Chociaż oczęta nacieszę Pomyśleć, że w podobnym okresie miałyśmy z Kienią tam korzystać z uroków życia
Ba, ja nawet liczyłam, że uda mi się tak wszystko zorganizować, że spotkamy się gdzieś na szlaku ale nam niestety życie plany zweryfikowało, więc będę teraz podglądac tutaj waszą wesołą gromadkę
Aga,trzymam kciukasy,że weryfikacja PLANÓW przebiegnie pomyślnie i prędzej lub póżniej dotrzecie na TEN koniec Świata
i byłby CZAD,gdybyśmy się tam GDZIEŚ "złapały"
My z Algidą miałyśmy III spotkanie Zgrupowanych na Boracay a Zuzką leciałyśmy sobie te cholerne 14 tys kilometów w powietrzu w jedną i w drugą stronę,tak wieć.....WSZYSTKO da się zrobić
Daguś, w takich okolicznościach to ja mogę na piasku leżeć i poddawać sie obwywaniu przez fale, ale skoro oferujesz mi juz takie luksusy to wybieram to wieeelkie łoże
a ja mam pytanko z innej "beczki" - od ilu lat można było na tych rowerkach jeździć i na linach nad Lobok latać? Były jakieś ograniczenia wiekowe?
Relacja super, z przyjemnością w wolnej chwili poczytam i pooglądam
pozdrawiam!
Select z tym wiekiem to były tzw "jaja",bo jedynym wyznacznikiem był ...wzrost - Pani na ścianie miała postawioną dosłownie czerwoną kropkę i przy niej ustawiała te młodsze dzieci,jesli były powyżej kropki to ...przechodziły "selekcję".Moja Mery do mikrych nie należy i przeszła bez problemu,tak samo jak syn znajomych ,ale te nasze dzieci ABSOLUTNIE nie nadawały się to tych "podniebnych ewolucji" .Owszem ubrano im kaski i uprzęże,weszły na wieżę startową i....na tym ich przygoda się skończyła .Mery najnormalniej w swiecie nie dostawała nogami do pedałów ,ale STRACH robił swoje - mnie paraliżowało a co dopiero ją.Za to Młodzież nasza 15 i 17 letnia radziła sobie bardzo dobrze
Niestety ta FRAJDA jest dla zdecydowanie starszych
natomiast co do "latania nad rzeką" jest ono zdecydowanie prostsze,bo ubierają Cie w taki specjalny kaftan ,podwieszają do liny i robisz fruuuuuuuuu
Aga,trzymam kciukasy,że weryfikacja PLANÓW przebiegnie pomyślnie i prędzej lub póżniej dotrzecie na TEN koniec Świata
i byłby CZAD,gdybyśmy się tam GDZIEŚ "złapały"
My z Algidą miałyśmy III spotkanie Zgrupowanych na Boracay a Zuzką leciałyśmy sobie te cholerne 14 tys kilometów w powietrzu w jedną i w drugą stronę,tak wieć.....WSZYSTKO da się zrobić
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Daga dobiegłem i ja choć tu impreza już dawno rozkręcona Na szczęście u Ciebie zawsze imprezy dłłłłłłłłłługie, więc ja się też załapię!
bez-granic.pl
Daga,
a ja mam pytanko z innej "beczki" - od ilu lat można było na tych rowerkach jeździć i na linach nad Lobok latać? Były jakieś ograniczenia wiekowe?
Relacja super, z przyjemnością w wolnej chwili poczytam i pooglądam
pozdrawiam!
Daguś, w takich okolicznościach to ja mogę na piasku leżeć i poddawać sie obwywaniu przez fale, ale skoro oferujesz mi juz takie luksusy to wybieram to wieeelkie łoże
Chyba się starzeję, ale uwielbiam te pustki...w tym lesie czy na plaży......jakby raj należał tylko do Was
A dzięki Daga, czyli taka "piknikowa" polana, fajne rozwiązanie, nawet trochę prywatności jest.
Hotel na Boholu obłędny! Lubię czasem kawałek luksusu...ach....
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
a ja na takim hamaczku mógłbym nawet weekend przebąblować.. dla mnie to dopiero byłby lux.. us
.
Lordziu, dobrze, że właśnie zawiesiłam 2 hamaki w domu :-))))))))
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
Adaś bierz rower ,ten z liny i hejaaaaa ,zapraszamy,rumu starczy dla wszystkich
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Dagus,ale u Was cudnie!!!Hotelik na Bohol MEGA,plaza taka jak lubie,czyli palemki,hamaczki i malo ludzi
Edi ma racje te Wasze grupowe wypady super! Widac,ze zgrana z Was ekipa
A jesli ostal sie dla spoznialskich,jakis mango szejk % to poprosze
Select z tym wiekiem to były tzw "jaja",bo jedynym wyznacznikiem był ...wzrost - Pani na ścianie miała postawioną dosłownie czerwoną kropkę i przy niej ustawiała te młodsze dzieci,jesli były powyżej kropki to ...przechodziły "selekcję".Moja Mery do mikrych nie należy i przeszła bez problemu,tak samo jak syn znajomych ,ale te nasze dzieci ABSOLUTNIE nie nadawały się to tych "podniebnych ewolucji" .Owszem ubrano im kaski i uprzęże,weszły na wieżę startową i....na tym ich przygoda się skończyła .Mery najnormalniej w swiecie nie dostawała nogami do pedałów ,ale STRACH robił swoje - mnie paraliżowało a co dopiero ją.Za to Młodzież nasza 15 i 17 letnia radziła sobie bardzo dobrze
Niestety ta FRAJDA jest dla zdecydowanie starszych
natomiast co do "latania nad rzeką" jest ono zdecydowanie prostsze,bo ubierają Cie w taki specjalny kaftan ,podwieszają do liny i robisz fruuuuuuuuu
Mery przed...."pedałowaniem"
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...