he,he,he Piea, trochę "nerwów było" ; ) Nie tyle bałem sie o ukąszenie czy drapnięcie ale o to że może jaszczurce,,," się zachce" ; )))
łódź płynie równolegle do brzegów wyspy. Niemal wszyscy przygladaja sie "chciwie" widocznemu lądowi. Czy będzie tak fajnie jak się nam marzy !???
Robię fotki "zwyczajne" i zoom,owane"...
przy brzegach sporo łodzi. Ciekawe jak "bardzo będzie tłoczno" !???
gdy zaczynamy dopływać,kolor wody "na płyciźnie" zmienia sie z granatu w turkus...
im bliżej,tym bardziej "cukierkowo",luuuubie bardzo TAKIE klimaty !!!
pierwsze kroki na piasku. Powiem tak,to własnie po TAKIE klimaty człowiek leci na karaiby !!! : )
"przebrzydła dziadyga",czyli nasz przewodni zbiera wszystkich "w grupę" oznajmiajac że teraz pójdziemy na "nasz kawałek plaży". Myslę sobie:" po kiego grzyba" ???? Przecież TU jest superowsko !!!
niestety,"gościu" był nieugiety i po dłuższej chwili ruszyliśmy. Stety,warto było pójść. Ale o tym,w kolejnej odsłonie ; )
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
piękne te plaże... w definicji plażowego piękna rzecz jasna ! obrazki jak malowane i to dosłownie! woda wygląda jakby ktoś wlał jakiejś lazurowej farbki! ( ja taki kolor wody widziałam tylko na Kubie i w Mexyku) ; no może jeszcze nad Indyjskim, ale tam było "mniej tej lazurowej farby"
no doczytałem; u mnie tylko objazdówki, bo spędzania dnia nad basenem to mordęga, z wielu względów nie cierpię czuć się jak GOŚĆ ale zdarza się i na objazdówce w hotelowej "trójce" powitanie zimnym soczkiem; no a ostatnio na uwagę żony po polsku do przechodzącej korytarzem obsługi (najpewniej sprzątającej), że TV nie działa to w try miga techniczny serwisant i przywrócono odbiornikowi życiowe funkcje - nie Dominikana, ale Kambodża albo Wietnam. Zdecydowanie też wolę zamiast kelnera śniadaniową samoobsługę, bo nie muszę tłumaczyć łamaną polszczyzną co bym zjadł tylko po prostu biorę i jem. no wysepka zapowiada się świetnie
...myślę że wybór formy spędzania wakacji jest pokłosiem życia codziennego. My jesteśmy "całorocznie wycieczkowi". Jeżdżenie "po wyspie" to nasz ulubiony spsób spędzania wolnego czasu Weekend,y). Natomiast wakacje to...pełny relax "na leżąco" ; ))) Do tego,nie przepadamy za zmianami miejsc "na rozkaz". Oglądanie tego czy owego musi być NASZYM wyborem a nie koniecznością ; )
Na koniec,widzieliśmy w paru miejscach "wycieczkowiczów". Przyjechali "na nocleg" do hotelu w którym byliśmy. Ich stan okreslę jednym zdaniem" "z krzyża zdjęci"...
...przewodnik prowadzi nas do miejsca gdzie czekaja "nasze leżaki". Idziemy przez gęsty,"prawdziwy" kokosowy las. To nie kilka nasadzonych palm ale prawdziwa "gęstwa"...
widać że las jest "pod nadzorem". Prowadzone są "wycinki" tak listowia jak i orzechów.Nie widziałem natomiast ściętych drzew...
niby "w cieniu" ale duchota niemiłosierna. Jest..."duszno i parno" tak jak lubię ; ) Maszerujemy około 10-ciumoże 15-stu minut...
gdy las rzednie,pojawiaja sie pierwsze "szopki"...
widze też "gromady leżaków" ; ) O dziwo, nie sa zajete !!!
"w tle",słychać karaibskie dźwięki. Jesteśmy tuż !!!!
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Piekny ten dzunglasty las pamietam jak będąc pierwszy raz na Sonie poszlismy sobie spacerkiem przez niego ,zeby dotrzec do dzikiej,pustej plazy -cudownej))
...jak dla mnie lansowanie postawy np."góry są nudne" w nieswojej relacji z wyprawy w np.Alpy mało eleganckie jest ; ))) Ale,sa ludzie i ludziska...
Przy jednej z szopek przewodnik zwołuje nasza gromadkę. Dowiadujemy się "gdzie" i "o której" zjemy lunch. Którędy do kibelka. Gdzie czekaja na nas leżaki itp. Wysłuchawszy "rzeczy mądrych i ważnych" każdy łapie "za szklankę" i pędzi zając "legowisko" ; )
my także oznakowawszy dwa "sunbed,y" idziemy na plażę. Ciekawość czy jest taka jaką sobie wybrażaliśmy jest ogromna...
