--------------------

____________________

 

 

 



Biała Pustynia (Egipt)

105 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 4 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Nelcia, anusia Smile

Po tym, jak Galal nam opowiedział o 'Mieście Umarłych"...jak dokładnie je pokazał, nie mieliśmy już żadnych wątpliwości, że chcemy zobaczyć więcej. Teraz do" Miasta Śmieciarzy"?- zapytał z wyrazem tryumfu na twarzy... Smile Będziecie zadowoleni...i będziecie mi dziękować, powtórzył...

Zawód śmieciarzy, w egipskim dialekcie "zabbaleen", istnieje w Kairze od XIXw.. Najpierw biedni muzułmanie z południa zaczęli zbierać śmieci, utrzymywali się z suszenia odpadków, które potem sprzedawali na opał. Później dołączyli do nich koptyjscy chrześcijanie z południa Egiptu i dzisiaj to oni odpowiadają za wywózkę śmieci Kairczyków. A jest co wywozić, ponieważ ponad 20 mln kairczyków wyrzuca codziennie około 15 tys. ton śmieci.
Dawniej śmieciarze mieszkali w północnej dzielnicy Imbaba, ale kiedy Imbaba zaczęła się przybliżać do centrum miasta, decyzją gubernatora Kairu, za aprobatą ówczesnego prezydenta Egiptu- Nassera, wszystkie rodziny śmieciarzy załadowano na transportery i wywieziono na zbocze góry Mukattam. Ich baraki buldożery zrównały z ziemią, nikogo nie interesowało co zrobią...i gdzie będą mieszkać. Było to w roku 1969. Na zboczu Mukattamu była kamienna pustynia, bez dróg, wody i elektryczności. Przywieziono tu około 650 rodzin, a każda z nich miała przynajmniej ośmioro dzieci. Posklecali sobie baraki-slumsy z dykty, resztek blachy, płacht, które zastępowały dach. Byli przecież śmieciarzami, mieli dostęp do różnych odpadów. I tak 650 rodzin koptyjskich rozpoczęło nowy etap w swoim życiu...Dziś społeczność mieszkająca w tym miejscu sięga 60 tys. W 98% są to przedstawiciele chrześcijańskiej mniejszości religijnej - Koptowie. Dalej żyją ze zbierania śmieci, segregowania ich, recyklingu...

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 4 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Światowi eksperci oceniają, że tutejsi śmieciarze i ich rodziny przerabiają 85 proc. zebranych śmieci, podczas gdy najlepsze zachodnie programy recyklingu nie sięgają 70 proc. Dla przykładu w Londynie przerabia się 3 proc. wszystkich śmieci.
Sekret skuteczności tkwi w przywożeniu małych ilości śmieci Te przywiezione wózkiem ciągniętym przez osiołka łatwo jest szybko i precyzyjnie posegregować. Przy segregacji pracują całe rodziny...dzieci, starcy, kobiety.... Do tego dochodzi bardzo wąska specjalizacja: mieszkańcy każdej uliczki w dzielnicy trzymają się swojej działki. Są spece od ubrań, makulatury, szkła, czy metalu. Ci, którzy zajmują się resztkami jedzenia, hodują i sprzedają świnie (jako chrześcijanom wolno im jeść wieprzowinę). Niestety niedawno egipski rząd nakazał wybić wszystkie świnie, z powodu świńskiej grypy, ale już znów się je hoduje.
Najbardziej intratną branżą śmieciowego biznesu jest plastik. Przetopiony sprzedaje się egipskim firmom (ponad 500 zakładów w samym Kairze używa plastiku z recyklingu). Coraz częściej sprzedaje się go też do Chin, Belgii i Francji.
Większość śmieciarzy to ciągle najbiedniejsi mieszkańcy Kairu. Domy budują nielegalnie, nie rozliczają się ze skromnych dochodów, ale rząd przymyka oko, bo wie, że ci śmieciarze, to dla zatłoczonej stolicy skarb- sprawnie zbierają śmieci, nic nie kosztują, a w dodatku mają najlepsze na świecie wyniki w utylizacji. Nie jest jednak tajemnicą, że wśród "zabbaleen" jest paru milionerów, którzy "na śmieciach" zarobili fortuny...
W 1998 roku osiągnięcia kairskich śmieciarzy zostały zauważone przez świat. ONZ przyznała im specjalną nagrodę za zasługi dla ekologii.

Widok na "Miasto śmieciarzy" z góry Mukattam...jak widać to miejsce nie jest na końcu świata...na zdjęciu w tle Meczet Alabastrowy

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 4 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Teraz, kiedy czytam w internecie na temat "Miasta śmieciarzy"...dziwi mnie fakt, że wszyscy piszą, że tam panuje okropny fetor...Nawet dzwoniłam wczoraj do Bartka, pytając, czy może czegoś nie zauważyłam z emocji.., nie poczułam zapachu, który ponoć zabija? Bartek też nie czuł ...Okno w naszej taksówce było otwarte, bo Bartek kręcił film, jak przejeżdżaliśmy przez ulice "Miasta Śmieciarzy",więc bez przesady...nie mówię, że tam w powietrzu unosi się zapach róż...ale dla mnie nie jest tak drastyczny, jak niektórzy o tym piszą... Może dlatego, że nie byliśmy tam w środku lata, kiedy temperatury są dużo wyższe...?

Gdy wyjechaliśmy z zaśmieconych ulic ku górze, zobaczyliśmy inny widok. Nie było śmieci, wszystko wokół było jasne i czyste...a naszym oczom ukazał się wykuty w skale kościół...

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 4 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013
W 1973 r. przybył na Mukattam pierwszy raz katecheta Ibrahim . Poraziła go bieda, brak opieki medycznej, jakiejkolwiek cywilizacji. Wiedział, że wszystko, co może zrobić dla ludzi tam mieszkających, to modlić się z nimi...ale to za mało...
1976 roku Ibrahim został wyświęcony na kapłana. Przyjął imię św. Symeona i został pierwszym księdzem w tej okolicy. Wkrótce rozpoczął budowę kościoła na środku śmietnika, pierwszego obiektu budowanego, wcześniej stały tu same baraki. Nim kościół został wykończony wyrosło wokół niego kilka budynków. Stopniowo slumsy zostały wyparte przez normalne domy.
Dziś kościołów jest kilka: Vergin Mary and St. Simon the Tanner Catherdral, kościół św. Pawła...kościół św. Marka, a nad nim sala spotkań duchowych, gdzie mieści się 2000 osób.                            

Mozaika na kopule kościoła św. Marka

                     

Tutaj znajdują się relikwie św. Simeona, znalezione w "Wiszącym Kościele" w Kairze koptyjskim w 1991r.

           
Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 4 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013
Wszystkim osobom, jakie spotykaliśmy podczas oglądania "Miasta Śmieciarzy" Galal mówił, że jesteśmy z Polski...a ludzie z radością nas witali i traktowali jak przyjaciół. Okazało się, że tam na hasło "z Polski" wszyscy tak serdecznie reagują za sprawą "Mario", który od blisko 20 lat jest wśród nich i którego wszyscy tam uwielbiają i cenią.                              

W kościołach koptyjskich nie ma ani obrazów, ani rzeźb. Dopuszczalne jest tylko stosowanie ikon i płaskorzeźb. Na Mukattamie płaskorzeźb jest wiele...To właśnie "Mario" z Polski rzeźbi w górze Mukattam...

                                                               

Jakże chcieliśmy spotkać tego Polaka, poznać go, porozmawiać...ale nikt nie umiał nam nawet powiedzieć jakie ma nazwisko, "Mario" i koniec...

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 4 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Kiedy już opuszczaliśmy teren monasteru, Galal gwałtownie zatrzymał samochód. O, tam! Na górze...Mario!!! - powiedział.
Wyskoczyliśmy z samochodu... Smile

Anonim (nieaktywny)
Obrazek użytkownika Anonim

Oj Dana Dana.....Tyś lepsza niż wiejska śmietana ClappingSmileWink

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 7 godzin 43 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Dana, z przyjemnością czytam jeszcze raz !!! Super Good

No trip no life

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 4 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Shadi...pewnie, że lepsza... Biggrin

Dzięki Nelciowata, Ty zawsze dobre słowo znajdziesz, to bardzo motywuje, dzięki Smile

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 4 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Czym prędzej wdrapaliśmy się do miejsca, gdzie, między drzewami mignęła nam postać w zielonej koszulce. Był zdziwiony, jak nas zobaczył...ale na polskie "dzień dobry" zareagował szerokim uśmiechem. "Mario", to Mariusz Dybich, Polak rodem z Olkusza. Wyraził zgodę, żeby napisać o naszym spotkaniu.

"Mario" miał być księdzem... nawet przez chwilę był, Salezjaninem. Spędził rok w Częstochowie, pięć lat w Krakowie u księży Salezjanów, pół roku we Włoszech i półtora roku u księży Salezjanów w dzielnicy Zeytun w Kairze. Jednak czuł, że to nie jest jego droga. Nie chciał uczyć chłopców z bogatych rodzin...potrzebował trudniejszych wyzwań, miał inną wizję życia...Pozwolono mu, dostał dyspensę z Rzymu...i pozostał w Kairze, pracując z biednymi.
Siostry z zakonu Matki Teresy z Kalkuty prowadzą w dzielnicy śmieciarzy sierociniec. Tam Mariusz znalazł przystań. Pomagał im we wszystkim, sprzątał, karmił upośledzone dzieci, naprawiał co trzeba było. Jeden z biskupów koptyjsko-katolickjich poprosił go o zrobienie dekoracji w drewnie do małego kościółka w Gizie. Wtedy dopiero odkrył, że potrafi rzeźbić.
Kiedyś jedna z sióstr powiedziała mu, że ojciec Symeon potrzebuje bardzo dużo pomocy ludzi zdolnych, i że on powinien tam iść...poszedł...Długo rozmawiał z ojcem Simeonem. Z końcem maja 1995 roku Mariusz został zatrudniony jako rzeźbiarz na Mukattamie. Teraz oprócz rzeźbienia wykonuje też inne prace w monasterze. M.in. opiekuje się setką drzew, które sam posadził, przycina i pielęgnuje.
W grocie , gdzie odbywają się koncerty / na zdjęciach wyżej/ monumentalne płaskorzeźby, wykonane przez Mariusza, przedstawiają żywot św. Symeona sandalnika, którego wiara góry podnosi. W innej, największej grocie, gdzie mieści się kościół na 20.000 miejsc, Mariusz rzeźbi sceny z życia Jezusa./Mariusz powiedział nam, że jak przyjeżdżał papież Shenouda III, to bywało tam nawet 70 000 ludzi./ Nad grotą wznosi się ogromna postać Boga. Wszystkie napisy po arabsku i angielsku również sam wykuwa w kamieniu.

To jest Mariusz Dybich...zwany "Mario"

Strony

Wyszukaj w trip4cheap