na rynku oprócz uroczych kamieniczek dominuje duży i ciekawy budynek Starego Ratusza (Alte Rathaus) ;
to dość masywna bryła tego XVI wiecznego zabytku!
od wieków na tym rynku odbywały się liczne targi, koncerty, festiwale i przerózne imprezy.
Stary Ratusz – był miejscem, skąd miastem zarządzały jego władze, ale jak juz pisałam na początku Lipska - wraz ze wzrostem i rozwojem miasta miasta zaczęło brakować w nim miejsca, stąd zapadła decyzja o budowie nowego, znacznie większego niż ten -Ratusza
po wybudowaniu Nowego Ratusza, pojawił się tu nawet pomysł, by ten Stary Ratusz wyburzyć i zrobić tu miejsce na inną budowę , ale na szczęście, podczas głosowania władz miasta, podobno tylko 1 głos przeważył o tym, że Stary Ratusz ma pozostać ;
O! Dzięki Ci (tajemniczy) głosie, za to że przesądziłeś o losie tego budynku! jego wyburzenie byłoby z pewnością ogromną stratą dla miasta, ( a dziś na pewno też i dla turystów) ; jest to bowiem piękna architektoniczna perełka, która niektórym przypomina nieco (zwłaszcza turystom z Polski) - krakowskie Sukiennice
kolejna zegarowa tarcza do mojej foto-kolekcji zegarów
kamieniczki na rynku - ta z czarnym dachem przypomina mi nieco kamienice w Paryżu, a nawet praskie, a ta żółta po prawej to bydynek dawnej Wagi (Alte Waage)
pod arkadami ratusza
idziemy na tyły Ratusza
a tam takie urocze cudo
to piękny, barokowy budynek lipskiej Giełdy - Alte Börse
kamienica pełna uroczych zdobień i detali, niczym mały pałacyk!
Giełda lipska, to najstarszy budynek kupiecki w mieście i najstarszy zabytek barokowy w Lipsku; zbudowana w 1678 roku jako neutralne miejsce do do prowadzenia interesów kupieckich. służyła do tego celu przez wiele wieków, choć byudynek nie uchronił się przez skutkami II wś , bowiem wnętrze doszczętnie spłonęło, co sprawiło, że giełda bezpowrotnie straciła piękne malowidła na suficie; Dzisiaj podziwiać możemy ten uroczy budyneczek po pracach renowacyjnych; odbywają się tutaj obecnie rózne wystawy, koncerty i inne wydarzenia kulturalne
Tuż przed budynkiem dawnej Giełdy podziwiać można pomnik jakże ważnego człowieka związanego z Lipskiem – Johanna Wolfganga von Goethe – jednego z najwybitniejszych poetów i przedstawicieli literatury niemieckiej. Jego życie mocno związane było z Lipskiem – tutaj bowiem studiował, z Lipskiem też nierozerwalnie związany jest "Faust" – jego najsłynniejsze dzieło
Pozdrowionka dla Tripkowiczów z serca Lipska - w towarzystwie Pana Goethego!
no to czas kończyc te Niemcy..., bo oprócz Nel- nikt już tu chyba nie zagląda ? nie podoba wam się ten Lipsk?
