Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
W czwartek późnym wieczorem, wróciliśmy z naszych wakacji na Seszelkach. Zgodnie z daną obietnicą, przedstawię krótką relację. Pogodę mieliśmy niestety bardzo przeciętną, dlatego też część fotek będzie takich szaro, burych. Proszę o wszelkie pytania na które postaram się odpowiedzieć na bierząco. Myślę że wyspy co roku się zmieniają, niekoniecznie na korzyść czytając poprzednie relacje, stąd też osobom wybierającym się w przyszlości chętnie dzielę paru odpowiedzi.
Piyrszy chociaż to niy moje klimaty ale sie pooglądom ....a co
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
Zaczynam. Marzenia o Seszelach sięgają już lat dziewiędziesiatych, bardziej jako tajemnicza i egzotyczna nazwa niż jakiekowiek wiadomości o tych wyspach. W związku z paroma rocznicami w naszym życiu postanowiliśmy zrealizowac nasze marzenie w tym roku, właśnie z październiku. Imprezę załatwialiśmy przez paru pośredników, aż w końcu wybór padł na Meiersa Niemieckiego za pośrednictwem Rudolf Reisen Polska. Przelot z Warszawy przez Dubai liniami Emirates, bardzo wygodnie bez problemów ( limit bagażu 30 kg + 7 kg).
Przelot z samego rana do Mahe.
Pogoda jak widać nas nie rozpieszczała !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Po wylądowaniu przejął nas miejscowy Mason Group i przejazd do Portu, nie przypuszczałem że na Mahe mogą być takie korki. Jechaliśmy około godziny. Prom mieliśmy o 10:30 tak więc zostało trochę czasu na rozejrzenie się po okolicy.
Charakterystyczy budynek obok portu z najlepszym kursem walut na Seszelach.
Nasz Cat Cocos.
No to ruszamy
Przeprawa promowa na Praslin bez problemów nawet nie bujało.
Na którą wyspę plyniemy?
Ps. nie zauważyłam wcześniej - na Praslin
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Zapomniałem napisać że impreza tzw. 7 + 7 czyli Praslin i La Digue.
Sigma, czy to tylko ja, czy fotki sa za duże i nei widac całych, wyjeżdżaja mi za ramki...:(
No i witam i czekam na ciąg dalszy..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Sigma,jestem w trakcie pisania relacji i z czasem krucho,ale na wysepki chętnie popatrzę
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Ja podobnie jak Janjus, tez piszę ale i chetnie poczytam
No trip no life
Po przybyciu przedstawiciele Masona pakują na do kllimatyzowanego busika i jedziemy do hotelu Indian Ocean Lodge ( śladami Apiska). Droga trwało ok.20 minut wysadzilimy po drodze Niemców i Włochów. Dojeżdzamy przed dwunastą powitalny napój, klucze do pokoju, prysznic przebiórka i pędzimy zwiedzac okolicę czli plażę Grand Anse.