Malownicze Colmar uważane jest we Francji za jedno z najpiękniejszych miasteczek w Europie..., a jest niewątpliwie perłą regionu Alzacji.
Dotychczas, poza Strasbourgiem poruszałyśmy się tu po takich niewielkich miescinkach, jakich w całym regionie jest tu mnóstwo, ale Colmar to już nie mieścinka, to naprawdę spore miasto, choć określenie "spore" -w przypadku Alzacji ma nieco inny wymiar niż np. u nas w Polsce, bo mieszkańców jest tu ok 70 tys!, więc to w naszej skali taka "powiatowa prowincja" ;
nasze kroki w Colmar - kierujemy do staromoiejskiej, najładniejszej części miasta, zwanej romantycznie Małą Wenecją....; to miejsce wśród kanałów wodnych , które latem są tu pieknie ukwiecone.... , ale poczatek maja jest jeszcze nieco za wczęśnie... jeszcze tych kwiatów nie ma az tyle co zwykle....
dzis w Colmar będzie nieco sacrum... , wszak nie samym winem przeca ta Alzacja słynie
bo będąc tutaj trzeba "zahaczyć" o Kolegiatę św Marcina! , a z powodu wielkości- światynia nazywana jest równiez Katedrą!- swoją drogą ogromny, wielgachny, największy w Colmar
idziemy więc w odpowiednim kierunku....
kościół ten niczym znowu specjalnym się nie wyróżnia (no może poza pięknym dachem z kolorowych dachówek, który wieńczy boocianie gniazdo) i ciekawymi, średniowiecznymi rzygaczami-gargulcami, ale to wielowiekowy zabytek, więc chocby z poszanowania dla samej historii - należy/wypada rzucić na niego okiem....
wchodzimy do środka...
no nie jest to tak, żebym była kompletną ignorantką miejsc sacrum , ale tutaj w środku.... ( sorrki za kolokwializm) wieje nudą… - generalnie kościoły gotyckie (jak ten) nie są przesadnie ozdobne jak np. te barokowe, ale z reguły oszałamiają wielkością, wysokością , ten jest jednak bardzo surowy... nawet jak na gotyk
ale możemy obejrzeć tu ciekawe dzieło pędzla Martina Schongauera z 1473 roku- to znany w świecie miłośników sztuki - tryptyk " Madonna wśród róż" - La Vierge au buisson de roses;
To arcydzieło, przedstawiające postać Maryi o łagodnych oczach, tulącej w ramionach małego Jezuska, dostało się kiedys na czołówki gazet, gdy zniknęło nagle w styczniu 1972 r. w wyniku ludzkiej chciwości- podczas brawurowej kradzieży! ; na szczęście zguba znalazła się pótora roku później w Lyonie.
Ten obraz - uznany za arcydzieło niemieckiego malarstwa (Schongauer!) miał zresztą i wcześniej "pecha" , bowiem już w XVIII wieku obraz został niejako "okaleczony" i po barbarzyńsku przycięty ze wszystkich stron, co ogromnie nadwątliło jego wielkość i urodę!
to jeszcze kilka ostatnich pstryków i czas zakończyć Alzację....
przechadzając się po Małej Wenecji w Colmar warto zwrocić uwagę a nawet wejść do środka (my niestety nie weszłyśmy...) budynku Ancienne Douane, znanego również jako Koïfhus (Koifhus). To najstarszy budynek w Colmar, zbudowany pod koniec XV wieku. W przeszłości odgrywał dużą rolę w życiu gospodarczym miasta i miał dwa zastosowania: po pierwsze był magazynem towarów, które zostały opodatkowane przy wjeździe do miasta, a po drugie pełnił rolę Ratusza
docieramy do ciekawego budynku o pieknej elewacji
to bardzo popularny zabytek w Colmar ; tzw. dawna giełda win (z XVII wieku), która dziś nazywana jest Domem pod Głowami ( Maison des Tetes ) , gdyż jej fasadę zdobią liczne płaskorzeźby ludzkich głów i zwierzęcych wizerunków.
to czas na uroczy Colmar...
Malownicze Colmar uważane jest we Francji za jedno z najpiękniejszych miasteczek w Europie..., a jest niewątpliwie perłą regionu Alzacji.
