Aguś na Goa jedzonko jest trochę inne niż w pozostałych częściach Indii. Nam bardzo smakowało Vindallo i Xacuti. Oczywiście przywiozłam przyprawy oraz przepisy i w domciu pichcę .
Aga_ no co Ty czosnku nie lubisz .
Nelciu, zachody słońca na Goa są przepiękne . Codziennie na to widowisko schodziło się mnóstwo ludzi. Przez cały dzień na plaży nie było tłoczno, ale w godzinie zachodu słońca to miejscami tłum był .
Wiktor w takich okolicznościach spożywanie śniadanka było dużą przyjemnością . Niestety miało jedną wadę . Ptasiule polowały na jedzonko, nie można było odejść od stolika żeby sobie coś donieść bo od razu przylatywały i próbowały wyjadać . Niby obsługa hotelowa je przeganiała, ale one twarde były. Jedynie na owoce się nie rzucały .
Idziemy do miasta wykupić wycieczkę na wodospad. W mieście jest sporo agencji i tak naprawdę prawie każda z nich proponuje to samo, ceny też zbliżone i wcale nie niskie. Trzeba się dokładnie dopytywać co oferują w danej ofercie. W przypadku wodospadu widzieliśmy ofertę za 1800 wariatów 2400 i 2600. Oferta za 2400 i 2600 była dokładnie taka sama, za 1800 miała w programie miej punktów, jechali autobusem (jeżeli nie zebrali odpowiedniej ilości chętnych imprezę odwoływali). Oczywiście były też oferty dużo droższe pod hasłem „prywatna wycieczka”. Tyle tylko, że w przypadku naszej wycieczki jechaliśmy vanem w cztery osoby więc spokojnie można ją było potraktować jako prywatną i nie przepłacać. Więcej o wycieczce za chwilę, teraz wracamy na plażę, po drodze zawsze mijamy kościół
Gdzieś wyczytałam, że plaża na Goa jest najdłuższa na świecie i ma łącznie około 100 km.
Jak już wcześniej pisałam Królowa Plaż jest najpopularniejszą plażą na północy. Jest bardzo dobrze zagospodarowana i oferuje wszystko czego turysta potrzebuje do odpoczynku i zabawy. Są tu restauracje z leżakami, wypożyczalnie sprzętu wodnego, skuterków i rowerów. Plaża jest parę razy dziennie sprzątana, cały czas chodzą po niej patrole policji i tajniacy. Nie widziałam ani razu Indusów zaczepiających turystki i raczej jest to mało prawdopodobne bo zaraz by zostali wyhaczeni przez policję. Oczywiście kręcą się panowie „zainteresowani” turystkami, ale to raczej one muszą podejść do habisia i mu zaproponować „wakacyjny” romans.
Po plaży chodzą drobni sprzedawcy pamiątek, jedzenia i picia. Nie są jednak nachalni. Jeżeli nie wyrazi się zainteresowania nie podchodzą i nie nagabują turystów. Policja co chwilę robi na nich obławy. Parę razy widzieliśmy jak tajniacy wyłapywali takich nielegalnych handlarzy i przekazywali policji.
Na plaży co kawałek rozstawione są wieże ratowników. Takiej ilości pilnujących w życiu jeszcze nie widziałam. Dodatkowo jeszcze ratownicy chodzą wzdłuż brzegu oraz jeżdżą samochodem.
Dzisiaj idziemy zobaczyć najbardziej zatłoczoną część plaży w Calangute, czyli tą bliżej Baga. Tutaj chętnie zbierają się miejscowi.
Nadrobiłam Fajny hotelik i piękna plaża
Dzisiaj postanawiamy zjeść kolację w jednej z restauracji w mieście.
Zamawiamy Chicken Sweet Sam (to jasne danie) i Chicken Vindaloo .
