Aniu napisz prosze dokładnie która potrawa jest która- te z kolacji- wyglądaja zajebiście smakowicie----ach te chlebki, mniam, nasze numero one w kuala lumpur
Po śniadanku idziemy oczywiście na plażę Calangute, która znana jest pod nazwą Królowa Plaż.
Plaża rozciąga się od Baga aż do Candolim , w latach 60 ubiegłego wieku była mekką hipisów, teraz stała się najpopularniejszą plażą na Goa. Przed wyjazdem naczytałam się o dzikich tłumach, głośnych imprezach, zaczepianiu kobiet przez Indusów , na miejscu okazało się, że niektórych to chyba ponosi fantazja .
Na plaży jest sporo restauracji, które oferują bezpłatne leżaki i parasole (przyzwoitość nakazuje zamówienie chociaż drinka, ale nie ma obowiązku) oraz wi-fi. Frytkujemy się przez jakiś czas, ale zaczyna nas nosić, trzeba wyruszyć na spacer. No to idziemy w kierunku Candolim. Scer był tak miły i wciągający, że doszliśmy do Fortu Aguada.
Fort Aguada wybudowany został u ujścia rzeki Mandovi przez Portugalczyków w 1612 roku, zajmował cały półwysep. Był głównym punktem obronnym, wyposażonym w 79 armat. Fort swą nazwę zawdzięcza wodzie, która była w nim magazynowana (podobno był to największy słodkowodny magazyn w całej Azji), jednorazowo w zbiornikach retencyjnych mieściło się ponad dwa miliony litrów wody. Statki pływające po morzu Arabskim przybijały tu uzupełniać zapasy wody pitnej. Przez jakiś czas w forcie przetrzymywano więźniów politycznych, a teraz jest bezpłatną atrakją turystyczną
Około godziny osiemnastej wracamy na plażę na zachód słońca.
Po drodze mijamy pensjonaty z pokojami do wynajęcia( na plażę mamy dwie minuty drogi )
Słoneczny patrol pilnuje, żeby nikt nie wypływał zbyt daleko. Niestety bardzo silne prądy „porywają” . Często proszą aby po zachodzie słońca wychodzić z wody.
Zanim ponownie zawitamy na Królowej Plaż musimy się posilić. W restauracji przy basenie zjadamy pyszne śniadanko bufetowe .
W budynku po lewej stronie na parterze widać nasz tarasik i wejście do pokoju
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Hotelik wygląda fajnie, taki klimatyczny
No trip no life
Nelciu, okazało się, że ten hotel jest bardzo popularny wśród nowożeńców . Miłość czuć było w powietrzu……
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Aniu napisz prosze dokładnie która potrawa jest która- te z kolacji- wyglądaja zajebiście smakowicie----ach te chlebki, mniam, nasze numero one w kuala lumpur
życie to nieustająca podróż
Po śniadanku idziemy oczywiście na plażę Calangute, która znana jest pod nazwą Królowa Plaż.
Plaża rozciąga się od Baga aż do Candolim , w latach 60 ubiegłego wieku była mekką hipisów, teraz stała się najpopularniejszą plażą na Goa. Przed wyjazdem naczytałam się o dzikich tłumach, głośnych imprezach, zaczepianiu kobiet przez Indusów , na miejscu okazało się, że niektórych to chyba ponosi fantazja .
Na plaży jest sporo restauracji, które oferują bezpłatne leżaki i parasole (przyzwoitość nakazuje zamówienie chociaż drinka, ale nie ma obowiązku) oraz wi-fi. Frytkujemy się przez jakiś czas, ale zaczyna nas nosić, trzeba wyruszyć na spacer. No to idziemy w kierunku Candolim. Scer był tak miły i wciągający, że doszliśmy do Fortu Aguada.
Plaża
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Fort Aguada wybudowany został u ujścia rzeki Mandovi przez Portugalczyków w 1612 roku, zajmował cały półwysep. Był głównym punktem obronnym, wyposażonym w 79 armat. Fort swą nazwę zawdzięcza wodzie, która była w nim magazynowana (podobno był to największy słodkowodny magazyn w całej Azji), jednorazowo w zbiornikach retencyjnych mieściło się ponad dwa miliony litrów wody. Statki pływające po morzu Arabskim przybijały tu uzupełniać zapasy wody pitnej. Przez jakiś czas w forcie przetrzymywano więźniów politycznych, a teraz jest bezpłatną atrakją turystyczną
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Aguś to jest Manchurian Prawns
a to Chicken Zazeez Paratha
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Wracamy do „naszego” shacka na dalsze frytowanie. Po drodze strzelamy kilka fotek plaży
Po spacerku czas na drinia
i kąpiel
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Po południu przenosimy się na hotelowy basen
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Około godziny osiemnastej wracamy na plażę na zachód słońca.
Po drodze mijamy pensjonaty z pokojami do wynajęcia( na plażę mamy dwie minuty drogi )
Słoneczny patrol pilnuje, żeby nikt nie wypływał zbyt daleko. Niestety bardzo silne prądy „porywają” . Często proszą aby po zachodzie słońca wychodzić z wody.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/