Dotychczas, poza Strasbourgiem poruszałyśmy się tu po takich niewielkich miescinkach, jakich w całym regionie jest tu mnóstwo, ale Colmar to już nie mieścinka, to naprawdę spore miasto, choć określenie "spore" -w przypadku Alzacji ma nieco inny wymiar niż np. u nas w Polsce, bo mieszkańców jest tu ok 70 tys!, więc to w naszej skali taka "powiatowa prowincja" ;
Piea
nasze kroki w Colmar - kierujemy do staromoiejskiej, najładniejszej części miasta, zwanej romantycznie Małą Wenecją....; to miejsce wśród kanałów wodnych , które latem są tu pieknie ukwiecone.... , ale poczatek maja jest jeszcze nieco za wczęśnie... jeszcze tych kwiatów nie ma az tyle co zwykle....
Przed nami więc La Petite Venice...
Piea
Piea, przepiękne i klimatyczne to Colmar. Dobrze jednak ,że zostałas przegłosowana he he
No trip no life
Ale z powodu niezobaczenia miejsc, które preferowałaś będzie pretekst aby do Alzacji wrócić.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Doczytuję pomalutku... Szyldy mnie urzekły, cudowne
he he, witajcie Dziewczyny! - fajnie , że tu wpadacie ; bardzo chętnie kiedys wrócę w te strony.... i to nawet na dłużej niż tydzień!
Dana, tamtejsze szyldy to prawdziwy majstersztyk! - dodają niesamowitego klimatu tym uliczkom....
Piea
c.d Colmar.....
pstryki z ulicy....
Piea
dzis w Colmar będzie nieco sacrum... , wszak nie samym winem przeca ta Alzacja słynie
bo będąc tutaj trzeba "zahaczyć" o Kolegiatę św Marcina! , a z powodu wielkości- światynia nazywana jest równiez Katedrą!- swoją drogą ogromny, wielgachny, największy w Colmar
idziemy więc w odpowiednim kierunku....
kościół ten niczym znowu specjalnym się nie wyróżnia (no może poza pięknym dachem z kolorowych dachówek, który wieńczy boocianie gniazdo) i ciekawymi, średniowiecznymi rzygaczami-gargulcami, ale to wielowiekowy zabytek, więc chocby z poszanowania dla samej historii - należy/wypada rzucić na niego okiem....
wchodzimy do środka...
no nie jest to tak, żebym była kompletną ignorantką miejsc sacrum , ale tutaj w środku.... ( sorrki za kolokwializm) wieje nudą… - generalnie kościoły gotyckie (jak ten) nie są przesadnie ozdobne jak np. te barokowe, ale z reguły oszałamiają wielkością, wysokością , ten jest jednak bardzo surowy... nawet jak na gotyk
ale możemy obejrzeć tu ciekawe dzieło pędzla Martina Schongauera z 1473 roku- to znany w świecie miłośników sztuki - tryptyk " Madonna wśród róż" - La Vierge au buisson de roses;
To arcydzieło, przedstawiające postać Maryi o łagodnych oczach, tulącej w ramionach małego Jezuska, dostało się kiedys na czołówki gazet, gdy zniknęło nagle w styczniu 1972 r. w wyniku ludzkiej chciwości- podczas brawurowej kradzieży! ; na szczęście zguba znalazła się pótora roku później w Lyonie.
Ten obraz - uznany za arcydzieło niemieckiego malarstwa (Schongauer!) miał zresztą i wcześniej "pecha" , bowiem już w XVIII wieku obraz został niejako "okaleczony" i po barbarzyńsku przycięty ze wszystkich stron, co ogromnie nadwątliło jego wielkość i urodę!
Piea
oczywiście, żeby nie było, że takie "święte" jesteśmy - to wprost z tego kościoła udajemy się ........ gdzie?
a no wiadomo.....
Piea
to jeszcze kilka ostatnich pstryków i czas zakończyć Alzację....
przechadzając się po Małej Wenecji w Colmar warto zwrocić uwagę a nawet wejść do środka (my niestety nie weszłyśmy...) budynku Ancienne Douane, znanego również jako Koïfhus (Koifhus). To najstarszy budynek w Colmar, zbudowany pod koniec XV wieku. W przeszłości odgrywał dużą rolę w życiu gospodarczym miasta i miał dwa zastosowania: po pierwsze był magazynem towarów, które zostały opodatkowane przy wjeździe do miasta, a po drugie pełnił rolę Ratusza
docieramy do ciekawego budynku o pieknej elewacji
to bardzo popularny zabytek w Colmar ; tzw. dawna giełda win (z XVII wieku), która dziś nazywana jest Domem pod Głowami ( Maison des Tetes ) , gdyż jej fasadę zdobią liczne płaskorzeźby ludzkich głów i zwierzęcych wizerunków.
wina...wina... wina.... ot Alzacja właśnie!
Piea