--------------------

____________________

 

 

 



Andamany i Nikobary - Indie nieznane nawet dla Hindusów

38 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
briesen
Obrazek użytkownika briesen
Offline
Ostatnio: 7 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 07 lip 2015
Andamany i Nikobary - Indie nieznane nawet dla Hindusów

Witajcie!

Ponieważ zbliża się dogodny sezon na odwiedzenie Andamanów i Nikobarów - czyli wysp indyjskich nie do końca odkrytych jeszcze przez samych Hindusów - pomyślałem, że mogę podzielić się z Wami relacją i naszymi wrażeniami z wyprawy, która odbyła się w styczniu b.r.

Są jacyś zainteresowani relacją? Wink

janjus
Obrazek użytkownika janjus
Offline
Ostatnio: 2 lata 3 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Oczywiście ,że sąPreved

Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 14 godzin 6 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Jasne !!!  pokaż nam  nieznane Indie

No trip no life

briesen
Obrazek użytkownika briesen
Offline
Ostatnio: 7 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 07 lip 2015

   Widzę, że zainteresowani są, a więc zaczynamy Biggrin

   Po zaliczeniu w naszym podróżniczym życiu kilku mniejszych i większych wysp, nadeszła pora na prawdziwe wyzwanie. Piszę ‘naszym’ bowiem jest nas trójka, a właściwe 2+1 czyli mama, tata i Ala Wink Ala, w chwili wyjazdu na AiN, dopiero co skończyła 3 lata, więc wyprawa i dla niej i dla nas była nie lada wyzwaniem.

   Skąd pomysł na Andamany i Nikobary? Sam nie wiem. Wymyśliłem to miejsce jako ciekawe do odwiedzenia ponad trzy lata temu i dwa lata czekało w mojej głowie na realizację, a także na odpowiednią pogodę. Nie chcieliśmy jechać na jakieś Malediwy, Seszele czy inne Mauritiusy, bo leżenie plackiem na plaży czy też przy basenie nam nie za bardzo odpowiada. Zabawy z samą tylko wodą (snorkeling nurkowanie, łowienie ryb, sporty wodne) też nie, a AiN oferowały nam nie tylko wodę i plaże. Chociaż jednym z głównych celów naszego wyjazdu było zobaczenie… plaży. Plaży nazwanej w 2004 roku przez magazyn Time ‘Najlepszą plażą Azji’, ale do tego dojdziemy Biggrin Nie był to jednak nasz jedyny cel, ale po kolei.

   Ruszamy 21 stycznia b.r. w godzinach popołudniowych z Kuwejtu (bo tam chwilowo mieszkamy) do Chennai czyli niegdysiejszego Madrasu. Lot Airbusem A330 należącym do Kuwait Airways był łatwy, krótki (niecałe 5 godzin) i przyjemny. Jednak ze względu na różnicę czasu na miejscu lądujemy tuż po 1 w nocy. Międzynarodowe lotnisko w Madrasie w środku nocy sprawia wrażenie pustego i chyba takie jest,  bo na kontrolę paszportową (a w tym pobranie odcisków palców na ledwo działających czytnikach…) czekaliśmy prawie godzinę. Nie, nie dlatego, że kolejki. Czekaliśmy po prostu zanim się ktoś zjawił Biggrin Jak już się zjawił to dalej poszło w miarę sprawnie i już o 2:30 opuściliśmy budynek lotniska i udaliśmy się na poszukiwanie taksówki, która zawiozła nas do hotelu The Residency Towers. Hotel czterogwiazdkowy, w rozsądnej odległości od lotniska (co zważywszy na zakorkowane indyjskie ulice ma niemałe znaczenie) i w rozsądnej odległości od atrakcji w Chennai i okolicach, które planowaliśmy zwiedzić. Bowiem zaplanowaliśmy sobie, że zanim ruszymy na Andamany kilka dni spędzimy w Madrasie. Konkretnie 3 dni. I 3 noce po 60$ za noc. Ze śniadaniem.

Airbus A330 Kuwejckich Linii Lotniczych

Terminal madraskiego lotniska w środku nocy...

 ...i teren tuż przed lotniskiem

Kawałek hotelu z zewnątrz

13 piętra brak...

Kawałek hotelu wewnątrz

   W naszej opinii hotel w pełni zasługiwał na swoje 4 gwiazdki, pokoje duże, przestronne z tv, Wi-Fi, room serwisem itd. Dodatkowym (dla nas) atutem hotelu było to, że zapewniał zaufanych taksówkarzy, mówiących po angielsku, którzy za około 50$/dzień obwozili turystów po wszystkich miejscowych atrakcjach pełniąc także rolę przewodników, ale tylko w samochodzie. Skorzystaliśmy z ich usług nie jedne raz, ale pierwszy dzień w Chennai zorganizowaliśmy sobie sami.

Widok z hotelowego okna d... nie urywał Wink

Chennai – dzień 1

    Odpoczęliśmy po trudach podróży i wczesnym popołudniem ruszyliśmy tyłki z hotelu. Dla turysty, żeby gdziekolwiek dotrzeć, najprostszą opcją jest złapanie taksówki albo tuk tuka. Wybraliśmy opcję drugą i ruszyliśmy w stronę Marina Beach, gdzie spędziliśmy większą część popołudnia. Plaża, jak to w Indiach, (poza miejscami typowo turystycznymi) nie służy do plażowania, wylegiwania się na kocach za parawanami czy leżakowania, ale głównie do pracy. Znajdziemy więc tam głównie śmieci, łodzie, rybaków i ptaszyska, a także sprzedawców, którzy żyją z rybaków i z tych co od rybaków kupują ich zdobycze. Przespacerowaliśmy się plażą spory kawałek, bo Marina Beach jest najdłuższą naturalną plażą w Indiach w terenie zurbanizowanym. Jej długość to jakieś 6,5 km… Na plaży są oczywiście wydzielone także miejsca do wypoczynku, ale one nas nie interesowały tak bardzo jak lokalny folklor.

Tuk tuki w akcji

Marina Beach

Marina Beach

Rybackie łodzie na Marina Beach

Rybackie łodzie na Marina Beach

Marina Beach

   Po dość długim spacerze, ruszyliśmy w stronę promenady na poszukiwanie kolejnego tuk tuka, który zawiezie nas do jakiegoś centrum handlowego, gdzie będziemy mogli wymienić pieniądze i zrobić trochę drobnych zakupów. Poszukiwania nie trwały długo, bowiem tuk tuk, który nas przywiózł, czując, że turyści jakoś muszą wrócić, dyskretnie podążał naszym śladem wzdłuż plaży i w odpowiednim momencie zjawił się by powieźć nas dalej. Wyjaśniliśmy mu gdzie chcemy jechać, ale po drodze nie obyło się bez przystanku u znajomego sprzedawcy indyjskich pamiątek. Nie chcieliśmy naszemu kierowcy robić przykrości, więc odwiedziliśmy przybytek, który nam polecał, a następnie udaliśmy się do centrum handlowego gdzie załatwiliśmy co chcieliśmy i z naszym tuktukistą udaliśmy się z powrotem w okolice naszego hotelu. Jako, że był to styczeń to w okolicach godziny 18 zaczynało już się robić ciemno. Pokrążyliśmy więc tylko pobliskimi uliczkami i na późną obiado-kolację udaliśmy się do restauracji na dachu naszego hotelu. Po czym szybko zasnęliśmy, bo przecież jutro czekał nas dość intensywny dzień w Madrasie.

Sklep z pamiątkami

Sklep z pamiątkami

Sklep z pamiątkami

Sklep z pamiątkami

Sklep z pamiątkami

Ulice wokół hotelu nocą

Ulice wokół hotelu nocą

Widok na nocny Madras z dachu hotelu

Widok na nocny Madras z dachu hotelu

Hotelowa restauracja na dachu - część zewnętrzna

Hotelowa restauracja na dachu - część wewnętrzna

Żyrandol w restaruacji Wink

C.D.N.

wojtek1
Obrazek użytkownika wojtek1
Offline
Ostatnio: 4 lata 4 miesiące temu
Rejestracja: 09 mar 2014

Jestem i ja, chętnie dołącze do oglądaczy ..... te Andamany, to już jakiś czas chodzą mi po głowie Biggrin 

LORD
Obrazek użytkownika LORD
Offline
Ostatnio: 5 lat 3 miesiące temu
Rejestracja: 11 maj 2015

wygląda innteresująco, ciekaw jestem co będzie dalej Smile

www.foto-tarkowski.com

a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 tydzień temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Zasiadam z wielką przyjemnością do czytania i oglądania Smile

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 14 godzin 6 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

A tak swoją drogą to skoro mieszkasz w Kuwejcie , to zamawiam  relację o tym kraju.. dla nas to totalna egzotyka  Wacko

Dasz rade ?  Yes 3

No trip no life

briesen
Obrazek użytkownika briesen
Offline
Ostatnio: 7 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 07 lip 2015

Nelcia :

A tak swoją drogą to skoro mieszkasz w Kuwejcie , to zamawiam  relację o tym kraju.. dla nas to totalna egzotyka  Wacko

Dasz rade ?  Yes 3

Jak się mieszka w tym kraju lat kilka to się nim raczej rzygać chce niż pisać jakiekolwiek relacje Wink

Ale może kiedyś się zbiorę i coś skrobnę Biggrin

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 5 godzin 49 sekund temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Czytam z zaciekawieniem.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 14 godzin 6 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

briesen :

Jak się mieszka w tym kraju lat kilka to się nim raczej rzygać chce niż pisać jakiekolwiek relacje Wink

Ale może kiedyś się zbiorę i coś skrobnę Biggrin

w takim układzie tematu i pytania nie było

No trip no life

Strony

Wyszukaj w trip4cheap