Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Kochani na pomysl wypadu do Barcelony wpadl Valdi a ze podczas planowanego pobytu mielismy okragla rocznice ktora co prawda wypadala w dniu wyjazdu.....,wiec okazja byla wyjatkowa.Przyznam sie ze generalnie Europa oprocz wysp greckich to dla mnie biala plama, wiec kiedys trzeba bylo zaczac.
Zaczelismy od zakupu biletow lotniczych linie Ryanair cena za bilet ok.370 zl plus jeden bagaz rejestrowany do 15 kg....cena biletow zamknela sie w kwocie 940 zl ( chyba) lot Katowice-Pyrzowice do Girony. LOTNISKO w Gironie oddalone od Barcelony ok.100 km. Wylot 20.30 lot punktualny, trwal 2 godz 15 minut..,,,,,,na pokkadzie pelno...a o atrakcje dba silna grupa pod wezwaniem....czyli wedkarze z Chech, ktorzy ostro raczyli sie trunkami wprost z butelki i chcieli nimi czestowac pol samolotu w tym i nas obsluga po jakims czasie zareagowala i zabrala im prawie puste butelki, ale Oni byli na to przygotowani, i zaczeli popijac z butelek po wodzie....,,bynajmniej nie wode..tylko wode Danzka i w takich oto swietnych humorach ...,,,Oni ...oczywiscie lepszych wyladowalismy w Gironie. W pierwszej wersji od razu po wyladowaniu mielismy jechac Bus Barcelona na miejsce do apartamentu,ale jako ze koszt dowiezienia klucza okolo 1 w nocy to 40 euro , wiec uznalam ze bedzie taniej przenocowac jedna noc w
hotelu niedalego lotniska.Nasz wybor pada na Holiday Express oddalony od lotniska o 10 min jazdy taksowka.....cena promocynna dwojka 199 zl ze sniadaniem, wiec zamysl wydawal sie sluszny, tym bardziej ze koszt taksowki (taki byl podany w necie) to okolo 12 euro. Lotnisko malutkie....po wyjsciu z lotniska przed stoi kilka taksowek......nieco dalej Bus Barcelona czeka na tych ktorzy od razu jada do Barcelony.....my podchodzimy do taksowkarza podaje nazwe hotelu i slysze 25 euro .....wybauszam galy krece glowa i odchodzimy szukac innej alternatywy dojazdu....co oczywiscie taksowkarz obserwuje idziemy w lewo do konca NIC w prawo NIC wracamy do nadetego pana, ktory ma mine srajacego kota....nie obrazajac kotow,,,,ladujemy sie i jedziemy......ja wkurzona no ladna mi oszczednosc ale tlumacze sobie ze noc pewnie podwojna taryfa....w koncu docieramy do hotelu
Hotel jak hotel, szybko w recepcji dostajemy klucz, uiszczamy dodatkowa oplate miejska,i do pokoju...otwieram walizke....no i polecialy niecenzuralne slowa........na czesci z ubraniami mam piekne zacieki, dotykam...,.kurna mokre.......a jako ze na wierzchu byly same moje ciuchy (zeby sie nie pogniotly) to plyn micelarny, ktory sie rozlal.....zaatakowal moje ubrania ....tunika turkusowa odbarwiona, biale spodnie w czarno turkusowe zacieki, pare innych rzeczy tez do zsypu.......no przyznam ze taksowkarz plus plyn micelarny= drink .....Pare fotek pokoju cyknelam, ale nic ciekawego typowy standart hotelowy sieciowek......rano sniadanie ......slabe...ale pieczywo pyszne, chrupiace, to i sam ser zolty i szynka smakowaly przepysznie.....krotki rekonesans czy w poblizu nie ma zadnego postoju taxi.......niestety wracamy z kwitkiem, tuz obok hotelu jest wielkie centrum handlowe.....ale nie bylismy nim zainteresowani, wiec wracamy do hotelu zbieramy bagaze i w recepcji zamawiamy taksowke na lotnisko w Gironie......,,,koszt .....oczywiscie 25 euro ......machnelismy reka Barcelona czeka i tym oto sposobem tani nocleg kosztowal nas okolo 430 zl......a gdybysmy pojechali od razu do Barcelony ......470 zl............ i cala sobota od razu na zwiedzanie, anie rozwalona na pol......no nidstety w tym punkcie planowania dalam ciala, a to wszystko ceny taksowek, lepiej bylo wziac drozszy hotel tuz obok lotniska za 300 zl za noc, bo tam dojscie zajelo by z 10 min pieszka.........
W kasie kupujemy bilety w dwie strony koszt 25 eur/os........i mkniemy do Barcy....po drodze widoczki slabe, za to przez cala droge towarzyszy nam zapach, a w zasadzie smrod o ktorym Shadi pisal w swojej relacji...a mianowicie gowna....musieli pewnie w tym dniu ostro nawozic pola autobus jedzie non-stop nie zatrzymuje sie po drodze ....wjezdzamy do Barcelony po prawej stronie widzimy z daleka Sagrade Familie....nawet z tej odleglosci robi wrazenie dojezdzamy na Dworzec Polnocny......i jestesmy..
Nasz nocleg na pierwszą noc
Pierwsza z najlepszą miejscówką i dobrą kawą czekam na dalszy ciąg
Pierwszy to ja byłem Madzia tylko w cieniu siedzę i mnie nie widziałaś *biggrin*
Ok to ja trzecia
pumciu ale niespodziankę zrobiłaś że jednak dziś zaczełaś relację, a nie jak zapowiedziałąs za tydzień
momita to chyba ta Twoja mikstura tak dobrze działa skoro taka skuteczna to i ja poproszę o przepis
Już się nie mogę doczekać fotek
Haha. Shadow. Od razu powiedz że próbujesz mi usiąść na kolanach
Pumcia
I ja jestem. Czekam na szczegoly
Pumcia, fajnie sie zaczyna !! czekam na zdjatka z pieknej Barcelony..
No trip no life
Ja mam u Pumi miejscówki dożywotnio załatwione także spoko majonez
A ja na gapę, bez rezerwacji