bo mnie bardzo zaskoczył.... nie spodziewałam się że jest tu tak fajnie i ładnie
tutaj urocza kamienica, tzw Dom Królewski -to jedna z najsłynniejszych kamienic w Lipsku; Budynek wybudowany na początku XVII wieku, ale po renowacjach nadany mu został barokowy charakter. Dom Królewski w przeszłości był miejscem pobytu wielu ważnych osobistości, między innymi mieszkał tu rosyjski car Piotr Wielki oraz Napoleon Bonaparte
Dom Królewski widziany "od spodu" hi hi ... spojrzenie pod ryzalit
kolejna ciekawa architektonicznie budowla
ciekawy budynek firmy Riguet w stylu Art Nouveau., wybudowany w latach 1908-1909 ; to taki "ichni Wedel", gdzie sprzedawano głownie kakao, czekolady, wszelkie czekoladki i wafle własnej produkcji
patrząc na jego mozaikowa fasadę pod główną wiezyczką odnoszę wrażenie, że maczał w tym palce sam Gaudi
Riquethaus
Dwie miedziane głowy słoni na drzwiach wejściowych to znak firmowy firmy Riquett
Lipsk słynnie z pieknych pasazy ulicznych, których jest tu kilka;
Lipsk przez całe wieki wyrósł na miejsce słynące z handlu i różnego rodzaju targów, dlatego też z czasem zaczęły powstawać tutaj te wyjątkowe pasaże; kiedys były głównie handlowe, gromadzące róznych rzemieślników, kupców handlujących najróżniejszymi wyrobami np. kurczaki, mięso, ryby, zboża itd... he he , a dziś te wszystkie kaczki, prosiaki i ziarna wszelakie zastąpiły eleganckie butiki najsłynniejszych światowych marek
Pasaż Madlera to pięciokondygnacyjny zadaszony budynek o długości 140 metrów; Pierwotnie zbudowany w 1525 roku, przeszedł wiele renowacji i modernizacji , aby zachować i przywrócić jego dawną świetność; niektórym kojarzyc się może z mediolańską Galerią Vittorio Emanuele (ale myślę, że poza samą ideą jest niewielkie podobieństwo bo wętrza utrzymane są tu w zupełnie innym stylu)
Swoją nazwę pasaż ten wziął od producenta walizek – Antona Mädlera, który to w 1911 roku wykupił dotychczasowe budynki zwane Auerbachs Hof i postanowił stworzyć tutaj coś wyjątkowego, bo samo miejsce jest wyjątkowe, a dlaczego?
zachowała się tu bowiem słynna restauracja Auerbachs Keller funkcjonująca tutaj jeszcze zanim wybudowano ten nowy pasaż
restauracja a w zasadzie piwiarnia znajduje się a w podziemiach pasażu i to właśnie ona jest tłem fragmentu słynnego dzieła Goethe'go – "Faust";
przed zejściem do piwnic Piwiareni Auerbacha stoją wspaniałe pomniki Fausta i Mefisto
warto tam zejść coś zjeść i na piwko ale jak nie mam czasu- to choćby dla samego popatrzenia na piekne, historyczne wnętrza, ale niestety... tego dnia Piwnica czynna była dopiero od godz. 13, czyli dokładnie w tym momencie kiedy mieliśmy ustalony odjazd spod kościoła Sw Tomasza
Kiedyś była taka dyskusja bez zakończenia. Jak nie ma licznika wejść, to tylko komentarz pokazuje zaineresowanie. A nie zawsze jest co komentować, a czasami się nie chce.
Mnie co innego zastanawia. Czy jest sens zabawy w gronie chyba około 10 osób. Bo były wyjazdy, nawet mega (dla mnie) egzotyczne, ale poza odliczanką nic nie zobaczymy. Raczej... Przecież nigdy nie bedę np na Sokotrze. Przepraszam, to tylko jeden z przykładów. Nie chcę się kogokolwiek czepiać, ale fakty są nieubłagane. Ja też w końcu przerwałem relację "Niemcy", pomijając Norymbergę i Monachium.
Jorguś, ja Ci w twoich Niemczech - mocno dopingowałam! ale widocznie nie był to silny powód... ( a jak tylko skończysz Toskanię, to pamietam.... przypomne Ci : że wisisz nam Norymbergę, Monachium, ratyzbonę i pewnie sporo jeszcze...)
dokładnie tak, zaglądam codziennie i nie zawsze jest nowy post, ale ... NIC TO jak mawiał imć Wołodyjowski - będę zaglądał, bo zwiedzanie to choroba, której nie da się wyleczyć też poczekam na Twoje Jorguś spojrzenie na Norymbergę; sam nie byłem a co do zaległości i to na kierunkach atrakcyjnych i niecodziennych to ..... lepiej nie mówić, bo ... pi, pi, pi pi ... Natomiast te lipskie sukiennice super chociaż z innym współczesnym towarem.
Piea, cały czas jestem. Lipsk jeszcze przede mną mam nadzieje tam dotrzeć bo to nie jest daleko. Pisz, pisz. A jak tam Kumpela z kontuzja nogi? Dala radę zwiedzać. A jaka diagnoza była po przyjeździe?
to cieszę się bardzo że zaglądacie i czytacie , nawet jak nikt nie "zostawi śladu" ; dziękuję
bo wiecie jak jest... wszyscy tu namawiają do aktywności i pisania relacji - a jak ktoś już coś pisze - to znikąd (no prawie) wsparcia!
to czas zakończyć te Niemcy (zanim mnie totalny brak czasu zdusi)
*****************
Na Pasażu Madlera kończymy zwiedzanie z lokalną Panią przewodnik (która oprowadziła nas ciutek i opowiedziała to i owo o Lipsku) i w tym miejscu nasza pilotka daje nam ok godzinki czasu wolnego;
niestety wnętrz piwnicy "Auerbacha" już nie zobaczę... buuu... , bo otwierają dopiero wtedy- jak my już stąd wyjeżdżamy ;
Pod Madlerem - stoi oto taki fajny "pomnik"
to tzw "Krok Stulecia" - rzeźba z brązu stworzona przez artystę Wolfganga Mattheuera w 1984 roku;
Jest uważany za jedno z najważniejszych dzieł sztuki dawnego NRD-ówka w okresie niemieckiego rozbicia
i tak jak w Madlerze wszyscy "polerują" Faustowi bucik :
tak postaci z Kroku 100-lecia - polerują paluszki
większośc takich różnych pomników w świecie ma "coś- wypolerowane" ; widocznie turyści lubią taki "bliski kontakt" z taką materią jak np. pierś Julii z Werony, hi hi ...
(Asia, pytałaś gdzieś o moją kumpelę? - ona w zasadzie przesiedziała gdzieś w knajpie całą tą przerwę w Lipsku 9poza tym pierwszym ogromnym pomnikiem Bitwy Narodów! tam zrobiła rundę wokól tej sadzawki i dalej już "skapitulowała" noga bolała i dalej była opuchnięta; po powrocie dostala jakieś żele i mazidła, stabilizator i jakieś zabiegi laserowe, ze 2 tygodnie z tym jeszcze "walczyła") ;
ja w czasie wolnym umówiłam się z kumppelą, że zaraz przyjde do knajpy w której ona siedzi; ale najpierw "biegnę" do Św. Mikołaja
he he, znaczy się nie do takiego Santa Clausa, tylko do kościoła pod jego wezwaniem
Lokalna przewodniczka lipska podprowadziła nas pod ten kosciół i opowiedziała historię, ale byl jeszcze zamknięty, więc nie wchodzilismy do środka; jednak bardzo rekomendowała tam zajrzeć w wolnej chwili (mieli otworzyć za jakąś godzinkę) , jako, że wnętrza "zaskakują" ponoć kolorystyką
Kościół św. Mikołaja (zwany w oryginale: Nikolaikirche) jest jednym z najważniejszych kościołów w Lipsku (zaraz za św. Tomaszem) ;
jest to kościół ewangelicko-luterański (jak większość w Lipsku) ; oryginalnie powstał w XII wieku, ale jak to w dziejach wieków - był wielokrotnie przebudowywany, dzięki czemu zyskał dzisiejszy wygląd
Stoi dumnie na placu, który ma ogromne znaczenie dla historii zjednoczenia Niemiec, bowiem ta ewangelicka świątynia w dawnym NRD była swego rodzaju impulsem do powstania tutejszej opozycji; to tutaj bowiem od 1982 roku organizowano co poniedziałek nabożeństwa w intencji pokoju, które z czasem zaczęły przekształcać się w prawdziwe demonstracje;
Historycznie najważniejszą datą jest tutaj 9/10/1989 roku, kiedy to po mszy w tym kościele demonstranci wyszli na ulice domagając się wolności słowa, demokracji, zjednoczenia Niemiec; To właśnie to wydarzenie zapoczątkowało upadek NRD i zjednoczenie części wschodniej i zachodniej tego kraju; ; tuż przed kościołem zobaczyć można pomnik z charakterystyczną "palmą pokoju" na jego szczycie, a przed nim tablicę upamiętniającą te wydarzenia z 1989 roku
jak tylko zaczął się nasz czas wolny- wróciłam tutaj (bo wg godzin otwarcia- od 12. powinno być otwarte i było! )
trochę mnie te kolorki wprawiły w osłupienie ; chyba jeszcze nie widziałam takiego połączenia kolorów w żadnej światyni ?
obejrzałam... sfotografowałam.... i wychodzę...
w Lipsku znajdziemy więcej pasaży takich jak Madler's; nie maiłam czasu "oblukać" ich wszystkich , ale drugi , równie sławny jak Madler znajduje się dość blisko - więc idę tam w drodze do knajpki w której oczekuje moja kumpela
to Pasaż Speck ( Specks Hof Passage) , ten robi wrażenie na każdym, kto tutaj zajrzy choćby na chwilę i który przypomina o bogatej historii handlowej Lipska ;
Specks Passage to najstarszy pasaż handlowy zachowany do dzisiaj w Lipsku; a swoją nazwę zawdzięcza rodzinie Speck von Sternburg, którzy byli w posiadaniu wcześniejszego domu w tym miejscu
od wejscia zachwyca piękne miedziane sklepienie
ale najbardziej pasażowa "studnia" z uroczymi mozaikami
na rynku oprócz uroczych kamieniczek dominuje duży i ciekawy budynek Starego Ratusza (Alte Rathaus) ;
to dość masywna bryła tego XVI wiecznego zabytku!
od wieków na tym rynku odbywały się liczne targi, koncerty, festiwale i przerózne imprezy.
Stary Ratusz – był miejscem, skąd miastem zarządzały jego władze, ale jak juz pisałam na początku Lipska - wraz ze wzrostem i rozwojem miasta miasta zaczęło brakować w nim miejsca, stąd zapadła decyzja o budowie nowego, znacznie większego niż ten -Ratusza
po wybudowaniu Nowego Ratusza, pojawił się tu nawet pomysł, by ten Stary Ratusz wyburzyć i zrobić tu miejsce na inną budowę , ale na szczęście, podczas głosowania władz miasta, podobno tylko 1 głos przeważył o tym, że Stary Ratusz ma pozostać ;
O! Dzięki Ci (tajemniczy) głosie, za to że przesądziłeś o losie tego budynku! jego wyburzenie byłoby z pewnością ogromną stratą dla miasta, ( a dziś na pewno też i dla turystów) ; jest to bowiem piękna architektoniczna perełka, która niektórym przypomina nieco (zwłaszcza turystom z Polski) - krakowskie Sukiennice
kolejna zegarowa tarcza do mojej foto-kolekcji zegarów
kamieniczki na rynku - ta z czarnym dachem przypomina mi nieco kamienice w Paryżu, a nawet praskie, a ta żółta po prawej to bydynek dawnej Wagi (Alte Waage)
pod arkadami ratusza
idziemy na tyły Ratusza
a tam takie urocze cudo
to piękny, barokowy budynek lipskiej Giełdy - Alte Börse
kamienica pełna uroczych zdobień i detali, niczym mały pałacyk!
Giełda lipska, to najstarszy budynek kupiecki w mieście i najstarszy zabytek barokowy w Lipsku; zbudowana w 1678 roku jako neutralne miejsce do do prowadzenia interesów kupieckich. służyła do tego celu przez wiele wieków, choć byudynek nie uchronił się przez skutkami II wś , bowiem wnętrze doszczętnie spłonęło, co sprawiło, że giełda bezpowrotnie straciła piękne malowidła na suficie; Dzisiaj podziwiać możemy ten uroczy budyneczek po pracach renowacyjnych; odbywają się tutaj obecnie rózne wystawy, koncerty i inne wydarzenia kulturalne
Tuż przed budynkiem dawnej Giełdy podziwiać można pomnik jakże ważnego człowieka związanego z Lipskiem – Johanna Wolfganga von Goethe – jednego z najwybitniejszych poetów i przedstawicieli literatury niemieckiej. Jego życie mocno związane było z Lipskiem – tutaj bowiem studiował, z Lipskiem też nierozerwalnie związany jest "Faust" – jego najsłynniejsze dzieło
Pozdrowionka dla Tripkowiczów z serca Lipska - w towarzystwie Pana Goethego!
i znów przy Ratuszu - ale z drugiej jego strony
Piea
Piea, ty to masz znajomości .. takie towarzystwo fiu fiu
No trip no life
no to czas kończyc te Niemcy..., bo oprócz Nel- nikt już tu chyba nie zagląda ? nie podoba wam się ten Lipsk?
bo mnie bardzo zaskoczył.... nie spodziewałam się że jest tu tak fajnie i ładnie
tutaj urocza kamienica, tzw Dom Królewski -to jedna z najsłynniejszych kamienic w Lipsku; Budynek wybudowany na początku XVII wieku, ale po renowacjach nadany mu został barokowy charakter. Dom Królewski w przeszłości był miejscem pobytu wielu ważnych osobistości, między innymi mieszkał tu rosyjski car Piotr Wielki oraz Napoleon Bonaparte
Dom Królewski widziany "od spodu" hi hi ... spojrzenie pod ryzalit
kolejna ciekawa architektonicznie budowla
ciekawy budynek firmy Riguet w stylu Art Nouveau., wybudowany w latach 1908-1909 ; to taki "ichni Wedel", gdzie sprzedawano głownie kakao, czekolady, wszelkie czekoladki i wafle własnej produkcji
patrząc na jego mozaikowa fasadę pod główną wiezyczką odnoszę wrażenie, że maczał w tym palce sam Gaudi
Riquethaus
Dwie miedziane głowy słoni na drzwiach wejściowych to znak firmowy firmy Riquett
Lipsk słynnie z pieknych pasazy ulicznych, których jest tu kilka;
jednym z najsłynniejszych jest Pasaż Madler
Piea
to ciutek wiecej o tym pasażu:
Lipsk przez całe wieki wyrósł na miejsce słynące z handlu i różnego rodzaju targów, dlatego też z czasem zaczęły powstawać tutaj te wyjątkowe pasaże; kiedys były głównie handlowe, gromadzące róznych rzemieślników, kupców handlujących najróżniejszymi wyrobami np. kurczaki, mięso, ryby, zboża itd... he he , a dziś te wszystkie kaczki, prosiaki i ziarna wszelakie zastąpiły eleganckie butiki najsłynniejszych światowych marek
Pasaż Madlera to pięciokondygnacyjny zadaszony budynek o długości 140 metrów; Pierwotnie zbudowany w 1525 roku, przeszedł wiele renowacji i modernizacji , aby zachować i przywrócić jego dawną świetność; niektórym kojarzyc się może z mediolańską Galerią Vittorio Emanuele (ale myślę, że poza samą ideą jest niewielkie podobieństwo bo wętrza utrzymane są tu w zupełnie innym stylu)
Swoją nazwę pasaż ten wziął od producenta walizek – Antona Mädlera, który to w 1911 roku wykupił dotychczasowe budynki zwane Auerbachs Hof i postanowił stworzyć tutaj coś wyjątkowego, bo samo miejsce jest wyjątkowe, a dlaczego?
zachowała się tu bowiem słynna restauracja Auerbachs Keller funkcjonująca tutaj jeszcze zanim wybudowano ten nowy pasaż
restauracja a w zasadzie piwiarnia znajduje się a w podziemiach pasażu i to właśnie ona jest tłem fragmentu słynnego dzieła Goethe'go – "Faust";
przed zejściem do piwnic Piwiareni Auerbacha stoją wspaniałe pomniki Fausta i Mefisto
warto tam zejść coś zjeść i na piwko ale jak nie mam czasu- to choćby dla samego popatrzenia na piekne, historyczne wnętrza, ale niestety... tego dnia Piwnica czynna była dopiero od godz. 13, czyli dokładnie w tym momencie kiedy mieliśmy ustalony odjazd spod kościoła Sw Tomasza
Piea
Jak nikt nie zagląda?
Zagląda codziennie, tylko nie pisze.
Kiedyś była taka dyskusja bez zakończenia. Jak nie ma licznika wejść, to tylko komentarz pokazuje zaineresowanie. A nie zawsze jest co komentować, a czasami się nie chce.
Mnie co innego zastanawia. Czy jest sens zabawy w gronie chyba około 10 osób. Bo były wyjazdy, nawet mega (dla mnie) egzotyczne, ale poza odliczanką nic nie zobaczymy. Raczej... Przecież nigdy nie bedę np na Sokotrze. Przepraszam, to tylko jeden z przykładów. Nie chcę się kogokolwiek czepiać, ale fakty są nieubłagane. Ja też w końcu przerwałem relację "Niemcy", pomijając Norymbergę i Monachium.
Jorguś
Jorguś, ja Ci w twoich Niemczech - mocno dopingowałam! ale widocznie nie był to silny powód... ( a jak tylko skończysz Toskanię, to pamietam.... przypomne Ci : że wisisz nam Norymbergę, Monachium, ratyzbonę i pewnie sporo jeszcze...)
Piea
dokładnie tak, zaglądam codziennie i nie zawsze jest nowy post, ale ... NIC TO jak mawiał imć Wołodyjowski - będę zaglądał, bo zwiedzanie to choroba, której nie da się wyleczyć też poczekam na Twoje Jorguś spojrzenie na Norymbergę; sam nie byłem a co do zaległości i to na kierunkach atrakcyjnych i niecodziennych to ..... lepiej nie mówić, bo ... pi, pi, pi pi ... Natomiast te lipskie sukiennice super chociaż z innym współczesnym towarem.
papuas
Piea, cały czas jestem. Lipsk jeszcze przede mną mam nadzieje tam dotrzeć bo to nie jest daleko. Pisz, pisz. A jak tam Kumpela z kontuzja nogi? Dala radę zwiedzać. A jaka diagnoza była po przyjeździe?
A pasaż superkowy. Fajna atmosferka musi tam być.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
to cieszę się bardzo że zaglądacie i czytacie , nawet jak nikt nie "zostawi śladu" ; dziękuję
bo wiecie jak jest... wszyscy tu namawiają do aktywności i pisania relacji - a jak ktoś już coś pisze - to znikąd (no prawie) wsparcia!
to czas zakończyć te Niemcy (zanim mnie totalny brak czasu zdusi)
*****************
Na Pasażu Madlera kończymy zwiedzanie z lokalną Panią przewodnik (która oprowadziła nas ciutek i opowiedziała to i owo o Lipsku) i w tym miejscu nasza pilotka daje nam ok godzinki czasu wolnego;
niestety wnętrz piwnicy "Auerbacha" już nie zobaczę... buuu... , bo otwierają dopiero wtedy- jak my już stąd wyjeżdżamy ;
Pod Madlerem - stoi oto taki fajny "pomnik"
to tzw "Krok Stulecia" - rzeźba z brązu stworzona przez artystę Wolfganga Mattheuera w 1984 roku;
Jest uważany za jedno z najważniejszych dzieł sztuki dawnego NRD-ówka w okresie niemieckiego rozbicia
i tak jak w Madlerze wszyscy "polerują" Faustowi bucik :
tak postaci z Kroku 100-lecia - polerują paluszki
większośc takich różnych pomników w świecie ma "coś- wypolerowane" ; widocznie turyści lubią taki "bliski kontakt" z taką materią jak np. pierś Julii z Werony, hi hi ...
(Asia, pytałaś gdzieś o moją kumpelę? - ona w zasadzie przesiedziała gdzieś w knajpie całą tą przerwę w Lipsku 9poza tym pierwszym ogromnym pomnikiem Bitwy Narodów! tam zrobiła rundę wokól tej sadzawki i dalej już "skapitulowała" noga bolała i dalej była opuchnięta; po powrocie dostala jakieś żele i mazidła, stabilizator i jakieś zabiegi laserowe, ze 2 tygodnie z tym jeszcze "walczyła") ;
ja w czasie wolnym umówiłam się z kumppelą, że zaraz przyjde do knajpy w której ona siedzi; ale najpierw "biegnę" do Św. Mikołaja
he he, znaczy się nie do takiego Santa Clausa, tylko do kościoła pod jego wezwaniem
Lokalna przewodniczka lipska podprowadziła nas pod ten kosciół i opowiedziała historię, ale byl jeszcze zamknięty, więc nie wchodzilismy do środka; jednak bardzo rekomendowała tam zajrzeć w wolnej chwili (mieli otworzyć za jakąś godzinkę) , jako, że wnętrza "zaskakują" ponoć kolorystyką
Kościół św. Mikołaja (zwany w oryginale: Nikolaikirche) jest jednym z najważniejszych kościołów w Lipsku (zaraz za św. Tomaszem) ;
jest to kościół ewangelicko-luterański (jak większość w Lipsku) ; oryginalnie powstał w XII wieku, ale jak to w dziejach wieków - był wielokrotnie przebudowywany, dzięki czemu zyskał dzisiejszy wygląd
Stoi dumnie na placu, który ma ogromne znaczenie dla historii zjednoczenia Niemiec, bowiem ta ewangelicka świątynia w dawnym NRD była swego rodzaju impulsem do powstania tutejszej opozycji; to tutaj bowiem od 1982 roku organizowano co poniedziałek nabożeństwa w intencji pokoju, które z czasem zaczęły przekształcać się w prawdziwe demonstracje;
Historycznie najważniejszą datą jest tutaj 9/10/1989 roku, kiedy to po mszy w tym kościele demonstranci wyszli na ulice domagając się wolności słowa, demokracji, zjednoczenia Niemiec; To właśnie to wydarzenie zapoczątkowało upadek NRD i zjednoczenie części wschodniej i zachodniej tego kraju; ; tuż przed kościołem zobaczyć można pomnik z charakterystyczną "palmą pokoju" na jego szczycie, a przed nim tablicę upamiętniającą te wydarzenia z 1989 roku
jak tylko zaczął się nasz czas wolny- wróciłam tutaj (bo wg godzin otwarcia- od 12. powinno być otwarte i było! )
wnetrza faktycznie zaskakują rzadką kolorystyką : różowo- pistacjowo-miętową!
trochę mnie te kolorki wprawiły w osłupienie ; chyba jeszcze nie widziałam takiego połączenia kolorów w żadnej światyni ?
obejrzałam... sfotografowałam.... i wychodzę...
w Lipsku znajdziemy więcej pasaży takich jak Madler's; nie maiłam czasu "oblukać" ich wszystkich , ale drugi , równie sławny jak Madler znajduje się dość blisko - więc idę tam w drodze do knajpki w której oczekuje moja kumpela
to Pasaż Speck ( Specks Hof Passage) , ten robi wrażenie na każdym, kto tutaj zajrzy choćby na chwilę i który przypomina o bogatej historii handlowej Lipska ;
Specks Passage to najstarszy pasaż handlowy zachowany do dzisiaj w Lipsku; a swoją nazwę zawdzięcza rodzinie Speck von Sternburg, którzy byli w posiadaniu wcześniejszego domu w tym miejscu
od wejscia zachwyca piękne miedziane sklepienie
ale najbardziej pasażowa "studnia" z uroczymi mozaikami
cdn
Piea
Faktycznie jakos te kolorki dziwnie wyglądają w kościele . Bardziej mi pasują do wnętrza jakiegoś pałacu czy zamku ?
No trip no life