Piękny ten Twój Wiedeń. Wstyd sie przyznać, ale jeszcze tam nie dotarłam (choc jestem germanistką z wykształcenia), a moje dziecię już zwiedzało. Z miłą chęcią pozwiedzam razem z Tobą, bo mój syn nie przywiózł ani jednego zdjęcia, choć Wiedeń go zachwycił.
Te bryczki.... idealnie pasuję do klimatu miasta.
umilka bardzo dziękuję, że Wiedeń moimi oczami Ci się podoba. Ja też długo czekałam na zwiedzanie, bo zawsze tylko przejazdem byłam, ba jak kiedyś przez centum przejechałam to już wiedziałam, że muszę zobaczyć całe miasto . Tym razem zobaczyłam sporo, ale jeszcze muszę tam powrócić. Po przyjeździe do domu planowałam pojechać teraz na jarmark, ale życie inny plan przyniosło .
Docieramy do serca najstarszej części miasta, czyli Stephansplatz. Przy placu wznosi się jedna z najstarszych świątyń w stolicy Austrii. Siedziba arcybiskupa i miejsce najważniejszych uroczystości w życiu Habsburgów, Katedra Świętego Szczepana Męczennika. Nie będę się rozpisywała o jej historii, napiszę o moich wrażeniach. Weszłam i ogarnęła mnie ciemność............., no ale nic dziwnego nawa główna jest dużo wyższa niż nawy boczne(podobno 6m), do tego jeszcze odgrodzona kratami część dla modlących się...... bryyy zimno ciemno, nie dziwię się, że Sisi wolała inne kościoły
A to przykład artysty, który na zawsze chce zostać zapamiętany (zdjęć nie mógł sobie zrobić więć się wyrzeźbił). Pilgram, który zdobił Katedrę pozostawił dwa swoje wizerunki, jeden z nich udało nam się sfocić. Niestety drugi był prawie w ciemności
Po wyjściu z katedry udajemy się na Hoher Markt. Większość pięknych pałaców i kamienic wybudowanych kiedyś w tym miejscu uległa zniszczeniu, podczas bombardowań, w trakcie II wojny światowej, a na ich miejscu powstały nowe kamienice. Na szczęśćie budynek Anker ocalał i dzięki temu możemy nadal podziwiać ruchomy zegar umieszczony jest na moście łączącym dwa budynki firmy ubezpieczeniowej. Anker Clock powstawał w latach 1911-1914, a jego twórcą był Franz von Matsch. W każdą pełną godzinę po mostku przechodzi jedna z dwunastu historycznych postaci. Najciekawsza parada jest o godzinie 12.00 kiedy to przez mostek przechodzą wszystkie postaci, a każdej z nich towarzyszy inna muzyka.
Kawałeczek dalej znajduje się fontanna Vermählungsbrunnen zwana też Kolumną Józefa
a tuż obok lodziarnia, w której można zjeść przepyszne lody o smaku Mozartkugel. Jest to bardzo popularna lodziarnia, a miejsc do siedzenia ma niewiele. Wprowadzono zasadę, że jeżeli kupujemy lody nie w wafelku tylko kubeczku to nie można usiąść przy stoliku . Nam to nie przeszkadza zjadamy nasze lody w trakcie dalszego spaceru.
Obok pałacu znajduje się Schottenkirche. Pierwszy Kościół Szkocki wybudowany został w 1158 roku, niestety najpierw częściowo spłonął, potem uległ dalszemu uszkodzeniu podczas trzęsienia ziemi, następnie zawalił się źle odbudowany dach i ostatecznie sprawę załatwił piorun, który udzerzył w jedną z wież doszczętnie ją niszcząc. W 1638 postanowino na nowo odbudować kościół w stylu, który możemy ogądać do teraz (barokowym). Kościół słynie z tego, że organistą był tu JohannFux. Po śmierci JosephaHaydna odprawiono w tym kościele mszę żałobną.
Mamy szczęście, przed chwilą zakończyła się ceremonia ślubna i kościół jest otwarty, zachodzimy zobaczyć wnętrze.
Napisałam posta i amba wcięła *dash1*, a tak się spieszę żeby zakończyć dzisiaj .
Dochodzimy do jednego z najeksluzywniejszych miejsc w Wiedniu, dawnej pijalni wód i herbaciarni, zaprojektowanej przez samego Garbena. Pierwotnie to miejsce miało podnieść walory rekreacyjne parku miejskiego, ale szybko okazało się,że jest ono idealnym miejscem dla elity, czyli arystokarcji i bogatych mieszczan, którzy chcąc tańczyć walca i słuchać koncertów najwybitniejszych kompozytorów wiedeńskich zaczęli się tu spotykać i tak oto dom zdrojowy przestał pełnić swoją funkcję .Obecnie Kursalon to bardzo ekskluzywna restauracja (zgodnie z tradycją), sala koncertowa i balowa. Najtańszy bilet na kolację połączoną z koncertem kosztyje 75 euro, na sam koncert trzeba wydać minimum 40 euro. Jest jeszcze jedna możliwość wysluchania pięknych utworów Mozarta i Straussów za free, pójcie do Stadtpark. Tam tylko już pozostaje nam ulokowanie się na trawniku i czekanie aż z Kursalon zacznie płynąć muzyka W parku miejskim zobaczyłam jeden z najchętniej fotografowanych pomników na świecie czyli " złoty" pomnik samego Johanna Straussa. Poza tym są tam też pomniki Franza Schuberta, Franza Lehara, Roberta Stolza, marmurowy posąg malarza Hansa Makarta, popiersie z brązu kompozytora Antona Brucknera i burmistrza Wiednia Andreasa Zelinki, pod rządami którego park ten został utworzony, oraz wiele innych. Nie chcę zanudzać fotkami wszystkich pomników, ale ten jeden muszę pokazać
Przyszedł czas na ostani spacer po urokliwych ulicach przepięknego Wiednia
Dochodzimy do kościła Franciszkanów (1603-1611 budowa)
Przed nami Kośćiół Krzyżaków
Ponownie katerdra, bo muszę zobaczyć z czego słynie . Dachówki tworzą herb Habsburgów
idziemy dalej
po klimatycznych uliczkach
przed nami kościół ewangelicki
Nowy Rynek
Fontanna Donenbruner
Kościół Kawalerów Maltańskich
i już kończymy zwiedzanie przpięknego Wiednia, czas się spotkać z Gracją wracamy na "zakupownię"
Zakochana w Wiedniu wracam do domu, mam plan pojechać ponownie w grudniu na jarmark bożonarodzeniowy i zobaczenia reszty miejc (ile ja jeszcze nie widziałam ), życie napisało inny scenariusz wylądowałam na GC. Wiedeń musi poczekać.
Wszystkim, którzy towarzyszyli mi bardzo dziękuję. Mam nadzieję kochani, że zachęciłam Was do odwiedzenia tego przepięknego miasta.
Oj tak. Ja czuję się zachęcona i muuuuszę tam w końcu pojechać. To przecież rzut beretem, a z pewnością warto. A ta sala koncertowa na powietrzu- fajnie tak rozłożyć sobie kocyk, upajać się słońcem i zielenią i słuchać, słuchać, słuchać..., no i jeszcze za free. Pomnik Johanna Straussa oczywiście robi wrażenie.
umilka bardzo dziękuję, że Wiedeń moimi oczami Ci się podoba. Ja też długo czekałam na zwiedzanie, bo zawsze tylko przejazdem byłam, ba jak kiedyś przez centum przejechałam to już wiedziałam, że muszę zobaczyć całe miasto . Tym razem zobaczyłam sporo, ale jeszcze muszę tam powrócić. Po przyjeździe do domu planowałam pojechać teraz na jarmark, ale życie inny plan przyniosło .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Docieramy do serca najstarszej części miasta, czyli Stephansplatz. Przy placu wznosi się jedna z najstarszych świątyń w stolicy Austrii. Siedziba arcybiskupa i miejsce najważniejszych uroczystości w życiu Habsburgów, Katedra Świętego Szczepana Męczennika. Nie będę się rozpisywała o jej historii, napiszę o moich wrażeniach. Weszłam i ogarnęła mnie ciemność............., no ale nic dziwnego nawa główna jest dużo wyższa niż nawy boczne(podobno 6m), do tego jeszcze odgrodzona kratami część dla modlących się...... bryyy zimno ciemno, nie dziwię się, że Sisi wolała inne kościoły
A to przykład artysty, który na zawsze chce zostać zapamiętany (zdjęć nie mógł sobie zrobić więć się wyrzeźbił). Pilgram, który zdobił Katedrę pozostawił dwa swoje wizerunki, jeden z nich udało nam się sfocić. Niestety drugi był prawie w ciemności
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Po wyjściu z katedry udajemy się na Hoher Markt. Większość pięknych pałaców i kamienic wybudowanych kiedyś w tym miejscu uległa zniszczeniu, podczas bombardowań, w trakcie II wojny światowej, a na ich miejscu powstały nowe kamienice. Na szczęśćie budynek Anker ocalał i dzięki temu możemy nadal podziwiać ruchomy zegar umieszczony jest na moście łączącym dwa budynki firmy ubezpieczeniowej. Anker Clock powstawał w latach 1911-1914, a jego twórcą był Franz von Matsch. W każdą pełną godzinę po mostku przechodzi jedna z dwunastu historycznych postaci. Najciekawsza parada jest o godzinie 12.00 kiedy to przez mostek przechodzą wszystkie postaci, a każdej z nich towarzyszy inna muzyka.
Kawałeczek dalej znajduje się fontanna Vermählungsbrunnen zwana też Kolumną Józefa
a tuż obok lodziarnia, w której można zjeść przepyszne lody o smaku Mozartkugel. Jest to bardzo popularna lodziarnia, a miejsc do siedzenia ma niewiele. Wprowadzono zasadę, że jeżeli kupujemy lody nie w wafelku tylko kubeczku to nie można usiąść przy stoliku . Nam to nie przeszkadza zjadamy nasze lody w trakcie dalszego spaceru.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Przechodzimy obok Starego Ratusza
dochodzimy do budynku, w którym siedzibę ma giełda
a tutaj decydują o cenach paliwa
dochodzimy do Pałacu Kinskich
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Obok pałacu znajduje się Schottenkirche. Pierwszy Kościół Szkocki wybudowany został w 1158 roku, niestety najpierw częściowo spłonął, potem uległ dalszemu uszkodzeniu podczas trzęsienia ziemi, następnie zawalił się źle odbudowany dach i ostatecznie sprawę załatwił piorun, który udzerzył w jedną z wież doszczętnie ją niszcząc. W 1638 postanowino na nowo odbudować kościół w stylu, który możemy ogądać do teraz (barokowym). Kościół słynie z tego, że organistą był tu Johann Fux. Po śmierci Josepha Haydna odprawiono w tym kościele mszę żałobną.
Mamy szczęście, przed chwilą zakończyła się ceremonia ślubna i kościół jest otwarty, zachodzimy zobaczyć wnętrze.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Napisałam posta i amba wcięła *dash1*, a tak się spieszę żeby zakończyć dzisiaj .
Dochodzimy do jednego z najeksluzywniejszych miejsc w Wiedniu, dawnej pijalni wód i herbaciarni, zaprojektowanej przez samego Garbena. Pierwotnie to miejsce miało podnieść walory rekreacyjne parku miejskiego, ale szybko okazało się,że jest ono idealnym miejscem dla elity, czyli arystokarcji i bogatych mieszczan, którzy chcąc tańczyć walca i słuchać koncertów najwybitniejszych kompozytorów wiedeńskich zaczęli się tu spotykać i tak oto dom zdrojowy przestał pełnić swoją funkcję .Obecnie Kursalon to bardzo ekskluzywna restauracja (zgodnie z tradycją), sala koncertowa i balowa. Najtańszy bilet na kolację połączoną z koncertem kosztyje 75 euro, na sam koncert trzeba wydać minimum 40 euro. Jest jeszcze jedna możliwość wysluchania pięknych utworów Mozarta i Straussów za free, pójcie do Stadtpark. Tam tylko już pozostaje nam ulokowanie się na trawniku i czekanie aż z Kursalon zacznie płynąć muzyka W parku miejskim zobaczyłam jeden z najchętniej fotografowanych pomników na świecie czyli " złoty" pomnik samego Johanna Straussa. Poza tym są tam też pomniki Franza Schuberta, Franza Lehara, Roberta Stolza, marmurowy posąg malarza Hansa Makarta, popiersie z brązu kompozytora Antona Brucknera i burmistrza Wiednia Andreasa Zelinki, pod rządami którego park ten został utworzony, oraz wiele innych. Nie chcę zanudzać fotkami wszystkich pomników, ale ten jeden muszę pokazać
a tak właśnie się czeka na darmowy koncert
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Przyszedł czas na ostani spacer po urokliwych ulicach przepięknego Wiednia
Dochodzimy do kościła Franciszkanów (1603-1611 budowa)
Przed nami Kośćiół Krzyżaków
Ponownie katerdra, bo muszę zobaczyć z czego słynie . Dachówki tworzą herb Habsburgów
idziemy dalej
po klimatycznych uliczkach
przed nami kościół ewangelicki
Nowy Rynek
Fontanna Donenbruner
Kościół Kawalerów Maltańskich
i już kończymy zwiedzanie przpięknego Wiednia, czas się spotkać z Gracją wracamy na "zakupownię"
Zakochana w Wiedniu wracam do domu, mam plan pojechać ponownie w grudniu na jarmark bożonarodzeniowy i zobaczenia reszty miejc (ile ja jeszcze nie widziałam ), życie napisało inny scenariusz wylądowałam na GC. Wiedeń musi poczekać.
Wszystkim, którzy towarzyszyli mi bardzo dziękuję. Mam nadzieję kochani, że zachęciłam Was do odwiedzenia tego przepięknego miasta.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Oj tak. Ja czuję się zachęcona i muuuuszę tam w końcu pojechać. To przecież rzut beretem, a z pewnością warto. A ta sala koncertowa na powietrzu- fajnie tak rozłożyć sobie kocyk, upajać się słońcem i zielenią i słuchać, słuchać, słuchać..., no i jeszcze za free. Pomnik Johanna Straussa oczywiście robi wrażenie.
Dziekuję
Zajączku, to chyba byla pierwsza relacja z muzycznego Wiednia fajnie ,że pokazałas nam to piekne miasto, dziekuje
Dla mnie pałac i park Schonbrunn wymiata !!
Pare lat temu bylam jarmarku pod ratuszem dokladnie 25 grudnia w drodze na narciochy. Wciąż było sporo kramików i ludzi. A smak gluhwein niezapomniany
No trip no life