--------------------

____________________

 

 

 



Kreta w siedem dni i jeden z najdłuższych wąwozów Samaria

67 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
puma
Obrazek użytkownika puma
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Pewnie Clapping

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 1 rok 1 tydzień temu
Rejestracja: 28 paź 2013

no to ruszamy

Powrót do Stavros zapamiętam na całe życie. Szkoda, że nie mogę tu narzucić naszego śladu ale za to mam krótki filmik, który choć minimalnie oddaje to jaką trasę przejechaliśmy i jak naprawdę było ciężko. Dash 1

Droga najpierw asfaltowa biegnąca przez góry, serpentyny i jeszcze raz serpentyny. Z jednej strony przepaść, z drugiej strony osuwające się skały. Shok

Na drodze byliśmy sami, oprócz zaledwie 3 aut którymi tubylcy przewozili kozy.

 

czasem było naprawdę niebezpiecznie 

Udało się nam dzisiaj zrealizować cały plan, włącznie z dzikim przejazdem przez góry z południa na Północ.
Dzisiaj już tylko pozostało nam piweczko i wineczko aby lepiej się spało.

megi zakopane

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 1 rok 1 tydzień temu
Rejestracja: 28 paź 2013
Wąwóz Topolia i jaskinia Agia Sophia

Tradycyjnie rano po śniadaniu, pojechaliśmy na kolejną wycieczkę.

Podczas jazdy w kierunku Kissamos zachodniej Krety, na drodze prowadzącej do Elafonissi dojeżdżamy do miejscowości Topolia. Mijamy  ją zaraz po prawej stronie, skąd wysoko widać otwór jaskini i niezwykłą gwiazdę, która odbija promienie słoneczne.

To jest wejście do jaskini Agia Sophia. Z poziomu ulicy trzeba wspiąć się kilkanaście metrów do góry. 
Po wejściu do jaskini Agia Sofia, byłam zaskoczona, że jest ona tak duża. Według oficjalnych ustaleń jaskinia Agia Sofia jest na wysokości 285 metrów i obejmuje kopułą 20 metrów wysokości. W jaskini tej jest wiele stalagmitów i stalaktytów, wielkość niektórych z nich sięga około 5 metrów. Po lewej stronie znajduję się mały kościółek, kiedyś faktycznie stanowił jeden z murów kościoła. Jaskinię zamieszkują gołębie i nietoperze. Spacery w głębi jaskini są niebezpieczne, bo jest bardzo ślisko. W kilku miejscach alga całkowicie pokryła skały, zapewniając im ciemnozieloną powłoką aksamitu. W okolicach jaskini rosną dzikie drzewa figowe. 

Poniżej jaskini znajduję się mała kawiarenka w której można wypić sok ze świeżych owoców. Sok był super orzeźwieniem na ten upalny dzień.*drinks*

upał dawał się we znaki Biggrin

Dzień zakończyliśmy leniuchowaniem na plaży Elafonisi. 

Do apartamentu wróciliśmy na godz.21 Wieczorkiem był mecz więc poszliśmy do recepcji gdzie wspólnie z Niemcami i Angolami oglądaliśmy, popijając piwko. Sorry ale nie pamiętam co to było za spotkanie, jakoś nie interesuję się za bardzo piłką. 

megi zakopane

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 1 rok 1 tydzień temu
Rejestracja: 28 paź 2013

29.05.2013 Wąwóz Samaria

Na dzisiejszy dzień zaplanowaliśmy wyjazd do wąwozu Samaria. Pojechaliśmy na dworzec w Chanii, by stamtąd pojechać autobusem. Samochód w planie mieliśmy zostawić na parkingu. Niestety na dworcu dowiedzieliśmy, że żaden autobus dzisiaj tam nie pojedzie. Wąwozem schodzi się do morza do miejscowości Agia Roumeli z której aby się wydostać można jedynie promem. Promy w tym dniu nie mogły kursować ze względu na zbyt wysokie fale. Shok
Zasmuciliśmy się z tego powodu, gdyż był to nasz przedostatni dzień na Krecie i jedyna okazja aby go zwiedzić. Postanowiliśmy tam pojechać na własną rękę. Wiedząc, że musimy wąwóz zrobić w dwie strony....wierzyliśmy, że damy radę. :)*good*

