Najbardziej mi się jednak podobają złote myśli. (Jak długo swiat będzie zaskakujący tak długo nie zniknie ochota do jego poznawania) - w skrócie. I ten ich czas, a nasze zegarki.....
Bardzo dobrze się tą relację czyta. Czytając lepiej się czuje Afrykę gdy poza zdjęciami i opisem dzielisz się emocjami. Nie ma tylko obrazków. Można popaść w zadumę przed komputerem
Byłam tylko w południowej Etiopii 2 lata temu. Zawsze miałam przy podróżach dylemat czy wybrać miejsca, w których jest więcej obiektów kultury czy natury. Po wizycie tam oraz po odwiedzinach Toradżów na Celebes i podróży do Tybetu wiem, że bardzo interesują mnie ludzie świata i ich obyczajowość.
Edytka- normalnie mafia masakra Przeżyć- nie zazdroszczę, ale jakoś udało się wybrnąć Super,że piszesz jak było, bez lurkru i kolorowanek No, ale teraz Laibella
Dzień w Lalibelli przywitał nas słońcem....słońce na niebie i słonce w sercach - było mi lekko i spokojnie...zjedlismy wyśmienite śniadanie no a wcześniej był prysznic - ciepła gorąca woda....hm niby takie oczywiste...każdy z nas ją w domu ma. Ale tu to wyjątkowa sytuacja więc przesadzamy z czasem i nie mysląc o tym że w innych miejscach jej brak i zapewne jest sporym wydatkiem ...stoimy pod strugami i zmywamy z siebie stres...niepokój...wczorajszego dnia. Jest dobrze. Jesteśmy cali zdrowi ( chyba bo komary gryzą) cieszymy się drobnymi rzeczami i doceniamy siebie. Trzeba do tej Etiopii wyjezdzać tak co jakiś czas by sobie przypomnieć, uświadomić...że mamy wiele...bardzo wiele i trzeba to cenić i czerpać z tego radość.
..............
złapaliśmy tuk tuka -k juz za 50 birrów . W Gonder po 20 jeżdzili. co ciekawe i tu mafia siega - tuk tuki należą do firmy z Gonder a kierowcy zarabiają 75 birrów na dzien. przelicznik przypominam - 20 birrów 1 $ Czyli tuktukowiec zarabia ok 3,5 $ na dzien.
..............
Docieramy do biura w ktorym kupuje sie bilety do kościołów - 50$ - rozboj. Wstep obejmuje rownież muzeum. Robi wrazenie ze względu na starość eksponatów. Jest malutkie właściwie jedna salka. zakaz robienia zdjęć...no chyba ze zapłacisz.
Ciekawe jest to że w Etiopii na ogół zdjęcia to sprawa oczywista ale nagrywanie już droga...Jesli wejście kosztuje 200 birrów to nagrywanie prawie 1/2 tej ceny
.............
zaczynamy od zwiedzania 1 części. Sa w sumie dwie plus odosobniony kościoł św Jerzego
Mimo ze naoglądałam się fot w internecie musze przyznać że kościoly robią wrażenie.
Spacerkiem powoli przechodzimy od kościołka do kościółka...przyglądamy się i samym bryłom jak i służącym w imię Boga -oddanym księżom...biednym ludziom ktorzy mają swoja pasję a jest nia wiara. Nie są otyli bo nie maja pieniędzy...mało jedzą...dużo się modlą. Pojawiają sie i znikaja w otchłani skalnych korytarzy...taka mistyka...
Same przejścia między kościolami zaslugują na opis...są cudownymi labirynatmi a ja odkryłam w sobie na nowo "MALEGO KSIĘCIA"...biagałam wskakiwałam do każdej dziury, zaglądałam w każda szparę...nie mialam szału w oczach - i jeszcze tu i tu i szybko bo tzrba zwiedzić...nie ...zwiedzanie było wypadkową tego wyjątkowego spaceru...niespiesznego...na swój sposób "bezmyślnego" bo mysli uwolniłam i miałam wolny umysł
Sympatyczni Polacy z Krakowa robia nam zdjęcie i nagle pojawia się ON....
Idziesz idziesz kanałem i nagle wychodzisz dziurą a ta dziura okazuje się pięknie zdobionym wejściem/wyjściem...wszystko ale to wszystko mnie radowało
nie wiem...ale wygląda jakby nas błogosławił...
tam nawet konar mi sie podobał:) ( ta cholerna reklama i jej podprogowość...);)
wszedzie w necie....naj naj...do znudzenia....ale gdy się go zobaczy...podejdzie...spojrzy...kurcze sa miesca które choćby były najlepiej opisane, zfotografowane...gdy stajesz oko w oko zniewalają cię. Dla mnie kościoły w Lalibell to cos niesamowitego. A ten...? Wiem ze ludzki trud ipraca w róznych ciżkich warunkach moze przyczynić sie do powstania piękna i właśnie to piękno ogladam.
Edi no przeżycie koszmarne Jednak Twoje wnioski z tego bezcenne
bez-granic.pl
Rany, ale horror z tym wyjazdem z Gonder, no nie zazadroszczę takich przygód.
Przynajmniej teraz wiem, na co Rainbow wydało 50 dolców, które zebrało od każdego "na napiwki".
A przy okazji - wczoraj chyba właśnie był dzień świstaka
hahaha no to się wstrzeliłam z opisem z tym dniem świstaka:) dzieki trina:) wpisuję w kalendarz - 02.02.
