Rejs MSC Preziosa z kilkudniowym relaksem na Martynice))

Idziemy dalej  w poszukiwaniu miejskich atrakcji.

A tymi są niewątpliwie budynki przy głównej ulicy, jeszcze z czasów kolonialnych - z ozdobnymi balkonami, zegarami, misternymi gzymsami.

W tej części miasta nie odczuwa się nowoczesności a tego w stolicy tez pełno.Przy ulicach stoją maleńkie drewniane domki, nie większe od naszych działkowych altan.

Włóczymy się przez chwilę po wyludnionych przez południowy upał uliczkach i wracamy na główną ulicę stolicy.

Znajdujemy nawet akcent polski))

Dochodzimy do małego skweru gdzie akurat szkoły kończą ubierać świąteczne choinki.Mocno się juz odczuwa,że zbliżają się święta.

Na swerze życie toczy się sennie 

Mogli bysmy chodzić tak godzinami ale statek ma to do siebie,że chce się na nim spędzić tez troszke czasu  

W drodze powrotnej mijamy jakieś kościoły ale nie chce nam się juz tam zaglądać 

Wolimy przejśc przez miejscowy bazarek z ogromem tropikalnych owoców i luznym klimatem 

No niestety...to by było na tyle Barbadosu  jeszcze tylko kramiki przyportowe i płyniemy dalej.

Malginia dawaj ...dorzuc tez coś tak jak Nela  Nelacia póki co tez fot nie widzę