Idziemy w kierunku Food Street a by za miment dojść do najłądniejszej według mnie świiątyni w Singapurze,której nie mozna opminąć.
Przy tej samej ulicy gdzie stoi ta niezwykła świątynia znajduje się jeszcze muzułmański meczet ale ten sob ie odpuscimy.
Swiatynia ,którą dziś odwiedzamy to Relikwii Zęba Buddy jest wielka ,jest okazała i cudownie się prezentuje na tle nowoczesnych wierzowców.
Swiątynia jest całkiem nowa.Powstała chyba w 2007 roku i jest wybudowana na wzór chińskiego pałacu cesarskiego-widok zachwyca.
Do świątyni wstęp jest bezpłatny.Przed wejsciem kobiety musza się ramiona przykryć chustą-te tez w koszach są bezpłatne-czyste i pachnące.Do światyni wcgodzi sie wielkimi dzwami,pięknie zdobionymi zresztą jak wszystkie inne elementy tej budowli.
Przed wejściem umieszczono dwie dosyć groźne postaci. Jest to również pochodząca z dynastii Tang para opiekunów świątyni.
Tradycyjna brama składa się z trzech dużych i ciężkich skrzydeł. Lakierowane na czerwono są zgodne z tym jak wyglądały tego typu drzwi za czasów dynastii Tang. Bramy ozdobione ćwiekami i kołatkami w kształcie głowy lwa ze złoconego brązu są piękne.Do wnętrza turysci wchodza wejściami bocznymi -główne wejscie w bramie jest otwierane dla najważniejszych gości.
W swiątyni dominuje czerwień i złoto.Wszędzie znajdują się posgi Buddy-małe,średnie,duże-jest ich cały ogrom.Są umieszczone na ścianach,na podestach -gdzie się nie spojrzy nasycone barwami ,ułozone bez chaosu przypominają gdzie właśnie jesteśmy.
Do tego czysto,cicho ,lśniąco i ten cudowny zapach kadzidełek
Będąc w Singapurze koniecznie odwiedzcie tą świątynię.
Czas ruszać dalej.Główny cel to Garden By The Bay najepiej i najszybciej mozna by tutaj dotrzec metrem ale ile byśmy po drodze widoków stracili
Idziemy więc pieszo.
Gdzieś po drodze uzupełniamy w sklepie płyny na czałe szczęście są w Singapurze bardzo tanie a przy upale jaki tu panuje uzupełniac je trzeba na okrągło.
Zaczynamy spacer New Bridge Rd w kierunku Hill Street ,żeby zobaczyć charakterystyczny singapurski budynek z kolorowymi okiennicami.
Kiedyś to budynek policji teraz znajdują sie tam jakieś ministerstwa-informacji,chyba kultury i łączności.
Czas w Singapurze jakoś szybko ucieka przed nami jeszcze do ogrodów kawał drogi.
Fullerton Rd kierujemy się więc w kierunku Marina Blvd..tam robimy króciutki stoper gdzie w zacienionym miejscu pod wiatrakami pałąszujemy jakieś żarcie z kartonu,które uadało nam się kupić gdzieś po drodze.
Do ogrodów mamy już niedaleko.Bayfront Ave gdzie wejdziemy do Mariny Bay Sands jest praktycznie za zakrętem.
Aby wejść do ogrodów najlepiej wjechać na piętro Mariny i tam prowadzą już ruchome schody i długi mostek.
Witam wszystkich i idziemy dalej przez Singapur.
Idziemy w kierunku Food Street a by za miment dojść do najłądniejszej według mnie świiątyni w Singapurze,której nie mozna opminąć.
Przy tej samej ulicy gdzie stoi ta niezwykła świątynia znajduje się jeszcze muzułmański meczet ale ten sob ie odpuscimy.
Swiatynia ,którą dziś odwiedzamy to Relikwii Zęba Buddy jest wielka ,jest okazała i cudownie się prezentuje na tle nowoczesnych wierzowców.
Swiątynia jest całkiem nowa.Powstała chyba w 2007 roku i jest wybudowana na wzór chińskiego pałacu cesarskiego-widok zachwyca.
Do świątyni wstęp jest bezpłatny.Przed wejsciem kobiety musza się ramiona przykryć chustą-te tez w koszach są bezpłatne-czyste i pachnące.Do światyni wcgodzi sie wielkimi dzwami,pięknie zdobionymi zresztą jak wszystkie inne elementy tej budowli.
Przed wejściem umieszczono dwie dosyć groźne postaci. Jest to również pochodząca z dynastii Tang para opiekunów świątyni.
Tradycyjna brama składa się z trzech dużych i ciężkich skrzydeł. Lakierowane na czerwono są zgodne z tym jak wyglądały tego typu drzwi za czasów dynastii Tang. Bramy ozdobione ćwiekami i kołatkami w kształcie głowy lwa ze złoconego brązu są piękne.Do wnętrza turysci wchodza wejściami bocznymi -główne wejscie w bramie jest otwierane dla najważniejszych gości.
W swiątyni dominuje czerwień i złoto.Wszędzie znajdują się posgi Buddy-małe,średnie,duże-jest ich cały ogrom.Są umieszczone na ścianach,na podestach -gdzie się nie spojrzy nasycone barwami ,ułozone bez chaosu przypominają gdzie właśnie jesteśmy.
Do tego czysto,cicho ,lśniąco i ten cudowny zapach kadzidełek
Będąc w Singapurze koniecznie odwiedzcie tą świątynię.
Fajna świątynia, też mi sie podobała
No trip no life
SIN mnie wciaga na maxa, jest taki różnorodny !
Bea
Te lasery z dachu hotelu wygladaja jak jakis atak kosmitow
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Przepiękna świątynia.
Ze świątyniami koniec.Przynajmniej w Singapurze.
Czas ruszać dalej.Główny cel to Garden By The Bay najepiej i najszybciej mozna by tutaj dotrzec metrem ale ile byśmy po drodze widoków stracili
Idziemy więc pieszo.
Gdzieś po drodze uzupełniamy w sklepie płyny na czałe szczęście są w Singapurze bardzo tanie a przy upale jaki tu panuje uzupełniac je trzeba na okrągło.
Zaczynamy spacer New Bridge Rd w kierunku Hill Street ,żeby zobaczyć charakterystyczny singapurski budynek z kolorowymi okiennicami.
Kiedyś to budynek policji teraz znajdują sie tam jakieś ministerstwa-informacji,chyba kultury i łączności.
Faktycznie wygląda bardzo fajnie
Kawałek dalej napatoczył się jakiś park.
Fort Caning Park bo o nim mowa mieści na niewysokim wzgórzu.
Oczywiście,żeby się tam dostać trzeba pokonać sporą część schodów.
Tak też zrobiliśmy...po czym obsiadły nas stada komarów i jak szybko tam weszlismy tak jeszcze szybciej uciekliśmy
Kierunek Merlion.Widzieliśmy go w nocy to czas zobaczyc w ciągu dnia.
Mijając Parlament,różne muzea,galerie i parki docieramy do Fullerton Rd.
Fantastyczne widoki,zieleń cudownie wkomponowana w nowoczesność stale nas zachwyca.
Szkalne kule ,które mijamy po drodze działąją jak głośniki przy każdej słychać inne dzwięki.
Nad kanałem znajduje się piękny most-Anderson Bridge,który doprowadzi nas w okolice Merliona.
Przy Merlionie znów tłumy ale jakoś udaje nam się zrobić kilka fotek bez turystów
Nie odpuszczamy sobie również przyjemności zrobienia zdjęć hoetelu naszych marzeń-Mariny Bay Sands...
Jest Marina sama i jesteśmy my na jej tle
Czas w Singapurze jakoś szybko ucieka przed nami jeszcze do ogrodów kawał drogi.
Fullerton Rd kierujemy się więc w kierunku Marina Blvd..tam robimy króciutki stoper gdzie w zacienionym miejscu pod wiatrakami pałąszujemy jakieś żarcie z kartonu,które uadało nam się kupić gdzieś po drodze.
Do ogrodów mamy już niedaleko.Bayfront Ave gdzie wejdziemy do Mariny Bay Sands jest praktycznie za zakrętem.
Aby wejść do ogrodów najlepiej wjechać na piętro Mariny i tam prowadzą już ruchome schody i długi mostek.