Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Właśnie wytrzepuje kubański piasek z wallizek po powrocie Było cudnie, zupełnie inaczej niz zawsze, nie tak jak planowałyśmy i z mega niedosytem !!! Obiecalam naskrobac coś po powrocie- jestem to winna za mega rady i pomoc. Obawiam sie , że moja relacja bedzie jak ubogi wujek zza wschodniej granicy w porównaniu do tych pięknie napisanych i z tymi "rasowymi" fotkami, ale co tam
Dajcie mi troszke czasu, to opisze swoje świerzutkie wspomnienia z Hawany i laby w Cayo Guillermo- hotel Melia, musze uporzadkowac nie tylko walichy, pranie ale i zdjecia! Wkrotce zabiore Was w te niesamowite miejsca !
irvina
Irvina, fajnie sie zapowiada czekam na wiecej, dużo wiecej
No trip no life
Ja też
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Moja ukochana Kuba, jak miło , że będzie świeżutka relacja.
Bea
Irwina już nie mogę się doczekać Cayo
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Jupi, Kuba to nasza podróż poślubnna byla, tak dziwnie wyszło, nikt sie nie spodziewał.....
czekam na relację
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Irwina, ehh co za niespodzianka !!!!!!!!! ehh czekam na cieplutkie wrażenia, aż sie cieplutko na serduchu zrobiło..ehh czuję ten Twój miałki i bielutki biały piaseczek, czekam na wrażenia !!
Jestem i ja!!
Cayo Guillermo poproszę o szczególiki, skąd, za ile itp.
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Ooo znow Guillermo
Zaczelo sie od marzeń...Kuba, muzyka, słonce i bielutki piaseczek Wiedzialam z czym sie " je ten kraj", bylam przygotowana. To wazne, bo po wakacyjnych wojazach w Meksyku, Dominikanie, moze byc baardzo mylnie odebrana. Chcialam poczuc ten kraj, nie tylko zobaczyc.
Po zakupie biletow w promocji KLM na trasie Praga, Amsterdam, Hawana za 2140 pln, zaczelam sie zastanawiać CO DALEJ?! Zawsze korzystałyśmy z biur podróży, a tu samodzielna wyprawa...żeby chociaż język znać , a tu only dukanie. Ale jakoś nas to nie przeraziło, pomocna dlon wyciagnely forumowiczki i forumowicze, pogrzebanie, poplanowanie no i dobraaaa...jakos to bedzie, pierwszy raz nie musi boleć
Zanim o planie, to my lubimy odpoczynek stacjonarny- plażing, smażing, drinking, czasami dobra zabawa w niezlych warunkach. Nie żeby krolewny, ale lubimy dobre hotele, piekne plaze i niezle jedzenie i drinkasy- ot po prostu...;) Z racji mojej pracy, gdzie przemieszczam sie prawie bez przerwy, a dom to czesto hotel, lubie "pobyć" na miejscu. Wycieczki i owszem , ale przeplatane dniami laby. Odpoczywam słońcem, plażą, wodą i pięknymi widokami- to mi ładuje akumulatory!
Generalnie to czasu do wylotu bylo ful, wiec planowanie mozna bylo zrobic w kilku wariantach. No ale po co jak jest tyyyyle czasu przed wyjazdem! Oczywiscie przed wyjazdem zawalili mnie tak robotą, że na oczy nie widziałam! No ale w perspektywie dwóch tygodni w takim miejscu, człowiek skrzydeł dostaje! Zreszta, troche nie wiedzialam od czego zaczac, ale poszlo.
Plan po krotce byl taki: Hawana i noclegi w casach ( przeciez ma byc prawdziwa Kuba!), Vinales i Trinidad, potem przedostanie sie do Cayo Guillermo i 8 dni w Melii, powrot do Hawany i adios.... Oczywiscie to plan...nie wykonany, ale o tym dlaczego pózniej.
Hotel W Melii pomogla mi zakupic Ewelina z El Mundo- za 8 dni all dla dwoch osob zaplacilysmy 894 euro. Wybór hotelu padl po relacjach Holi i Bachulki. Był brany pod uwage rowniez hotel Iberostar, ktory byl drozszy o niespelna 100 euro, ale super, ze sie na niego nie zdecydowalam-okazalo sie później. Najwazniejsze juz bylo, teraz casa w Hawanie. Tu poszukiwania rowniez w necie- polecili nam case Sarita Rooms. Rezerwacja zostala dokonana na 5 nocy ze sniadaniami. Cena to 20 cuc za pokoj za noc+śniadania 4 cuc od osoby. 1 euro=1,30 cuc. Linka do tej casy nie podaje, bo nie wiem czy ja polecic...ale o tym później.
Pozostal transport na upragnione Cayo. Bardzo chciałam pojechac tam samochodem, perspektywe 8 godzin wynagrodzilyby widoki, postoje tam gdzie chcemy...echhh. Nie moglam znaleźć chętnych do przewozu dwóch zajebistych, bądź co bądź kobitek ..haha;) Korespondowalam z właścicielka casy, Magdą, Maciejem (Polką, ktora mieszka na Kubie i zajmuje sie oprowadzaniem wycieczek , to samo Maciej), ale nie było chętnych, bali pokonywac aż tak daleką trase nielegalnym interesem jakim jest obwóz turystów. Samochodu nie chciałyśmy wynajmowac, bo po pierwsze, łaczny koszt z ubezpieczeniem i paliwem wysoki, strach przed jakoscia auta, co bedzie jak złapie gume (ja z kolezanka w takiej sytuacji wzywamy pomoc drogowa, na Kubie bylo by cieżko...;)), no i tyle godzin bez alkoholu???? Ten ostatni argument, przemówił na nie.
Pozostala opcja lotu lokalnego- Hawana Cayo Coco, z transferem do hotelu to koszt 94 euro osoba w jedna strone. No to lecimy, decyzja zapadła. Tylko te skurczybyki z Solwaysa (posrednik ), nie odpowiadali na maile!!!! Dobra, tlumaczylysmy to sobie dostepem i dzialaniem netu.Pisalysmy kilkakrotnie, zero odzewu, mieli nas totalnie gdzies :/ Tam trzeba bylo zaplacic od razu przy rezerwacji, wiec brak odpowiedzi to kolejne obawy przed wykupem tych biletow. Finalnie , laskawie odpowiedzieli nam po 10 chyba mailu, choc bardzo lakonicznie. Ale obiecali 20%rabatu. ok to my lubimy Zapomnieli dodać, ze to dotyczy biur podrozy, po kolejnych kilku mailach sie okazalo... Kontakt z nimi, to poczatek unikalnego podejscia Kubańczyków, o czym przekonałyśmy sie później...
Po "drodze" poszukiwan, natrafilam na kontakt do Waltera, Kubańczyka mieszkajacego w Hawanie, ktory do stanu wojennego studiowal w Szczecinie i perfekcyjnie zna j. polski! Napisalam do niego i powiem Wam, ze szczena mi opadla...gosciu opisal mi kilka wariantow przedostania sie z Hawany do Cayo..napisal o kosztach, dokladnych godzinach odjazdów. Musial poświecic na to co najmniej kilka dni! Pokłosiem tego bylo, umówienie sie z Walterem na pierwszy dzień w Hawanie- mial byc naszym przewodnikiem. Wczesniej oprowadzal juz turystow, bo byl przewodnikiem w jakimś kubańskim biurze turystycznym, obecnie robi to jak sam nazwal " lewe interesy" czyli na wlasną ręke. Za dwie osoby, chcial 70 euro, można negocjować;) Podobne ceny miala Magda i Maciej - ale zdecydowalismy sie na Waltera.
Bilety na trasie Cayo Coco Hawana w dwie strony zostaly zakupione, oczywiscie wpisalam zly numer paszportu...Szlak mnie trafił! Przecież sprawdzam wszystko po 20 razy, a tu taki niefart! Balam sie, ze sie okaże, ze te numery paszportow beda niezbędne i bez pokrycia z rzeczywistością i nie polecimy! Po kilkudzisietnym mailowaniu, bez zadnej oplaty numer poprawiono. Juz chcialam te ebilety, na fotoshopie poprawiać! A co pomyślałam, pokaże im, że ja mam bilety ok, Oni mają jakieś błędy! Obylo sie bez kombinacji, ale kilka mocniejszych wypilam przy tej rezerwacji...
Nadszedł dzień wylotu... ale o tym juz jutro, nie bede Was zanudzać.
irvina