Piea,Radek, Mabro, Tak, ja też nie mogłam wyjść z zachwytu nad otoczeniem Dlatego tez gros czasu spędzam na pokładzie , latając tylko na prawą i na lewą stronę burty. Niby zimno jakoś nie jest, ale jak sie długo stoii w jednym miejscu to czuć temperaturę. Na szczęscie na pokładzie są koce a na herbatkę czy mocniejsze, bardziej rozgrzewające witaminki całkiem blisko.
Widać już ,że dopływamy do kolejnej wyspy. Przed nami latarnia morska a przy niej pingwinki, spotykamy też kolejne łajby
widzicie pingwinki ? jest ich całkiem sporo
tutaj widać pingwinki na krze i na skałkach tam gdzie nie ma lodu
A z drugiej strony burty czeka nas inna niepodzianka
Tak, to był lampart morski. Nie musi ,ale może byc centkowany. Ten na pewno nie był. Zywią sie głównie niestety pingwinkami
Dopływamy do Port Lockroy, połozonego na wyspie Goudier, ale jakos nikt nie uzywa nazwy wyspy tylko Port Lockroy .A była to historyczna bryytyjska baza zalozona w 1944 r. Budynki coraz bardziej ulegały zniszczeniu i stacje zamknieto w 62 r. W tym czasie osiedliły sie tu kolonie pongwinów białobrewych, które mimo odrestaurowywania bazy w latach 90 wcale nie uciekły , pozostały . pięknie wkomponowując sie w krajobraz.
Wywiązała się fajna dyskusja o lampartach morskich , więc pare słów na ten temat
Barwa może byc dwojakiego rodzaju. Taka jak u mnie na fotkach czyli szara lub wręcz czarna sierś z jasniejszym spodem albo sierś szara ale z czarnymi centkami czy plamkami Takich niestety nie widziałam, wiec wrzucam poglądowe zdjęcie z neta.
Oprócz ciekawego wyglądu ma niezła wagę. Dochodzi do 500 kg i co rzadkie samica jest dużo wieksza od samca.
Zyje głównie na Antarktydzie
Wcina pingwinki ( niestety) , młode foki , ryby a nawet do 50% żarełka może stanowić kryl. Poluje najczęściej przy brzegu, wyczekując na ofiarę np wyskaujace z wody pingwinki
Ma bardzo ostre , długie kły i siekacze
Pływa całkiem szybko bo do 40 km /h potrafi też wyskoczyż z wody do 2 m wysokości.
Stajemy w pewnej odległosci od wyspy , do lądu trzeba dopłynąć na zodiakach. Płynie sie dośc wolno, bo na wodzie jest sporo lodu więc trzeba zgrabnie lawirowac.
Z drugiej strony ilośc osób przebywająych na wyspie jest ściśle limitowana. Nie może byc jednorazowo więcej niż 60 osób.
Odrestaurowana stacja stanowi teraz muzeum. Jest tu też mały sklepik dla tursytów i odział poczty brytyjskiej.jest to najbardziej na południe wysunieta poczta na świecie.
Piea, z ust mi to wyjęłaś - nic więcej nie potrafię napisać z tego zachwytu No i jeszcze super komentarze Radka - "góra w gorsecie"
Piea,Radek, Mabro, Tak, ja też nie mogłam wyjść z zachwytu nad otoczeniem Dlatego tez gros czasu spędzam na pokładzie , latając tylko na prawą i na lewą stronę burty. Niby zimno jakoś nie jest, ale jak sie długo stoii w jednym miejscu to czuć temperaturę. Na szczęscie na pokładzie są koce a na herbatkę czy mocniejsze, bardziej rozgrzewające witaminki całkiem blisko.
