Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
W sierpniu 2010 roku wybraliśmy sie na rejs Costą Concordią.
Statki Costy zazwyczaj startuja z Savony. My zaczynaliśmy rejs z Neapolu (miejsca, które odwiedziliśmy opiszę w innym wątku, tutaj chciałam tylko pokazać parę zdjęć z tego wspaniałego statku).
Trasa: Neapol, Palermo, Tunis, Palma, Barcelona, Marsylia, Savona, Neapol
Na pokładzie łacznie z obsługą było okolo 4500 osób. Większość to Włosi, byli też Francuzi, Hiszpanie i inne narodowości. Osób anglojęzycznych było około 100. Innych Polaków z Polski nie spotkaliśmy, jedynie 4 naszych rodaków mieszkających w Niemczech.
Statek ogromny (13 albo 14 pokładów - już nie pamietam). Tylko na dwóch można było przejść od dziobu do rufy. Przez pierwsze 3 dni n otorycznie się gubiliśmy :-).
Wystrój włoski, strojny i elegancki. Nam się bardzo podobało. Duże wrażenie robił teatr (no okolo 2000 osób), w którym wieczorem odbywały się bardzo profesjonalnie przygotowane przedstawienia. Fantastyczne bary z muzyką na żywo, przemiła obsługa, towarzystwo w każdym wieku. Bardzo dużo rodzin z dziećmi. Fajne aktywności dla całej rodziny.
Co do jedzenia - te w restauracji głównej nam bardzo smakowało, bufet w porządku choć bez rewelacji.
Generalnie i nam i dzieciom statek i program rejsu bardzo nam sie podobał. Wróciliśmy bardzo zadowoleni, aczkolwiek sierpień byl stanowczo dla nas za gorący (ze względu na szkołę wybór takiego terminu). Gdybym wybierała się kolejny raz na rejs zdecydowałabym sie na opcję chociaż z 1 dniem na morzu, bo codzienne schodzenie ze statku w innym porcie i zwiedzanie było jednak męczące - szczególnie dla naszej młodszej córki (byliśmy z dziwczynkami 10 lat i 3,5)
Z ogromnym żalem śledziliśmy informacje o tragedii Concordii. Jednocześnie znając statek mogliśmy sobie wyobrazić jaka panika i harmider mogły tam panować. Z tego co pamietam wypadek zdarzył sie podczas jednej z uroczystych kolacji (były dwie takie na rejsie). W trakcie takiej kolacji byla taka możliwość, że dzieci spędzały ją oddzielnie razem z miniklubem i miały swoją specjalną kolację. My przy drugiej kolacji zdecydowaliśmy sie na taką opcję, a w trakcie pierwszej dzieci były z nami. I teraz wyobrażam sobie sytuację rodziców, którzy zdecydowali się na opcję z dziećmy na kolacji "miniklubowej" i nagle zaczyna coś się dziać i statek zaczyna się przechylać. Gala Dinner odbywały się w restauracji głównej znajdującej się na 4 pokładzie, a miniklub i kolacja dla dzieci na pokładzie chyba 11stym. Jak teraz szybko dostać sie do dzieci i je odbrać ? Coś przerażającego
W każdym razie cieszę się tylko, że kapitan Schettino na naszym rejsie nie miał ochoty podpływać zbyt blisko do brzegu.
Szkoda ,ze Costa Concordia nie popłynie już w kolejny rejs...
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Górny pokład
Wieczorny widok - wyplywamy z Neapolu
W porcie w Palermo - widać jak wielki to statek
Z lewej Costa Concordia, z prawej MSC. Oba statki płynęły bardzo podobną trasą, wiec się często spotykaliśmy w portach
Zjezdżalnie
Baseny - niezbyt pokaźne i zatloczone
A teraz trochę wnętrz
Główna restauracja
Teatr
I sam kapitan S. przemawia
Wygląd z zewnątrz
W porcie w Tunezji
Lobby z fajnymi windami
Te lampy na suficie zmieniały kolory
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
krótko i na temat
statek rzeczywiście był niezły żal go , no ale dobrze,że się załapaliście na rejsik
rzeczywiście będąc na 4tym pokładzie a maluchy na 11stym to musiałaby być panika... ehh oby nigdy więcej takich sytuacji
Dzięki za fotki
Z tego co wiem, to wszystkie linnie wyciągnęly jakąś naukę z tego wypadku i obostrzyły procedury, więc miejmy nadzieję ,że już nigdy więcej. Cieszę się ,że zdjecia się podobają. Ja złapałam bakcyla rejsowgo, mój M. nie bardzo, ale mam nadzieję, że jeszcze jakieś Karaiby kiedyś odwiedzimy
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
,,Z lewej Costa Concordia, z prawej MSC. Oba statki płynęły bardzo podobną trasą, wiec się często spotykaliśmy w portach"
Ze szczególnym zainteresowaniem i ciekawością pooglądam zdjęcia i relację.My płynęliśmy MSC Fantasia i MSC Splendida.Często w portach mijaliśmy się z Concordią z uwagi na podobną trasę .Bardzo poruszyła nas również katastrofa Concordii.Dwa tyg.po niej płynęliśmy MSC na kolejny rejs.Ale w Waszym przypadku to prawie jak ,,oszukać przeznaczenie".Po katastrofie zauważyliśmy różnicę w przebiegu próbnej symulacji ewakuacji .Może nie dotyczyła ona przeprowadzenia jej przez personel statku, bo przed jak i po katastrofie Concordii była w naszym przypadku na MSC przeprowadzana profesjonalnie ,przed wypłynięciem jeszcze z portów.Natomiast przed katastrofą pasażerowie pomimo próśb załogi wszyscy nie stawili się bagatelizując sprawę.Po katastrofie frekwencja była chyba 100 % a wszystko przebiegało w ciszy i pełnym skupieniu a nie jak wcześniej w atmosferze zabawy ,śmiechu i gwaru.Muszę przyznać się że sama z uporem maniaka przekaładałam podczas pierwszego rejsu nasze kapoki z szafy pod łóżko .Chciałam zyskać dodatkową półkę w szafie...ot typowe myślenie chyba każdej kobiety.Personel uparcie przekładał je spowrotem na właściwe miejsce,odpuściłam.Teraz to pukam się w czoło.Już widzę jak w panice wczołguję się pod łóżko 2,5 m x 2,5 m i ich szukam ,żeby jeszcze mieć czas na to ....Życie uczy pokory ....
