Na starozytnych ruinach w średniowieczu postawiono tu fortecę, ktora jednak została zniszczona w czasie Rewolucji Francuskiej. Na poczatku zeszłego stulecia ruiny zamku wykupiło amerykańskie , bogate , artsytyczne małżenstwo i odremontowali go wg swojego projektu. Mieszkali ,tworzyli i częstoorganizowali różne biesiady, bale, spotkania . Gościły na nich znane osobistości np. Scott Fitzgerald ,książe Monako etc . Tutaj tez zostali pochowani.
Zamek otoczony jest ogrodem.
Niestety nie udaje się nam wejść do środka, bo zamek jest już zamknięty . Szkoda , chętnie bym weszła do środka i zobaczyć ogrody.
Idziemy więc na spacer obejrzeć chateau od strony morza.
Fajne fotki i miejsca inne niż ja widziałam. Na Lazurowym Wybrzeżu najabrdziej podobały mi się te małe klimatyczne mieściny, w których czas się zatrzymał.
Iwusia, no właśnie starałam się dotrzeć głównie do tych mniej obecnie znanych miejsc. Choć były i wyjątki, Eze mnie absolutnie zachwyciło
ale fajny ten zameczek, i bardzo ładnie odbudowany (zwłaszcza jak na samodzielny projekt!);
[u nas by coś takiego "nie przeszło"; raczej w miejscach historycznych nikt nie wydał by pozwolenia na budowlana samowolę wg własnego projektu! (no bo czy nie będąc architektem, mozna cokolwiek dobrze zaprojektować? (czasami to i dobrze, bo aż strach pomyśleć, gdyby tak dać ludziom dowolność.... jakie mogłyby powstać koszmarne "Gargamele":) ];
ale jak widać tutaj - amerykańskiemu małżeństwu artystów dobrego gustu nie zabrakło.... bo zameczek świetnie wpasowuje się w okolicę!
ps. a mnie na tym zdjęcieu zupełnie nie przeszkadza widok tych palemek na południu Francji ich widok przecież nikogo nie dziwi?
a i w Polsce też coraz częściej je sadzą:) zwłaszcza na południu kraju i jeśli komuś się to udaje, to super! w końcu klimat się nam zmienia, mamy coraz gorętsze lata i coraz cieplejsze zimy, a gatunki odporniejsze na chłody takie jak np. Szorstkowiec (Trachycarpus fortunei) są w stanie bez problemu przetrwać nasze obecne zimy ;
zresztą w Europie mamy od ponad 100 lat - setki (jak nie tysiące) gatunków tropikalnych i egzotycznych drzew zwiezionych głównie przez brytyjskich botaników w XIX wieku, które tak się juz przystosowały do miejsca, w którym żyją od ponad wieku, że wielu nawet nie pomyśli że to rosliny pochodzące z Chin, Nepalu, Japoni, Brazylii. itd.... ;
ps.2 dla mnie natomiast dziwacznie i pokracznie wygląda ten sztuczny dziwoląg w Warszawie na rondzie de Gaulla który "straszy" tam od ponad 20 lat i od samego początku wygląda pretensjonalnie... ")
Z Mandelieu to Frejus jest już stosunkowo blisko, bo ok 40 km.
Wybieramy drogę wzdłuż wybrzeża i to jest strzał 1w 10 , bo trasa jest piękna.
Docieramy do Frejus, Miasto jest całkiem duże
To tu jest nasze mieszkanko, w którym mieszkamy pzrze cały tydzień. Można je znależć na airbnb. Jest całkiem fajne. Duże, widne, przestronne, z 2 tarasami . Salon, jadalnia, 2 sypialnie, 2 lazienki, kuchnia i miejsce parkingowe Mam tylko kilka zdjęć , na taras i widoki z okna.
Ale dla chętnych wrzucam link do portalu tam jest dokładny opis i fotki z wnętrza
Największą atrakcją Mandelieu jest .. zamek.
Na starozytnych ruinach w średniowieczu postawiono tu fortecę, ktora jednak została zniszczona w czasie Rewolucji Francuskiej. Na poczatku zeszłego stulecia ruiny zamku wykupiło amerykańskie , bogate , artsytyczne małżenstwo i odremontowali go wg swojego projektu. Mieszkali ,tworzyli i częstoorganizowali różne biesiady, bale, spotkania . Gościły na nich znane osobistości np. Scott Fitzgerald ,książe Monako etc . Tutaj tez zostali pochowani.
