Bepi, Anusia niestetey lazurkow to tam tyle co w mojej relacji z Grenlandi he he no może troszke więcej, bo z jedna plaża sie znajdzie,ale nie czarujmy sie to nie Karaibki . Bepi troche sie obrazilam ,ale ok dam sie jakos przeprosic np dobrym chilijskim winkiem he he .Zieleni bedzie wiecej ,obiecuje ,ale póki co wracamy do Moai...bede więc nudzic i nudzic
Czekamy na zachód słońca. Okazuje sie ,że miejsce w którym jesteśmy to wieczorny "punkt zbiórki" dla wszystkich turystów. Wszycy tu ciagną na wieczór ,aby zobaczyć zachód . Ludzi jest więc troszke, istna wieża Babel,słychac przerózne jezyki nawet polski Wygląda to troche jak piknik, bo przychodzą z jedzeniem , piciem ( najczesciej winko lub piwko) i wesoło gawędząc wszyscy siedząc na trawie , czekają ąz słońce wpadnie do wody. Czekamy wiec i my, niestety tym razem bez ekwipunku piknikowego,ale juz na wszystkie kolejne wieczory przychodzimy odpowiednio zaopatrzeni
Nelcia, czy mieliście mete tylko w jednym miejscu, czy wesepka jest na tyle mała, że nie trzeba zmieniać hotelu/guest-housu, bo wszędzie się dojedzie bez problemu?
Apisku, wyspa jest malutka, a stolica to jedyne , male miasteczko wiec nie ma ani potrzeby ani mozliwosci mieszkac gdzie indziej mam gdzie fottki z anszego hotelu, to na koniec pokaże te "luksusy "
Makono, zachód slonca wsród tych kolosów to absolutnie niezapomniane przezycie spedzilismy tam większość naszych wieczorów i codziennie był inny spektakl kolorów
Asiu, czuje ze czujesz bluesa super , bardzo sie ciesze ,bo gigantow bedzie jeszcze sporo i to w róznych postaciach i kolorach
Anusia, Mara, Anulka widze, że posągowe zachody slonca przypadły wam tez do gustu to jeszcze kilka ostatnich fotek z tego wieczoru . Kolosy robią niesmowite wrażenie jakby skapanych w ogniu, prawie "płoną" Po spektaklu wracamy do hotelu. Okolo godz 21 czasu lokalnego padamy do łóżek jak dzieci wychodzi nam trochę zmęcznie, długie loty i niedospanie. Wrażenia jednak są bardzo silne, oglądamy jeszcze w łóżku zrobione zdjęcia i usypiamy ciesząc sie na całodzienną wycieczkę nastepnego dnia którą organizuje hotel . Zobaczymy srodek wyspy
Bepi, Anusia niestetey lazurkow to tam tyle co w mojej relacji z Grenlandi he he no może troszke więcej, bo z jedna plaża sie znajdzie,ale nie czarujmy sie to nie Karaibki . Bepi troche sie obrazilam ,ale ok dam sie jakos przeprosic np dobrym chilijskim winkiem he he .Zieleni bedzie wiecej ,obiecuje ,ale póki co wracamy do Moai...bede więc nudzic i nudzic
Czekamy na zachód słońca. Okazuje sie ,że miejsce w którym jesteśmy to wieczorny "punkt zbiórki" dla wszystkich turystów. Wszycy tu ciagną na wieczór ,aby zobaczyć zachód . Ludzi jest więc troszke, istna wieża Babel,słychac przerózne jezyki nawet polski Wygląda to troche jak piknik, bo przychodzą z jedzeniem , piciem ( najczesciej winko lub piwko) i wesoło gawędząc wszyscy siedząc na trawie , czekają ąz słońce wpadnie do wody. Czekamy wiec i my, niestety tym razem bez ekwipunku piknikowego,ale juz na wszystkie kolejne wieczory przychodzimy odpowiednio zaopatrzeni
No trip no life
Nelcia ....zimno jest na tym pikniku,to odpowiednie % koniecznie
Nelcia, czy mieliście mete tylko w jednym miejscu, czy wesepka jest na tyle mała, że nie trzeba zmieniać hotelu/guest-housu, bo wszędzie się dojedzie bez problemu?
Mariola
Lenus lekkie, piknikowe % wkazane
Apisku, wyspa jest malutka, a stolica to jedyne , male miasteczko wiec nie ma ani potrzeby ani mozliwosci mieszkac gdzie indziej mam gdzie fottki z anszego hotelu, to na koniec pokaże te "luksusy "
No trip no life
Oj pięknie, tajemniczo jest. Mogłabym tak siedzieć na trawie i patrzeć na te posągi popijając pyszne winko....
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Nielciu tak sobie jeszcze raz oglądam i te posągi mają coś w sobie na tle tego surowego krajobrazu... oj mają...
...nieważne gdzie, ważne z kim...
Makono, zachód slonca wsród tych kolosów to absolutnie niezapomniane przezycie spedzilismy tam większość naszych wieczorów i codziennie był inny spektakl kolorów
Asiu, czuje ze czujesz bluesa super , bardzo sie ciesze ,bo gigantow bedzie jeszcze sporo i to w róznych postaciach i kolorach
No trip no life
Posągi o zachodzie słońca robią jeszcze większe wrażenie
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
łaaaaaaaałłłłł Nelcia rewelacja
Anusia, Mara, Anulka widze, że posągowe zachody slonca przypadły wam tez do gustu to jeszcze kilka ostatnich fotek z tego wieczoru . Kolosy robią niesmowite wrażenie jakby skapanych w ogniu, prawie "płoną" Po spektaklu wracamy do hotelu. Okolo godz 21 czasu lokalnego padamy do łóżek jak dzieci wychodzi nam trochę zmęcznie, długie loty i niedospanie. Wrażenia jednak są bardzo silne, oglądamy jeszcze w łóżku zrobione zdjęcia i usypiamy ciesząc sie na całodzienną wycieczkę nastepnego dnia którą organizuje hotel . Zobaczymy srodek wyspy
No trip no life