ja osobiście uwielbiam ten "polsko-czesko-niemiecki zakątek" Matka Natura obdarzyła ten region w wyjątkowe cuda natury! ;
choć po Czechach troche się kręcilismy...., to tam jeszcze nie dotarłam, a szlaki wspaniałe! spacer wśród tych skał- to wspaniała przyjemność , no ale już ten wodospad "na sznurek" to normalnie HICIOR! (zapisuję na zaś, i dołączam do atrakcji z serii "must see!" )
W tamtym zakątku- byłam tylko troszkę po niemieckiej stronie, ale oprócz Skał Bastei, widoków na Łabę, pałacu Pillnitz i Twierdzy Königstein - niczego więcej tam nie widziałam...., więc z wielką przyjemnością popatrzę na to - co nam tu jeszcze pokażesz.... ; i nabiorę ochoty na powrót w tamte strony?
no muszę Cię rozczarować, bo z Saksonii wiele więcej niż widziałaś nie pokażę Tak treking po czeskiej stronie dobrze rozplanowany, a przejście z pływaniem po Kamienicy super. Myślę, że jest możliwy również indywidualnie tylko trza zrobić rozeznanie z kursowaniem busa po drodze PN. Wiadomo w PN samochód może stać jedynie na parkingu, bo inaczej drogo zabawa kosztuje. Nie wiem, ale chyba obok biwaku w Hrensku jakiś parking fukcjonuje, ale czy jest bus pod zielony szlak lub nieco wyżej?? Ta wersja z zejściem nad Kamienicę (naprawdę ostro w dół) jest lepsza niż przejście w odwrotnym kierunku, bo wtedy trza podchodzić. Ja z pewnością umarł bym gdzieś na tym podejściu. Następna była Prawczycka Brama - też super miejsce. Teraz był w tym rejonie ogromny pożar więc co z dostępnością?? My wchodziliśmy od szosy i schodzili tym samym czerwonym szlakiem. U góry szlak czerwony się rozdwaja i można zejść (widziałem śliczne foto z tego zejścia) w inne miejsce, ale wtedy to raczej treking na cały dzień, a my po Kamienicy i Wąwozie Edmunda tyle czasu nie mieliśmy. Szlak nad Kamienicą, bodaj żółty zaczyna się wcześnie niż my zaczynaliśmy spacer i nie mam na ten temat większych wiadomości - wiem jedynie, że wiąże się to z przepłynięciem łódkami ok. 10min przez Wąwóz Dziki, ale ponoć mniej ładny od Wąwozu Edmunda. Więc jak kto chce iść na całość to jeszcze oprócz info o busie musi mieć info o kursowaniu przepraw.
Piękna wycieczka, zarówno w części saskiej, jak i czeskiej. Dla mnie rewelacyjnie zaprezentował się Budziszyn ze wspaniałą gotycką katedrą, ale i Usti i Decin też wyglądają bardzo atrakcyjnie. O krajobrazach już nie wspomnę... Może kiedyś uda mi się tam dotrzeć. Pozdrawiam.
Tak, Budziszyn ze swymi wieżami bardzo malowniczy, a będąc tu samopas parę miejsc jeszcze bym odwiedził. Praktycznie Usti było dla nas jedynie miejscem noclegów i niestety kościoły bez możliwości zajrzenia. Będąc tu samodzielnie z pewnością pojechał bym do widocznych w oddali ruin zamku Strekov. Ostatniego wieczoru był jakiś spontaniczny wyjazd kolejką do widocznego na wzgórzu pałacyku (dziś hotel - restauracja) gdzie uczestnicy wypili pyfko i zrobili panoramiczne fotki. My wybraliśmy zakup spożywczych pamiątek dla wnuków, bo zwykle z wyjazdów coś miejscowego do degustacji im przywozimy. No to droga do Prawczyckiej Bramy - pierwszy odcinek po kocich łbach w pełnym słońcu dał mi nieźle w kość; potem w lesie było już dużo lepiej i ciekawiej ze względu na mijane skały.
No, niektóre drzewa łatwo tu nie mają - w górach trza walczyć. Idziemy więc dalej, każdy swoim tempem, bo tą samą drogą będziemy wracać. Dochodzimy do rozdwojenia szlaków - nikt się nie pomylił, a za chwilę do budynku z kasą biletową za wstęp i samej Bramy.
Trzeba przyznać, że Brama malownicza - więc jeszcze kilka foto, również z drugiej strony i o wyznaczonym czasie schodzimy (bez foto - jedynie na pożegnanie rosnące tu naparstnice).
To ja tylko podpowiem, że parkingów w Hrensku jest dość sporo, będąc na majówce nie było problemu i koszt za cały dzień to było jakieś 150-200 koron jeśli mnie pamięć nie myli. Wiem, że stanęłyśmy na droższym i nieco dalej, niż najwygodniejsza opcja.
