Wiktor było super między innymi dlatego, że odpływy były codziennie inne. Raz większe, raz mniejsze, raz jedna część wyspy zalana wodą następnego dnia po 2 godzinach wodą była z każdej strony. Przepływy jak widać na zdjęciach dolewały nieraz i po 3 metry wody , jak nie więcej
Na 2 ostatnich fotkach widać sklepy ?
No trip no life
Tak dwa sklepiki jeden z pamiątkami, drugi też + inne pierdoły
Prawie codzienie , czekując na odpływ spacerowaliśmy po wyspie. Tym razem poszliśmy w kierunku maleńkiej wysepki, znajdujacej się blizej lądu.
.
.
.
/
.
Widok na ląd
Przypadkowo znalazłem filmik z małymi nowo wyklutymi żółwikami z wyspy Chale
Miejscowi starali się dostać na wyspę mimo przypływów
.
.
W tym czasie plaża wyglądała całkiem inaczej.
.
.
.
.
Innym razem poszliśmy na ląd
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Samotne baobaby
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
/
.
.
Przypadkowo spotkaliśmy naszego pokojowego zbierającego muszle na sprzedaż
.
.
.
Wracając zobaczyliśmy bandę pawianów przeprawiających się na naszą wyspę
/
.
.
.
.
Sigma jestem mega zauroczony tym miejscem . Wspaniałe są spacery,skoro takie cuda oglądaliście
Zdjecia i ujęcia super świetne
Wiktor było super między innymi dlatego, że odpływy były codziennie inne. Raz większe, raz mniejsze, raz jedna część wyspy zalana wodą następnego dnia po 2 godzinach wodą była z każdej strony. Przepływy jak widać na zdjęciach dolewały nieraz i po 3 metry wody , jak nie więcej
Miruś, Ula...no teraz, to żałuję, że nie pojechałam z Wami do tej Kenii
Zdjęcia super jak zwykle, brawo Ula :-)...a filmik rewelka