Jedzenie było smaczne, ale brakowało nam atmosfery. Jednak szum morza, świece i cała reszta są bardziej klimatyczne .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Witaj Antenko
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zaraz mi język do tyłka ucieknie, takie pyszności zajadaliście, aż slinotoku dostałam
życie to nieustająca podróż
Zajączku, wypoczywam z Wami, spaceruję, tylko...czosnku nie jem
Zajączku
przepiekny zachód !! co za kolory i nawet słonce ci sie prawie udało złapać
No trip no life
Sniadanie w takim miejscu to mógłbym wcinac codziennie
Aguś na Goa jedzonko jest trochę inne niż w pozostałych częściach Indii. Nam bardzo smakowało Vindallo i Xacuti. Oczywiście przywiozłam przyprawy oraz przepisy i w domciu pichcę .
Aga_ no co Ty czosnku nie lubisz .
Nelciu, zachody słońca na Goa są przepiękne . Codziennie na to widowisko schodziło się mnóstwo ludzi. Przez cały dzień na plaży nie było tłoczno, ale w godzinie zachodu słońca to miejscami tłum był .
Wiktor w takich okolicznościach spożywanie śniadanka było dużą przyjemnością . Niestety miało jedną wadę . Ptasiule polowały na jedzonko, nie można było odejść od stolika żeby sobie coś donieść bo od razu przylatywały i próbowały wyjadać . Niby obsługa hotelowa je przeganiała, ale one twarde były. Jedynie na owoce się nie rzucały .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Kolejny dzień zaczynamy oczywiście od śniadanka.
Idziemy do miasta wykupić wycieczkę na wodospad. W mieście jest sporo agencji i tak naprawdę prawie każda z nich proponuje to samo, ceny też zbliżone i wcale nie niskie. Trzeba się dokładnie dopytywać co oferują w danej ofercie. W przypadku wodospadu widzieliśmy ofertę za 1800 wariatów 2400 i 2600. Oferta za 2400 i 2600 była dokładnie taka sama, za 1800 miała w programie miej punktów, jechali autobusem (jeżeli nie zebrali odpowiedniej ilości chętnych imprezę odwoływali). Oczywiście były też oferty dużo droższe pod hasłem „prywatna wycieczka”. Tyle tylko, że w przypadku naszej wycieczki jechaliśmy vanem w cztery osoby więc spokojnie można ją było potraktować jako prywatną i nie przepłacać. Więcej o wycieczce za chwilę, teraz wracamy na plażę, po drodze zawsze mijamy kościół
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Gdzieś wyczytałam, że plaża na Goa jest najdłuższa na świecie i ma łącznie około 100 km.
Jak już wcześniej pisałam Królowa Plaż jest najpopularniejszą plażą na północy. Jest bardzo dobrze zagospodarowana i oferuje wszystko czego turysta potrzebuje do odpoczynku i zabawy. Są tu restauracje z leżakami, wypożyczalnie sprzętu wodnego, skuterków i rowerów. Plaża jest parę razy dziennie sprzątana, cały czas chodzą po niej patrole policji i tajniacy. Nie widziałam ani razu Indusów zaczepiających turystki i raczej jest to mało prawdopodobne bo zaraz by zostali wyhaczeni przez policję. Oczywiście kręcą się panowie „zainteresowani” turystkami, ale to raczej one muszą podejść do habisia i mu zaproponować „wakacyjny” romans.
Po plaży chodzą drobni sprzedawcy pamiątek, jedzenia i picia. Nie są jednak nachalni. Jeżeli nie wyrazi się zainteresowania nie podchodzą i nie nagabują turystów. Policja co chwilę robi na nich obławy. Parę razy widzieliśmy jak tajniacy wyłapywali takich nielegalnych handlarzy i przekazywali policji.
Na plaży co kawałek rozstawione są wieże ratowników. Takiej ilości pilnujących w życiu jeszcze nie widziałam. Dodatkowo jeszcze ratownicy chodzą wzdłuż brzegu oraz jeżdżą samochodem.
Dzisiaj idziemy zobaczyć najbardziej zatłoczoną część plaży w Calangute, czyli tą bliżej Baga. Tutaj chętnie zbierają się miejscowi.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/