Katarina a JA prosze wiecej tego "okiennicowego" zboczenia mi tu wklejac -super mi sie podobaja te waskie uliczki z kolorowymi (zwlaszcza tymi blekitnymi) okiennicami
Gdzie jedziesz na nastepne wakacje? Jesli to nie sekret? Juz nie moge sie doczekac bo relacje takie piszesz ze az sie chce szybciutko pakowac walizki i fruuu
Nelcia, my sie zastanawialiśmy, jakie tłumy musza być w maju, w trakcie festiwalu
Skint, bez żartów mi tu moje relacje cieżko nazwać relacjami, to bardziej reportaż zdjęciowy
a kolejne wakacje... Hmm jeszcze nie wiem...napalona jestem na Malediwy (bo już któryś raz z rzędu odkładane), ale jeszcze z cenami poczekam, albo rejsik po Karaibach.
Ostatni nocleg na Lazurowym zarezerwowałam w Cannes, bo chciałam poczuć "klimat" tego miasta, zarówno w dzień, jak i wieczorem. Po zostawieniu walizki w hotelu, poszliśmy na przystanek autobusowy, który znajdował się praktycznie na przeciwko naszego hotelu. Bilet, na którym można jeździć przez 59 min kosztuje 1 euro/os (dziecko nasze gratis). Bilet można kupić w autobusie u kierowcy, taki bilet należy skasować (z racji tego, że juz długooo nie jechałam autobusem nawet o tym nie pomyśłałam, ale życzliwy kontroler, pokazał mi, że mam skasować). Autobus dowiózł nas praktycznie pod sam Pałac Festiwalowy, skąd rozpoczeliśmy nasz spacer.
Godzinkę poleżeliśmy na plaży, przeszliśmy się po La Croissette, wypiliśmy drinka z „widokiem” na Casino Barriere. „Uprawialiśmy” windowshopping. Poobserwowaliśmy ludzi – wychodzącą elegancką panią na wieczorny spacer z pieskiem, elitę wybierającą się na party. Byłam pod wrażeniem elegancji francuzów. Oczywiście mowa o ścisłym centrum, bo już im dalej od centrum tym więcej kolorowych, kobiety uginające się pod ciężarem toreb z zakupami, ludzie biegnacy za autobusem.
Z dala od centrum
Pralnia
I cennik - hmmm ceny polskie
Tutaj okolica naszego hotelu - zdjęcie robione z przystanku, z takimi widokami to i może mi autobus uciec sprzed nosa
Tutaj w tym barze po lewej stronie (znajduje się naprzeciwko kasyna) po południu usiedliśmy na drinka, akurat trafiliśmy na happy hour i drinki były tańsze niż piwo
Pałac Festiwalowy był częściowo pozasłaniany niestety bo szykowali jakąś impreze. Zresztą sam budynek na nas wrażenie zrobił takie "to jest ten Pałac Festiwalowy??...Chyba tak...Nie, to raczej nie to...", sprawdziłam w google "tak, to jest ten Pałac Festiwalowy" i nastąpiła cisza... haha
A teraz sławne rączki Za to sławne stopki są w Monako
I plaża publiczna
Bulwar La Croisette - podobało mi się to miejsce, panowała tam wyluzowana atmosfera, nie było czuć atmosfery rich and famous
I znany hotel Carlton
I kolejny znany hotel - Martinez
A kto ma dosyć hoteli, to zapraszam na apartamenty
W drodze do La Spezii, zatrzymaliśmy się na cały dzień w Monaco, z najdroższym parkingiem (parking przy kasynie), z najdroższym piwem (małe piwo w Cafe de Paris przed kasynem 10 euro – jednak byliśmy bez śniadania, a nawet nie mieli croissantów, więc nie skorzystaliśmy z ich oferty). Im dalej od kasyna, tym mniej tłoczno i taniej. Ruszyliśmy więc w poszukiwania jakiejś fajnej kawiarenki, ale tak się relaksowaliśmy, to zajrzeliśmy tu, to tam, to przystaneliśmy, że doszliśmy na lunch haha.
Najwięcej ludzi oczywiście w okolicy kasyna.
Gdyby ktoś był ciekawy jak wygląda ET to proszę
I znany z Formuły 1 zakręt
Idziemy Promenadą Mistrzów (info z google - Golden Foot jest prestiżową nagrodą koronująca karierę piłkarza, który ukończył 28 lat. Impreza organizowana jest przez World Champions Club i księstwo Monako. Wyróżniani są piłkarze, którzy swoimi umiejętnościami, zachowaniem, grą i postawą zasługują na wyróżnienie. Zwycięzca zostaje wybrany poprzez głosowanie internetowe spośród 10 nominowanych piłkarzy. Jury składa się z partnerów Golden Foot, dziennikarzy, działaczy piłkarskich i kibiców, którzy są głównym jurorem. Zwycięzca pozostawia odcisk swoich stóp na „Champions Promenade” (Promenadzie Mistrzów) na wybrzeżu Księstwa Monako. Każdy piłkarz może otrzymać nagrodę tylko raz.)
