Nadrobiłam i chętnie zostanę na dłużej, ja też z tych co to Dominisię odwiedzili „ kiedy świat był duuuużżżo młodszy i już słabo pamiętam jak wyglądał .
Hotel na fotkach wygląda na fajny, a jedzonko……. ,zabieram danie z sosem czekoladowym i lecę nadrabiać inne relacje. A i jak byś gdzieś znalazł Mamajuanę to poproszę odrobinkę, bo mi smakowała do popołudniowej kawki
...witam niedzielnie !!! czas zakonczć wspominkowa relacje z pobytu na dominikańskiej plaży. dziś ten kawałek wspomnien,który pozostał w mej pamięci najbardziej ; )
...ale najpierw,jak to sie stało,że...sie udało.
otóż gdy pobyt dobiegał końca a my wciąż byliśmy zachwyceni plazowymi klimatami
...ani w gbłowie mi były jakiekolwiek wycieczki a tym bardziej bez Basi...
ot,wylegiwanie na basenie...
...łażenie wzdłuż plaży...
...a wieczorkiem "barowe drinkowanie...
...i własnie jednego wieczoru usłyszałem od małzonki: chce abyś pojechał na wędkarska wycieczkę. widziałam w hall,u oferty. wiem jak bardzo zawsze chciałeś wybrac sie na "cos takiego".
idź i załatw to jutro rano"...
nooo, skoro tak to....rano byłem pierwszym gosciem w recepcji ; )))
...wyjechalismy podstawionym busem w...pięc osób. troszke byłem podłamany bo wiem jak to jest w takich przypadkach. cizba na łodzi,losowanie kto pierwszy łowi itp. okazało sie,że,na szczęście wedkować bede tylko ja i jeden z kanadyjczyków. dwie dziewczyny i "azjata" jada dla towarzystwa...
za brama ośrodka troszke inny świat...
...patrząc na ten odmienny świat nie zastanawiam się,nie analizuję,nie mam wyrzutów sumienia. ot,taka juz jest ta nasza Planet Earth i nic tego nie zmieni...
a wakacje sa by wypoczywać "bez skrupułów" ; )
docieramy do przystanii gdzie juz czeka przygotowana łódź. odliczanka i wprowadzeń słów kilka-odpływamy
...ląd zostaje "z tyłu" a ja przygladam się tak łajbie
...jak i wedkarskiemu sprzętowi. solidne "kręcioły" i podobne "patyki". śmieje sie w duchu : sprzęt na...Leviatana ; )
...załogant uzbraja haki i...losujemy kto pierwszy zacznie połowy. nie mam szczęścia, będe drugi. rzecz polega na tym,że "zarzucone" jest sześć wędek i gdy ryba pobierze przynentę wedkarz siada na specjalnym krześle, z wedziskiem które przypina załogant i zaczyna sie holowanie zdobyczy...
nie mija dziesięc minut od zarzucenia gdy jest ryba. kanadyjczyk siada,chwyta wedzisko,zacina i...rozpoczyna sie jazda. Marlin nie jest wielki ale i tak robi wrażenie. wyskakuje co chwila z wody i...po jednym z wyskoków ,żyłka zwisa...spiął się. troszke mi żal kanadyjczyka ale i samolubnie ciesze sie d uchu.gdyby co,teraz moja kolej ; )
...mija kolejny kwadrans i okrzyk 'skipper,a" Fish on !!!
siadam nerwowo, wybieram luż zyłki i zacinam,nie czyje ryby i ponawiam zacięcie. jest opór,nie wielki ale żywy,to z pewnościa ryba. oszczędze Wam wedkarskiego opisu zmagań i powiem tylko,że choc ryba była niewielka,jak na gatunek (Blue Marlin) to bede ja pamietał "na zawsze"
...szkoda,ze nie mozna było obdarować jej (ryby) wolnościa ale w tamtejszych realiach opcja C&R, nie wchodzi w rachubę. zdobycz to...mięso lub pieniadze...
...po powrtocie jeszcze tylko pamiatkowe fotki i...wrażenia ,którymi będe zanudzał Basie do konca naszego pobytu ; )
...na tym koniec wspominek z Dominikany. gdy pytano nas po powrocie : "no i jak było ??? warto TAM polecieć ???"
odpowiedź była i jest do dziś ta sama : koniecznie !!!
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
re: nie tym razem ; ) dała sie kiedys namówic na morskie wędkowanie...bodajże w Portugalii. dopóki łódź płyneła,było OK. gdy stanęła w dryfie...było "ok inaczej". od tamtego czasu morskie wędkowania zaliczam sam...
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Rado,jaki lazur wody ale i zdobycz do pozazdroszczenia . Widzę ,że wędkowanie to twoja pasja, bo na wątku irlandzkim też widziałem twoje wspaniałe okazy.Masz oko do łowienia.
Nadrobiłam i chętnie zostanę na dłużej, ja też z tych co to Dominisię odwiedzili „ kiedy świat był duuuużżżo młodszy i już słabo pamiętam jak wyglądał .
Hotel na fotkach wygląda na fajny, a jedzonko……. ,zabieram danie z sosem czekoladowym i lecę nadrabiać inne relacje. A i jak byś gdzieś znalazł Mamajuanę to poproszę odrobinkę, bo mi smakowała do popołudniowej kawki
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Oooo. Hotel w ktorym bylem 3 lata temu -:)
...witam niedzielnie !!! czas zakonczć wspominkowa relacje z pobytu na dominikańskiej plaży. dziś ten kawałek wspomnien,który pozostał w mej pamięci najbardziej ; )
...ale najpierw,jak to sie stało,że...sie udało.
otóż gdy pobyt dobiegał końca a my wciąż byliśmy zachwyceni plazowymi klimatami
...ani w gbłowie mi były jakiekolwiek wycieczki a tym bardziej bez Basi...
ot,wylegiwanie na basenie...
...łażenie wzdłuż plaży...
...a wieczorkiem "barowe drinkowanie...
...i własnie jednego wieczoru usłyszałem od małzonki: chce abyś pojechał na wędkarska wycieczkę. widziałam w hall,u oferty. wiem jak bardzo zawsze chciałeś wybrac sie na "cos takiego".
idź i załatw to jutro rano"...
nooo, skoro tak to....rano byłem pierwszym gosciem w recepcji ; )))
...wyjechalismy podstawionym busem w...pięc osób. troszke byłem podłamany bo wiem jak to jest w takich przypadkach. cizba na łodzi,losowanie kto pierwszy łowi itp. okazało sie,że,na szczęście wedkować bede tylko ja i jeden z kanadyjczyków. dwie dziewczyny i "azjata" jada dla towarzystwa...
za brama ośrodka troszke inny świat...
...patrząc na ten odmienny świat nie zastanawiam się,nie analizuję,nie mam wyrzutów sumienia. ot,taka juz jest ta nasza Planet Earth i nic tego nie zmieni...
a wakacje sa by wypoczywać "bez skrupułów" ; )
docieramy do przystanii gdzie juz czeka przygotowana łódź. odliczanka i wprowadzeń słów kilka-odpływamy
...ląd zostaje "z tyłu" a ja przygladam się tak łajbie
...jak i wedkarskiemu sprzętowi. solidne "kręcioły" i podobne "patyki". śmieje sie w duchu : sprzęt na...Leviatana ; )
...załogant uzbraja haki i...losujemy kto pierwszy zacznie połowy. nie mam szczęścia, będe drugi. rzecz polega na tym,że "zarzucone" jest sześć wędek i gdy ryba pobierze przynentę wedkarz siada na specjalnym krześle, z wedziskiem które przypina załogant i zaczyna sie holowanie zdobyczy...
nie mija dziesięc minut od zarzucenia gdy jest ryba. kanadyjczyk siada,chwyta wedzisko,zacina i...rozpoczyna sie jazda. Marlin nie jest wielki ale i tak robi wrażenie. wyskakuje co chwila z wody i...po jednym z wyskoków ,żyłka zwisa...spiął się. troszke mi żal kanadyjczyka ale i samolubnie ciesze sie d uchu.gdyby co,teraz moja kolej ; )
...mija kolejny kwadrans i okrzyk 'skipper,a" Fish on !!!
siadam nerwowo, wybieram luż zyłki i zacinam,nie czyje ryby i ponawiam zacięcie. jest opór,nie wielki ale żywy,to z pewnościa ryba. oszczędze Wam wedkarskiego opisu zmagań i powiem tylko,że choc ryba była niewielka,jak na gatunek (Blue Marlin) to bede ja pamietał "na zawsze"
...szkoda,ze nie mozna było obdarować jej (ryby) wolnościa ale w tamtejszych realiach opcja C&R, nie wchodzi w rachubę. zdobycz to...mięso lub pieniadze...
...po powrtocie jeszcze tylko pamiatkowe fotki i...wrażenia ,którymi będe zanudzał Basie do konca naszego pobytu ; )
...na tym koniec wspominek z Dominikany. gdy pytano nas po powrocie : "no i jak było ??? warto TAM polecieć ???"
odpowiedź była i jest do dziś ta sama : koniecznie !!!
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek,piekny okaz !! mój mąż byłby zachwycony gdyby mu się też tak udało ...
Czy Basia też z tobą sie wybrała?
No trip no life
re: nie tym razem ; ) dała sie kiedys namówic na morskie wędkowanie...bodajże w Portugalii. dopóki łódź płyneła,było OK. gdy stanęła w dryfie...było "ok inaczej". od tamtego czasu morskie wędkowania zaliczam sam...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Rado,jaki lazur wody ale i zdobycz do pozazdroszczenia . Widzę ,że wędkowanie to twoja pasja, bo na wątku irlandzkim też widziałem twoje wspaniałe okazy.Masz oko do łowienia.
Fajnie się i czytało i oglądało ,dzieki
Radosław, a który to był rok?
Miło było poczytać i pooglądać Dominikanę; nigdy tam nie byłem...
Co to cygara owszem, alkoholu również, ale flirtowania z lokalnymi w obecności Twojej Basi bym się nie odważył.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Jest Dominikana jestem i ja. Jak ja bym chciała tam wrócić.
Super wspomnienia na waszych fotkach
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Piękny rejon, fajny opis. Wędkowanie nie dla mnie, ale cała reszta... Dominikana wciąż przede mną
Karaibskie klimaty super