"Ponieważ żyję jeszcze czasem kenijskim to niestety dla mnie 22.00 to już północ więc śpię, ale za to rano o czwartej już szykuję sobie śniadanie . Dzisiaj dopiero teraz mogę popisać"
Miałam zamówiony zwykły pokój standard z widokiem na ogród. Po przyjeździe, wieczorem, całkiem wygodnym, bo rezydentka z biura pani Karolina czekała na mnie na lotnisku, z klimatyzowaną taksówką więc 1,5 godziny drogi z lotniska do diani nie było takie uciążliwe. Ulice jak pisała bepi brudne, biedne i duszne od różnych zapachów. Zdjęć nie robiłam, ze strachu ,że miejscowi będą nas gonić albo kamieniami rzucać w samochód, jak sobie to przypomnę to śmiać mi się chce.
Szybka rejestracja, dostałam pokój na pierwszym piętrze numer 2014, czysty, wygodny, duży z działającą klimatyzacją. Tak prawdę mówiąc klimatyzacji nie używałam bo wolałam spać z otwartym oknem, tylko zamkniętą siatką przeciwko owadom. Dało się wytrzymać, nad ranem może było trochę gorąco, ale w Keni jest straszna wilgoć. To nie gorąca Chorwacja gdzie bez klimy ani ani, tutaj wilgoć w połączeniu z klimą były dla mnie nie do pogodzenia. Rano jak wstało słoneczko, a zrobiło to bardzo wcześnie, okazało się, że mam widok na spa, basen w strefie ciszy oraz niespodzianka na ocean, który cały czas słyszałam w nocy.
Śniadania były serwowane od godziny 7.00 do 9.30 odejmijcie sobie dwie godziny a będziecie mieli czas polski Sam hotel bardzo zadbany cały czas sprzątany, plaża grabiona, alejki zamiatane. Ja w pokoju codziennie zostawiałam parę groszy tzn 50 szylingów, czasem dolara, to wystarczyło aby mieć zawsze dokładnie posprzątane. Zaskakujące jak oni są wdzięczni za grosze i jak dużo dla nas zrobią. Nie warto skąpić napiwków oni zarabiają 40 euro na miesiąc to jest standard, oczywiście niektórzy mają więcej, ale to jest ta część społeczeństwa, która pracę ma bo po rozmowach, większość żyje z dnia na dzień,bez żadnej pracy, pieniędzy, ubezpieczenia. Smutne to bardzo i człowiek jak to widzi to się lituje i pomaga. Należy jednak zachować umiar bo oni świetnie oszukują każdy ma gromadkę dzieci, które wychowuje samodzielnie bo żona odeszła, to tekst tych obdartych beach boysów, są na plaży i ładnie ubrani zadbani ci chcą nawiązywać tylko kontakty, inni tylko uczyć się polskiego bo Polska to "number one" pomysły mają przeróżne, aby zagadać. Ogólnie są dosyć mili i dość łatwo się od nich uwolnić mówiąc, że lubi się ciszę albo samotność.
Ninas. Super że piszesz...
ochnasta
Kenia to moje marzenie
Explore. Dream. Discover.
Ja również wmieszam się między Piękne Panie i z przyjemnością popatrze
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
jestem number one
tam gdzie Kenia to i ja jestem i juz zacieram rączki na fotki
obecna!!! do Kenii zawsze
I ja na szarym końcu się przyłączę Ninas czekamy
...nieważne gdzie, ważne z kim...
CZEKAMY
"Ponieważ żyję jeszcze czasem kenijskim to niestety dla mnie 22.00 to już północ więc śpię, ale za to rano o czwartej już szykuję sobie śniadanie . Dzisiaj dopiero teraz mogę popisać"
Miałam zamówiony zwykły pokój standard z widokiem na ogród. Po przyjeździe, wieczorem, całkiem wygodnym, bo rezydentka z biura pani Karolina czekała na mnie na lotnisku, z klimatyzowaną taksówką więc 1,5 godziny drogi z lotniska do diani nie było takie uciążliwe. Ulice jak pisała bepi brudne, biedne i duszne od różnych zapachów. Zdjęć nie robiłam, ze strachu ,że miejscowi będą nas gonić albo kamieniami rzucać w samochód, jak sobie to przypomnę to śmiać mi się chce.
Szybka rejestracja, dostałam pokój na pierwszym piętrze numer 2014, czysty, wygodny, duży z działającą klimatyzacją. Tak prawdę mówiąc klimatyzacji nie używałam bo wolałam spać z otwartym oknem, tylko zamkniętą siatką przeciwko owadom. Dało się wytrzymać, nad ranem może było trochę gorąco, ale w Keni jest straszna wilgoć. To nie gorąca Chorwacja gdzie bez klimy ani ani, tutaj wilgoć w połączeniu z klimą były dla mnie nie do pogodzenia. Rano jak wstało słoneczko, a zrobiło to bardzo wcześnie, okazało się, że mam widok na spa, basen w strefie ciszy oraz niespodzianka na ocean, który cały czas słyszałam w nocy.
Śniadania były serwowane od godziny 7.00 do 9.30 odejmijcie sobie dwie godziny a będziecie mieli czas polski Sam hotel bardzo zadbany cały czas sprzątany, plaża grabiona, alejki zamiatane. Ja w pokoju codziennie zostawiałam parę groszy tzn 50 szylingów, czasem dolara, to wystarczyło aby mieć zawsze dokładnie posprzątane. Zaskakujące jak oni są wdzięczni za grosze i jak dużo dla nas zrobią. Nie warto skąpić napiwków oni zarabiają 40 euro na miesiąc to jest standard, oczywiście niektórzy mają więcej, ale to jest ta część społeczeństwa, która pracę ma bo po rozmowach, większość żyje z dnia na dzień,bez żadnej pracy, pieniędzy, ubezpieczenia. Smutne to bardzo i człowiek jak to widzi to się lituje i pomaga. Należy jednak zachować umiar bo oni świetnie oszukują każdy ma gromadkę dzieci, które wychowuje samodzielnie bo żona odeszła, to tekst tych obdartych beach boysów, są na plaży i ładnie ubrani zadbani ci chcą nawiązywać tylko kontakty, inni tylko uczyć się polskiego bo Polska to "number one" pomysły mają przeróżne, aby zagadać. Ogólnie są dosyć mili i dość łatwo się od nich uwolnić mówiąc, że lubi się ciszę albo samotność.