Anka ja mam dla Ciebie zadanie spróbujesz wszystkie pozycje z menu i powiesz mi co mogę szamać a co nie
Zacznij od baluta
tego nawet po kilku flaszkach rumu nie zjem
Ja pierniczę, dziewczyny toż Wy to dopiero koneserki jesteście .
Zwizualizowałam sobie Wasze miny już widziałam jak trzymacie to najświeższe jajeczko świata, już otwieracie usta żeby dziama wziąć i…………………………… niestety dalej nie dałam rady poradzić sobie z wyobraźnią *girl_haha*.
Jedziemy przez PP fotki cykam,słonko dopisuje,za oknem busika widoczki ok......
Wyjeżdżamy poza miasto czy wieś,jak zwał tak zwał ....zaczyna się "wężyk" - droga kręta jak kiszka.....kierowca-rajdowiec jedzie jak szaleniec albo jak tem kamikaze.....
Mną rzuca....jak tym workiem kartofli,chuda to ja nie jestem i lekkomyslnie mną nie da się rzucić,a tu ech.....za jakis czas,ja do męża....wrzeszcz,żeby busa zatrzymał,bo ja zaraz.... ja bym i sama wrzasku narobiłam....ale kuźwa,nie mowa ja jestem po angielsku
Mąż do przewodniczki....Ona do kierowcy,cos po swojemu kurna Filipińsku nadaje,Ten zaś nie ciula.....ino zwolnił,ale jedzie nadal.... po malutku ok,już mi lepiej.No i tak przez całą droge pare razy akcje musiałam robić,jechalismy w ten sposób ok.2h myśłałam,że zdechne i rzeki nie zobacze.....Jaki czort mnie wciagnał do tej awantury z te rzeką
Docieramy.....całe szczęście ja z busa biegiem na ławeczkę....siedzę dochodzę do siebie tylko jedna myśl mi w głowie....nie to,że jeszcze przecież tę samą drogą mam wracać do PP.....tylko jak ja jutro dojadę w ten sposób do El NIDO?????? A jak wrócę z EL NIDO????? Jeśli oczywiscie jeszcze wrócę do PP i tak siedzę i myślę i już mi łzy lecą Ja już nie chcę rzeki,ja już Filipin nie chcę,ja już niczego nie chcę
Tak siedziałam jakiś czas....nie wiem ile,póki przewodniczka załatwiała jakies formalnosci......no dobra jest łódź,pakuja nas.....całe szczęszcie,że nie muszę jeszcze po pas wskakiwać do wody,tylko tak normalnie wchodzimy z molo,ok.....no ok.....dam się namówić na ten rejs
Tutaj muszę pare słów o mężu moim Kochanym napisać On widzi taka oto sytuacja,cały się przyjął,widzi jak ze mna jest źle...mówi do mnie,że może nie musimy płynąć,jak ja źle się czuje,że może przesiedzimy tutaj,poczekamy na powrót grupy? A co to ma być za wycieczka??? ( No On przecież nie ma pojęcia,jechał nieświadomy niczego,całych tych Filipin),biedaczek ) Ja jemu opowiadam,że sama nie wiem dokładnie,na czym to polega,bo skupiłam się cała na EL Nido i na rejsach tam,a tutaj nie wiem,jechałam jako a'la niespodzianka w tej całej naszej "Ahoj Przygodo!" No to mąz biegiem do przewodniczki,zapytał co to za atrakcji będą.....ta też trochę wystarszona,żeby zaś mi nic złego nie stało Wraca do mnie i mówi,że niby nic ciężkiego nas nie czeka,że cała wycieczka jest na luzie...czy dam rady łodzą płynąc????
Ja mówie,że az tak źle ze mną nie jest i że nie będę ja tutaj siedzieć.... i że muszę dla wszystkich moich koleżanek i koledzy zdać relacje i że co ja im w tej relacje pokaże....jak przesiedziałam na ławeczce w porcie z butelką wody???? OOOOO NIEEEE!!!! Nie będzie tego!!!!
