Zgadzam się z Marą. Dla mnie jednym z wielu wyznaczników jest... jedzenie Połączenie antycznych zabytków, pięknych plaż, słońca i pysznej kuchni to dla mnie miks idealny
Różnie bywa w kolejnych etapach życia. Czasem jadę tam bo mam jakieś wyobrażenie miejsca/kraju/kultury i chcę to przeżyć na własnej skórze. Czasem jadę w dane miejsce bo zauroczyły mnie wspomnienia/opowieści /wrażenia znajomych czy Przyjaciół, tak , fotorelacje też są ważne i mają wpływ na kierunek wyjazdowy. A czasem po prosu lecę tam gdzie mnie akurat w danej chwili stać, tak po prostu, aczkolwiek jeszcze nigdy nie poleciałam nigdzie na siłę, bo latam za swoje własne zarobione pieniążki (czyt. sponsorów brak) więc zawsze musi być to miejsce, które w jakimś tam stopniu chciałabym zobaczyć.
Oj tak dziewczyny maja racje Fotorelacje, to cos co nakręca ja np w ogole nie czytam przewodnków, bazuje tylko na opiniach tych co byli i widzieli i sfotografowali
Zdjęcia i filmy i ogólny klimat miejsca, które musi mieć to coś, co sprawi, że poczuję owe "motyle w brzuchu". Generalnie często jest to jakieś pozaracjonalne intuicyjne uczucie przyciągania do danego miejsca. Wybieram miejsca, które dają mi poczucie piękna, magii, mistycyzmu, dramatyzmu, radości, ciepła, tajemniczości, połaczenia z naturą
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Co mnie zachęca do podrózowania w rózne miejsca? A co zachęca filateliste do zakupu nowego znaczka?
Moge pod nos mojej siostrze podstawić sto pięknych relacji i milion cudnych zdjęć z Azji, a i tak jej nie zachęcę, bo ona podróżować nie lubi - gdzies do Grecji, żeby sie wygrzać w słonku to tak, ale ogólnie parcia nie ma. A mnie zachęcac nie trzeba, ja mam to w sobie. PASJA sie to chyba nazywa. Ja w podrózy jestem zwyczjnie SZCZĘSLIWA, i to uczucie szczęscia pcha mnie w nieznane.
Nie wyobrażam sobie teraz gdyby ktoś mi powiedział, ze już koniec i nigdy nie pojadę w podróż. To tak jakby ktoś mi powiedział, że już nigdy nie będe szczęśliwa.
Co do siły napedowej to sa nią już od wielu lat relacje na forum, czy blogi podróżnicze. Ja juz nie pamietam kiedy kupiłam jakiś przewodnik, przed wyjazdem drukuje sobie swój własny przewodnik, zazwyczaj ma kilkaniaście stron, ale zawiera wszytkie informację, ktróre są mi potrzebne, resztę wiedz zdobywam w terenie.
Jeszcze jedno co chciałam wspomnieć. Ostatnio głośna byla sprawa ksiązki - przewodnika "Georgialiki" Pakosińskiej. W sferze blogowej aż zawrzało, bo okazało się, że połowa faktów została żywcem skopiowana z bloga Polaków, którzy podrózuja i mieszkają od wielu lat w Gruzji. Sprawa jest w toku, zastanawiam sie jaki tego będzie finał. W UK tez była sprawa przewodnika po ameryce środkowej, w ktorym zawarte informacje były ściagniete zywcem z forum TripAdvisora - chodziło o recenzje restauracji w jakimś mieście. Okazało sie że żaden z autorów przewodnika tam nie dotarł, więc wiedzę zaczerpnął z TA.
I to mnie wkurza, że my pasjonaci , poświecamy wolny czas, niejednokrotnie bedąc w podrózy zbieramy materiały i zdjecia specjalnie żeby zawrzeć je w relacji. RObimy to dla przyjemności, a przyjdzi etaki pseudo autor - podróznicza niemota i kliknie "skopiuj" i juz ma gotowy materiał na ksiazke....
Nie wiem, ale u mnie z wiekiem co innego mnie kręci, na co innego mam ochotę. Kiedyś jak byłam młodziutka, w średniej szkole, czy nawet na studiach jeździłam z koleżankami w miejsca typowo dla "młodych" gdzie się dużo działo, oczywiście podróże niskobudżetowe. Później aby było romantyczniej, kolejno spokój, a teraz coraz bardziej mnie nosi, żeby tam, gdzie można cos zobaczyć, posmakować, gdzie można poznać kawałek kultury. Ale to już nie jest 1 podróż w roku tylko kilka, więc każda podróż inna, aby dla każdego coś miłego :)
A oczywiście relacje podróżnicze to niezły bodziec by się już konkretniej nakierować...
