Nelciaaa.....PAMIĘTAM PAMIETAM.....że miłam kiedyś takie marzenie, zeby mnie sen na Jawie dopadł, ale jakoś na tą Jawę nie dojechałam....:) to teraz z Tobą sobie pośnie na Jawie...;) Widzę już po fotkach, że to będzie piękny sen, a może jawa?
Plumeriaaa...TY to masz pamięc...:) - j atak trochę się wahałam, czy to aby na pewno Ja??? ale jednak ja, się przyczyniłam do tytułu, co mnie bardzo cieszy..:)
Apisku, to efekt raczej porannej mgly -tak mi sie wydaje, bo na tak widoczne wyziewy siarkowe jestesmy jeszcze troche za nisko, Z drugiej jednak strony juz po florze widać wpływ oparów siarkowych..
Trina, ciesze sie,że jesteś w teamie
Gienek, relacji ze Sri Lanki nie pisałam ,ale może kiedyś jak tam zawitam ..
Dziubku, Anusia, Bereciku to rzeczywiście jawa na Jawie he he
Anula, Kiwi hm, wampirów brak, Draculi ,Frankensteina też nie widac
W drodze do krateru jedynymi osobami, jakie spotykamy są ...lokalni robotnicy a w zasadzie górnicy.Wulkan Kawah Ijen jest miejscem tradycyjnego czyli raczej prymitywnego wydobycia siarki .Codziennie każdy z nich wchodzi na wulkan a potem znosi na własnych plecach worki zastygłej, żółtej siarki ważące nawet do 90 kilosów, aby zarobić nędzne grosze Noszą te niebotyczne ciężary w dwóch koszach, jak nasze babcie nosiły wodę ze studni . Narażaja oczywiście swoje zdrowie, bo nie jest to ani miejsce ani rodzaj pracy, gdzie można dozyć emerytury..Cierpią na poważne problemy zdrowotne , maja dolegliwości z oczami ,drogami oddechowymi, kręgosłupem. Niesamowite jest jednak to ,że nawet dźwigając te kolosy na plecach, uśmiechają się, pozdrawiają wszystkich napotkanych , idąc palą jeszcze fajki...niesamowita pogoda ducha
Nelciaaa.....PAMIĘTAM PAMIETAM.....że miłam kiedyś takie marzenie, zeby mnie sen na Jawie dopadł, ale jakoś na tą Jawę nie dojechałam....:) to teraz z Tobą sobie pośnie na Jawie...;) Widzę już po fotkach, że to będzie piękny sen, a może jawa?
Plumeriaaa...TY to masz pamięc...:) - j atak trochę się wahałam, czy to aby na pewno Ja??? ale jednak ja, się przyczyniłam do tytułu, co mnie bardzo cieszy..:)
Momita, to ja dziekuje za tytuł he he przy nastepnej relacji zgłoszam sie do ciebie ale fakt Plumeria doskonale pamietała jako jedyna
Mijamy po drodze rożne skałki a im wyżej ,roślinności coraz mniej i coraz ona słabsza ja też coraz bardziej zmęczona i gdyby nie mój mąż,który mnie mocno dopingował to chyba gdzieś tam bym została przy jakiejś skałce
Wstałam rano i tak myślę, czy to sen ?......nieeee..., to Jawa na jawie, super Nelciu
Nelciaaa.....PAMIĘTAM PAMIETAM.....że miłam kiedyś takie marzenie, zeby mnie sen na Jawie dopadł, ale jakoś na tą Jawę nie dojechałam....:) to teraz z Tobą sobie pośnie na Jawie...;) Widzę już po fotkach, że to będzie piękny sen, a może jawa?
Plumeriaaa...TY to masz pamięc...:) - j atak trochę się wahałam, czy to aby na pewno Ja??? ale jednak ja, się przyczyniłam do tytułu, co mnie bardzo cieszy..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
WOW!!! I nic więcej nie powiem....
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Apisku, to efekt raczej porannej mgly -tak mi sie wydaje, bo na tak widoczne wyziewy siarkowe jestesmy jeszcze troche za nisko, Z drugiej jednak strony juz po florze widać wpływ oparów siarkowych..
Trina, ciesze sie,że jesteś w teamie
Gienek, relacji ze Sri Lanki nie pisałam ,ale może kiedyś jak tam zawitam ..
Dziubku, Anusia, Bereciku to rzeczywiście jawa na Jawie he he
No trip no life
W tej scenerii dobrze by wampiry wyglądały
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Anula, Kiwi hm, wampirów brak, Draculi ,Frankensteina też nie widac
W drodze do krateru jedynymi osobami, jakie spotykamy są ...lokalni robotnicy a w zasadzie górnicy.Wulkan Kawah Ijen jest miejscem tradycyjnego czyli raczej prymitywnego wydobycia siarki .Codziennie każdy z nich wchodzi na wulkan a potem znosi na własnych plecach worki zastygłej, żółtej siarki ważące nawet do 90 kilosów, aby zarobić nędzne grosze Noszą te niebotyczne ciężary w dwóch koszach, jak nasze babcie nosiły wodę ze studni . Narażaja oczywiście swoje zdrowie, bo nie jest to ani miejsce ani rodzaj pracy, gdzie można dozyć emerytury..Cierpią na poważne problemy zdrowotne , maja dolegliwości z oczami ,drogami oddechowymi, kręgosłupem. Niesamowite jest jednak to ,że nawet dźwigając te kolosy na plecach, uśmiechają się, pozdrawiają wszystkich napotkanych , idąc palą jeszcze fajki...niesamowita pogoda ducha
No trip no life
Momita, to ja dziekuje za tytuł he he przy nastepnej relacji zgłoszam sie do ciebie ale fakt Plumeria doskonale pamietała jako jedyna
No trip no life
Mijamy po drodze rożne skałki a im wyżej ,roślinności coraz mniej i coraz ona słabsza ja też coraz bardziej zmęczona i gdyby nie mój mąż,który mnie mocno dopingował to chyba gdzieś tam bym została przy jakiejś skałce
No trip no life
Nielciu czekałam na Twoją Jawę Co za widoki
...nieważne gdzie, ważne z kim...