Przez Białe Góry krętą drogą, na której trwały prace budowlane dojechaliśmy do miejscowości Xyloskalo. Góry zostały otoczone ochroną, na ich terenie zorganizowano park narodowy. Park ten ma na celu głównie ochronę unikatowej flory i fauny a zwłaszcza kreteńskich dzikich kóz Kri-Kri.
Góry Białe zbudowane są z białego wapienia stąd wzięła się ich nazwa. Tu na płaskowyżu Omalos (1.150 m n p m) rozpoczęła się nasza piesza wędrówka. W informatorach i internecie są różne zapisy przejścia wąwozu, nigdzie jednak nie podane są dane przejścia w obie strony. My te dane mamy ale naszym tempem. Generalnie czas przejścia w dół jest w graniach 4-8 godz. Dla nas zbyt przesadzone, ale my sporo chodzimy więc ten czas trzeba było znacznie okroić. 

Wąwóz Samaria to najdłuższy i najpiękniejszy wąwóz w Europie znajdujący się w najwyższym masywie górskim wyspy Levka Ori.

Ma on 18 km długości z tym, że dla turystów jest udostępniony w 16 km. 
Kasa biletowa znajduje się przy wejściu do wąwozu. Otwarta jest w godzinach 6:00 - 15:00, a bilet dla osoby dorosłej kosztuje 5 euro. Należy go zachować aż do wyjścia z wąwozu, ponieważ liczba osób wychodzących jest skrupulatnie sprawdzana przez strażników. Musi tyle samo wyjść ludzi z wąwozu co weszło. Nikt nie może zostać.

Pierwsze 2 kilometry są najbardziej stromym odcinkiem trasy. Szlak prowadzi przez sosnowy las, zatem jest nieco cienia.

Różnica poziomów na tym krótkim dystansie, wynosi prawie 1000 m w dół wąwozu. Jest to jeden z najtrudniejszych odcinków trasy. Wacko

Co jakiś czas są punkty poborowe wody i toalety. Wzdłuż wąwozu z racji tego, że jest tu duże zagrożenie pożarowe są gaśnice, i węże strażackie.

Po siedmiu kilometrach dochodzimy do opuszczonej wioski Samaria, której mieszkańców wysiedlono przed powstaniem parku. Teraz w tym miejscu można sobie spokojnie usiąść i odpocząć i posilić. 

Po drodze mijamy niewielkie kościółki i kapliczki. Klimat wąwozu przypomina cieplarnię, więc i nam zaczyna doskwierać upał. Występuje tutaj ponad 450 endemicznych gatunków roślin oraz wiele zwierząt. Nam zejście w dół nie sprawiło, żadnych trudności. Na szlaku oprócz dwóch ratowników i może dwóch par, nie było nikogo. Co jakiś czas gubił się zasięg na telefonie komórkowym.

Idąc w dół w końcu stajemy twarzą w twarz z prawdziwym wąwozem.*good*

Kolor skał zachwycał od czerwieni po ciemny szafir. Ogromne wielkie skalne ściany, które osiągały nawet pół km wysokości zrobiły na nas ogromne wrażenie. Do tego wspaniała roślinność jak cedry, kwiaty wężowe i cyprysy. Dnem wąwozu płynął potok, który potrafi być groźny po opadach deszczu. W końcu dochodzimy do najwęższego miejsca w wąwozie, zwanego żelazną bramą. Szerokość jest tu na 3,5 metra. Doszliśmy do kas, gdzie gość powinien nam oderwać drugą stronę biletu. Jednak tego nie zrobił. Nie przypuszczał również, że znowu za jakiś czas nas zobaczy. Przed nami już tylko wędrówka do Agia Roumelii. Ten odcinek jest najtrudniejszy do pokonania, niż nawet sam wąwóz. I nie chodzi tu o trudność związaną z różnicą wzniesień czy kamieniami, ale lejący się żar z nieba. Dopaliło nas tu słoneczko już do reszty. Acute

Kolor skał zachwycał od czerwieni po ciemny szafir. Ogromne wielkie skalne ściany, które osiągały nawet pół km wysokości zrobiły na nas ogromne wrażenie. Do tego wspaniała roślinność jak cedry, kwiaty wężowe i cyprysy. Dnem wąwozu płynął potok, który potrafi być groźny po opadach deszczu. W końcu dochodzimy do najwęższego miejsca w wąwozie, zwanego żelazną bramą. Szerokość jest tu na 3,5 metra. Doszliśmy do kas, gdzie gość powinien nam oderwać drugą stronę biletu. Jednak tego nie zrobił. Nie przypuszczał również, że znowu za jakiś czas nas zobaczy. Przed nami już tylko wędrówka do Agia Roumelii. Ten odcinek jest najtrudniejszy do pokonania, niż nawet sam wąwóz. I nie chodzi tu o trudność związaną z różnicą wzniesień czy kamieniami, ale lejący się żar z nieba. Dopaliło nas tu słoneczko już do reszty. Acute

W końcu docieramy do morza Libijskiego. Wzdłuż tego wybrzeża nie wiedzie żadna droga, dlatego turyści przewożeni są promami do miejscowości Chora Sfakion i dalej autokarami. Na plaży nie ma żywej duszy. Leżaki przypięte na łańcuchach obrócone do góry nogami. Przewracamy dwa, aby odetchnąć choć pół godzinki i nabrać sił na kolejne 16 km tym razem pod górę. Wiatr wiał, bryza morska schładzała nasze rozgrzane ciała. 
Ja już poczułam ból w kolanie. I wtedy zadałam sobie pytanie czy faktycznie dam radę wrócić, ale jedynym mocnym atutem było to, że to było podejście pod górę a nie zejście. Kolano bardziej jest obciążone przy zejściu. Marek zaproponował, że zawsze możemy tu zostać do dnia następnego, przenocować w jakimś apartamencie. 
Moja decyzja była natychmiastowa i krótka, dam radę....*good*

Po półgodzinnym odpoczynku ruszamy w powrotną drogę, by zdążyć przed zachodem słonka. W dół zejście zajęło nam 4 godz. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu w którym kupiłam bandaż, aby zawinąć sobie kolano. 
Ponownie stanęliśmy przy wyjściu a naszym wejściu do kas. Tym razem gość nas już zauważył i domagał się kolejnej opłaty za wejście. Wtedy pokazałam mu bilet, który zakupiliśmy u góry. Machnął ręką i nas wpuścił.

W wąwozie już słońce schowało się za skalne ściany. Po drodze minęliśmy jeszcze dwie pary, które schodziły w dół i tubylca z dwoma osiołkami, które mają za zadanie pomagać turystom, którzy nie mają już siły na pokonanie szlaku. 
Marka z lekka obtarły buty ale, żeby nie pogarszać sprawy nawet o tym nie wspomniał przez całą trasę, dopiero po wyjściu pokazał mi pęcherze na stopach.*crazy*

Bandaż na kolanie zdecydowanie mi je wzmocnił. Przez większość drogi szliśmy w milczeniu, patrząc tylko na siebie i uśmiechając się. Wiedzieliśmy, że damy radę. Najgorsze było ostatnie podejście 2 km w górę przewyższenie ponad 1000 metrów. Po 5 godzinach dotarliśmy na szczyt.

Szczęśliwi, że się nam udało. Dance 4

Ratownicy, którzy czekali na nas patrzyli z wielkim zdumieniem, że daliśmy radę przejść wąwóz w obie strony w ciągu 9 godzin. 

To była niezapomniana przygoda na dodatek w moje imieniny. Drinks

 

 Dumni i bardzo zmęczeni dojechaliśmy do naszej tawerny aby coś jeszcze zjeść i następnie pojechaliśmy do naszego apartamentu. Ja przez całą drogę jechałam z nogami na szybie. Marek na boso zmieniał biegi. Na szybko przerzuciliśmy zdjęcia na laptopa, aby zwolnić kartę i padliśmy jak muchy. 

megi zakopane

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 1 rok 1 tydzień temu
Rejestracja: 28 paź 2013
Stavros ostatni dzień naszego pobytu na Krecie

30.05.2013

Ten ostatni dzień pobytu na Krecie postanowiliśmy spędzić już całkiem lajtowo. Do południa leżakowaliśmy sobie na naszej plaży. Potem musieliśmy oddać nasz samochód. Właścicielka zawiozła nas z powrotem do Blue Beach naszego apartamentu. 
Wieczorkiem pierwszy raz mogliśmy zobaczyć zachód słońca, bo tak do tej pory nie mieliśmy okazji bo ciągle byliśmy w rozjazdach. 

Serdecznie Wam polecamy to miejsce. Kto lubi być z dala od zgiełku to jest tu fantastycznie. 
Póki co rozstaje się z Wami

To moja pierwsza podróż opisana na tym blogu. Przepraszam za styl i za błędy jak się trafią. Mam nadzieję, że z chęcią go przeczytacie i wyniesiecie z niego coś, co się Wam przyda gdybyście jechali w te tereny. Pozdrówka

Magda i Marek

i to już koniec......

megi zakopane

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 1 rok 1 tydzień temu
Rejestracja: 28 paź 2013
Wyjazd do Polski Katowice-Pyrzowice

01.06.2013

O czwartej nad ranem przyjechała po nas taksówka w ramach wykupionego apartamentu z przelotem. O 8 rano mieliśmy wylot do Katowic. 
Wszystko już potoczyło się bez większych problemów, oprócz kolejnego przepakowywania się bo znowu moja walizka ważyła więcej niż powinna Biggrin
Lot odbył się spokojnie, oprócz tego, że zaginął trakcie lotu mój Marek. Przysnęłam sobie na chwileczkę, a gdy się obudziłam jego obok mnie nie było. Myślałam, że może poszedł do WC. Nie wzruszyłam się tym na początku. Ale jak upłynęło 5 min i zobaczyłam, że ktoś inny wychodzi z WC to zaczęłam się denerwować. Ale wiedziałam przecież, że nie mógł wysiąść. Co się okazało po pól godzinie, że poszedł się położyć tam gdzie było więcej miejsca. 

Pogoda w Katowicach była fatalna, zimno i była mżawka. 
Odebraliśmy swój samochód, za parking zapłaciliśmy 50 zł. Za półtorej godz. dojechaliśmy do Krakowa. 
Marek wpadł na dzień dobry w wir pracy, a ja w wir prania.

megi zakopane

lordowski (nieaktywny)
Obrazek użytkownika lordowski

Megizak ... a może Megimar Biggrin Tworzycię super parę, życzę kolajnych tak wspaniałych wakacji i oczywiście w miarę wolnego czasu pokazania nam innych cudownych miejsc, które odwiedziecie...

karisss
Obrazek użytkownika karisss
Offline
Ostatnio: 4 lata 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

bardzooo ładne fotki, Kreta to mój nr.1 w Europie na najbliższą podróż, co prawda najbliższa podróż odbędzie się za 100lat Cray 2 ale jeśli Europa i późna wiosna to na pewno Kreta ,ja już wcześniej byłam namówiona,a każde fajne fotki jak Twoje pokazują,że jestem tego pewna Biggrin

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 1 rok 1 tydzień temu
Rejestracja: 28 paź 2013

lordowski :

Megizak ... a może Megimar Biggrin Tworzycię super parę, życzę kolajnych tak wspaniałych wakacji i oczywiście w miarę wolnego czasu pokazania nam innych cudownych miejsc, które odwiedziecie...

tak powinno być Biggrin

Dziękujemy 

megi zakopane

megizak
Obrazek użytkownika megizak
Offline
Ostatnio: 1 rok 1 tydzień temu
Rejestracja: 28 paź 2013

karisss :

bardzooo ładne fotki, Kreta to mój nr.1 w Europie na najbliższą podróż, co prawda najbliższa podróż odbędzie się za 100lat Cray 2 ale jeśli Europa i późna wiosna to na pewno Kreta ,ja już wcześniej byłam namówiona,a każde fajne fotki jak Twoje pokazują,że jestem tego pewna Biggrin

ja zazdroszę twoich wyjazdów, mogę póki co tylko pomarzyć Biggrin

megi zakopane

Strony

Wyszukaj w trip4cheap