Stajemy na śnieżnobiałym piasku i patrzymy z zachwytem."piaskownica' jest ...rajska !!! Tak powinny wygladac WSZYSTKIE plaże na Dominikanie. Ba, "wszystkie plaże świata" ; )
"w drugą stronę patrząc" brzeg jest równie urokliwy.Zastanawiam się gdzie podziali się ci wszyscy ludzie którzy płyneli na wysepkę ? Widzieliśmy przeciez kilka łodzi. Oczywiście nie jestesmy na plaży sami ale trudno te garstkę ludzi nazwać "tłokiem" ; )
tak sie "zapatrzeliśmy" że z przyjemnościa wracamy na leżaki. Chwilka "na wyleżenie" i zaraz wrócimy na plażę...
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
fotki "spod fali" bardzo piękne i z pełnym poświęceniem ale także i ryzykiem umoczenia sprzętu no dałeś czaduuu a plaża z bielutkim piaseczkiem robi wrażenie
czy chcesz czy nie każdy patrzy na inną relację przez pryzmat własnych upodobań np. ja wypatruję ptaszków i zwierzaków publikując coś nie można się spodziewać li tylko samych ochów i achów nawiasem wcale nie czuję się "ludziskiem", bo dodając koment nie lubię czuć się jak gość i wolę samoobsługę często dodaję, że jako kaleka językowy mógłbym wstać od stołu głodnym, bo nie dogadałem się z kelnerem (no może nie aż tak jasno jak teraz napisałem), a i podróż jedynie z biurem, które zabierze, pokaże i załatwi bilet i jedzenie, bo przecie ktoś tam ten język zna.
papuas-te fale potrafią szkody narobic my właśnie tak na Saonie stracilismy naszego drugiego Nicona -po zalaniu dało się go naprawić jednak to już można powiedzieć był "wrak" a jedyne co wyszło nam na dobre a raczej mojemu męzowi to kupił sobie nowego upatrzongo jeszcze przed wyjazdem
he,he,he Piea, trochę "nerwów było" ; ) Nie tyle bałem sie o ukąszenie czy drapnięcie ale o to że może jaszczurce,,," się zachce" ; )))
łódź płynie równolegle do brzegów wyspy. Niemal wszyscy przygladaja sie "chciwie" widocznemu lądowi. Czy będzie tak fajnie jak się nam marzy !???
Robię fotki "zwyczajne" i zoom,owane"...
przy brzegach sporo łodzi. Ciekawe jak "bardzo będzie tłoczno" !???
gdy zaczynamy dopływać,kolor wody "na płyciźnie" zmienia sie z granatu w turkus...
im bliżej,tym bardziej "cukierkowo",luuuubie bardzo TAKIE klimaty !!!
pierwsze kroki na piasku. Powiem tak,to własnie po TAKIE klimaty człowiek leci na karaiby !!! : )
"przebrzydła dziadyga",czyli nasz przewodni zbiera wszystkich "w grupę" oznajmiajac że teraz pójdziemy na "nasz kawałek plaży". Myslę sobie:" po kiego grzyba" ???? Przecież TU jest superowsko !!!
niestety,"gościu" był nieugiety i po dłuższej chwili ruszyliśmy. Stety,warto było pójść. Ale o tym,w kolejnej odsłonie ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
piękne te plaże... w definicji plażowego piękna rzecz jasna ! obrazki jak malowane i to dosłownie! woda wygląda jakby ktoś wlał jakiejś lazurowej farbki! ( ja taki kolor wody widziałam tylko na Kubie i w Mexyku) ; no może jeszcze nad Indyjskim, ale tam było "mniej tej lazurowej farby"
Cool !
Piea
No i to jest Radek to co lubie najbardziej na takich wyjazdach
no doczytałem; u mnie tylko objazdówki, bo spędzania dnia nad basenem to mordęga, z wielu względów nie cierpię czuć się jak GOŚĆ ale zdarza się i na objazdówce w hotelowej "trójce" powitanie zimnym soczkiem; no a ostatnio na uwagę żony po polsku do przechodzącej korytarzem obsługi (najpewniej sprzątającej), że TV nie działa to w try miga techniczny serwisant i przywrócono odbiornikowi życiowe funkcje - nie Dominikana, ale Kambodża albo Wietnam. Zdecydowanie też wolę zamiast kelnera śniadaniową samoobsługę, bo nie muszę tłumaczyć łamaną polszczyzną co bym zjadł tylko po prostu biorę i jem. no wysepka zapowiada się świetnie
papuas
...myślę że wybór formy spędzania wakacji jest pokłosiem życia codziennego. My jesteśmy "całorocznie wycieczkowi". Jeżdżenie "po wyspie" to nasz ulubiony spsób spędzania wolnego czasu Weekend,y). Natomiast wakacje to...pełny relax "na leżąco" ; ))) Do tego,nie przepadamy za zmianami miejsc "na rozkaz". Oglądanie tego czy owego musi być NASZYM wyborem a nie koniecznością ; )
Na koniec,widzieliśmy w paru miejscach "wycieczkowiczów". Przyjechali "na nocleg" do hotelu w którym byliśmy. Ich stan okreslę jednym zdaniem" "z krzyża zdjęci"...
...przewodnik prowadzi nas do miejsca gdzie czekaja "nasze leżaki". Idziemy przez gęsty,"prawdziwy" kokosowy las. To nie kilka nasadzonych palm ale prawdziwa "gęstwa"...
widać że las jest "pod nadzorem". Prowadzone są "wycinki" tak listowia jak i orzechów.Nie widziałem natomiast ściętych drzew...
niby "w cieniu" ale duchota niemiłosierna. Jest..."duszno i parno" tak jak lubię ; ) Maszerujemy około 10-ciumoże 15-stu minut...
gdy las rzednie,pojawiaja sie pierwsze "szopki"...
widze też "gromady leżaków" ; ) O dziwo, nie sa zajete !!!
"w tle",słychać karaibskie dźwięki. Jesteśmy tuż !!!!
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Fajnie ,ze każdy z nas pordózuje inaczej
Piekny ten dzunglasty las pamietam jak będąc pierwszy raz na Sonie poszlismy sobie spacerkiem przez niego ,zeby dotrzec do dzikiej,pustej plazy -cudownej))
dokładnie TAK, Żeluś różnorodność ubogaca
papuas
...jak dla mnie lansowanie postawy np."góry są nudne" w nieswojej relacji z wyprawy w np.Alpy mało eleganckie jest ; ))) Ale,sa ludzie i ludziska...
Przy jednej z szopek przewodnik zwołuje nasza gromadkę. Dowiadujemy się "gdzie" i "o której" zjemy lunch. Którędy do kibelka. Gdzie czekaja na nas leżaki itp. Wysłuchawszy "rzeczy mądrych i ważnych" każdy łapie "za szklankę" i pędzi zając "legowisko" ; )
my także oznakowawszy dwa "sunbed,y" idziemy na plażę. Ciekawość czy jest taka jaką sobie wybrażaliśmy jest ogromna...
Stajemy na śnieżnobiałym piasku i patrzymy z zachwytem."piaskownica' jest ...rajska !!! Tak powinny wygladac WSZYSTKIE plaże na Dominikanie. Ba, "wszystkie plaże świata" ; )
"w drugą stronę patrząc" brzeg jest równie urokliwy.Zastanawiam się gdzie podziali się ci wszyscy ludzie którzy płyneli na wysepkę ? Widzieliśmy przeciez kilka łodzi. Oczywiście nie jestesmy na plaży sami ale trudno te garstkę ludzi nazwać "tłokiem" ; )
tak sie "zapatrzeliśmy" że z przyjemnościa wracamy na leżaki. Chwilka "na wyleżenie" i zaraz wrócimy na plażę...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
fotki "spod fali" bardzo piękne i z pełnym poświęceniem ale także i ryzykiem umoczenia sprzętu no dałeś czaduuu a plaża z bielutkim piaseczkiem robi wrażenie
czy chcesz czy nie każdy patrzy na inną relację przez pryzmat własnych upodobań np. ja wypatruję ptaszków i zwierzaków publikując coś nie można się spodziewać li tylko samych ochów i achów nawiasem wcale nie czuję się "ludziskiem", bo dodając koment nie lubię czuć się jak gość i wolę samoobsługę często dodaję, że jako kaleka językowy mógłbym wstać od stołu głodnym, bo nie dogadałem się z kelnerem (no może nie aż tak jasno jak teraz napisałem), a i podróż jedynie z biurem, które zabierze, pokaże i załatwi bilet i jedzenie, bo przecie ktoś tam ten język zna.
papuas
papuas-te fale potrafią szkody narobic my właśnie tak na Saonie stracilismy naszego drugiego Nicona -po zalaniu dało się go naprawić jednak to już można powiedzieć był "wrak" a jedyne co wyszło nam na dobre a raczej mojemu męzowi to kupił sobie nowego upatrzongo jeszcze przed wyjazdem