Trochę boję się jechać na następną wycieczkę, bo ostatnio tam skąd wracam zaczyna się dziać coś niedobrego. Najlepszy przykład - Park Narodowy Czeskiej Szwajcarii. Wróciłem i pożar. Nawiasem z oferty biura, z programu wycieczki zniknął treking po Czeskiej Szwajcarii i teraz wycieczka stała się niezbyt atrakcyjna. Muszą być w Czechach niezłe obostrzenia.
To następny dzień zaczynamy jak i poprzedni od przejazdu brzegiem Łaby. Dojeżdżamy do Bad Schandau - miasto uzdrowisko balneologiczne w Saksonii. Szkoda, że nie było czasu na zerknięcie na miasto, bo zaraz wsiadamy na statek i 2 godzinny rejs do Pirny. Rejsik bardzo przyjemny, a statek zabytkowy - dawny parowiec, dziś już chyba nie na węgiel i parę, ale wciąż napędzany bocznymi kołami. Mijamy więc i z poziomu wody oglądamy miejsca gdzie później będziemy - twierdza Konigstein i mostki Bastei w Saksońskiej Szwajcarii. No to fotki z przejazdu i rejsu po Łabie. Płynąc spotykamy wodne ptactwo - dominują czatujące na zdobycz czaple siwe.
Na ostatnim Bad Schandau - chyba kościół i już wsiadamy na parowiec.
No i dobijamy do Pirny. I ciekawostka - widać gdzie przystań, a gdzie budynki miasta. Otóż przy pierwszym budynku po lewej wodowskaz z notowaniami najwyższych stanów Łaby w ciągu wieków. Resztę niech dopowie wyobraźnia.
Każdy do Bramy szedł swoim własnym tempem, bo zejście było tą samą drogą. Do upragnionego lasu nie było strasznie daleko, bo cały odcinek aż do bramy przeszedłem w 2godz i 15min circa. Zejście to dla mnie (szedłem szybko) ok 35min. Teraz po pożarach jest tam zapewne zamknięte. Wejście jest płatne ale dopiero w domku obok Bramy.
No to wracamy do Pirny i wodowskazu. Wśród dat są również i współczesne, a rekord poziomu to jak widać 2002; nieźle musiało ich podtopić. A dalej kamieniczki, wykusze, ratusz ...
Na rynku odbywał się jakiś festyn pod egidą Canaletta. Widoczny powyżej dom o spadzistym dachu zwany jest Domem Canaletta. Nie, żeby był własnością malarza, ale Canaletto malując stare miasto w Pirnie ów dom umieścił na jednym z obrazów i wygląda tak do dziś.
ja osobiście uwielbiam ten "polsko-czesko-niemiecki zakątek" Matka Natura obdarzyła ten region w wyjątkowe cuda natury! ;
choć po Czechach troche się kręcilismy...., to tam jeszcze nie dotarłam, a szlaki wspaniałe! spacer wśród tych skał- to wspaniała przyjemność , no ale już ten wodospad "na sznurek" to normalnie HICIOR! (zapisuję na zaś, i dołączam do atrakcji z serii "must see!" )
W tamtym zakątku- byłam tylko troszkę po niemieckiej stronie, ale oprócz Skał Bastei, widoków na Łabę, pałacu Pillnitz i Twierdzy Königstein - niczego więcej tam nie widziałam...., więc z wielką przyjemnością popatrzę na to - co nam tu jeszcze pokażesz.... ; i nabiorę ochoty na powrót w tamte strony?
SUPER Papuas!
Piea
no muszę Cię rozczarować, bo z Saksonii wiele więcej niż widziałaś nie pokażę Tak treking po czeskiej stronie dobrze rozplanowany, a przejście z pływaniem po Kamienicy super. Myślę, że jest możliwy również indywidualnie tylko trza zrobić rozeznanie z kursowaniem busa po drodze PN. Wiadomo w PN samochód może stać jedynie na parkingu, bo inaczej drogo zabawa kosztuje. Nie wiem, ale chyba obok biwaku w Hrensku jakiś parking fukcjonuje, ale czy jest bus pod zielony szlak lub nieco wyżej?? Ta wersja z zejściem nad Kamienicę (naprawdę ostro w dół) jest lepsza niż przejście w odwrotnym kierunku, bo wtedy trza podchodzić. Ja z pewnością umarł bym gdzieś na tym podejściu. Następna była Prawczycka Brama - też super miejsce. Teraz był w tym rejonie ogromny pożar więc co z dostępnością?? My wchodziliśmy od szosy i schodzili tym samym czerwonym szlakiem. U góry szlak czerwony się rozdwaja i można zejść (widziałem śliczne foto z tego zejścia) w inne miejsce, ale wtedy to raczej treking na cały dzień, a my po Kamienicy i Wąwozie Edmunda tyle czasu nie mieliśmy. Szlak nad Kamienicą, bodaj żółty zaczyna się wcześnie niż my zaczynaliśmy spacer i nie mam na ten temat większych wiadomości - wiem jedynie, że wiąże się to z przepłynięciem łódkami ok. 10min przez Wąwóz Dziki, ale ponoć mniej ładny od Wąwozu Edmunda. Więc jak kto chce iść na całość to jeszcze oprócz info o busie musi mieć info o kursowaniu przepraw.
papuas
Piękna wycieczka, zarówno w części saskiej, jak i czeskiej. Dla mnie rewelacyjnie zaprezentował się Budziszyn ze wspaniałą gotycką katedrą, ale i Usti i Decin też wyglądają bardzo atrakcyjnie. O krajobrazach już nie wspomnę... Może kiedyś uda mi się tam dotrzeć. Pozdrawiam.
