Sorry, nie czytałem jego życiorysu, tylko wypowiedź. I na tym zakończmy temat - czy jest z USA czy z Holandii, to jest on z grupy tych, z którymi ja się nie utożsamiam. I tyle w temacie. A co do dupsk turystów, to może należy wprowadzić ograniczenia wagi turystów dopuszczonych do korzystania z wielbłądów, koni, słoni itd... Życzę miłego dnia.
No, ten temat, to nie ja wywołałem - cytuję "Obozy dla słoni, gdzie najpierw dżwigają dupska turystów na swoich grzbietach..." (Też do lekkich nie należe, a na Dominikamie limit do przejażdżki konnej wynosił 100 kg wagi jeźdźca...
Bo nie można wymagać od konia aby targał na plecach słonia .... Każde zwierzę ma swoje ograniczenia i powinno być to przestrzegane dla jego zdrowia.Nie ma się o co obrażać ...Przypomnijmy sobie sprawę traktowania koni przewożących turystów znad Morskiego Oka wozami załadowanymi na maxa turystami .Zwierzę odczuwa,ma swoje potrzeby,uwarunkowania ,nie jest lokomotywą .Dla mnie sprawa jest jasna ale są osoby ,które traktują zwierzęta przedmiotowo i kropka.Sama znalazłam się kilka lat temu całkiem przypadkowo w miejscu gdzie byłam świadkiem podobnego procederu .Jak sobie to przypomnę szlag mnie trafia na samą myśl o tej imprezie.
Momi, jak dla mnie wszystko na ten temat. Mieszkam w lini prostej jakies 4 km od tego "przybytku"
Nie mowie, ze to sie skonczy, jutro zniknie ... ale.. mam tylko taka refleksje, ze jednak ani ja ani nasi znajomi z tej "rozrywki" nie korzystaja i jak to sie mowi KROPLA DRAZY SKALE I NIE TAKIE MURY ...itd
Olla jak najbardziej - co raz więcej miejsc w Tajlandii gdzie mozna już pojeżdzić na słoniach w "ludzkich " warunkach. Widzę, że projekt Lak zaczyna działać, która prowadzi najwiekszy "sierociniec i szpital" dla słoni w Tajlandii, znana w swiecie, kilka programów z jej udziałem było na discovery czy AnimalPlanet, a ja miałąm to szczęscie, że ją poznałam osobiście. Ona szkoli "machunów" jak opiekować się słoniami, jak je tresować bez uzycia siły, ba! nawet zaprasza włascicieli takich "słoniowych stadnin" i pokazuje im, ze zdrowy słoń i szczesliwy słoń moze przyniść im więcej kożyści niż taki zamęczony, zagłodzony i chory .NO i widac efekty, bo pomału powstają kolejne miejsca gdzie można się słoniem zaopiekować, wykarmic, wykąpać i pojeżdzić na oklep - na spokojnie w małych grupach, a słoń konczy swój dzien pracy i idzie do buszu z opiekunami na kolacje , a nie na parking słoniowy gdzie stoi całą noc przykuty krótkim łancuchem do słupka. Ja widziałam takie przybytek od zaplecza, okropnieeee to wygladało! wybetonowane podłoże i dach z blachy, zeby słonie nie ubrudziły się przypadkiem, bo jak później turystom pokazać takiego brudasa, a taki słon powinien co pare godzin obrzucać sie piachem , w ten sposób chroni swoją skórę przed insektami i zakazeniem.
ZApotrzebowanie na taka formę kontaktu rośnie z roku na rok, co raz wiecej świadomych turystów, nie dają juz się zaciagac na te pokazówki...:) jak wozić dupska na słoniach to z glową....hehehe:)
Momi fajnie, że piszesz o innej opcji abyśmy wspierali swoimi decyzjami zakupowymi te normalne rozwiązania, gdzie dba się też o zwierzęta, a nie tylko o swój portfel.
Ja z Anią też się skusiłem na słonie w Tajlandii bo pogoda nie dopisywała, wygladało na początku wszystko wtedy ok (dla laika). Jednak gdy jadąc na słoniu w buszu widzi się sytuacje, że zboczenie minimalne z trasy wyznaczonej przez "władcę" lub chęć napicia się wody przez słonia kawałek dalej i takie coś kończy się momentalnie biciem, włącznie z wkładaniem słoniowi palców do oczu... to ja za takie atrakcje w przyszłości dziękuję. Dobrze więc, że się o tym pisze bo dzięki temu, dzięki opiniom i docelowo pieniędzmi jakie się wydaje na atrakcje może powoli zmusimy ich aby dbali również o zwierzęta.
Momi,Ty moja idolko idzie ??? Jak się chce to po ludzku też można .W Kenii Pani Daphne Sheldrick również pokazuje jak opiekować się dzikimi zwierzętami,osieroconymi słoniątkami .Słonie to wyjątkowo wrażliwe zwierzęta.Daphne Sheldrick całe swoje życie poświęciła ratowaniu słoni i edukacji innych na ten temat,jest założycielką fundacji .Bardzo ciekawy o niej odcinek przedstawiła Martyna Wojciechowska .
Będąc w RPA miałem w planach odwiedzenie Jessiki. Udomowionejhipopotamki. Niestety spotkanie nie doszło do skutku. Jessica zrobiła sobie wypad do znajomych hipopotamów żyjących w rzece. Zwierze nie jest w zamknięciu. robi co chce. Podobno średnio raz na miesiąc robi sobie tygodniowy wypad. Potem wraca szczęśliwa. Cóż, miałem pecha! Za to wielki szacun dla opiekunów. Tak należy się opiekować zwierzętami. Na farmie jest jeszcze jeden hipopotam (chyba Gucio)Jednak to jeszcze młody osobnik i trochę nerwowy. Turyści nie mają do niego dostępu. Również o Jessice Martyna nakręciła film http://tvnplayer.pl/programy-online/kobieta-na-krancu-swiata-odcinki,87/odcinek-1,rpa-mama-hipopotama,S02E01,1602.html
KIWI , Bilbao - super filmiki... A taką hipcie to ja bym bardzo chciała uściskać..... normalnie marzę o tym
Ja ni ewiem, czy Madzia przypadkiem jej nie widziała, bo widzałam na FB zdjecie jak całuje hipopotama , dzisiaj wróciła z RPA to może jutro jakąs relacje zacznie
Sorry, nie czytałem jego życiorysu, tylko wypowiedź. I na tym zakończmy temat - czy jest z USA czy z Holandii, to jest on z grupy tych, z którymi ja się nie utożsamiam. I tyle w temacie. A co do dupsk turystów, to może należy wprowadzić ograniczenia wagi turystów dopuszczonych do korzystania z wielbłądów, koni, słoni itd... Życzę miłego dnia.
Duży Zając
Ech....Zajacu.....to juz jest dyskryminacja......czyzby nowy temat.........zaczynamy
No, ten temat, to nie ja wywołałem - cytuję "Obozy dla słoni, gdzie najpierw dżwigają dupska turystów na swoich grzbietach..." (Też do lekkich nie należe, a na Dominikamie limit do przejażdżki konnej wynosił 100 kg wagi jeźdźca...
Duży Zając
Bo nie można wymagać od konia aby targał na plecach słonia .... Każde zwierzę ma swoje ograniczenia i powinno być to przestrzegane dla jego zdrowia.Nie ma się o co obrażać ...Przypomnijmy sobie sprawę traktowania koni przewożących turystów znad Morskiego Oka wozami załadowanymi na maxa turystami .Zwierzę odczuwa,ma swoje potrzeby,uwarunkowania ,nie jest lokomotywą .Dla mnie sprawa jest jasna ale są osoby ,które traktują zwierzęta przedmiotowo i kropka.Sama znalazłam się kilka lat temu całkiem przypadkowo w miejscu gdzie byłam świadkiem podobnego procederu .Jak sobie to przypomnę szlag mnie trafia na samą myśl o tej imprezie.
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Olla jak najbardziej - co raz więcej miejsc w Tajlandii gdzie mozna już pojeżdzić na słoniach w "ludzkich " warunkach. Widzę, że projekt Lak zaczyna działać, która prowadzi najwiekszy "sierociniec i szpital" dla słoni w Tajlandii, znana w swiecie, kilka programów z jej udziałem było na discovery czy AnimalPlanet, a ja miałąm to szczęscie, że ją poznałam osobiście. Ona szkoli "machunów" jak opiekować się słoniami, jak je tresować bez uzycia siły, ba! nawet zaprasza włascicieli takich "słoniowych stadnin" i pokazuje im, ze zdrowy słoń i szczesliwy słoń moze przyniść im więcej kożyści niż taki zamęczony, zagłodzony i chory .NO i widac efekty, bo pomału powstają kolejne miejsca gdzie można się słoniem zaopiekować, wykarmic, wykąpać i pojeżdzić na oklep - na spokojnie w małych grupach, a słoń konczy swój dzien pracy i idzie do buszu z opiekunami na kolacje , a nie na parking słoniowy gdzie stoi całą noc przykuty krótkim łancuchem do słupka. Ja widziałam takie przybytek od zaplecza, okropnieeee to wygladało! wybetonowane podłoże i dach z blachy, zeby słonie nie ubrudziły się przypadkiem, bo jak później turystom pokazać takiego brudasa, a taki słon powinien co pare godzin obrzucać sie piachem , w ten sposób chroni swoją skórę przed insektami i zakazeniem.
ZApotrzebowanie na taka formę kontaktu rośnie z roku na rok, co raz wiecej świadomych turystów, nie dają juz się zaciagac na te pokazówki...:) jak wozić dupska na słoniach to z glową....hehehe:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Momi fajnie, że piszesz o innej opcji abyśmy wspierali swoimi decyzjami zakupowymi te normalne rozwiązania, gdzie dba się też o zwierzęta, a nie tylko o swój portfel.
Ja z Anią też się skusiłem na słonie w Tajlandii bo pogoda nie dopisywała, wygladało na początku wszystko wtedy ok (dla laika). Jednak gdy jadąc na słoniu w buszu widzi się sytuacje, że zboczenie minimalne z trasy wyznaczonej przez "władcę" lub chęć napicia się wody przez słonia kawałek dalej i takie coś kończy się momentalnie biciem, włącznie z wkładaniem słoniowi palców do oczu... to ja za takie atrakcje w przyszłości dziękuję. Dobrze więc, że się o tym pisze bo dzięki temu, dzięki opiniom i docelowo pieniędzmi jakie się wydaje na atrakcje może powoli zmusimy ich aby dbali również o zwierzęta.
Momi,Ty moja idolko
idzie ??? Jak się chce to po ludzku też można .W Kenii Pani Daphne Sheldrick również pokazuje jak opiekować się dzikimi zwierzętami,osieroconymi słoniątkami .Słonie to wyjątkowo wrażliwe zwierzęta.Daphne Sheldrick całe swoje życie poświęciła ratowaniu słoni i edukacji innych na ten temat,jest założycielką fundacji .Bardzo ciekawy o niej odcinek przedstawiła Martyna Wojciechowska .
http://tvnplayer.pl/programy-online/kobieta-na-krancu-swiata-odcinki,87/odcinek-3,kenia-sierociniec-dla-sloni,S01E03,1434.html
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Będąc w RPA miałem w planach odwiedzenie Jessiki. Udomowionej hipopotamki. Niestety spotkanie nie doszło do skutku. Jessica zrobiła sobie wypad do znajomych hipopotamów żyjących w rzece. Zwierze nie jest w zamknięciu. robi co chce. Podobno średnio raz na miesiąc robi sobie tygodniowy wypad. Potem wraca szczęśliwa. Cóż, miałem pecha!
Za to wielki szacun dla opiekunów. Tak należy się opiekować zwierzętami. Na farmie jest jeszcze jeden hipopotam (chyba Gucio)Jednak to jeszcze młody osobnik i trochę nerwowy. Turyści nie mają do niego dostępu. Również o Jessice Martyna nakręciła film http://tvnplayer.pl/programy-online/kobieta-na-krancu-swiata-odcinki,87/odcinek-1,rpa-mama-hipopotama,S02E01,1602.html
Lub z Animal Planet (eng)
http://www.animalplanet.com/tv-shows/other/videos/jessica-the-hippo-hippo-proof-house.htm
Dzieki za ten wpis Bilbao...
KIWI , Bilbao - super filmiki...
A taką hipcie to ja bym bardzo chciała uściskać..... normalnie marzę o tym 
Ja ni ewiem, czy Madzia przypadkiem jej nie widziała, bo widzałam na FB zdjecie jak całuje hipopotama , dzisiaj wróciła z RPA to może jutro jakąs relacje zacznie
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/