Widać już ,że dopływamy do kolejnej wyspy. Przed nami latarnia morska a przy niej pingwinki, spotykamy też kolejne łajby
widzicie pingwinki ? jest ich całkiem sporo
tutaj widać pingwinki na krze i na skałkach tam gdzie nie ma lodu
A z drugiej strony burty czeka nas inna niepodzianka
widać,że ma małą ranke na ciele
No trip no life
...wow, kształt głowy i umaszczenie "sugerują" że widziałaś..."lamparta morskiego" !!!
czy ktoś z wycieczkowiczów rozpoznał prawidłowo TO zwierzę ???
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Radek czasami nie ma za mało centków jak na lamparta ?
Nel, widoków i zwierzaków zazdraszczam
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Lepiej nie bedziemy mowic Nel czym Lamparty Morskie sie szczegolnie chetnie karmia
Ale obfocic tak rzadko wystepujace zwierze to niezla gratka
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Tak, to był lampart morski. Nie musi ,ale może byc centkowany. Ten na pewno nie był. Zywią sie głównie niestety pingwinkami
Dopływamy do Port Lockroy, połozonego na wyspie Goudier, ale jakos nikt nie uzywa nazwy wyspy tylko Port Lockroy .A była to historyczna bryytyjska baza zalozona w 1944 r. Budynki coraz bardziej ulegały zniszczeniu i stacje zamknieto w 62 r. W tym czasie osiedliły sie tu kolonie pongwinów białobrewych, które mimo odrestaurowywania bazy w latach 90 wcale nie uciekły , pozostały . pięknie wkomponowując sie w krajobraz.
i kolejny lampart
No trip no life
...heee, oglądałem kiedyś filmik o tej foce .Pokazywali jak "ukąsił płetwonurka" !!! A ja lubię takie..."narwane zwierzaki" ; )))
Zapamietałem też,że umaszczenie bywa u nich bardzo różnorodne. Zwłaszcza w części grzbietowej,od niemal czarnego po jasne (wtedy upstrzone cętkami).
...Zdziwiłem się (teraz) ,że zywią sie pingwinami. Wydawało mi się,że..."spożywają foki"...
tak czy owak ,zazdraszczam spotkania "na żywo" !!!! ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Wywiązała się fajna dyskusja o lampartach morskich , więc pare słów na ten temat
Barwa może byc dwojakiego rodzaju. Taka jak u mnie na fotkach czyli szara lub wręcz czarna sierś z jasniejszym spodem albo sierś szara ale z czarnymi centkami czy plamkami Takich niestety nie widziałam, wiec wrzucam poglądowe zdjęcie z neta.
Oprócz ciekawego wyglądu ma niezła wagę. Dochodzi do 500 kg i co rzadkie samica jest dużo wieksza od samca.
Zyje głównie na Antarktydzie
Wcina pingwinki ( niestety) , młode foki , ryby a nawet do 50% żarełka może stanowić kryl. Poluje najczęściej przy brzegu, wyczekując na ofiarę np wyskaujace z wody pingwinki
Ma bardzo ostre , długie kły i siekacze
Pływa całkiem szybko bo do 40 km /h potrafi też wyskoczyż z wody do 2 m wysokości.
Na szczęście nie jest zagrożony wymarciem
No trip no life
Dopływamy do zatoki Port Lockroy .
Stajemy w pewnej odległosci od wyspy , do lądu trzeba dopłynąć na zodiakach. Płynie sie dośc wolno, bo na wodzie jest sporo lodu więc trzeba zgrabnie lawirowac.
Z drugiej strony ilośc osób przebywająych na wyspie jest ściśle limitowana. Nie może byc jednorazowo więcej niż 60 osób.
Odrestaurowana stacja stanowi teraz muzeum. Jest tu też mały sklepik dla tursytów i odział poczty brytyjskiej.jest to najbardziej na południe wysunieta poczta na świecie.
Juz od brzegu witaja nas pingwinki
No trip no life
Ale fajnie, otwierasz drzwi domku, wychodzisz a tu witają cię pingwiny