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Piękna ta Wasza Afryka.
Najbardziej mi się jednak podobają złote myśli. (Jak długo swiat będzie zaskakujący tak długo nie zniknie ochota do jego poznawania) - w skrócie. I ten ich czas, a nasze zegarki.....
Bardzo dobrze się tą relację czyta. Czytając lepiej się czuje Afrykę gdy poza zdjęciami i opisem dzielisz się emocjami. Nie ma tylko obrazków. Można popaść w zadumę przed komputerem
Dziwny jest ten świat.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Byłam tylko w południowej Etiopii 2 lata temu. Zawsze miałam przy podróżach dylemat czy wybrać miejsca, w których jest więcej obiektów kultury czy natury. Po wizycie tam oraz po odwiedzinach Toradżów na Celebes i podróży do Tybetu wiem, że bardzo interesują mnie ludzie świata i ich obyczajowość.
Lalibelllllla bella....
...a bóg odesłał go na ziemię z poleceniem budowy kościołów i wysłał aniołów...
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Edytka- normalnie mafia masakra Przeżyć- nie zazdroszczę, ale jakoś udało się wybrnąć Super,że piszesz jak było, bez lurkru i kolorowanek No, ale teraz Laibella
Dzień w Lalibelli przywitał nas słońcem....słońce na niebie i słonce w sercach - było mi lekko i spokojnie...zjedlismy wyśmienite śniadanie no a wcześniej był prysznic - ciepła gorąca woda....hm niby takie oczywiste...każdy z nas ją w domu ma. Ale tu to wyjątkowa sytuacja więc przesadzamy z czasem i nie mysląc o tym że w innych miejscach jej brak i zapewne jest sporym wydatkiem ...stoimy pod strugami i zmywamy z siebie stres...niepokój...wczorajszego dnia. Jest dobrze. Jesteśmy cali zdrowi ( chyba bo komary gryzą) cieszymy się drobnymi rzeczami i doceniamy siebie. Trzeba do tej Etiopii wyjezdzać tak co jakiś czas by sobie przypomnieć, uświadomić...że mamy wiele...bardzo wiele i trzeba to cenić i czerpać z tego radość.
..............
złapaliśmy tuk tuka -k juz za 50 birrów . W Gonder po 20 jeżdzili. co ciekawe i tu mafia siega - tuk tuki należą do firmy z Gonder a kierowcy zarabiają 75 birrów na dzien. przelicznik przypominam - 20 birrów 1 $ Czyli tuktukowiec zarabia ok 3,5 $ na dzien.
..............
Docieramy do biura w ktorym kupuje sie bilety do kościołów - 50$ - rozboj. Wstep obejmuje rownież muzeum. Robi wrazenie ze względu na starość eksponatów. Jest malutkie właściwie jedna salka. zakaz robienia zdjęć...no chyba ze zapłacisz.
Ciekawe jest to że w Etiopii na ogół zdjęcia to sprawa oczywista ale nagrywanie już droga...Jesli wejście kosztuje 200 birrów to nagrywanie prawie 1/2 tej ceny
.............
zaczynamy od zwiedzania 1 części. Sa w sumie dwie plus odosobniony kościoł św Jerzego
Mimo ze naoglądałam się fot w internecie musze przyznać że kościoly robią wrażenie.
Spacerkiem powoli przechodzimy od kościołka do kościółka...przyglądamy się i samym bryłom jak i służącym w imię Boga -oddanym księżom...biednym ludziom ktorzy mają swoja pasję a jest nia wiara. Nie są otyli bo nie maja pieniędzy...mało jedzą...dużo się modlą. Pojawiają sie i znikaja w otchłani skalnych korytarzy...taka mistyka...
Same przejścia między kościolami zaslugują na opis...są cudownymi labirynatmi a ja odkryłam w sobie na nowo "MALEGO KSIĘCIA"...biagałam wskakiwałam do każdej dziury, zaglądałam w każda szparę...nie mialam szału w oczach - i jeszcze tu i tu i szybko bo tzrba zwiedzić...nie ...zwiedzanie było wypadkową tego wyjątkowego spaceru...niespiesznego...na swój sposób "bezmyślnego" bo mysli uwolniłam i miałam wolny umysł
Sympatyczni Polacy z Krakowa robia nam zdjęcie i nagle pojawia się ON....
Idziesz idziesz kanałem i nagle wychodzisz dziurą a ta dziura okazuje się pięknie zdobionym wejściem/wyjściem...wszystko ale to wszystko mnie radowało
nie wiem...ale wygląda jakby nas błogosławił...
tam nawet konar mi sie podobał:) ( ta cholerna reklama i jej podprogowość...);)
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
no to idziemy spokojnie dalej...kocham dzieci z Etiopii...tej dookołastolicowej. południe pólnoc....stolica to inny temat
ale zobaczcie czyż można przejść obojetnie?
i te domeczki....
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
wszedzie w necie....naj naj...do znudzenia....ale gdy się go zobaczy...podejdzie...spojrzy...kurcze sa miesca które choćby były najlepiej opisane, zfotografowane...gdy stajesz oko w oko zniewalają cię. Dla mnie kościoły w Lalibell to cos niesamowitego. A ten...? Wiem ze ludzki trud ipraca w róznych ciżkich warunkach moze przyczynić sie do powstania piękna i właśnie to piękno ogladam.
i znowu dziura:)
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................