Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Przed moim ostatnim wyjazdem do Afryki w sierpniu 2015 roku, pojawiła się bardzo kusząca oferta biletów lotniczych Turkish Airlines do Malezji... długo się nie zastanawiając, wcisnąłem guziczek "kup teraz" i w taki oto sposób miałem zaplanowane ferie zimowe. "Miałem zaplanowane" to bardzo górnolotne stwierdzenie... raczej ten nieoczekiwany zakup biletów spowodował niemały ból głowy . Wiedziałem, że wyprawa do Namibii, Botswany i Zimbabwe pochłonie majątek, więc na ferie zimowe miałem silne postanowienie zaciśnięcia pasa... bilety są, zwrócić nie można... wrócimy z Afryki i zobaczymy na co nas będzie stać
We wrześniu 2015 rozpoczęliśmy planowanie - budżet 10 000 PLN na 3 osoby na 16 dni, w tym już kupione wcześniej bilety lotnicze...
Plan, który rodził się w bólach ostatecznie wyglądał następująco:
29.01 przylot wieczorem do Kuala Lumpur,
zakwaterowanie w http://hotel99.com.my/pudu/
30.01 zwiedzania miasta,
31.01 wycieczka na Cameron Highlands - wzgórza herbaciane,
01.02 wylot Air Asia do Kambodży - Siem Reap i tam pobyt do 05.02 - zwiedzanie świątyń Angkoru,
zakwaterowanie w http://www.popularboutiquehotel.com/
05.02 wylot Air Asia do Krabi i pobyt do 11.02 w AoNang (Tajlandia); relaks na plażach
zakwaterowanie w http://www.redgingerkrabi.com/
11.02 wylot do kraju przez Kuala Lumpur.
Dwa dni, przed oficjalnym rozpoczęciem długo wyczekiwanych przez moją córę ferii zimowych, wyruszamy na lotnisko. Przed nami długi lot przez Stambuł do Kuala Lumpur, z kilkugodzinnym stopem w Turcji. Ze Stambułu mamy wylot o 1 w nocy i po ponad 11 godzinach w powietrzu lądujmy miękko w stolicy Malezji. Tutaj przywitała nas wielka ulewa, szaro, buro, już prawie robi się ciemno, wszak zegarki czasu miejscowego wskazują godzinę 17.30. Po wyjściu z samolotu idziemy prosto ,w prawo , w lewo, góra, dół...docieramy do kolejki i na następnej stacji wysiadamy w celu odbioru bagaży . Odcisk palca, zdjęcie, stempel w paszport i jesteśmy już w Malezji - swoistym kotle kulturowym. Spotkamy tutaj licznych chińskich emigrantów, Hindusów, którzy przybyli za czasów kolonialnych jak i rdzennych Malajów - w większości wyznawców islamu.
Na Kuala Lumpur celowo przeznaczyłem tylko jeden dzień.. poczytałem, pooglądałem i stwierdziłem, że miasto ma niewiele ciekawego do zaoferowania... przynajmniej dla mnie. Chciałem jedynie zobaczyć bliźniacze wieże Petronas, chińską dzielnicę ... i hinduskie świątynie Batu Caves, położone kilkanaście kilometrów za miastem...
Na naszą szóstkę, na lotnisku czeka kierowca z naszego hotelu, zaklepany wcześniej przez internet. Cena za kurs 160 MYR = ~ 160 PLN. Początkowo braliśmy pod uwagę dotarcie kolejką do naszego hotelu, ale jak się okazało, że z lotniska do głównej stacji KL Sentral jednorazowy bilet kosztuje 50 MYR/osoba , to taka cena za taksówkę okazała się nie lada promocją. Samo lotnisko położone jest o kilkadziesiąt kilometrów od centrum miasta. Po dobrej godzinie docieramy do naszej norki, kwaterujemy się, regulujemy rachunek za noclegi i transport. Okazuje się, że w hotelu działa też miejscowa agencja turystyczna.... suma summarum na jutro mamy wynajętego busa z kierowcą, który obwiezie nas po wszystkich głównych atrakcjach Kuala łącznie z hinduistyczną świątynią Batu Caves Cena 50 MYR /osoba . Kontakt: sara@mahaizahtravel.com http://mahaizahtravel.com/ +60 12 372 6300.
Szybki prysznic i możemy wyruszać w miasto coś zjeść. Hotel99 położony jest w bliskiej odległości od chińskiej dzielnicy i jej głównego serca - Jalan Petaling
Jak chińska dzielnica to wiadomo.. podróbki, ciuchy, żarcie i piwo "wśród" muzułmanów w przystępnej cenie
Następnego dnia umówieni jesteśmy z naszym kierowcą na 9.30 i wyruszamy na podbój stolicy. Na pierwszy ogień Batu Caves - czyli jaskinie skalne, a w nich hinduistyczne świątynie. Jest to jedno z najbardziej świętych miejsc w Malezji, które przyciąga rocznie całą masę turystów. Przed wejściem wita nas najwyższy, 43 metrowy, złoty posąg południowoindyjskiego boga Murugana
Następnie, żeby dostać się do środka, musimy pokonać 272 schody w temperaturze przekraczającej 30° C i wilgotności też powyżej "średniej krajowej" .
