oprowadzenie po Havanie po 40 eur od 1 os ,lub..... za "numerek" ( czytaj SEX ) 3 minutowy w toalecie ( mierzony stoperem !!! ) - 30 CUC od "osoby" ( wypadało by raczej powiedzieć...penisa...bo był to "klasyczny lodzik" )..
nie wiedziałam, że teraz kobieta płaci za przyjemność faceta... jakąś desperacją powiewa
w ogóle to ciekawe.... byłam na Kubie ładnych parę lat temu... odwiedziłam nielegalne knajpki, imprezy dla miejscowych i pod trystów... i męskich dziwek nie widziałam trzeba sie dobrze nagimnastykować żeby je znaleźć.... no, ale trzeba CHCIEĆ (chłopcy chcieli załatwić naszej znajomej, ale...nie udało się...)
co do "bogactwa" czy "zamozności" kubańczyków.... tu zgadzam się z triną-p... no ale, może na innej Kubie byłam
Trina....racja i TAK i NIE,bo właśnie powielanie schematu myślenia sprzed lat,powoduje kierowanie się sterotypami i...nawet MITAMI
Kuba się ZMIENIA,nawet rok temu było inaczej niż obecnie - mówią to sami lokalsi,co nie znaczy ,że NAGLE jest tam pełen "haj lajf"
Przypomina mi to sytuację podobną do naszej z lat 80-tych,gdzie nigdzie NIC nie było,a wszyscy WSZYSTKO mieli - wiadomo,dotyczyło to pewnego odsetka,ale jakaś analogia istnieje.
Wszędzie na świecie jest gro ,którym żyje się bardzo dobrze i gro tych mniej szczęśliwych -i nie zawsze wpływa na to STAN posiadania....
"Szara strefa" jest stanem napędzajacym tamtejszy rynek - nalezy zadać sobie pytanie ,jak by TO wyglądało gdyby jej nie było wogóle...??? ( aczkolwiek to chyba niemozliwe ) Na demokratyczne rozwiązania nie liczyłabym TAM akurat zbyt szybko - sam fakt,że nie ma żadnych uchwał,ustaw czy reform jest dla kubańczyków bez znaczenia,oni i tak są ....ZADOWOLENI z rządów Fidela - tak bynjamniej mówił Walter - ja niestety nie mam zapędów "rewolucyjnych" i stanu rzeczy faktycznego u opozycji nie potwierdzałam
Bynajmniej paszporty w domach mogą mieć od 2006 r i ...."władza" już nie docieka skąd ma się pieniądze na TE czy INNE zbytki - niestety swobodny wyjazd jest nadal utrudniony.
Tom....i Hapol....a znacie ,to ...gdzie diabeł nie może tam....babę poślę - obserowanie ludzi to NAJFAJNIEJSZE zajęcie na wyjazdach "na własną rękę" - nikt nikogo nie pogania,nikomu się nigdzie nie śpieszy,a my Kobitki zazwyczaj zwracamy zdecydowanie większą uwagę na szczegóły niż....płeć przeciwna.
Jako ,że gastonomia to moja "działka " zawodowa, również na Kubie gastro-tour był mega propagowany.I w jednej z takich sympatycznych knajpek ( do której no tabene zabrał nas Walter ) byłyśmy świadkami niecodziennej transakcji.Otóż lokal był DOSŁOWNIE 3 - stolikowy,więc nawet nie zerkając na boki,widziało się co "robią" sąsiedzi ze stoliczka obok.
A,że dwie smagłe lokalne piękności,przyprowadziło dwóch brzydali o...europejskim wygladzie,nie dało się TEGO nie zauwazyć.Popijajac drineczki żwawo dyskutowali w języku....migowym lub kreślili jakieś ZNAKI na stole.Po jakowej 10-15 minutowej dyskusji,najsmpierw do toalety wszedł jeden z panów,gdzie dosłownie za chwilunię dołączyła do niego ....jedna z owych DAM.Gdy po chwili wyszli,nastapiła zamiana i do toalety wszedł drugi z jegomości i tak samo po chwiluni dołączyła do niego ...druga DAMA
Tu kobieca "czujnośc" kazała właczyć stoper w telefonie i ....prowadzić...."baczniejszą obserwację socjologiczną" - knajpka klimatyczna,wyłożona deskami,ale niezbyt szczelnymi - NIESTETY dotyczyło to też toalety.... - myślę,źe szczegóły mogę ....pominąć.... - ale nie sądzę,że "chodziło" o ...wspólne mycie rąk....
Obserwacja skończyła się po ...3 minutach,towarzystwo WYSZŁO zadowolone ,bynajmniej MINY Panów tak na to wskazywały....
Kelner uśmiechał się pod nosem,muzyczka grana przez duet rozbrzmiewała jeszcze głośniej....więc przy kolejnym mojito wspólną drogą dedukcji wykoncypowałyśmy,ze ów "targ" cenowy pomiędzy....TYMI dwiema Parami stanął na kwocie 30 CUC od....głowy,a raczej...."główki"....
Dokładnie tez tak uwazam .Przy czym "byłam ładnych parę lat temu ". Miarodajne są opinie osób , które byly w danym kraju w ostatnim czasie .W ciągu kilku lat wiele się zmienia na korzyśc lub niekorzyść kraju.
Tu kobieca "czujnośc" kazała właczyć stoper w telefonie i ....prowadzić...."baczniejszą obserwację socjologiczną" - knajpka klimatyczna,wyłożona deskami,ale niezbyt szczelnymi - NIESTETY dotyczyło to też toalety.... - myślę,źe szczegóły mogę ....pominąć.... - ale nie sądzę,że "chodziło" o ...wspólne mycie rąk....
Obserwacja skończyła się po ...3 minutach,towarzystwo WYSZŁO zadowolone ,bynajmniej MINY Panów tak na to wskazywały....
Kelner uśmiechał się pod nosem,muzyczka grana przez duet rozbrzmiewała jeszcze głośniej....więc przy kolejnym mojito wspólną drogą dedukcji wykoncypowałyśmy,ze ów "targ" cenowy pomiędzy....TYMI dwiema Parami stanął na kwocie 30 CUC od....głowy,a raczej...."główki"....
Kati, Algida - gorzej jak ktoś fantazjuje i nadinterpretuje jak się nie było w toalecie, muzyczka grała.... cóż - na pewno wie się lepiej co się tam działo
Co do reszty - no cóż, do dziś mam kontakt z Polką mająca męża Kubańczyka. Jak jej wysłałam opis - stwierdziła "druga Pawlikowska się znalazła..."
Kazdy ma inne spojrzenie na kraj,ktory odwiedza.Czasem wrazenia z podrozy sa tak odmienne,ze wydawaloby sie,ze chodzi o inny kraj.
Kazda relacja i informacja na forum jest "tylko" spostrzezeniem danej osoby.Mozna sie zgadzac lub nie.PROSTE
Dagus czekam na ciag dalszy zapiskow z Kuby i oczywiscie na fotki
Kati...dokładnie tak jak piszesz-przykładem jest Dominikana dla mnie Naj a dla Ciebie nic specjalnego
Daga...pisz kobieto o Waszych odczuciach
Zelus,ale mi sie Dominikana podobala TAKICH plaz jak tam sie nie zapomina!Tyle,ze to nie jest dla mnie kraj do powrotu w najblizszym czasie,ja musze jednak cos wiecej choc zdecydowanie plazolubna to jednak brak mi na Dominisi fajnych fakultetow.No i po wizycie w Meksyku to Dominikana wypadla gorzej...
Plażowo-resortowo - nigdy mnie ten kraj nie ciągnąl. Na Dominikanie byłem dwa razy, choć za drugim już się trochę nudziłem, ale resorty na Kubie jak widzę są słabsze.
Zwiedzanie - hmmmmm, Hawana, Trinidad. Ciekawe co jest za fasadami, które już wszyscy widzieli.
Prowincja i małe miasteczka - nie wiem czemu Kuba zawsze mi się kojarzyła z krajem ludzi biednych ale cieszących się życiem, szukających okazji do zabawy. Te kluby muzyczne itd....
No i tutaj się zastanawiam czy to życie tam jeszcze istnieje , czy to tylko kwestia wyobraźni.
Hmmmm, to ja mam pytanie o te lodziki ?
Skoro wyjazd był babski, to kto przeprowadzał wywiad w kubańskim underground ?
Zapowiada się ciekawie
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
hmmmm
oprowadzenie po Havanie po 40 eur od 1 os ,lub..... za "numerek" ( czytaj SEX ) 3 minutowy w toalecie ( mierzony stoperem !!! ) - 30 CUC od "osoby" ( wypadało by raczej powiedzieć...penisa...bo był to "klasyczny lodzik" )..
nie wiedziałam, że teraz kobieta płaci za przyjemność faceta... jakąś desperacją powiewa
w ogóle to ciekawe.... byłam na Kubie ładnych parę lat temu... odwiedziłam nielegalne knajpki, imprezy dla miejscowych i pod trystów... i męskich dziwek nie widziałam trzeba sie dobrze nagimnastykować żeby je znaleźć.... no, ale trzeba CHCIEĆ (chłopcy chcieli załatwić naszej znajomej, ale...nie udało się...)
co do "bogactwa" czy "zamozności" kubańczyków.... tu zgadzam się z triną-p... no ale, może na innej Kubie byłam
Sodomia i gomoria
Tomas uprzedziłeś mnie z tym pytaniem
No to nic....czekomy na wyczerpująco odpowiedź
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
Trina....racja i TAK i NIE,bo właśnie powielanie schematu myślenia sprzed lat,powoduje kierowanie się sterotypami i...nawet MITAMI
Kuba się ZMIENIA,nawet rok temu było inaczej niż obecnie - mówią to sami lokalsi,co nie znaczy ,że NAGLE jest tam pełen "haj lajf"
Przypomina mi to sytuację podobną do naszej z lat 80-tych,gdzie nigdzie NIC nie było,a wszyscy WSZYSTKO mieli - wiadomo,dotyczyło to pewnego odsetka,ale jakaś analogia istnieje.
Wszędzie na świecie jest gro ,którym żyje się bardzo dobrze i gro tych mniej szczęśliwych -i nie zawsze wpływa na to STAN posiadania....
"Szara strefa" jest stanem napędzajacym tamtejszy rynek - nalezy zadać sobie pytanie ,jak by TO wyglądało gdyby jej nie było wogóle...??? ( aczkolwiek to chyba niemozliwe ) Na demokratyczne rozwiązania nie liczyłabym TAM akurat zbyt szybko - sam fakt,że nie ma żadnych uchwał,ustaw czy reform jest dla kubańczyków bez znaczenia,oni i tak są ....ZADOWOLENI z rządów Fidela - tak bynjamniej mówił Walter - ja niestety nie mam zapędów "rewolucyjnych" i stanu rzeczy faktycznego u opozycji nie potwierdzałam
Bynajmniej paszporty w domach mogą mieć od 2006 r i ...."władza" już nie docieka skąd ma się pieniądze na TE czy INNE zbytki - niestety swobodny wyjazd jest nadal utrudniony.
Tom....i Hapol....a znacie ,to ...gdzie diabeł nie może tam....babę poślę - obserowanie ludzi to NAJFAJNIEJSZE zajęcie na wyjazdach "na własną rękę" - nikt nikogo nie pogania,nikomu się nigdzie nie śpieszy,a my Kobitki zazwyczaj zwracamy zdecydowanie większą uwagę na szczegóły niż....płeć przeciwna.
Jako ,że gastonomia to moja "działka " zawodowa, również na Kubie gastro-tour był mega propagowany.I w jednej z takich sympatycznych knajpek ( do której no tabene zabrał nas Walter ) byłyśmy świadkami niecodziennej transakcji.Otóż lokal był DOSŁOWNIE 3 - stolikowy,więc nawet nie zerkając na boki,widziało się co "robią" sąsiedzi ze stoliczka obok.
A,że dwie smagłe lokalne piękności,przyprowadziło dwóch brzydali o...europejskim wygladzie,nie dało się TEGO nie zauwazyć.Popijajac drineczki żwawo dyskutowali w języku....migowym lub kreślili jakieś ZNAKI na stole.Po jakowej 10-15 minutowej dyskusji,najsmpierw do toalety wszedł jeden z panów,gdzie dosłownie za chwilunię dołączyła do niego ....jedna z owych DAM.Gdy po chwili wyszli,nastapiła zamiana i do toalety wszedł drugi z jegomości i tak samo po chwiluni dołączyła do niego ...druga DAMA
Tu kobieca "czujnośc" kazała właczyć stoper w telefonie i ....prowadzić...."baczniejszą obserwację socjologiczną" - knajpka klimatyczna,wyłożona deskami,ale niezbyt szczelnymi - NIESTETY dotyczyło to też toalety.... - myślę,źe szczegóły mogę ....pominąć.... - ale nie sądzę,że "chodziło" o ...wspólne mycie rąk....
Obserwacja skończyła się po ...3 minutach,towarzystwo WYSZŁO zadowolone ,bynajmniej MINY Panów tak na to wskazywały....
Kelner uśmiechał się pod nosem,muzyczka grana przez duet rozbrzmiewała jeszcze głośniej....więc przy kolejnym mojito wspólną drogą dedukcji wykoncypowałyśmy,ze ów "targ" cenowy pomiędzy....TYMI dwiema Parami stanął na kwocie 30 CUC od....głowy,a raczej...."główki"....
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Kazdy ma inne spojrzenie na kraj,ktory odwiedza.Czasem wrazenia z podrozy sa tak odmienne,ze wydawaloby sie,ze chodzi o inny kraj.
Kazda relacja i informacja na forum jest "tylko" spostrzezeniem danej osoby.Mozna sie zgadzac lub nie.PROSTE
Dagus czekam na ciag dalszy zapiskow z Kuby i oczywiscie na fotki
Dokładnie tez tak uwazam .Przy czym "byłam ładnych parę lat temu ". Miarodajne są opinie osób , które byly w danym kraju w ostatnim czasie .W ciągu kilku lat wiele się zmienia na korzyśc lub niekorzyść kraju.
Kati...dokładnie tak jak piszesz-przykładem jest Dominikana dla mnie Naj a dla Ciebie nic specjalnego
Daga...pisz kobieto o Waszych odczuciach
Kati, Algida - gorzej jak ktoś fantazjuje i nadinterpretuje jak się nie było w toalecie, muzyczka grała.... cóż - na pewno wie się lepiej co się tam działo
Co do reszty - no cóż, do dziś mam kontakt z Polką mająca męża Kubańczyka. Jak jej wysłałam opis - stwierdziła "druga Pawlikowska się znalazła..."
Zelus,ale mi sie Dominikana podobala TAKICH plaz jak tam sie nie zapomina!Tyle,ze to nie jest dla mnie kraj do powrotu w najblizszym czasie,ja musze jednak cos wiecej choc zdecydowanie plazolubna to jednak brak mi na Dominisi fajnych fakultetow.No i po wizycie w Meksyku to Dominikana wypadla gorzej...
Ja tam jestem ciekaw kubańskich spostrzeżeń.
Plażowo-resortowo - nigdy mnie ten kraj nie ciągnąl. Na Dominikanie byłem dwa razy, choć za drugim już się trochę nudziłem, ale resorty na Kubie jak widzę są słabsze.
Zwiedzanie - hmmmmm, Hawana, Trinidad. Ciekawe co jest za fasadami, które już wszyscy widzieli.
Prowincja i małe miasteczka - nie wiem czemu Kuba zawsze mi się kojarzyła z krajem ludzi biednych ale cieszących się życiem, szukających okazji do zabawy. Te kluby muzyczne itd....
No i tutaj się zastanawiam czy to życie tam jeszcze istnieje , czy to tylko kwestia wyobraźni.
.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/