Rozpoczynamy kojeny dzień. z samego rana jedziemy do Puerti Tranquilo w rejonie jeziora Carrera przekroczymy granicę z Chile, przez park narodowy dojedzeimy do portu i wypłyniemy na jezioro aby dotrzeć do skał i jaskiń Capillas de Marmol znajdujących się na północnym krańcu jeziora Carrera,zatopionych podobno w turkusowej wodzie. Pamiętać należy, że to Patagonia i pogoda może zmienić się drastycznie w ciągu 15 minut.
Ale przed nami jeszcze długa droga. Po godzinie dojeżdżamy do Los Antiguos gdzie wczoraj szukaliśmy noclegu. Start z tego miejsca dałby na 2 godziny oszczędności przy jeździe w obie strony.
Na razie jedziemy w stronę granicy z Chile.
Po drodze mijamy wielkie rancha mające po ponad 50 tysięcy hektarów. Wszystkie są ogrodzone palikami z drutem, aby owce i krowy nie wydostały się poza ich obręb. Te ogrodzenia są też pułapkami na Guanako, nie raz widzeliśmy ich zwłoki wiszące na drutach.
Za jeziorem widać już Chile.
Ogrodzenia i krowy, zastanawialiśmy się czy są gdzieś zaganiane na noc. Okazuje się że cały czas spędzają na dworze. Każda sztuka ma zamocowany nadajnik, tak że wiadomo jak ją znaleźć.
Pojawiają się cora wyższe góry.
... i coraz piękniejsze widoki.
Dojeżdżamy do granicy, kontrola sprawdzanie czy nie mamy żywności organicznej. |To już chyba wiadomo i jedziemy dalej.
Jeszcze szmat drogi przed nami mamy do zrobienia ok. 400 kilometrów w obie strony, a za granicą z Chile kończy się asfalt i zaczyna droga szutrowa, czyli trzęsie i pełno kurzu.
Hm, organizacja kiepskawa delikatnie mowiac..
ale Perito Moreno to juz sie nie moge doczekac
No trip no life
Sigma- dooglądałam ale czad, pięknie
No sobie żartujesz,że nikt nie czyta I już nie wywalaj, proszę zdjęć ,,przez pomyłkę"
>>>
Widoczki rzeczywiście fajowe, ale druga wtopa biura juz na początku... hm. Ciekawa jestem baaaardzo dalszej części. Dawaj sigma
No,no-zaczynaja sie ciekawe gorskie widoczki.Przylaczam sie do podrozujacych tutaj razem z toba.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Rozpoczynamy kojeny dzień. z samego rana jedziemy do Puerti Tranquilo w rejonie jeziora Carrera przekroczymy granicę z Chile, przez park narodowy dojedzeimy do portu i wypłyniemy na jezioro aby dotrzeć do skał i jaskiń Capillas de Marmol znajdujących się na północnym krańcu jeziora Carrera, zatopionych podobno w turkusowej wodzie. Pamiętać należy, że to Patagonia i pogoda może zmienić się drastycznie w ciągu 15 minut.
Ale przed nami jeszcze długa droga. Po godzinie dojeżdżamy do Los Antiguos gdzie wczoraj szukaliśmy noclegu. Start z tego miejsca dałby na 2 godziny oszczędności przy jeździe w obie strony.
Na razie jedziemy w stronę granicy z Chile.
Po drodze mijamy wielkie rancha mające po ponad 50 tysięcy hektarów. Wszystkie są ogrodzone palikami z drutem, aby owce i krowy nie wydostały się poza ich obręb. Te ogrodzenia są też pułapkami na Guanako, nie raz widzeliśmy ich zwłoki wiszące na drutach.
Za jeziorem widać już Chile.
Ogrodzenia i krowy, zastanawialiśmy się czy są gdzieś zaganiane na noc. Okazuje się że cały czas spędzają na dworze. Każda sztuka ma zamocowany nadajnik, tak że wiadomo jak ją znaleźć.
Pojawiają się cora wyższe góry.
... i coraz piękniejsze widoki.
Dojeżdżamy do granicy, kontrola sprawdzanie czy nie mamy żywności organicznej. |To już chyba wiadomo i jedziemy dalej.
Jeszcze szmat drogi przed nami mamy do zrobienia ok. 400 kilometrów w obie strony, a za granicą z Chile kończy się asfalt i zaczyna droga szutrowa, czyli trzęsie i pełno kurzu.
Ale i tak pięknie.
Krajobrazy coraz bardziej bajkowe
A trzęsie jak diabli ..............
Powoli dojeżdżamy do Laguny Mirador Verde.
Piękny widok
Zatrzymujemy się na punkcie widokowym. W końcu można rozprostować kości.
no to ja już się nie dziwię, czemu moja szwagierka buduje tam chałupę... a to dopiero początek
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Lordziu, chyba przy granicy z Argentyna w drodze powrotnej widziałem galerię twojej znajomej, której stronkę mi przeslales.