Darku ,ale się usmiałam z "przeglądania"Twoich zdjęć,mam to samo-poniewaz mam za dużo tu i tam więc nasze pamiątki wygladają tak jakby mąż był co rok singlem-a ja do kosza
Z Twoich wpisów wynika, że wczasy z przygodami ale udane
Z tym wulkanem to mnie zaskoczyłeś, bo nie wzięłam pod uwage, że ten smród okaże się dla Ciebie barierą nie do pokonania Jestem ciekawa czy żonka zeszła do kaldery, czy też nie dała rady tego wąchać?
Czekam na ciąg dalszy i na fotki
Udane. Nawet bardzo.
No bariera nie do pokonania niestety. Nie wyobrażałem sobie że będzie to aż taki smród. Zresztą pod tym względem u mnie chyba tak jest bo do bezpłatnej toalety na parkingu przy autostradzie też nie wejdę. Korzystam z tych na stacjach paliw. Kilka razy próbowałem ale najczęściej wychodziłem zaraz po wejsciu z zawartością żołądka przy gardle.
Żonka nawet nie próbowała. Ma tak jak ja. Usiadła w barze gdzie też capiło ale było ok. Powiedziała ty sobie idź do tej śmierdzącej dziury a ja poczekam. Długo nie czekała.
czy "help desc" sie przydał???
Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."
Darku ,ale się usmiałam z "przeglądania"Twoich zdjęć,mam to samo-poniewaz mam za dużo tu i tam więc nasze pamiątki wygladają tak jakby mąż był co rok singlem-a ja do kosza
Daro ...szybko to robią króliki z duracella
Szkoda że nie udało się z wulkanem.....a tela sie chopie naplanowołeś....żonka molestowołeś....a tu taki zonk
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
Promenadą do Mastichari
Udane. Nawet bardzo.
No bariera nie do pokonania niestety. Nie wyobrażałem sobie że będzie to aż taki smród. Zresztą pod tym względem u mnie chyba tak jest bo do bezpłatnej toalety na parkingu przy autostradzie też nie wejdę. Korzystam z tych na stacjach paliw. Kilka razy próbowałem ale najczęściej wychodziłem zaraz po wejsciu z zawartością żołądka przy gardle.
Żonka nawet nie próbowała. Ma tak jak ja. Usiadła w barze gdzie też capiło ale było ok. Powiedziała ty sobie idź do tej śmierdzącej dziury a ja poczekam. Długo nie czekała.
Promenada cd
Moja nieporadność z fotkami trwa nadal więc będzie po jednej fotce na post. Przepraszam.\
Część dalsza promenadką do pobliskiego Mastichari.
Ta mewa, rybitwa czy jak tam zwał tą ptaszynę na zdjęciu powyżej nawet się nie poruszyła gdy przechodziliśmy obok.
Jak widać na powyższym zdjęciu wydmy królowały nad morzem. Zatem plaże piaszczyste niczym nad Bałtykiem.
Przy hotelu nie mieliśmy aż tak białego piasku ale jakieś 500 metrów i jak nad Bałtykiem tylko że kolor i temperatura morza zupełnie z innej bajki.
Podczas spaceru do Mastichari mieliśmy przy okazji zachód słońca