Naczytałem się wcześniej w necie, że na schodach jest pełno małp, które tylko czyhają, aby pozbawić turystę picia, czegoś do jedzenia czy okularów przeciwsłonecznych...nic takiego nie zauważyłem, owszem kilka małpek było, ale na pewno nie były nachalne ani złowrogo nastawione.
Powstanie jaskiń Batu datuje się na około 400 mln lat temu. Najwyższa z nich ma około 100 m wysokości i naturalny otwór, przez który oświetlana jest znajdująca się tam świątynia. Łączna długość jaskiń to 400 metrów. Wstęp bezpłatny.
kilka ujęć z samej świątyni
po obydwu stronach od wejścia do świątyni jest pełno sklepików z różnymi pamiątkami, jedzeniem, piciem oraz wszystkim, czego oczekują turyści w takim miejscu
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Oj tak, promo cenka fajna byla ...tez miło wspominam he he
No to zabieram sie za czytanie
No trip no life
Też zasiadam bo Angkor miał być w tym roku ale nie wyszło
basia35
Wojtas i ja jestem , mnie znów Angkor jakoś uciekł , pomimo wszelkich rezerwacji i planów , chętnie obejrzę i przeczytam całość relacji , natomiast Angkor szczególnie , żona zrobiła takie foty , że ..... w każdym razie , bardzo dobrze się bawiła
WOW, zdjęcia zapierają dech w piersiach Czekam na ciąg dalszy!!
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Wojtek, melduję się grzecznie gdyby tylko te małpy były takie grzeczne mnie w Batu wyjątkowo przerażały
Witam wszystkich serdecznie
Wojtek od tego jest urlop, żeby się dobrze bawić ja w Thai też nie wyciągałem aparatu z sejfu
Lecimy dalej
Następnie jedziemy pod Pałac Królewski, który można obejrzeć tylko z zewnątrz.
następnie Tugu Peringatan Negara - czyli pomnik narodowy Malezji, upamiętniający śmierć poległych żołnierzy w wojnie w latach 1914-1945.
Kolejnym punktem programu jest wizyta w meczecie narodowym, dostępnym do zwiedzania w godzinach 9-12, 15-17 i 17.30-18.30
Naprzeciwko meczetu, znajduje się stara stacja kolejowa
Następnie udajemy się na Merdeka Square czyli plac Niepodległości, przy którym stoi budynek Muzeum Narodowego, dawne centrum administracji brytyjskiej czyli budynek Sułtana Abdul Samada oraz Katedra św. Marii.
w oddali między budynkami widać bliźniacze wieże Petronas
Przy samym placu stoi też symbol KL
a zaraz obok wejście do centrum informacji turystycznej, ale na żadną, nawet darmową mapkę nie ma co liczyć
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Udajemy się za dnia zobaczyć Petronas Twin Towers - do 2004 był to najwyższy budynek na świecie o wysokości 452 metrów. W środku znajduje się wielopoziomowe, ekskluzywne centrum handlowe, z wszystkimi najbardziej prestiżowymi markami na świecie. W budynku znajduje się ponadto galeria sztuki, restauracje i bary oraz filharmonia Dewan, w której odbywają się koncerty Malezyjskiej Orkiestry Symfonicznej. Teraz tylko dwa zdjęcia,wrócimy tu przecież wieczorem na pokaz fontann
Po obiedzie wyruszamy "z buta" pod Petronasy na wieczorny spektakl. Jako, że mamy jeszcze trochę czasu to idziemy na kawkę, lody, soczek, ciacho do galerii pod Twin Towers. Ceny przyjazne - takie jak w CH w Warszawie
Punktualnie o 19.30 rozbrzmiewają pierwsze dźwięki muzyki granej przez artystów Malaysian Philharmonic Orchestra i zaczyna się show
Po 20 powoli się zwijamy, bo następnego dnia rano o 7.30 wyruszamy na podbój Cameron Highlands.
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Zbieram szczęke z podłogi...
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Pałac jak najbardziej można zwiedzać (nie cały oczywiście, ale sporo sal jest udostępnionych). Obecnie panujący przeniósł się do nowej siedziby w Putrajaya, a Istana Negara przerobiony został na muzeum królewskie. W pałacu obowiązuje całkowity zakaz fotografowania, ale jest to do ominięcia . O ile dobrze pamiętam za bilet płaciliśmy 10 RM od osoby.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/