Nasi tu byli *pilka_nozna2*
Tak szliśmy po stopkach piłkarzy i doszliśmy do plaży.
Plaża bardzo przyjemna, woda o kolorze lazuru, a przy plaży knajpki. Lunch z widokiem na plażę i morze smakował wyśmienicie. A ceny, nawet taniej niż w Saint Raphael.
Mieliśmy towarzysza "inwalidę"
Stopki zamoczone to ruszamy w drugą stronę, w stronę portu.
Z portu złapaliśmy autobus, którym za 2 euro/os dostaliśmy się pod kasyno.
Ostatnie spokrzenie na Monako
Niestety wszystko co piękne szybko się kończy Ale jeszcze kiedyś tu wrócimy...na 100%
Apisku, czyli Eze będzie przy kolejnej wizycie na Lazurowym
Ewelka, jako nastolatka oglądałam kiedyś programy turystyczne na niemieckich kanałach (vox, rtl2) m.in. O lazurowym wybrzeżu i marzylam, marzyłam i marzyłam, nawet mówiłam, ze kiedyś chcialabym mieszkać na południu Francji...i nadal tak jest czułam tam sie jak "w domu"
Katarina a JA prosze wiecej tego "okiennicowego" zboczenia mi tu wklejac -super mi sie podobaja te waskie uliczki z kolorowymi (zwlaszcza tymi blekitnymi) okiennicami
Gdzie jedziesz na nastepne wakacje? Jesli to nie sekret? Juz nie moge sie doczekac bo relacje takie piszesz ze az sie chce szybciutko pakowac walizki i fruuu
Nelcia, my sie zastanawialiśmy, jakie tłumy musza być w maju, w trakcie festiwalu
Skint, bez żartów mi tu moje relacje cieżko nazwać relacjami, to bardziej reportaż zdjęciowy
a kolejne wakacje... Hmm jeszcze nie wiem...napalona jestem na Malediwy (bo już któryś raz z rzędu odkładane), ale jeszcze z cenami poczekam, albo rejsik po Karaibach.
Ostatni nocleg na Lazurowym zarezerwowałam w Cannes, bo chciałam poczuć "klimat" tego miasta, zarówno w dzień, jak i wieczorem. Po zostawieniu walizki w hotelu, poszliśmy na przystanek autobusowy, który znajdował się praktycznie na przeciwko naszego hotelu. Bilet, na którym można jeździć przez 59 min kosztuje 1 euro/os (dziecko nasze gratis). Bilet można kupić w autobusie u kierowcy, taki bilet należy skasować (z racji tego, że juz długooo nie jechałam autobusem nawet o tym nie pomyśłałam, ale życzliwy kontroler, pokazał mi, że mam skasować). Autobus dowiózł nas praktycznie pod sam Pałac Festiwalowy, skąd rozpoczeliśmy nasz spacer.
Godzinkę poleżeliśmy na plaży, przeszliśmy się po La Croissette, wypiliśmy drinka z „widokiem” na Casino Barriere. „Uprawialiśmy” windowshopping. Poobserwowaliśmy ludzi – wychodzącą elegancką panią na wieczorny spacer z pieskiem, elitę wybierającą się na party. Byłam pod wrażeniem elegancji francuzów. Oczywiście mowa o ścisłym centrum, bo już im dalej od centrum tym więcej kolorowych, kobiety uginające się pod ciężarem toreb z zakupami, ludzie biegnacy za autobusem.
Z dala od centrum
Pralnia
I cennik - hmmm ceny polskie
Tutaj okolica naszego hotelu - zdjęcie robione z przystanku, z takimi widokami to i może mi autobus uciec sprzed nosa
Tutaj w tym barze po lewej stronie (znajduje się naprzeciwko kasyna) po południu usiedliśmy na drinka, akurat trafiliśmy na happy hour i drinki były tańsze niż piwo
Pałac Festiwalowy był częściowo pozasłaniany niestety bo szykowali jakąś impreze. Zresztą sam budynek na nas wrażenie zrobił takie "to jest ten Pałac Festiwalowy??...Chyba tak...Nie, to raczej nie to...", sprawdziłam w google "tak, to jest ten Pałac Festiwalowy" i nastąpiła cisza... haha
A teraz sławne rączki Za to sławne stopki są w Monako
I plaża publiczna
Bulwar La Croisette - podobało mi się to miejsce, panowała tam wyluzowana atmosfera, nie było czuć atmosfery rich and famous
I znany hotel Carlton
I kolejny znany hotel - Martinez
A kto ma dosyć hoteli, to zapraszam na apartamenty
I Versace do apartamentu
To ruszamy dalej na ulicę Antibesową czyli rue d'Antibes
A mnie nadal kręcą balkony i okiennice
I fantastyczny mural
Idziemy pooglądać pływające apartamentowce
Pani poleruje
A pan leży
Hotel de Ville
Francja Elegancja
I niestety kończy się nasz cudowny dzień w Cannes.
W drodze do La Spezii, zatrzymaliśmy się na cały dzień w Monaco, z najdroższym parkingiem (parking przy kasynie), z najdroższym piwem (małe piwo w Cafe de Paris przed kasynem 10 euro – jednak byliśmy bez śniadania, a nawet nie mieli croissantów, więc nie skorzystaliśmy z ich oferty). Im dalej od kasyna, tym mniej tłoczno i taniej. Ruszyliśmy więc w poszukiwania jakiejś fajnej kawiarenki, ale tak się relaksowaliśmy, to zajrzeliśmy tu, to tam, to przystaneliśmy, że doszliśmy na lunch haha.
Najwięcej ludzi oczywiście w okolicy kasyna.
Gdyby ktoś był ciekawy jak wygląda ET to proszę
I znany z Formuły 1 zakręt
Idziemy Promenadą Mistrzów (info z google - Golden Foot jest prestiżową nagrodą koronująca karierę piłkarza, który ukończył 28 lat. Impreza organizowana jest przez World Champions Club i księstwo Monako. Wyróżniani są piłkarze, którzy swoimi umiejętnościami, zachowaniem, grą i postawą zasługują na wyróżnienie. Zwycięzca zostaje wybrany poprzez głosowanie internetowe spośród 10 nominowanych piłkarzy. Jury składa się z partnerów Golden Foot, dziennikarzy, działaczy piłkarskich i kibiców, którzy są głównym jurorem. Zwycięzca pozostawia odcisk swoich stóp na „Champions Promenade” (Promenadzie Mistrzów) na wybrzeżu Księstwa Monako. Każdy piłkarz może otrzymać nagrodę tylko raz.)
Nasi tu byli *pilka_nozna2*
Tak szliśmy po stopkach piłkarzy i doszliśmy do plaży.
Plaża bardzo przyjemna, woda o kolorze lazuru, a przy plaży knajpki. Lunch z widokiem na plażę i morze smakował wyśmienicie. A ceny, nawet taniej niż w Saint Raphael.
Mieliśmy towarzysza "inwalidę"
Stopki zamoczone to ruszamy w drugą stronę, w stronę portu.
Z portu złapaliśmy autobus, którym za 2 euro/os dostaliśmy się pod kasyno.
Ostatnie spokrzenie na Monako
Niestety wszystko co piękne szybko się kończy Ale jeszcze kiedyś tu wrócimy...na 100%
Katarina, na Lazurowym Wybrzeżu bylam bardzo dawno temu.
Bardzo mi się podobało Monako, ale najbardziej mała miejscowość na wysokiej górze tuż nad morzem - Eze.
Dzięki za przypomnienie tych pięknych miejsc!!!!
Mariola
Ale nacykałaś zdjęć Można sie poczuć jakby sie tam po prostu było! Architektura mnie powaliła! - Wspaniała!
I rozumiem, ze te miejsca skradły Twoje serce?
Czasem na wakacjach jest po prostu Ok, raczej tam nie wracamy ale czasem jak się gdzieś pojedzie to od razu sie czuje tą "miętę"...
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Oj z wielką chęcią wróciłam na Lazurowe. Tym bardziej, że w Cannes nie byłam. Ślicznie tam
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Apisku, czyli Eze będzie przy kolejnej wizycie na Lazurowym
Ewelka, jako nastolatka oglądałam kiedyś programy turystyczne na niemieckich kanałach (vox, rtl2) m.in. O lazurowym wybrzeżu i marzylam, marzyłam i marzyłam, nawet mówiłam, ze kiedyś chcialabym mieszkać na południu Francji...i nadal tak jest czułam tam sie jak "w domu"
Makono, masz racje, ze ślicznie tam
To ja te drinki mogę stawiać, byleby w takim otoczeniu
Uwielbiam takie kamieniczki z balkonikami, okiennicami, no i klimat portowych miasteczek niezmiennie mnie zachwyca. Cudne to Lazurowe Wybrzeże