Plac Chast-Imam. Są tutaj i jakieś oazy zieleni - jakiś skwerek , gdzie bywają miejscowi; chociaż czasem nie wiadomo: miejscowy czy turysta? W Uzbekistanie istnieje spora populacja bociana białego. Następnym punktem programu był bazar Chorsu. Sercem bazaru jest dwupoziomowa hala, o niebieskim, kopulastym dachu, ale bazar rozciąga się i na zewnątrz, aż po medresę Kukaldesz i meczet piątkowy.
Na niektórych stoiskach panie nie marnują czasu w oczekiwaniu na klienta, ale obierają, kroją i przygotowują jarzyny do użycia.
Tych bazarowych jest od groma, bo to jedna była dla mnie egzotyka. Przypraw nie kupowałem, ale zakupiłem kulki z suszonego jakiegoś białego sera; powiem tak - były idealne do piwa. Takie lekko pikatnie-słonawe. Eech, rozmarzyłem się. Wiadomo przecie co jest najlepsze na pragnienie - to solony śledź. No ale wracamy na bazar, gdzie kupisz wszystko, a nie tylko produkty spożywcze. Na pierwszym foto pan się pochyla chyba nad moimi serowymi kulkami.
No tutaj chyba nasz sanepid by się jednak przyczepił, mamy rok 2013.
To jeszcze nowy asortyment - suszonki, plecionki, zoologiczny oraz ogrodniczy i przechodzimy do ciuchów. No zawartość butików różni się zasadniczo od naszych - inne wzory, inna moda.
Są oczywiście produkty do domu np. dywany, ale dość już zakupów - widać już kopuły meczetu piątkowego; to foto meczetu i szesnasowiecznej madrasy Kukeldesz.
Kilka foto ulic miasta i jesteśmy na placu Niepodległości, dawniej Lenina, przy którym umiejcowione są niektóre budynki administracji rządowej. Dzisiaj nie pamiętam czy na to miejsce szliśmy, czy podjechali metrem. Tak, tak - w Taszkencie funkcjonuje metro. Stacje metra ozdobione, ponoć każda inaczej, m.in. kafelkowymi wzorkami. Metro to obiekt strategiczny, więc wszędzie ostrzegające tablice - no foto. Foto więc nie będzie, bo chyba pierwszy raz byłem prorządowy i prozakazowy. Na placu liczne kafelkowe fontanny, sporo zieleni, bociania arkada i dwa pomniki w jednym. Kiedyś stał tu najwyższy Lenin - teraz na postumencie niepodległość - kula ziemska i zajmujący znaczną jej część kontur Uzbekistanu. Do postumentu dostawiono pomnik Szczęśliwej Matki.
Pospacerujmy zatem po Placu Niepodległości wśród zieleni i niebieskich fontann.
Powyżej pomniki Niepodległości i Matki Szczęśliwej, a niedaleko choć nieco w odrębnej części pali się "wieczny ogień' przy pomniku Matki Bolesnej poświęconemu tym, którzy zginęli pozostając w sercach bliskich.
cóż, bloczyska były wtedy wszędzie podobne chociaż .... Tutaj w Uzbekistanie widać na bloku jakieś ozdóbki, jakieś stylizacje, a np. w Rosji, ba w samej Moskwie (no parę lat wcześniej) balkony dla uzyskania dodatkowej powierzchni mieszkania były zabudowywane indywidualnie byle jak, byle czym - każdy na swój model. Blok z radosną twórczością zabudowy swego balkonu wyglądał przeokropnie. Ale nie dla bloków tu przyjechaliśmy więc idziemy dalej ... Przechodzimy obok pałacyku carskiego zbudowanego dla któregoś z Romanowych, mijamy nowoczesny budynek Muzeum Historii Uzbekistanu, potem Teatr Aliszera Navoi i dochodzimy do kościoła katolickiego zwanego polskim. Dlaczego polski? Bo początkiem była jakaś kaplica dla zesłańców czy jeńców. Tak nawiasem, szkoda, że w programie nie znalazło się żadne z taszkenckich muzeów np. Muzeum Sztuk Użytkowych. Ale jesteśmy przy polskim kościele i tu młoda para czeka na swą kolej - aż skończy się nabożeństwo w kościele. Nieopodal upamiętniający przeszłe wydarzenia pomnik.
Przy pałacyku buszują w trawie wszędobylskie majny - majna brunatna taki azjatycki szpak.
Naprzeciw medresy Barak Chan znajduje się meczet Tillya Szejk z dwoma potężnymi mineretami.
Gdzieś w kompleksie Chast-Imam robię przez otwarte okno foto wnętrza czynnego meczetu.
papuas
Plac Chast-Imam. Są tutaj i jakieś oazy zieleni - jakiś skwerek , gdzie bywają miejscowi; chociaż czasem nie wiadomo: miejscowy czy turysta? W Uzbekistanie istnieje spora populacja bociana białego. Następnym punktem programu był bazar Chorsu. Sercem bazaru jest dwupoziomowa hala, o niebieskim, kopulastym dachu, ale bazar rozciąga się i na zewnątrz, aż po medresę Kukaldesz i meczet piątkowy.
Na niektórych stoiskach panie nie marnują czasu w oczekiwaniu na klienta, ale obierają, kroją i przygotowują jarzyny do użycia.
papuas
Tych bazarowych jest od groma, bo to jedna była dla mnie egzotyka. Przypraw nie kupowałem, ale zakupiłem kulki z suszonego jakiegoś białego sera; powiem tak - były idealne do piwa. Takie lekko pikatnie-słonawe. Eech, rozmarzyłem się. Wiadomo przecie co jest najlepsze na pragnienie - to solony śledź. No ale wracamy na bazar, gdzie kupisz wszystko, a nie tylko produkty spożywcze. Na pierwszym foto pan się pochyla chyba nad moimi serowymi kulkami.
No tutaj chyba nasz sanepid by się jednak przyczepił, mamy rok 2013.
papuas
Twaróg se leży, nie w lodówce, czeka ... może jak nabierze mocy robią z niego te "moje suszone do piwa". chodzimy nadal po bazarze.
I nie wiesz - cytryna czy pomarańcza? A może tangelo. Jest też handel w skali mikro.
No, niektóre z klientek mają na nogach jakieś modniaste obuwie.
papuas
To jeszcze nowy asortyment - suszonki, plecionki, zoologiczny oraz ogrodniczy i przechodzimy do ciuchów. No zawartość butików różni się zasadniczo od naszych - inne wzory, inna moda.
papuas
Są oczywiście produkty do domu np. dywany, ale dość już zakupów - widać już kopuły meczetu piątkowego; to foto meczetu i szesnasowiecznej madrasy Kukeldesz.
papuas
Kilka foto ulic miasta i jesteśmy na placu Niepodległości, dawniej Lenina, przy którym umiejcowione są niektóre budynki administracji rządowej. Dzisiaj nie pamiętam czy na to miejsce szliśmy, czy podjechali metrem. Tak, tak - w Taszkencie funkcjonuje metro. Stacje metra ozdobione, ponoć każda inaczej, m.in. kafelkowymi wzorkami. Metro to obiekt strategiczny, więc wszędzie ostrzegające tablice - no foto. Foto więc nie będzie, bo chyba pierwszy raz byłem prorządowy i prozakazowy. Na placu liczne kafelkowe fontanny, sporo zieleni, bociania arkada i dwa pomniki w jednym. Kiedyś stał tu najwyższy Lenin - teraz na postumencie niepodległość - kula ziemska i zajmujący znaczną jej część kontur Uzbekistanu. Do postumentu dostawiono pomnik Szczęśliwej Matki.
papuas
Pospacerujmy zatem po Placu Niepodległości wśród zieleni i niebieskich fontann.
Powyżej pomniki Niepodległości i Matki Szczęśliwej, a niedaleko choć nieco w odrębnej części pali się "wieczny ogień' przy pomniku Matki Bolesnej poświęconemu tym, którzy zginęli pozostając w sercach bliskich.
papuas
te bloczyska z czasów komuny straszą jak u nas
za to budwole sprzed kilku wieków , klasa sama w sobie
No trip no life
cóż, bloczyska były wtedy wszędzie podobne chociaż .... Tutaj w Uzbekistanie widać na bloku jakieś ozdóbki, jakieś stylizacje, a np. w Rosji, ba w samej Moskwie (no parę lat wcześniej) balkony dla uzyskania dodatkowej powierzchni mieszkania były zabudowywane indywidualnie byle jak, byle czym - każdy na swój model. Blok z radosną twórczością zabudowy swego balkonu wyglądał przeokropnie. Ale nie dla bloków tu przyjechaliśmy więc idziemy dalej ... Przechodzimy obok pałacyku carskiego zbudowanego dla któregoś z Romanowych, mijamy nowoczesny budynek Muzeum Historii Uzbekistanu, potem Teatr Aliszera Navoi i dochodzimy do kościoła katolickiego zwanego polskim. Dlaczego polski? Bo początkiem była jakaś kaplica dla zesłańców czy jeńców. Tak nawiasem, szkoda, że w programie nie znalazło się żadne z taszkenckich muzeów np. Muzeum Sztuk Użytkowych. Ale jesteśmy przy polskim kościele i tu młoda para czeka na swą kolej - aż skończy się nabożeństwo w kościele. Nieopodal upamiętniający przeszłe wydarzenia pomnik.
Przy pałacyku buszują w trawie wszędobylskie majny - majna brunatna taki azjatycki szpak.
papuas