Od razu wam powiem wam ,że mi Nowa Kaledonia bardzo się podobała
Jeszcze w Wwie zorganizowaliśmy sobie tour po wyspie tzn po kawałku wyspy , bo wyspa wcale nie jest mała , a tak na prawdę to sklada się z kilku wysp. Jest zamorskim terytorium Francji więc obowiązuje tu język francuski. Wystarczy popatrzeć na jej flagę i wszystko jasne
Jednak jej walutą nie jest euro tylk frank pacyficzny używany w Polinezji Francuskiej.
Zaczynamy od zwiedzania pięknej stolicy Nowej Kaledonii, nazywanej Paryżem Pacyfiku. Miasto nie jest duże,ale pełne uroku i z piekną architekturą .
Troche spacerujemy sobie po bulwarach a potem wjeżdzamy na przepiękny punkt widokowy na Fol Hill. Widać stąd kawałek miasta, port a na pierwszym planie katedrę św Józefa
Niestety to jedyne zdjęcie jakie mi się zachowało ze stolicy
Odwiedziliśmy jeszcze jedno miejsce w Noumea ,ale tylko z zewnątrz. To Tjibaou Cultural Center .
Zdęcie z netu , aby pokazać wam jak ciekawe są budynki tego muzeum. Przypominają trochę kształtem tradycyjne ,okrągłe chaty Kanaków,ludu które wciąż zamieszkuje wyspę
Udajemy się do Parku Narodowego oddalonego od stolicy ok 80 km. Po pierwsze bardzo podobał mi się na fotkach , po drugie był w zasięgu naszej jednodniowej wycieczki . Po trzecie chciałam zobaczyć coś poza miastem.
Zapraszam więc do Blue River Provincial Park , który leży na wschód od stolicy.
W parku dominuje kolor rudy, bo ruda a czasami prawie czerowna jest ziemia. Roślinność ma też bujny zielony kolor,ale za dużo jej nie ma.
Jadłam tam najpyszniejsze, najsłodsze mango w swoim życiu. Niebo w gębie
Odpływamy od Nowej Kaledonii w kierunku Fiji przed nam dzień na morzu zatem zażywamy statkowych atrakcji
I to jest ten dzień kiedy na statku spotkaliśmy Polkę, która słysząc ojczysta mowę zagadnęła do nas *preved*i w ten oto sposób poznałam Nel.
Powiedziała nam,że właśnie wybiera sie na lodowisko ,wow Jakoś o tej atrakcji jeszcze nie wiedzialiśmy,i bardzo sie ucieszyłam,że pośrodku Oceanu można pojeżdzić na łyżwach
Poszliśmy razem
Jak już jestesmy przy lodowisku to dodam kilka zdjęć z rewi na lodzie, która raz była przygotowana dla rejsowiczów
Miłą niespodzianką było dla nas kiedy pośród tancerzy dostrzegliśmy Polaka
Wieczorem na kolacji grupa tancerzy siedziała obok nas przy stoliku i jakie było moje zdziwienie, kiedy to odchodząc od stolika zostaliśmy poproszeni o krótką rozmowę właśnie z Mackiem.
Jego dziweczyna usłyszała naszą rozmowę w naszym języku i nawiązali z nami kontakt. Mamy wspólne zdjęcie
Jeszcze nie znam Nel, ten dzień spędzilismy w okolicach portu, pochodzilismy po mieście i podjechaliśmy blisko na plażę.
Coś więcej napisze na pewno, Nel ja wrzucę kilka zdjęć z Noumea.
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
I klika fotek z plażowania
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Od razu wam powiem wam ,że mi Nowa Kaledonia bardzo się podobała
Jeszcze w Wwie zorganizowaliśmy sobie tour po wyspie tzn po kawałku wyspy , bo wyspa wcale nie jest mała , a tak na prawdę to sklada się z kilku wysp. Jest zamorskim terytorium Francji więc obowiązuje tu język francuski. Wystarczy popatrzeć na jej flagę i wszystko jasne
Jednak jej walutą nie jest euro tylk frank pacyficzny używany w Polinezji Francuskiej.
Zaczynamy od zwiedzania pięknej stolicy Nowej Kaledonii, nazywanej Paryżem Pacyfiku. Miasto nie jest duże,ale pełne uroku i z piekną architekturą .
Troche spacerujemy sobie po bulwarach a potem wjeżdzamy na przepiękny punkt widokowy na Fol Hill. Widać stąd kawałek miasta, port a na pierwszym planie katedrę św Józefa
Niestety to jedyne zdjęcie jakie mi się zachowało ze stolicy
No trip no life
Odwiedziliśmy jeszcze jedno miejsce w Noumea ,ale tylko z zewnątrz. To Tjibaou Cultural Center .
Zdęcie z netu , aby pokazać wam jak ciekawe są budynki tego muzeum. Przypominają trochę kształtem tradycyjne ,okrągłe chaty Kanaków,ludu które wciąż zamieszkuje wyspę
Można tu poznać historię i zwyczaje Kanaków.
No trip no life
Z Noumeii jedziemy w tzw interior wyspy
Udajemy się do Parku Narodowego oddalonego od stolicy ok 80 km. Po pierwsze bardzo podobał mi się na fotkach , po drugie był w zasięgu naszej jednodniowej wycieczki . Po trzecie chciałam zobaczyć coś poza miastem.
Zapraszam więc do Blue River Provincial Park , który leży na wschód od stolicy.
W parku dominuje kolor rudy, bo ruda a czasami prawie czerowna jest ziemia. Roślinność ma też bujny zielony kolor,ale za dużo jej nie ma.
Jadłam tam najpyszniejsze, najsłodsze mango w swoim życiu. Niebo w gębie
No trip no life
Faktycznie niesamowicie czerwone kolory!
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Dziękuję Nel za uzupełnienie Nowej Kaledonii
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Fajna fotka
Odpływamy od Nowej Kaledonii w kierunku Fiji przed nam dzień na morzu zatem zażywamy statkowych atrakcji
I to jest ten dzień kiedy na statku spotkaliśmy Polkę, która słysząc ojczysta mowę zagadnęła do nas *preved*i w ten oto sposób poznałam Nel.
Powiedziała nam,że właśnie wybiera sie na lodowisko ,wow Jakoś o tej atrakcji jeszcze nie wiedzialiśmy,i bardzo sie ucieszyłam,że pośrodku Oceanu można pojeżdzić na łyżwach
Poszliśmy razem
Jak już jestesmy przy lodowisku to dodam kilka zdjęć z rewi na lodzie, która raz była przygotowana dla rejsowiczów
Miłą niespodzianką było dla nas kiedy pośród tancerzy dostrzegliśmy Polaka
Wieczorem na kolacji grupa tancerzy siedziała obok nas przy stoliku i jakie było moje zdziwienie, kiedy to odchodząc od stolika zostaliśmy poproszeni o krótką rozmowę właśnie z Mackiem.
Jego dziweczyna usłyszała naszą rozmowę w naszym języku i nawiązali z nami kontakt. Mamy wspólne zdjęcie
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia