Gdzieś na obrzeżu dzielnicy rządowej robię foto spacerującemu po trawie drapieżcy, prawdopodobnie kania czarna i szpakowi srokatemu.
Delhijska gurdwara (gurudwara) - świątynia sikhijska nie jest tą najważniejszą (najważniejsza znajduje się w Amritsarze), ale wyróżnia się z otoczenia złotymi kopułami. Religia sikhijska to wiara w jednego Boga, zakaz wojen religijnych i nakaz czynienia dobra. Zwiedzanie świątyni zaczynamy od kuchni; tak - tu się gotuje i wydaje bezpłatne posiłki wszystkim wyznawcom, pielgrzymom i odwiedzającym (oczywiście wegetariańskie). Wszyscy pracujący tutaj to wolontariusze, a świątynia i jej działalność utrzymuje się ponoć jedynie z datków wspólnoty Sikhów. Przy wejściu zdejmujemy buty i zakładamy turbany, no może zbyt dużo powiedziane, ale takie pomarańczowe ściągane chusty. Zaczynamy od kuchni, gdzie na palnikach stoją ogromne gary; jest nawet automat wytwarzający surowe ćapati pieczone w dalszej kolejności na blasze. Obok kuchni jadalnia, gdzie możesz załapać się na darmowy posiłek. Chodzimy po terenie i wchodzimy również do wnętrza świątyni i jedynie tu zakaz foto - masz babo placek; jedno poglądowe trza zrobić. Wracamy do hotelu i dużym kontrastem jest wyjście ze świątyni na zwykłą ulicę - to dwa istniejące obok siebie, ale jakże odrębne światy.
Sorry papuas, ale gwoli uzupełnienia. Nazwę "złota świątynia" używa się w odniesieniu do tej w Amritsar w Pendżabie. Jej zajęcie przez Sikhów w 1984 r. spowodowało szturm armii indyjskiej na to święte dla nich miejsce. Było to przyczyną zastrzelenia Indiry Gandhi (wtedy była premierem) przez dwóch jej sikhijskich ochroniarzy. Tak polityka, wierność wieloletniej ochrony przegrała z religią.
Tak, wiem Jorguś i dzięki za wpis wyjaśniający; napisałem złota ze względu na złote kopuły i złote wnętrze, a nie na nazwę. jesteś szybszy niż wiatr - nim skończyłem post pojawił się koment. Ale dzięki, bo dla oglądających będzie wyjaśnieniem. Po Twym foto musiałem oczywiście zobaczyć relację u Ciebie i niektóre miejsca się pokrywają więc mogę je wobec tego pominąć. No, żart - sam lubię obejrzeć znane miejsca oczami kogo innego. No dalej w gurdwarze.
Wieczorne czy raczej nocne fotki zawsze robią wrażenie, a każdy robi foto w zastanych warunkach. Tylko zawodowy fotograf wybiera porę i warunki ujęcia. Ty wiesz - ci jasnoskórzy hindusi w pomarańczowych chusteczkach całkiem niedawno przeszli na sikhizm.
Powyżej jedno zakazane foto i wychodzimy. No i jesteśmy na ulicy - z kolejności foto wydaje mi się, że musieliśmy pieszo wracać do hotelu.
Papuas, ja również będę chętnie z Tobą podróżować po Indiach bo w tych "prawdziwych" jeszcze nie byłam. Widziałam Goa ale podobno to najmniej indyjska część Indii - jest zbyt czysta, mało tam biedy itp. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś wybrać do "prawdziwych" Indii i zobaczyć jej wspaniałe zabytki, no i oczywiście Varanasi.
tak Mabro w tej wycieczce będzie i Varanasi, ale dopiero na końcu
Następnego dnia przejazd do Jaipuru i nowe doświadczenie - autostrada. Ruch lewostronny, trzy pasy, więc ze skrajnego lewego wszystkie zjazdy i teoretycznie jest to najwolniejszy pas. No, w Indiach każdy jedzie najszybszą na świecie ciężarówką, więc oba prawe zajęte i wyprzedza się tym najwolniejszym właśnie. Do tego trza dodać, że jeżdżą nim także traktory, tuk-tuki. Na autostradzie możesz spotkać i pojazdy w przeciwprądzie. Tak, możesz spotkać w przeciwprądzie autobus czy ciężarówkę, która jedzie tak do najbliższego możliwego przejazdu na właściwą stronę. Autostrada od biegnącej obok lokalnej drogi oddzielona jest rowem i podwójnym murkiem, a przy zjeździe te przeszkody są po prostu zniwelowane Przy zakorkowaniu autostrady ruch odbywa się poboczem. Może od 2017r coś się zmieniło, ale my takie atrakcje mieliśmy. Prawie wszystkie foto przez szybę autokaru, więc dość marnej jakości - podróż z dwoma chyba postojami trwała coś 6 - 7 godz. Jesteśmy już na autostradzie, a obok ludzie jadą do prac polowych na przyczepie traktora.
Z drogi do Dżajpuru. Są mieszkalne namioty. Są i wieżowce, ale nie wiem czy ktoś tam mieszka. Lewy zatłoczony więc pewnie będzie zjazd; i jest na odpoczynek do hotelu.
Dalej zjeżdżamy i my - toaleta, zimorodkowe piwko ... a z boku knajpki jakieś mimibagienko więc robię foto szczudłakom, czajkom indyjskim, pliszcze siwej, jest jeszcze jeden - jakiś biegus czy brodziec, ale zidentyfikować go nie potrafię. I w drogę ... Przy autostradzie możesz czasem coś kupić, czasem korek, że wszyscy poboczem, a i na przyległej drodze coś się dzieje.
W Indiach pojazdy muszą być maksymalnie wykorzystane pojemnościowo zarówno na lokalnej drodze jak i na autostradzie. Ostatnie 2 foto zrobione na autostradowych bramkach - wśród pojazdów kręci się majna norowa.
Gdzieś na obrzeżu dzielnicy rządowej robię foto spacerującemu po trawie drapieżcy, prawdopodobnie kania czarna i szpakowi srokatemu.
Delhijska gurdwara (gurudwara) - świątynia sikhijska nie jest tą najważniejszą (najważniejsza znajduje się w Amritsarze), ale wyróżnia się z otoczenia złotymi kopułami. Religia sikhijska to wiara w jednego Boga, zakaz wojen religijnych i nakaz czynienia dobra. Zwiedzanie świątyni zaczynamy od kuchni; tak - tu się gotuje i wydaje bezpłatne posiłki wszystkim wyznawcom, pielgrzymom i odwiedzającym (oczywiście wegetariańskie). Wszyscy pracujący tutaj to wolontariusze, a świątynia i jej działalność utrzymuje się ponoć jedynie z datków wspólnoty Sikhów. Przy wejściu zdejmujemy buty i zakładamy turbany, no może zbyt dużo powiedziane, ale takie pomarańczowe ściągane chusty. Zaczynamy od kuchni, gdzie na palnikach stoją ogromne gary; jest nawet automat wytwarzający surowe ćapati pieczone w dalszej kolejności na blasze. Obok kuchni jadalnia, gdzie możesz załapać się na darmowy posiłek. Chodzimy po terenie i wchodzimy również do wnętrza świątyni i jedynie tu zakaz foto - masz babo placek; jedno poglądowe trza zrobić. Wracamy do hotelu i dużym kontrastem jest wyjście ze świątyni na zwykłą ulicę - to dwa istniejące obok siebie, ale jakże odrębne światy.
papuas
Sorry papuas, ale gwoli uzupełnienia. Nazwę "złota świątynia" używa się w odniesieniu do tej w Amritsar w Pendżabie. Jej zajęcie przez Sikhów w 1984 r. spowodowało szturm armii indyjskiej na to święte dla nich miejsce. Było to przyczyną zastrzelenia Indiry Gandhi (wtedy była premierem) przez dwóch jej sikhijskich ochroniarzy. Tak polityka, wierność wieloletniej ochrony przegrała z religią.
A zdjęcie z gurudwary w Dehli tylko z daleka
Jorguś
Tak, wiem Jorguś i dzięki za wpis wyjaśniający; napisałem złota ze względu na złote kopuły i złote wnętrze, a nie na nazwę. jesteś szybszy niż wiatr - nim skończyłem post pojawił się koment. Ale dzięki, bo dla oglądających będzie wyjaśnieniem. Po Twym foto musiałem oczywiście zobaczyć relację u Ciebie i niektóre miejsca się pokrywają więc mogę je wobec tego pominąć. No, żart - sam lubię obejrzeć znane miejsca oczami kogo innego. No dalej w gurdwarze.
papuas
To jeszcze ta z Dehli
Jorguś
Wieczorne czy raczej nocne fotki zawsze robią wrażenie, a każdy robi foto w zastanych warunkach. Tylko zawodowy fotograf wybiera porę i warunki ujęcia. Ty wiesz - ci jasnoskórzy hindusi w pomarańczowych chusteczkach całkiem niedawno przeszli na sikhizm.
Powyżej jedno zakazane foto i wychodzimy. No i jesteśmy na ulicy - z kolejności foto wydaje mi się, że musieliśmy pieszo wracać do hotelu.
papuas
Papuas, ja również będę chętnie z Tobą podróżować po Indiach bo w tych "prawdziwych" jeszcze nie byłam. Widziałam Goa ale podobno to najmniej indyjska część Indii - jest zbyt czysta, mało tam biedy itp. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś wybrać do "prawdziwych" Indii i zobaczyć jej wspaniałe zabytki, no i oczywiście Varanasi.
tak Mabro w tej wycieczce będzie i Varanasi, ale dopiero na końcu
Następnego dnia przejazd do Jaipuru i nowe doświadczenie - autostrada. Ruch lewostronny, trzy pasy, więc ze skrajnego lewego wszystkie zjazdy i teoretycznie jest to najwolniejszy pas. No, w Indiach każdy jedzie najszybszą na świecie ciężarówką, więc oba prawe zajęte i wyprzedza się tym najwolniejszym właśnie. Do tego trza dodać, że jeżdżą nim także traktory, tuk-tuki. Na autostradzie możesz spotkać i pojazdy w przeciwprądzie. Tak, możesz spotkać w przeciwprądzie autobus czy ciężarówkę, która jedzie tak do najbliższego możliwego przejazdu na właściwą stronę. Autostrada od biegnącej obok lokalnej drogi oddzielona jest rowem i podwójnym murkiem, a przy zjeździe te przeszkody są po prostu zniwelowane Przy zakorkowaniu autostrady ruch odbywa się poboczem. Może od 2017r coś się zmieniło, ale my takie atrakcje mieliśmy. Prawie wszystkie foto przez szybę autokaru, więc dość marnej jakości - podróż z dwoma chyba postojami trwała coś 6 - 7 godz. Jesteśmy już na autostradzie, a obok ludzie jadą do prac polowych na przyczepie traktora.
papuas
Z drogi do Dżajpuru. Są mieszkalne namioty. Są i wieżowce, ale nie wiem czy ktoś tam mieszka. Lewy zatłoczony więc pewnie będzie zjazd; i jest na odpoczynek do hotelu.
Dalej zjeżdżamy i my - toaleta, zimorodkowe piwko ... a z boku knajpki jakieś mimibagienko więc robię foto szczudłakom, czajkom indyjskim, pliszcze siwej, jest jeszcze jeden - jakiś biegus czy brodziec, ale zidentyfikować go nie potrafię. I w drogę ... Przy autostradzie możesz czasem coś kupić, czasem korek, że wszyscy poboczem, a i na przyległej drodze coś się dzieje.
papuas
Aktualnie korek, więc tylko poboczem, a za chwilę obok jakieś religijne pielgrzymki.
papuas
W Indiach pojazdy muszą być maksymalnie wykorzystane pojemnościowo zarówno na lokalnej drodze jak i na autostradzie. Ostatnie 2 foto zrobione na autostradowych bramkach - wśród pojazdów kręci się majna norowa.
papuas