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Hej Makono,
płynełam chyba 2 czy 3 lata temu Costa ale Pacifica jeszcze przed wypadkiem Concordii. Statek wspaniały,ale też kolos i mieliśmy podobne problemy przez pierwsze dni gdzie co i jak. Mniejsze statki może nie są tak wypasione i nie maja np dwupiętrowych teatrów,ale też i tłumy mniejsze. Z drugiej strony tak pieknej z oknami od podlogi do sufitu i świetnie wyposażonej siłowni jak na Costa nie spotkałam na żadnym innym statku Pamietam,ze z przyjemnościa chodziłam codziennie ,nawet na krótko.
Twoja trasa fajna, taki ciekawy mix
Zyczę więc Karaibki nastepnym razem Fajnie sią tam pływa od wyspy do wyspy,małe odległosci między nimi i po drodze mijając inne wyspy pieknie oświetlone.
No trip no life
Hej Kiwi
Co do próbnej ewakuacji - to my jej nawet nie mieliśmy :-(. Była przeprowadzana w Savonie (jako port startowy), my dosiedliśmy sie w Neapolu, więc jedynie obejrzeliśmy film o ewakuacji. Jestem pewna, że nie wiedziałabym co mam robić tylko po tym filmie. To tak jak z tymi instrukcjami w samolocie - nigdy ich człowoek nie słucha, bo mu się wydaje ,że wszystko wie a ja sie zawsze zastanawiam, czy w sytuacji awaryjnej umialabym tę kamizelkę założyć i w nerwach nie pomylić się i nie "napompować" jej jeszcze wewnątrz samolotu. Oby człowiek nigdy nie musiał doświadczać takich sytuacji. Bardzo chętnie zobaczę MSC, więc wklejaj zdjecia. Jaką trasą płyneliście ?
Nelcia - jaką trasą płyneliście ? Wklejaj zdjęcia - bardzo chętnie porównam Concordie z Pacificą
Co do Karaibów to mam nadzieję, ze kiedyś mi się uda - myślałam o RCL, NCL lub Carnivalu ale tak naprawdę najbardziej marzę ,żeby popłynąć Disneyem (statkiem Dream, Fantasy albo Magic). Wiem, wiem to dla dzieci - ale ja chyba ciągle mam w sobie mała dziewczynkę :-). Chyba bardziej bym chciała tym Disneyem poplynąć niż moje własne dzieci.... Niestety ich rejsy są droższe niz innych linii (najtańszy 3 dniowy rejs na Bahamy za 4 osobową rodzinę 1900 USD) - więc mała szansa, chyba że wygram w totolotka
Dziewczyny czy spisałyście przebieg Waszych rejsów ?
Ja zamieszczę kolejny opis włoskich wakacji i tam wrzucę zdjęcia z trasy
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Do Costy mam sentyment bo z nimi popłynęłam w pierwszy rejs. Też nie obyło się bez przygód - kapitan przechylił statek do tego stopnia że woda lała się z basenów na 11 czy 12 pokładzie po zewnętrznych schodach aż na pokład 4 gdzie byliśmy. A należy zaznaczyć że baseny tam są w zagłębieniu poniżej poziomu pokładu więc przechył był naprawdę gigantyczny. Po tym rejsie kapitan został zmieniony mimo że statek wracał do Europy do bazy. Kilka miesięcy później ten sam statek rozbił się o nabrzeże w Sharm i Costa już go nie remontowała. Teraz pływa dla Thomsona jako Thomson Dream.
Makono, ja pływałam po Karaibach Royal Carbbean i Norwegian Cruise Line. Jest tu nawet wątek z dwóch moich rejsów. Jeden Allure of the Seas po Karaibach i drugi Norwegian Epic po Europie. W sumie za mną 6 rejsów. Uwielbiam tę formę wypoczynku
Kurcze a ja do tej silowni nigdy nie dotarłam
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono,
Moj pierwszy rejs mial trase bardzo podobna do twojej tj start z Genui ( wczśniej poplyneliśmy promem na pare dni na Korsyke) , potem Marsylia, Majorka, Gibraltar, Maroko (Tanger),Tunis, Ibiza, Barcelona i tu wysiedlismy, nie doplywajac juz do Genui. To był mały statek greckiego armatora Louis Cystal. Na Costa paicifica bylam w 2 tygodniowym fantastycznym rejsie po Norwegii doplywając do Spitzbergenu.Bajka jesli ktos lubi takie klimaty totalnej natury oczywiście ..
No trip no life
To ja koniecznie chcę zdjęcia z Norwegii zobaczyć
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/