Cześć ! Przeczytałam Twoją relację z zapartym tchem. Zjęcia oczywiście są piękne <3. Indie jakoś siedzą mi w głowie, kojarzą mi się skrajnie pozytywnie, bardzo kolorowo i wybiórczo (Bollywood na całego ;)) Piszesz, że nie widzieliście tradycji związanych z pochówkiem.... To też jest jeden z elementów, które mnie BARDZOOO interesują ale równie bardzo przerażają. Kiedyś oglądałam mnóstwo dokumentów o Indiach, w tym równiez o kulturze chowania zmarłych i ten temat mnie jednoczesnie przeraża i fascynuje. Czuję, że jak bym już wylądowała na miejscu, to z lękiem i zapierając się rękami ale chciałabym to zobaczyć. Powstrzymuję się przed podróżą bo wiadomo, że co raz zobaczone nigdy się nie "odzobaczy" i wyznaczam sobie różne inne cele i destynacje, ale chcciałabym bardzo chętnie przeczytać relację, kto miał okazje obejrzeć ten rytuał i jest w stanie powiedzieć, czy wrażenie rzeczywiście jest tak miażdżace, ja oglądając zdjęcia znad rzeki i przewijając w dół cały czas miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy jakaś makabra.
W każdym razie gratuluję podróży i wpaam w zachwyt nad zdjęciami
Ola,amieszti to dla mnie zawsze był i będzie duży problem. Niestety jakoś moja wyobraźnia działa zbyt mocno, a może zbyt dużo horrorów oglądam . Nigdy nie chciałam pojechać do Varanasi ze względu na odprawiane tam pośmiertne rytuały , w Mumbaju nie miałam odwagi zobaczyć wież pariasów . Na samą myśl, że istnieją społeczności zjadające zwłoki chce mi się ………, a wiem, że taki rytuał też tam jest powszechny . W Indiach nie uciekniesz od jakiegoś rodzaju amieszti, ja też mimowolnie jeden rytuał widziałam. Wykładanie na pięknie ukwieconym podeście zwłok, najlepiej przy drodze żeby wszyscy widzieli. Tak sobie trupek leży i czeka co z nim zrobią, a ludziki chodzą oglądają………….. No dobra już więcej na ten temat nie będę pisała.
Nie odkładaj wyjazdu do Indii, bo jak się zarazisz jak my to możesz mieć kłopot z innymi destynacjami . Pamiętaj, że Indie to nie jest Boollywod o nie , ale są jedyne niepowtarzalne i fascynujące. Trzeba tylko podchodzić do nich z dystansem, a one odpłacą nam wszystkim co mają najpiękniejsze, a jest tego dużżżżżżżżżżżżżżżżżżżżo
Ola,amieszti to dla mnie zawsze był i będzie duży problem. Niestety jakoś moja wyobraźnia działa zbyt mocno, a może zbyt dużo horrorów oglądam . Nigdy nie chciałam pojechać do Varanasi ze względu na odprawiane tam pośmiertne rytuały , w Mumbaju nie miałam odwagi zobaczyć wież pariasów . Na samą myśl, że istnieją społeczności zjadające zwłoki chce mi się ………, a wiem, że taki rytuał też tam jest powszechny . W Indiach nie uciekniesz od jakiegoś rodzaju amieszti, ja też mimowolnie jeden rytuał widziałam. Wykładanie na pięknie ukwieconym podeście zwłok, najlepiej przy drodze żeby wszyscy widzieli. Tak sobie trupek leży i czeka co z nim zrobią, a ludziki chodzą oglądają………….. No dobra już więcej na ten temat nie będę pisała.
