cudo .Bryły lodu są fantastyczne, co za kształty..
No trip no life
...a dasz wiarę,że wczoraj,po kilku Guinness,ach zaczęliśmy sprawdzać połączenia lotnicze "na czerwiec" !!!
do tego miejsca w hotelach i naprawdę niewiele brakowało aby... ; )
...coś czuję,że "w tym roku" zrbimy Islandię...choćby weekendowo !!!
miejsca które pokazujesz "wymiatają" : )))
...nie chcę "zaśmiecać" relacji ale pewien jestem,że będę miał sporo pytań "na koniec" ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Super miejsca pokazujesz, mimo że lód i nie ma palm z wielkim zaciekawieniem czytam i oglądam.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Mi klimaty Polnocne jak najbardziej bliskie sercu,wiec bede z checia relacje sledzil,szczegolnie ,ze na Islandii nigdy jeszcze nie bylem,a tez gdzies tam w planach jest.A fotki z Diamond Beach mega poprostu.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Diamond Beach robi wrażenie. Gdyby nie to, że dzisiaj właśnie na czerwiec kupiłam Liban, to kto wie, czy nie wylądowałabym w Reykjaviku... Ale jeszcze będzie lipiec, sierpień, więc może... Kuś dalej
Nelciu, skoro planujesz jeszcze wrócić na Islandię, to nic straconego
Radku, czerwiec to bardzo dobry wybór Myślę, że kiedyś wrócę na Islandię też właśnie w tym okresie - czerwiec/lipiec. Po pierwsze z uwagi na białe noce i to niesamowite światło, które widziałam w relacji Lorda. Po drugie, żeby zrobić zdjęcia maskonurom, które gniazdują na wyspie właśnie w czasie wakacji, a w pozostałym okresie migrują nad ocean. Pytaj śmiało, kiedy tylko będziesz miał ochotę
Huraganie, dziękuję Mnie też nieustannie ciągnie na północ
Trina, Liban to bardzo ciekawy, nietuzinkowy kierunek A lipiec/sierpień to bardzo dobry czas na Islandię
Zatem kuszę dalej
Asisko, tak ta zjawiskowa plaża zapisana w moim kajeciku obowiązkowo do zobaczenia następnym razem
Ja bylam w polowie czerwca i drugi raz w polowie sierpnia, udało mi się trafić na dobra pogodę,ale to rzeczywiście niewiadoma i loteria
No trip no life
Nelciu, to prawda - na Islandii w kilka minut można doświadczyć kilku pór roku
Właśnie z uwagi na pogodę my wyruszyliśmy tak szybko na północ, zostawiając za sobą szereg niewątpliwych atrakcji.
Po drodze zatrzymaliśmy sie na śniadanie. Znaleźliśmy całkiem pusty camping, przed recepcją była ławeczka, brama wjazdowa otwarta na oścież, tylko tyle było nam trzeba. Mięliśmy własne zaopatrzenie i sprzęt, więc nie skorzystaliśmy, ale na campingu była kuchnia, z podstawowym wyposażeniem. Przy drzwiach recepcji wisała kartka z prośbą o uiszczenie opłaty za nocleg poprzez wrzucenie jej do skrzyneczki. To się nazywa wiara w ludzi Zjedliśmy śniadanko, pogrzaliśmy się w słonku, wysuszyliśmy ubrania i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Tak wyglądał jedyny opiekun campingu, którego udało nam się spotkać:
A tak sam camping: