Byliśmy na Dominikanie 18 lat temu w okolicach Cabarete na północy wyspy. Jako, że my nie lubimy spędzać dużo czasu na plaży czy przy basenie, praktycznie co drugi dzien robiliśmy bliższe bądź dalsze wycieczki. Razem z poznanymi tam Kanadyjczykami pochodzenia polskiego zrobiliśmy także jednodniową wycieczkę busikiem do Haiti. No bo być tak blisko i nie zobaczyć sąsiedniego kraju.....
Ponieważ już sama Dominikana zrobiła na nas wrażenie ubogiego kraju, po wyprawie na Haiti spodziewaliśmy się czegoś jeszcze gorszego.....
Prawda jest taka, że nigdy przedtem, ani nigdy potem - choć sporo podróżujemy - nie widziałam takiej biedy, brudu, żebractwa, syfu i czego tam jeszcze.
Haiti bardzo różni się na niekorzyść od Dominikany, pomimo, ze leżą na tej samej wyspie. Inny jest tam język ( francuski), inne pochodzenie ludności i ich mentalność. to nie są roztańczeni mieszkańcy Karaibów, tylko zgorzkniali, bez perspektyw potomkowie Afrykańczyków.
Już po przekroczeniu granicy ( nie potrzeba żadnych wiz) widać wszechogarniającą biedę. Dominikańskie chatki są o niebo lepsze niż haitańskie. Brud - szczególnie w miasteczkach i w jedynym większym mieście Cap Haitian, do którego dotarliśmy - był wrecz makabryczny!!!! Wszędzie walały się plastikowe butelki,kawałki folii, gnijące resztki warzyw, czy owoców, jakieś szmaty,wypatroszone wnętrzności jakiś zwierzaków. A że temperatura była wysoka, to i smród odpowiedni i roje wielkich zielonych much.
Cap Haitian, chyba drugie co do wielkości miasto po stołecznym Port au Prince - tez cholernie zaniedbane i brudne, choć widać było kilka pięknych architektonicznie zabytkowych kolonialnych budynków. Były one jednak w bardzo opłakanym stanie i podejrzewam, ze nie przetrwały potężnego trzesienia ziemi z 2010 roku. Na wzgórzu była cytadela, skąd był fajny widok na całą okolicę. Z daleka nawet ładnie to wyglądało, bo chałdy smieci były mniej widoczne...
Wybrzeże morskie ma poterncjał, choć plaże na których byliśmy były też zawalone różnym syfem, a w jednym miejscu leżała tuż nad brzegiem morza świnia wraz z prosiakami.
Nie mozna sie było opedzić od natarczywych handlarzy i żebraków. Najbardziej żal mi było dzieci, były przeraźliwie wychudzone i brudne. Oddaliśmy im nasze hotelowe lunch - boxy, o które rozgorzała zacięta walka. sami cały dzień bylismy o suchym pysku, bo zachwalany przez naszego pilota lokal gastronomiczny nie wzbudził naszego zaufania.
Byliśmy na rytualnym pokazie praktyk szamana voodoo jako jedyni turysci, więc podejrzewam, że to nie była Cepelia, tylko takie faktyczne modły dla miejscowych. Na nas zrobiło to też straszne wrażenie. Szaman wypił jakiś spreparowany tajemny napar, musiał to być mocny alkohol, bo chuchnął, przyłożył ogień i podpalił te wyziewy, potem zaczął pląsać w konwulsjach, a na koniec rozbił butelkę i pogryzł ją....spluwając krwią.
Istna makabreska, mysmy siedzieli struchlali, przerażeni, a haitańczycy wpadli w zachwyt i głośnym wyciem okazywali aplauz dla praktyk szamana.
Nawet inna jest tam przyroda niż na Dominikanie - w kazdym razie w tym rejonie, gdzie bylismy. Nie ma tej bujnej zieleni, tylko jakieś wyschnięte pola. Góry w znacznej mierze ogołocili z drzew, z których wytwarzają wegiel drzewny. Systematyczny wyrąb lasów spowodował wysuszenie klimatu.... Choć podobno w niektórych rejonach jest więcej roślinności.
Dotąd mam w oczach widok krowy zarżniętej tuż przy drodze, ćwiartowanej po kawałku, wokół biegały dzieci przyglądające się temu widowisku i pewnie nie mogące się doczekać smacznego jedzonka.
Wzdłuż drogi szedł facet z zawieszonymi na ramionach powiązanymi sznurkiem za nogi kurami dyndajacymi głowami w dół...
Wesołe były tam tylko busiki pomalowane kolorowo w różne scenki rodzajowe, a cała reszta mocno przygnębiająca.
Przy powrotnym przekraczaniu granicy nasz busik przeszedł gruntowną kąpiel odkażającą, bo obawiano się przywleczenia z Haiti zarazy cholery....
Była to chyba jedyna w moim życiu wyprawa, która pozostawiła niesmak i w sumie żałowaliśmy tego dnia spędzonego w ten sposób...
Ale zaznaczam, było to 18 lat temu i być może teraz coś się zmieniło na korzyść, choć mocno w to wątpię.
Podobno na południu kraju w okolicach Jacmel jest znacznie ładniej i już wówczas przebywało tam trochę turystów....
Lenuś, trochę się zdziwiłam, jak napisałaś, że trzeba wizę amerykańską, żeby tak wjechać, a jeszcze bardziej, że koleżanka zachwycona tym krajem....
No ale gusta są różne....
A tak nawiasem mówiąc, Haiti to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Ja osobiście - nie polecam, no ale może ja za wrażliwa jestem na takie widoki....
Apisku,obawiam się że niestety wielkie zmany na terenie Haiti jednak nie nastąpiły.Trzeba pamiętać że w 2010 r wystąpiło tam trzęsienie ziemi o ogromnej sile .Wiele dzieci straciło rodziców ,wyłapywano je i nielegalnie sprzedawano w do celów prostytucji ,przeszczepów organów i sam Bóg wie czego .Niczego nie porządkowano ,sprzątano .Nastąpił wzrost agresji wsród mieszkańców spowodowany głodem, walką o kęs jedzenia,chorobami.Reportaż który oglądałam był przerażający,nie wytrwałam do końca .
Lenuś, trochę się zdziwiłam, jak napisałaś, że trzeba wizę amerykańską, żeby tak wjechać, a jeszcze bardziej, że koleżanka zachwycona tym krajem....
No ale gusta są różne....
A tak nawiasem mówiąc, Haiti to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Ja osobiście - nie polecam, no ale może ja za wrażliwa jestem na takie widoki....
Apisku po takim opisie......dziękuje nie mam chęci
Lenuś nie szkodzi , przynajmmniej dowiedzieliśmy się smutnej prawdy o Haiti od Apiska.
A co do Hawajów - to byłam na Oahu kilka dni (prawie 20 lat temu). Podobało mi się, ale byłam zaskoczona bo spodziewiałam się tam takiej niskiej zabudowy wśród palm jak na Dominikanie właśnie, a tu wysokie budynki . Przynajmniej tak było w Honolulu. A już słynna plaża Waikiki fajna, ale tuż przy ruchliwej ulicy i hotelach. Choć musze przyznać, że pochodnie, które zapalano wieczorem na plaży wyglądały świetnie. No i inne rejony wyspy juz znacznie ładniejsze, piękny lazur wody, palmy....
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Super Bilbao, że dołączyłeś
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Odnośnie Haiti.....
Byliśmy na Dominikanie 18 lat temu w okolicach Cabarete na północy wyspy. Jako, że my nie lubimy spędzać dużo czasu na plaży czy przy basenie, praktycznie co drugi dzien robiliśmy bliższe bądź dalsze wycieczki. Razem z poznanymi tam Kanadyjczykami pochodzenia polskiego zrobiliśmy także jednodniową wycieczkę busikiem do Haiti. No bo być tak blisko i nie zobaczyć sąsiedniego kraju.....
Ponieważ już sama Dominikana zrobiła na nas wrażenie ubogiego kraju, po wyprawie na Haiti spodziewaliśmy się czegoś jeszcze gorszego.....
Prawda jest taka, że nigdy przedtem, ani nigdy potem - choć sporo podróżujemy - nie widziałam takiej biedy, brudu, żebractwa, syfu i czego tam jeszcze.
Haiti bardzo różni się na niekorzyść od Dominikany, pomimo, ze leżą na tej samej wyspie. Inny jest tam język ( francuski), inne pochodzenie ludności i ich mentalność. to nie są roztańczeni mieszkańcy Karaibów, tylko zgorzkniali, bez perspektyw potomkowie Afrykańczyków.
Już po przekroczeniu granicy ( nie potrzeba żadnych wiz) widać wszechogarniającą biedę. Dominikańskie chatki są o niebo lepsze niż haitańskie. Brud - szczególnie w miasteczkach i w jedynym większym mieście Cap Haitian, do którego dotarliśmy - był wrecz makabryczny!!!! Wszędzie walały się plastikowe butelki,kawałki folii, gnijące resztki warzyw, czy owoców, jakieś szmaty,wypatroszone wnętrzności jakiś zwierzaków. A że temperatura była wysoka, to i smród odpowiedni i roje wielkich zielonych much.
Cap Haitian, chyba drugie co do wielkości miasto po stołecznym Port au Prince - tez cholernie zaniedbane i brudne, choć widać było kilka pięknych architektonicznie zabytkowych kolonialnych budynków. Były one jednak w bardzo opłakanym stanie i podejrzewam, ze nie przetrwały potężnego trzesienia ziemi z 2010 roku. Na wzgórzu była cytadela, skąd był fajny widok na całą okolicę. Z daleka nawet ładnie to wyglądało, bo chałdy smieci były mniej widoczne...
Wybrzeże morskie ma poterncjał, choć plaże na których byliśmy były też zawalone różnym syfem, a w jednym miejscu leżała tuż nad brzegiem morza świnia wraz z prosiakami.