Nie odkładaj wyjazdu do Indii, bo jak się zarazisz jak my to możesz mieć kłopot z innymi destynacjami . Pamiętaj, że Indie to nie jest Boollywod o nie , ale są jedyne niepowtarzalne i fascynujące. Trzeba tylko podchodzić do nich z dystansem, a one odpłacą nam wszystkim co mają najpiękniejsze, a jest tego dużżżżżżżżżżżżżżżżżżżżo
Aga, apisku to może ta część Indii bardziej przypadnie Wam do gustu zapraszam na Goa, które pokazuję tutaj http://www.trip4cheap.pl/forum/indie/zajace-w-indiach-luty-2015-czii-goa#comment-153529
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajączku- ślicznie dziękuję za pokazanie kawałka Indii, cudnie się z wami zwiedza No to lecę doczytać Goa
Zajaćzku, juz czytam twoje Goa,ale dziekuje też za pierwsza częśc wyprawy !!
Jaskinie MEGA
No trip no life
Antenko, Nelciu bardzo mi miło, że zwiedzacie z nami, dziękuję
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Cześć ! Przeczytałam Twoją relację z zapartym tchem. Zjęcia oczywiście są piękne <3. Indie jakoś siedzą mi w głowie, kojarzą mi się skrajnie pozytywnie, bardzo kolorowo i wybiórczo (Bollywood na całego ;)) Piszesz, że nie widzieliście tradycji związanych z pochówkiem.... To też jest jeden z elementów, które mnie BARDZOOO interesują ale równie bardzo przerażają. Kiedyś oglądałam mnóstwo dokumentów o Indiach, w tym równiez o kulturze chowania zmarłych i ten temat mnie jednoczesnie przeraża i fascynuje. Czuję, że jak bym już wylądowała na miejscu, to z lękiem i zapierając się rękami ale chciałabym to zobaczyć. Powstrzymuję się przed podróżą bo wiadomo, że co raz zobaczone nigdy się nie "odzobaczy" i wyznaczam sobie różne inne cele i destynacje, ale chcciałabym bardzo chętnie przeczytać relację, kto miał okazje obejrzeć ten rytuał i jest w stanie powiedzieć, czy wrażenie rzeczywiście jest tak miażdżace, ja oglądając zdjęcia znad rzeki i przewijając w dół cały czas miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy jakaś makabra.
W każdym razie gratuluję podróży i wpaam w zachwyt nad zdjęciami
Ola,amieszti to dla mnie zawsze był i będzie duży problem. Niestety jakoś moja wyobraźnia działa zbyt mocno, a może zbyt dużo horrorów oglądam . Nigdy nie chciałam pojechać do Varanasi ze względu na odprawiane tam pośmiertne rytuały , w Mumbaju nie miałam odwagi zobaczyć wież pariasów . Na samą myśl, że istnieją społeczności zjadające zwłoki chce mi się ………, a wiem, że taki rytuał też tam jest powszechny . W Indiach nie uciekniesz od jakiegoś rodzaju amieszti, ja też mimowolnie jeden rytuał widziałam. Wykładanie na pięknie ukwieconym podeście zwłok, najlepiej przy drodze żeby wszyscy widzieli. Tak sobie trupek leży i czeka co z nim zrobią, a ludziki chodzą oglądają………….. No dobra już więcej na ten temat nie będę pisała.
Nie odkładaj wyjazdu do Indii, bo jak się zarazisz jak my to możesz mieć kłopot z innymi destynacjami . Pamiętaj, że Indie to nie jest Boollywod o nie , ale są jedyne niepowtarzalne i fascynujące. Trzeba tylko podchodzić do nich z dystansem, a one odpłacą nam wszystkim co mają najpiękniejsze, a jest tego dużżżżżżżżżżżżżżżżżżżżo
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Ładnie napisane,
to mówię ja - jeden z tych zarażonych
Jorguś
Zajączku doczytałem relację i za tą dziękuję i biorę się za następną część
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Jorguś, janjus to zapraszam na część trzecią gdzie kręcimy się po Karnatace i będzie dużo Mumbaju
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zajaczku....nadrabiam zaległosci z Twoimi relacjami ta znów mnie wciagnęła dobrze,że jest następna częśc