Zabieram się stąd do łodzi....PŁYNEMY!!!! KONIEC DYSKUSJI!!!! PAKUJEMY SIĘ!!!! PRZYGODO na nas CZEKA,AHOJ!!!!!
Lenusia ale miałas przygode- pisałas mi coprawda, że był hardcore na drodze, ale że az tak ci sie zle zrobiło to nie wiedziałam ale przygoda
Oczywiście twój wpis jest jak zwykle mega a sczególnie moment zdziwienia jak się okazało,że jedziecie w 14 osóób.
My też takim busem jechalismy na Boholu- ale nas było 12 osób i my siedzielismy zupełnie z przodu- udało nam sie wsiąść pierwszym - bo z tyłu tez bym pawia pusciła
Gdybym ja takie śniadanko miała jak ty w El Nido to ja bym byla w siódmym niebie- odrazu mi sie przypomina ten zimny miniaturowy omlet z surową cebulą
Na zdjęciu wygladasz bardzo ładnie- jak nieruszona i mężuś też - jaki on kochany- nie zostawiłby cie tam samej
Czekam na dalszy ciąg przygody- jestem ciekawa jak ty wróciłaś????
Lenus...Złotko moje-relacja super -normalnie siebie tam widze i w tej Manili też .Agis mi Manile odradzała ale czytam,ze po Twoich wpisach troszke chyba zdanie zmieniła musze tak swój plan ułozyć,żeby troszke Malili polizać
Ja pierniczę, dziewczyny toż Wy to dopiero koneserki jesteście .
Zwizualizowałam sobie Wasze miny już widziałam jak trzymacie to najświeższe jajeczko świata, już otwieracie usta żeby dziama wziąć i…………………………… niestety dalej nie dałam rady poradzić sobie z wyobraźnią *girl_haha*.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zając wolę nawet nie zaczynac wizualizacji
Bea
Jedziemy przez PP fotki cykam,słonko dopisuje,za oknem busika widoczki ok......
Wyjeżdżamy poza miasto czy wieś,jak zwał tak zwał ....zaczyna się "wężyk" - droga kręta jak kiszka.....kierowca-rajdowiec jedzie jak szaleniec albo jak tem kamikaze.....
Mną rzuca....jak tym workiem kartofli,chuda to ja nie jestem i lekkomyslnie mną nie da się rzucić,a tu ech.....za jakis czas,ja do męża....wrzeszcz,żeby busa zatrzymał,bo ja zaraz.... ja bym i sama wrzasku narobiłam....ale kuźwa,nie mowa ja jestem po angielsku
Mąż do przewodniczki....Ona do kierowcy,cos po swojemu kurna Filipińsku nadaje,Ten zaś nie ciula.....ino zwolnił,ale jedzie nadal.... po malutku ok,już mi lepiej.No i tak przez całą droge pare razy akcje musiałam robić,jechalismy w ten sposób ok.2h myśłałam,że zdechne i rzeki nie zobacze.....Jaki czort mnie wciagnał do tej awantury z te rzeką
Docieramy.....całe szczęście ja z busa biegiem na ławeczkę....siedzę dochodzę do siebie tylko jedna myśl mi w głowie....nie to,że jeszcze przecież tę samą drogą mam wracać do PP.....tylko jak ja jutro dojadę w ten sposób do El NIDO?????? A jak wrócę z EL NIDO????? Jeśli oczywiscie jeszcze wrócę do PP i tak siedzę i myślę i już mi łzy lecą Ja już nie chcę rzeki,ja już Filipin nie chcę,ja już niczego nie chcę
Tak siedziałam jakiś czas....nie wiem ile,póki przewodniczka załatwiała jakies formalnosci......no dobra jest łódź,pakuja nas.....całe szczęszcie,że nie muszę jeszcze po pas wskakiwać do wody,tylko tak normalnie wchodzimy z molo,ok.....no ok.....dam się namówić na ten rejs