Nie mozna sie było opedzić od natarczywych handlarzy i żebraków. Najbardziej żal mi było dzieci, były przeraźliwie wychudzone i brudne. Oddaliśmy im nasze hotelowe lunch - boxy, o które rozgorzała zacięta walka. sami cały dzień bylismy o suchym pysku, bo zachwalany przez naszego pilota lokal gastronomiczny nie wzbudził naszego zaufania.
Byliśmy na rytualnym pokazie praktyk szamana voodoo jako jedyni turysci, więc podejrzewam, że to nie była Cepelia, tylko takie faktyczne modły dla miejscowych. Na nas zrobiło to też straszne wrażenie. Szaman wypił jakiś spreparowany tajemny napar, musiał to być mocny alkohol, bo chuchnął, przyłożył ogień i podpalił te wyziewy, potem zaczął pląsać w konwulsjach, a na koniec rozbił butelkę i pogryzł ją....spluwając krwią.
Istna makabreska, mysmy siedzieli struchlali, przerażeni, a haitańczycy wpadli w zachwyt i głośnym wyciem okazywali aplauz dla praktyk szamana.
Nawet inna jest tam przyroda niż na Dominikanie - w kazdym razie w tym rejonie, gdzie bylismy. Nie ma tej bujnej zieleni, tylko jakieś wyschnięte pola. Góry w znacznej mierze ogołocili z drzew, z których wytwarzają wegiel drzewny. Systematyczny wyrąb lasów spowodował wysuszenie klimatu.... Choć podobno w niektórych rejonach jest więcej roślinności.
Dotąd mam w oczach widok krowy zarżniętej tuż przy drodze, ćwiartowanej po kawałku, wokół biegały dzieci przyglądające się temu widowisku i pewnie nie mogące się doczekać smacznego jedzonka.
Wzdłuż drogi szedł facet z zawieszonymi na ramionach powiązanymi sznurkiem za nogi kurami dyndajacymi głowami w dół...
Wesołe były tam tylko busiki pomalowane kolorowo w różne scenki rodzajowe, a cała reszta mocno przygnębiająca.
Przy powrotnym przekraczaniu granicy nasz busik przeszedł gruntowną kąpiel odkażającą, bo obawiano się przywleczenia z Haiti zarazy cholery....
Była to chyba jedyna w moim życiu wyprawa, która pozostawiła niesmak i w sumie żałowaliśmy tego dnia spędzonego w ten sposób...
Ale zaznaczam, było to 18 lat temu i być może teraz coś się zmieniło na korzyść, choć mocno w to wątpię.
Podobno na południu kraju w okolicach Jacmel jest znacznie ładniej i już wówczas przebywało tam trochę turystów....
Mariola
Apisku twój opis odnośnie Haiti jest straszny
A ja najmocnej przepraszam za pomyłkę napisałam o Haiti,a w myslach miałam Hawaje i o kolezance napisałam,ze miała tam fajnie.
Chodziło mi własciwie o to..... Wyspie Oahu na Hawajach.
Jak ja mogłam pomylić nazwy Hawaje,a Haiti
Wkleje pare zdjęć od koleżanki.
Makono przepraszam za bałagan w Twoim wątku
Apisku szok ! jak ja to mówię wołami.. by mnie na Haiti nie zaciągli z pięknej Dominikany
Lenuś, trochę się zdziwiłam, jak napisałaś, że trzeba wizę amerykańską, żeby tak wjechać, a jeszcze bardziej, że koleżanka zachwycona tym krajem....
No ale gusta są różne....
A tak nawiasem mówiąc, Haiti to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Ja osobiście - nie polecam, no ale może ja za wrażliwa jestem na takie widoki....
Mariola
Apisku,obawiam się że niestety wielkie zmany na terenie Haiti jednak nie nastąpiły.Trzeba pamiętać że w 2010 r wystąpiło tam trzęsienie ziemi o ogromnej sile .Wiele dzieci straciło rodziców ,wyłapywano je i nielegalnie sprzedawano w do celów prostytucji ,przeszczepów organów i sam Bóg wie czego .Niczego nie porządkowano ,sprzątano .Nastąpił wzrost agresji wsród mieszkańców spowodowany głodem, walką o kęs jedzenia,chorobami.Reportaż który oglądałam był przerażający,nie wytrwałam do końca .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Apisku po takim opisie......dziękuje nie mam chęci
Dlatego mówią ,że wyspa to piekło i raj w jednym.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Lenuś nie szkodzi , przynajmmniej dowiedzieliśmy się smutnej prawdy o Haiti od Apiska.
A co do Hawajów - to byłam na Oahu kilka dni (prawie 20 lat temu). Podobało mi się, ale byłam zaskoczona bo spodziewiałam się tam takiej niskiej zabudowy wśród palm jak na Dominikanie właśnie, a tu wysokie budynki . Przynajmniej tak było w Honolulu. A już słynna plaża Waikiki fajna, ale tuż przy ruchliwej ulicy i hotelach. Choć musze przyznać, że pochodnie, które zapalano wieczorem na plaży wyglądały świetnie. No i inne rejony wyspy juz znacznie ładniejsze, piękny lazur wody, palmy....
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/