obawiam się,że w jednym zdaniu NIKT Ci na To pytanie nie odpowie,bo to tak NAPRAWDE.....bardzo złożony temat
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
no dziewczyny maja racje ale na pewno duzy wplyw na mnie maja fotorelacje
Zgadzam się z Marą. Dla mnie jednym z wielu wyznaczników jest... jedzenie Połączenie antycznych zabytków, pięknych plaż, słońca i pysznej kuchni to dla mnie miks idealny
http://wolnoscsmakowania.blogspot.co.uk/
Różnie bywa w kolejnych etapach życia. Czasem jadę tam bo mam jakieś wyobrażenie miejsca/kraju/kultury i chcę to przeżyć na własnej skórze. Czasem jadę w dane miejsce bo zauroczyły mnie wspomnienia/opowieści /wrażenia znajomych czy Przyjaciół, tak , fotorelacje też są ważne i mają wpływ na kierunek wyjazdowy. A czasem po prosu lecę tam gdzie mnie akurat w danej chwili stać, tak po prostu, aczkolwiek jeszcze nigdy nie poleciałam nigdzie na siłę, bo latam za swoje własne zarobione pieniążki (czyt. sponsorów brak) więc zawsze musi być to miejsce, które w jakimś tam stopniu chciałabym zobaczyć.
Świerszcz "Biegnąc nie skracasz odległości...."
Oj tak dziewczyny maja racje Fotorelacje, to cos co nakręca ja np w ogole nie czytam przewodnków, bazuje tylko na opiniach tych co byli i widzieli i sfotografowali
http://www.addicted-to-passion.com
Zdjęcia i filmy i ogólny klimat miejsca, które musi mieć to coś, co sprawi, że poczuję owe "motyle w brzuchu". Generalnie często jest to jakieś pozaracjonalne intuicyjne uczucie przyciągania do danego miejsca. Wybieram miejsca, które dają mi poczucie piękna, magii, mistycyzmu, dramatyzmu, radości, ciepła, tajemniczości, połaczenia z naturą
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
A ja powiem tak.....CIEKAWOSĆ
W pewnym wieku człowiek wie, co go interesi, a co nie
Co mnie zachęca do podrózowania w rózne miejsca? A co zachęca filateliste do zakupu nowego znaczka?
Moge pod nos mojej siostrze podstawić sto pięknych relacji i milion cudnych zdjęć z Azji, a i tak jej nie zachęcę, bo ona podróżować nie lubi - gdzies do Grecji, żeby sie wygrzać w słonku to tak, ale ogólnie parcia nie ma. A mnie zachęcac nie trzeba, ja mam to w sobie. PASJA sie to chyba nazywa. Ja w podrózy jestem zwyczjnie SZCZĘSLIWA, i to uczucie szczęscia pcha mnie w nieznane.
Nie wyobrażam sobie teraz gdyby ktoś mi powiedział, ze już koniec i nigdy nie pojadę w podróż. To tak jakby ktoś mi powiedział, że już nigdy nie będe szczęśliwa.
Co do siły napedowej to sa nią już od wielu lat relacje na forum, czy blogi podróżnicze. Ja juz nie pamietam kiedy kupiłam jakiś przewodnik, przed wyjazdem drukuje sobie swój własny przewodnik, zazwyczaj ma kilkaniaście stron, ale zawiera wszytkie informację, ktróre są mi potrzebne, resztę wiedz zdobywam w terenie.
Jeszcze jedno co chciałam wspomnieć. Ostatnio głośna byla sprawa ksiązki - przewodnika "Georgialiki" Pakosińskiej. W sferze blogowej aż zawrzało, bo okazało się, że połowa faktów została żywcem skopiowana z bloga Polaków, którzy podrózuja i mieszkają od wielu lat w Gruzji. Sprawa jest w toku, zastanawiam sie jaki tego będzie finał. W UK tez była sprawa przewodnika po ameryce środkowej, w ktorym zawarte informacje były ściagniete zywcem z forum TripAdvisora - chodziło o recenzje restauracji w jakimś mieście. Okazało sie że żaden z autorów przewodnika tam nie dotarł, więc wiedzę zaczerpnął z TA.
I to mnie wkurza, że my pasjonaci , poświecamy wolny czas, niejednokrotnie bedąc w podrózy zbieramy materiały i zdjecia specjalnie żeby zawrzeć je w relacji. RObimy to dla przyjemności, a przyjdzi etaki pseudo autor - podróznicza niemota i kliknie "skopiuj" i juz ma gotowy materiał na ksiazke....
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Zauważyłam, że z roku na rok coś innego....
Nie wiem, ale u mnie z wiekiem co innego mnie kręci, na co innego mam ochotę. Kiedyś jak byłam młodziutka, w średniej szkole, czy nawet na studiach jeździłam z koleżankami w miejsca typowo dla "młodych" gdzie się dużo działo, oczywiście podróże niskobudżetowe. Później aby było romantyczniej, kolejno spokój, a teraz coraz bardziej mnie nosi, żeby tam, gdzie można cos zobaczyć, posmakować, gdzie można poznać kawałek kultury. Ale to już nie jest 1 podróż w roku tylko kilka, więc każda podróż inna, aby dla każdego coś miłego :)
A oczywiście relacje podróżnicze to niezły bodziec by się już konkretniej nakierować...
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM