Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
--------------------
...kiedy Świat był...młodszy ; )...
pt., 14/10/2016 - 00:40
#1
...kiedy Świat był...młodszy ; )...
...to będzie bardzo wspominkowa relacja. powodem do jej popełnienia jest zblizajaca sie rocznica wyjazdu oraz fakt,że własnie teraz i dokładnie w tym samym ośrodku spędzaja "miodowe chwile" dzieci naszej znajomej...
...dlaczego ten wyjazd tak nam zapdł w pamięci ? otóz to były pierwsze "tropikalne wakacje". znalismy juz nieźle "kanary" oraz wybrzeże Portugalii i Hiszpanii i zachciało sie nam czegos naprawde oryginalnego. wybór,przy pomocy znajomych, padł na Dominikanę. miejsce ,gdzie "all inc" jest naprawdę ALL ; )
...połączenie wygladało tez całkiem,wtedy !!!, nieźle a mianowicie z Dublin,a do Paryża i z Paryża na Dominikanę. całośc obsługiwały linie Air France. dzis raczej nie zdecydowalibysmy sie aby skorzystac z Ich usług ale wtedy,nikt nie znał "terroryzmu po europejsku"...
...miłym zaskoczeniem było śniadanie w trakcie króciutkiego przeciez lotu z Dublina do francuskiej stolicy.
na trasie przez Atlantyk latały wtedy samoloty w których wyswietlacze były wielkości...dzisiejszych tabletów ale i tak frajda była niesamowita ; )
lot był...nurzący. podano,bodajże,dwa posiłki a za alkoholowe drinki trzeba było płacić !!!
z przylotu pamietam,że...lało niemiłosiernie i musielismy czekac w samolocie aż przestanie ponieważ terminalnie posiadał "rekawa" ; )
...przy wejściu do sali przylotów ciżba niemiłosierna a czarnoskóra "big mama" zagania nas okrzykami Hola,Hola niczym stado kopytnych. mysle sobie: "przeciez TU nie ma pól bawełny..."
po zdajacych sie nie mieć końca formalnościach papierowo-paszportowych wreszcie wsiadamy do,na szczęście, klimatyzowanego busika. zaraz za lotniskiem ogarnia nas tropikalna czerń nocy. to zupełnie inna od europejskiej ciemność. jedziemy dobre 40-ści minut i widzę,że Basia jest lekko zaniepokojona. przyzna mi sie potem,że ta nocna jazda "w nieznane" wystraszyła ja solidnie.
...na szczęście docieramy do celu. to ośrodek Dreams Punta Cana Resort & Spa gdzie przyszło nam spędzić tamte,niezapomniane wakacje...
szybkie formalności w recepcji i juz jesteśmy w pokoiku. jego wyglad i wyposażenie...nie powala. jest typowe "do bólu". wielkie,na szczęście,łoże kilka szafek i stolików,typowa łazienka i duży telewizor..." z dupą". takie to były wtedy czasy ; )))
...wstajemy rano i..."d...a blada". zamiast tropikalnego słońca, szaro-bure chmurzyska !!!
mało tego, miast wyczekiwanego przejasnienia,zaczyna padać. padać,zaczyna lać tak,że "świata nie widać"...
...Basia jest zrozpaczona. to ma byc ta wspaniała Dominikana !??? słoneczna, z pieknymi plazami i cieplusienkim morzem ?!!! ja równiez jestem lekko zdegustowany. przeciez przylecielismy w Listopadzie, powinno byc bezdeszczowo...
w tym całym marazmie zastanawia mnie...stoicki spokój pozostałych wczasowiczów. ludziska zupełnie nie przejmuja sie pogodą !!! czyzby, "coś" wiedzieli !???
...po południu przstało padać. poszlismy zobaczyc jak wyglada plaża i ze zdziwieniem patrzylismy na ludzi którzy wyraźnie szykowali sie do...plażowania. wtedy zobaczylismy na niebie teczę i...w iście ekspresowym tempie wrócilismy do pokoju aby wdziać opalacze ; )
...od tej chwili juz do konca naszego pobytu nie spadła ani jedna kropla deszczu...
kilka słów o ośrodku. jest spory i...typowy. na terenie sporo roslinek a przy plaży palmowy gaik. wtedy własnie pierwszy raz "na dziko" ogladaliśmy drzewa,krzewy i kwiaty znane bądź z przyrodniczych filmów ,bądź z... kwiaciarni ; )
...o hotelowym pokoju juz wspomniałem. nie był godzien ufocenia. nie był też "turystyczna tragedią",ot miejsce do spania ; )
cały ośrodek to rozlokowane w zieleni "blokhausy". nie grzesza uroda ale ,że skrywa je wspomniana zielen,da sie przeżyć...
...przy alejkach co i rusz miejsca przeznaczone na "nasiadówkę"
...sa miejsca przeznaczone "dla szkodników" i powiem Wam ,że pozostawione tam maluchy mają zapewniona i opieke i rozrywki. widzielismy jak niechetnie wracały "w objęcia" mam i tatusiów po całodziennej zabawie...
...jednak najwieksza atrakcja był,najwiekszy a jakże, na karaibach basen. czy nadal jest "najwiekszy",nie wiem ale zapewniam,że 40-sto metrowa długość gwarantuje dośc miejsca dla wszystkich gości.
...jasne,ze jest i przybasenowy barek. mój ulubiony ; )))
...nie zabrakło również ,ulubionej przez Panie,porannej gimanstyki ; )
...poprzedanej "prezentacją" instruktorów...
...ale nie może byc dominikany bez karaibskiej plaży. ta przy hotelu była zadbana i niebrzydka. zadziwił nas jedynie kolor piasku. myslelismy ,ze bedzie..."bardziej biały"
...brak bieli rekompensował superowski klimacik tego miejsca
...tak "w lewo" jak i "w prawo" od osrodka ciagnęły się malownicze "piaskownice"
...no i ta superowska opcja "all" z dostawą na plażowy leżaczek...
p.s. ja jeszcze wtedy byłem "kuriaszczyj" ; )))
...jutro CD...bez wzgledu na to czy ktoś zerka ,czy nie ; )))
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek,świetnie się zaczyna
ja bukuję sobie ten "leżaczeK" i zastygam w oczekiwaniu na miłe panie z tacami pełne drinków
Ja zaglądam, czytam i się delektuję bo Dominisa ciągle tylko w moich marzeniach.....
Bea
Ja też zapisuję się na miejsca w pierwszym rzędzie
Chętnie powspominam Dominikanę ... i przy okazji pierwsze pytanie - kiedy datował się ten Wasz wyjazd?
Pytam, bo nie pamiętam aż tak szerokich plaż w Punta Canie z ubiegłorocznego pobytu.
heloł jestem i ja
bardzo mi sie podoba ta fota
No trip no life
...siemanko Wszystkim zagladajacym !!! : ) zgodnie z obietnicą CD z pobytu na Dominikanie.
w/w lokacja była wtedy a okazuje sie ,że jest i teraz miejscem gdzie chetnie przylatuja młodzi ludzie bądź tuż po zaślubinach,bądź aby pobrać się w romantycznej scenerii.
ośrodek jest na to przygotowany. w przypadku nieatrakcyjnej aury ceremonia odbywa sie w specjalnie przygotowanym na te okolicznośc miejscu.
...jednak najwieksza atrakcją jest ślub na plaży. mielismy okazję przyglądnąć sie takiej ceremonii i powiem Wam,że atmosfera jest COOL !!!
tradycyjnie Pannę Młodą prowadzi "do ołtarza" Ojciec.
...rozgladałem sie gdzie jest ten nierozwazny młody człowiek aby ostrzec biedaka,powiedziec by przemyslał decyzję...niestety,Basia pilnowała mnie,"czujna jak ważka"...
...no a teraz to już "zdechł pies",jak powiedział by imć Onufry Zagłoba ; )
...a powaznie mówiąc to z pewnością "młodzi" będą pamietac te ceremonie "na zawsze". gdy szli już jako małzonkowie,obecni na plazy wczasowicze biją
im bravo. superowsko-romantyczny klimacik !!!
...z atrakcji innego typu wymienię: brodzik z pływajacymi żółwiami i stojacymi,niczym wypchane,flamingami. fotka z ptaszorami,obowiazkowa...
...rowniez cowieczorne przedstawienia zasługuja na wspomnienie. zespół dawał z siebie wszystko a my chodzilismy ich ogladac niemal codziennie...
...gdy przed wylotem rozmawiałem z Johny,m irlandczykiem z pracy,o moich "paioryty" w trakcie pobytu zasmiał sie tylko.
1. zapalić kubańskie cygaro
2. poflirtować z "negrittą"
3.złowić Marlin,a
...może cygaro zapalisz-rzekł,ale jak znam Barbara,e to flirtowanie wybij sobie z głowy...a i o marlinie zapomnij ,rechotał rozbawiony
postanowiłem przystapic do realizowania postawionych zadań.
...czy uda ło mi się "dopiąc swego" !??? zobaczycie juz jutro ; )
fotka dobranockowo-dzieńdoberkowa...
p.s. fotki maja juz prawie 10 lat...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
No to czekamy z niecierpliwością
Kubańskie cygaro zaliczone
teraz pora na ognisty romans i szybką reakcje twojej połówki
...siemnko sobotnie dla spragnionych karaibskiego słonka : )))
czas poruszyc temat jedzenia bo przecież "micha" to ważna rzecz. ośrodek na jedną "stołówkę" (bufet) i trzy restauracje . jest japońska,meksykańska i...chyba włoska. podobnie jak w wiekszości "all" konsumpcja w tychże knajpach jest po "zabukowaniu" stolika. w czasie pobytu można jednorazowo "za free" odwiedzic (i zdegustowac jedzonko) każdą z restauracji.
byliśmy w knajpie meksykańskiej...
...gdzie jedzenie okazało sie lepsze niż...w meksyku. ale o tym przekonalismy sie kilka lat później ; )
...nadmiar "winiacza" może zaowocować...drzemką ; )
...równierz jedzenie w bufecie mozna było polubić. wybór dań gotowych,bądź komponentów zadowolił kazdego. najbardziej zaskoczyło mnie stoisko z..pieczywem
...dla głodomorów przygotowano "garkuchnie" na plaży
...chetnych nigdy nie brakowało ; ) my załapaliśmy się raz na...poczciwą paela,e
...na plaży zamiast jedzenia wolieliśmy pinacolada,e ; )
...lub "bananamama,e" ; ))
...jako,że gro gości stanowili obywatele USA i Canada,y dla nich serwowano ulubione...burgery ; ))
...a chetnych nigdy nie brakowało !!!
...moja "żarłoczność" równierz uległa czarowi "buły z mielonym" ; )
...natomiast na najwieksza pochwałe zasługuje restauracja japońska. bylismy tam w jeden z wieczorów...
...zanim przeszlismy do "sali jadalnej",kilka snack,ów przy barze
...nastepnie przechodzimy do sali,gdzie ogladamy jak "naturalizowany japonczyk" przygotowuje posiłekl
...choc zabrzmi to niewiarygodnie ale zarę
czam ,że przygotowane potrawy były znakomite. pełna rekomendacja tal dla kucharza jak i dla knajpy !!!
nie odpuściliśmy równiez trzeciej z knajp ale za nic nie pamietam jakiego była "wyznania". nawet fotki nie sa w stanie mi tego przypomnieć. może Wam przyjdzie na myśl
co to mogła byc za orientacja jedzeniowa !???
...po jedzeniu zawsze "obowiazkowy drink"...
...i spacer ; )
...z atrakcji lokalnych wymienic muszę :Dzień Rumu.przygotowana degustacja trunków mogła zadowolić każdego znawce i smakosza tegoż napoju...
...nadmiar "aromatu" potrafi zmóc kazdego ; ))
...były również,jakże by inaczej, "spijanie kokosa". tym razem należało wypić częśc kokosowej wody a na jej miejsce dolewano rumu...
...lokalesi odprawiali swe "latino disco"
...poniewaz cygaro ,miałem juz z głowy,czas na zapoznanie z jakąś "lokalną pięknością" ; ) o wybór nie było trudno,poniewaz co wieczór dziewczyny kręciły sie po ośrodku reklamując 'to i tamto"...
...sek w tym,że wszystko odbywało sie pod czujnym okiem Basi...
...tak więc z flirtowania nici. myślę sobie,że...to i dobrze
...bo "mówcie co chcecie",nie ma to jak nasze dziewczyny !!! ; )
...ufff, aby "ostudzic atmosferę",morska kapiel i...do jutra,na zakończenie dominikańskiej przygody : )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Na podstawie tego zdjęcia spróbuję odgadnąć jaka to była knajpa ... żydowska???
Wieczór degustowania rumu !!! super sprawa
No trip no life