Tutaj muszę pare słów o mężu moim Kochanym napisać On widzi taka oto sytuacja,cały się przyjął,widzi jak ze mna jest źle...mówi do mnie,że może nie musimy płynąć,jak ja źle się czuje,że może przesiedzimy tutaj,poczekamy na powrót grupy? A co to ma być za wycieczka??? ( No On przecież nie ma pojęcia,jechał nieświadomy niczego,całych tych Filipin),biedaczek ) Ja jemu opowiadam,że sama nie wiem dokładnie,na czym to polega,bo skupiłam się cała na EL Nido i na rejsach tam,a tutaj nie wiem,jechałam jako a'la niespodzianka w tej całej naszej "Ahoj Przygodo!" No to mąz biegiem do przewodniczki,zapytał co to za atrakcji będą.....ta też trochę wystarszona,żeby zaś mi nic złego nie stało Wraca do mnie i mówi,że niby nic ciężkiego nas nie czeka,że cała wycieczka jest na luzie...czy dam rady łodzą płynąc????
Ja mówie,że az tak źle ze mną nie jest i że nie będę ja tutaj siedzieć.... i że muszę dla wszystkich moich koleżanek i koledzy zdać relacje i że co ja im w tej relacje pokaże....jak przesiedziałam na ławeczce w porcie z butelką wody???? OOOOO NIEEEE!!!! Nie będzie tego!!!!
Zabieram się stąd do łodzi....PŁYNEMY!!!! KONIEC DYSKUSJI!!!! PAKUJEMY SIĘ!!!! PRZYGODO na nas CZEKA,AHOJ!!!!!
Fajna gwara
Podoba mi sio !
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Lenuś... relacja rewelka Kabarecik w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Lenusia ale miałas przygode- pisałas mi coprawda, że był hardcore na drodze, ale że az tak ci sie zle zrobiło to nie wiedziałam ale przygoda
Oczywiście twój wpis jest jak zwykle mega a sczególnie moment zdziwienia jak się okazało,że jedziecie w 14 osóób.
My też takim busem jechalismy na Boholu- ale nas było 12 osób i my siedzielismy zupełnie z przodu- udało nam sie wsiąść pierwszym - bo z tyłu tez bym pawia pusciła
Gdybym ja takie śniadanko miała jak ty w El Nido to ja bym byla w siódmym niebie- odrazu mi sie przypomina ten zimny miniaturowy omlet z surową cebulą
Na zdjęciu wygladasz bardzo ładnie- jak nieruszona i mężuś też - jaki on kochany- nie zostawiłby cie tam samej
Czekam na dalszy ciąg przygody- jestem ciekawa jak ty wróciłaś????
życie to nieustająca podróż
Lenus...Złotko moje-relacja super -normalnie siebie tam widze i w tej Manili też .Agis mi Manile odradzała ale czytam,ze po Twoich wpisach troszke chyba zdanie zmieniła musze tak swój plan ułozyć,żeby troszke Malili polizać
Czytam co robic dalej)))
Tom,Lord
Aguś,no tak,wróciłam tak samo jak i zajechała.....tzn nie było ciekawie...niestety
Żeluś koniecznie bierz Manilę,Tobie się spodoba.Tylko dobry hotelik w dobrej dzielnicę upoluj......i leć
Znalazłam w notatkach.....dojazd
Z Puerty Princessy do Sabang,a dokładnie do portu skąd odpływaja łodzie do rzeki podziemnej......czas jazdy 1.30h, trasa 76 km -droga kręta.
Widzę, że u mnie trasa PP-El nido nie odbędzie się bez aviomarinu. Na kacu też nie ma co jechać bo można pawia po drodze spotkać
Żeluś, ale masz wpisów od cholery