Tak, Budziszyn ze swymi wieżami bardzo malowniczy, a będąc tu samopas parę miejsc jeszcze bym odwiedził. Praktycznie Usti było dla nas jedynie miejscem noclegów i niestety kościoły bez możliwości zajrzenia. Będąc tu samodzielnie z pewnością pojechał bym do widocznych w oddali ruin zamku Strekov. Ostatniego wieczoru był jakiś spontaniczny wyjazd kolejką do widocznego na wzgórzu pałacyku (dziś hotel - restauracja) gdzie uczestnicy wypili pyfko i zrobili panoramiczne fotki. My wybraliśmy zakup spożywczych pamiątek dla wnuków, bo zwykle z wyjazdów coś miejscowego do degustacji im przywozimy. No to droga do Prawczyckiej Bramy - pierwszy odcinek po kocich łbach w pełnym słońcu dał mi nieźle w kość; potem w lesie było już dużo lepiej i ciekawiej ze względu na mijane skały.
No, niektóre drzewa łatwo tu nie mają - w górach trza walczyć. Idziemy więc dalej, każdy swoim tempem, bo tą samą drogą będziemy wracać. Dochodzimy do rozdwojenia szlaków - nikt się nie pomylił, a za chwilę do budynku z kasą biletową za wstęp i samej Bramy.
papuas
Trzeba przyznać, że Brama malownicza - więc jeszcze kilka foto, również z drugiej strony i o wyznaczonym czasie schodzimy (bez foto - jedynie na pożegnanie rosnące tu naparstnice).
papuas
To ja tylko podpowiem, że parkingów w Hrensku jest dość sporo, będąc na majówce nie było problemu i koszt za cały dzień to było jakieś 150-200 koron jeśli mnie pamięć nie myli. Wiem, że stanęłyśmy na droższym i nieco dalej, niż najwygodniejsza opcja.
Przepiękne skałki a brama cudo Ile czasu zajął wam ten pierwszy odcinek ?
Widzę,że zwróciłeś tez uwagę na piękne naparstnice
No trip no life
Trochę boję się jechać na następną wycieczkę, bo ostatnio tam skąd wracam zaczyna się dziać coś niedobrego. Najlepszy przykład - Park Narodowy Czeskiej Szwajcarii. Wróciłem i pożar. Nawiasem z oferty biura, z programu wycieczki zniknął treking po Czeskiej Szwajcarii i teraz wycieczka stała się niezbyt atrakcyjna. Muszą być w Czechach niezłe obostrzenia.
To następny dzień zaczynamy jak i poprzedni od przejazdu brzegiem Łaby. Dojeżdżamy do Bad Schandau - miasto uzdrowisko balneologiczne w Saksonii. Szkoda, że nie było czasu na zerknięcie na miasto, bo zaraz wsiadamy na statek i 2 godzinny rejs do Pirny. Rejsik bardzo przyjemny, a statek zabytkowy - dawny parowiec, dziś już chyba nie na węgiel i parę, ale wciąż napędzany bocznymi kołami. Mijamy więc i z poziomu wody oglądamy miejsca gdzie później będziemy - twierdza Konigstein i mostki Bastei w Saksońskiej Szwajcarii. No to fotki z przejazdu i rejsu po Łabie. Płynąc spotykamy wodne ptactwo - dominują czatujące na zdobycz czaple siwe.
Na ostatnim Bad Schandau - chyba kościół i już wsiadamy na parowiec.
No i dobijamy do Pirny. I ciekawostka - widać gdzie przystań, a gdzie budynki miasta. Otóż przy pierwszym budynku po lewej wodowskaz z notowaniami najwyższych stanów Łaby w ciągu wieków. Resztę niech dopowie wyobraźnia.
papuas
Każdy do Bramy szedł swoim własnym tempem, bo zejście było tą samą drogą. Do upragnionego lasu nie było strasznie daleko, bo cały odcinek aż do bramy przeszedłem w 2godz i 15min circa. Zejście to dla mnie (szedłem szybko) ok 35min. Teraz po pożarach jest tam zapewne zamknięte. Wejście jest płatne ale dopiero w domku obok Bramy.
papuas
No to wracamy do Pirny i wodowskazu. Wśród dat są również i współczesne, a rekord poziomu to jak widać 2002; nieźle musiało ich podtopić. A dalej kamieniczki, wykusze, ratusz ...
Na rynku odbywał się jakiś festyn pod egidą Canaletta. Widoczny powyżej dom o spadzistym dachu zwany jest Domem Canaletta. Nie, żeby był własnością malarza, ale Canaletto malując stare miasto w Pirnie ów dom umieścił na jednym z obrazów i wygląda tak do dziś.
papuas