Anusia, dziekuje a jak Ty sie czujesz bidulko ? doszlas już do siebie ?
Makono, Asia , Katarina
Wstajemy rano niestety bardzo wcześnie- ok 4 rano bo jednak 7 godzinne przesuniecie czasu robi swoje. Wstać sie jednak nie chce, bo za oknem jeszcze ciemno . Jako pierwsi idziemy więc na śniadanie . Jedzonko całkiem ok. a szczególnie soczki i świeże owoce. Poznajemy już częśc ludzi z samolotu , więc sporo przyjechało razem z nami. Naszą uwage zwraca śliczna biała kicia z czerwoną kokardką która grzecznie siedzi na pograniczu jadalni i ogrodu i zaciekawieniem ogląda gości i pewnie co wcinaja. Kicia jest bardzo przyjacielska , łasi się i przytula a pewnym momencie wskakuje mi na kolana co udaje mi się nawet uwiecznic na zdjęciu he he . Wychodzimy poza hotel i czekając na przewodnika i vana wycieczkowego bawimy się dla odmiany z pieskiem. Co ciekawe piesek ma na sobie ubranko , choc jest calkiem cieplo …
Anusia, oj to wspolczuje ci bardzo,bardzo ale teraz jak juz jestes zdrowa to poprosimy pieknie o relacje
Momis, niektorzy nayzwaja nawet ta wyspę "pepkiem świata" i cos w tym jest jest tajemniczo, inaczej, niesamowicie, surowo , pieknie i cieszę się,że zdjecia choc troche to oddają te klimaty
Kolos z zezem he he , no jestes niemozliwa po prostu
Lenus, ciekawa jestem jakie dzis bedziesz miala sny?
Jedziemy vanem na wycieczke. Z naszego hotelu wsiadają juz znajomi z samolotu i sniadania Amerykanie i Kanadyjczycy .Przewodnikiem jest Chilijczyk z kontynentu, który przyjechał na WW ,zakochal się w lokalnej piekności i juz został zakładając rodzine. Oglądamy lokalne domostwa z drugiej strony miasteczka a potem krajobrazy po drodze.
Nelciu te ostanie fotki
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Bosko
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Nielciu ja też czuję, że czuję
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Wow, te kolosy na tle zachodzacego słońca
Anusia, dziekuje a jak Ty sie czujesz bidulko ? doszlas już do siebie ?
Makono, Asia , Katarina
Wstajemy rano niestety bardzo wcześnie- ok 4 rano bo jednak 7 godzinne przesuniecie czasu robi swoje. Wstać sie jednak nie chce, bo za oknem jeszcze ciemno . Jako pierwsi idziemy więc na śniadanie . Jedzonko całkiem ok. a szczególnie soczki i świeże owoce. Poznajemy już częśc ludzi z samolotu , więc sporo przyjechało razem z nami. Naszą uwage zwraca śliczna biała kicia z czerwoną kokardką która grzecznie siedzi na pograniczu jadalni i ogrodu i zaciekawieniem ogląda gości i pewnie co wcinaja. Kicia jest bardzo przyjacielska , łasi się i przytula a pewnym momencie wskakuje mi na kolana co udaje mi się nawet uwiecznic na zdjęciu he he . Wychodzimy poza hotel i czekając na przewodnika i vana wycieczkowego bawimy się dla odmiany z pieskiem. Co ciekawe piesek ma na sobie ubranko , choc jest calkiem cieplo …
No trip no life
Nelciu wyzdrowiałam na drugi dzień po powrocie, a cały pobyt chora
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Kurde Nelcia - no nie wiem jak to jest, moze siła sugestii, ale patrząc na te fotki to "czuć" ten prawie koniec świata.... calkiem inne klimaty
ZAchody słońca piękne , ale mnie zaczarował KOLOS Z ZEZEM - no czy takie oczy mogą kłamać..;)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Anusia, oj to wspolczuje ci bardzo,bardzo ale teraz jak juz jestes zdrowa to poprosimy pieknie o relacje
Momis, niektorzy nayzwaja nawet ta wyspę "pepkiem świata" i cos w tym jest jest tajemniczo, inaczej, niesamowicie, surowo , pieknie i cieszę się,że zdjecia choc troche to oddają te klimaty
Kolos z zezem he he , no jestes niemozliwa po prostu
No trip no life
Nelcia.....wyspana jestem i dołączam do was
Lenus, ciekawa jestem jakie dzis bedziesz miala sny?
Jedziemy vanem na wycieczke. Z naszego hotelu wsiadają juz znajomi z samolotu i sniadania Amerykanie i Kanadyjczycy .Przewodnikiem jest Chilijczyk z kontynentu, który przyjechał na WW ,zakochal się w lokalnej piekności i juz został zakładając rodzine. Oglądamy lokalne domostwa z drugiej strony miasteczka a potem krajobrazy po drodze.
No trip no life