Zamek otoczony jest ogrodem.
Niestety nie udaje się nam wejść do środka, bo zamek jest już zamknięty . Szkoda , chętnie bym weszła do środka i zobaczyć ogrody.
Idziemy więc na spacer obejrzeć chateau od strony morza.
Główne wejście do zamku
No trip no life
Iwusia, no właśnie starałam się dotrzeć głównie do tych mniej obecnie znanych miejsc. Choć były i wyjątki, Eze mnie absolutnie zachwyciło
No trip no life
...heee, te "palmy przy murze" wyglądają tak..."pretensjonalnie" jak te w ..."polskich miastach" ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
ale fajny ten zameczek, i bardzo ładnie odbudowany (zwłaszcza jak na samodzielny projekt!);
[u nas by coś takiego "nie przeszło"; raczej w miejscach historycznych nikt nie wydał by pozwolenia na budowlana samowolę wg własnego projektu! (no bo czy nie będąc architektem, mozna cokolwiek dobrze zaprojektować?
(czasami to i dobrze, bo aż strach pomyśleć, gdyby tak dać ludziom dowolność.... jakie mogłyby powstać koszmarne "Gargamele":) ];
ale jak widać tutaj - amerykańskiemu małżeństwu artystów dobrego gustu nie zabrakło.... bo zameczek świetnie wpasowuje się w okolicę!
ps. a mnie na tym zdjęcieu zupełnie nie przeszkadza widok tych palemek
na południu Francji ich widok przecież nikogo nie dziwi?
a i w Polsce też coraz częściej je sadzą:) zwłaszcza na południu kraju
i jeśli komuś się to udaje, to super!
w końcu klimat się nam zmienia, mamy coraz gorętsze lata i coraz cieplejsze zimy, a gatunki odporniejsze na chłody takie jak np. Szorstkowiec (Trachycarpus fortunei) są w stanie bez problemu przetrwać nasze obecne zimy
;
zresztą w Europie mamy od ponad 100 lat - setki (jak nie tysiące) gatunków tropikalnych i egzotycznych drzew zwiezionych głównie przez brytyjskich botaników w XIX wieku, które tak się juz przystosowały do miejsca, w którym żyją od ponad wieku, że wielu nawet nie pomyśli że to rosliny pochodzące z Chin, Nepalu, Japoni, Brazylii. itd....
;
ps.2 dla mnie natomiast dziwacznie i pokracznie wygląda ten sztuczny dziwoląg w Warszawie na rondzie de Gaulla
który "straszy" tam od ponad 20 lat i od samego początku wygląda pretensjonalnie... ")
Piea
Od strony wody zameczek wygląda super. A palmy, według mnie, jesli prawdziwe zawsze dodają uroku.
ie ma tego złego....zamek od strony wody -widok piękny )))
Radek, palmy na Lazurowym wybrzeżu są "wszędzie", jest ich mnóstwo i ich widok jest "chlebem powszednim"
Piea, nie dodałam w opisie ,że Amerykanka była architektem i projektanktem krajobrazów ,więc to sprawę wyjaśnia
No trip no life
Z Mandelieu to Frejus jest już stosunkowo blisko, bo ok 40 km.
Wybieramy drogę wzdłuż wybrzeża i to jest strzał 1w 10 , bo trasa jest piękna.
Docieramy do Frejus, Miasto jest całkiem duże
To tu jest nasze mieszkanko, w którym mieszkamy pzrze cały tydzień. Można je znależć na airbnb. Jest całkiem fajne. Duże, widne, przestronne, z 2 tarasami . Salon, jadalnia, 2 sypialnie, 2 lazienki, kuchnia i miejsce parkingowe Mam tylko kilka zdjęć , na taras i widoki z okna.
Ale dla chętnych wrzucam link do portalu tam jest dokładny opis i fotki z wnętrza
link
Exceptionnel penthouse 2 chambres au calme - Appartements en résidence à louer à Fréjus, Provence-Alpes-Côte d'Azur, France - Airbnb
No trip no life
To mieszkanko to bardzo przyjemna miejscówka ))
ależ ochra !
niesamowite te skały, jak są mokre, to pewnie są całe czerwone!
Piea