--------------------

____________________

 

 

 



MICHIGAN, INDIANA AND ILLINOIS, USA: BIWAKOWANIE W INDIANA DUNES NATIONAL PARK, WARREN DUNES STATE PARK I ORAZ WIZYTA W CHICAGO,

11 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Jacek_1000
Obrazek użytkownika Jacek_1000
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 24 paź 2022
MICHIGAN, INDIANA AND ILLINOIS, USA: BIWAKOWANIE W INDIANA DUNES NATIONAL PARK, WARREN DUNES STATE PARK I ORAZ WIZYTA W CHICAGO,

.

Chatka „Oaks” (Dęby), numer 51 w parku Warren Dunes State Park, Michigan

.

Tradycyjnie w Ontario maj oznacza początek sezonu kempingowego i wiele parków po zimowej przerwie ponownie się otwiera dla turystów. W ciągu ostatnich lat kilkakrotnie wybierałem się w tym czasie na biwak do parku Long Point Provincial Park, nad jeziorem Erie. Nie było żadnych komarów i innych dokuczliwych owadów i chociaż jednego roku padał śnieg, a temperatura w nocy spadła kilka stopni poniżej zera, nie popsuło to nam przyjemności: przez jakiś czas siedzieliśmy przytuleni przed ogniskiem, a potem wskoczyliśmy do namiotów, pakując się w 4 śpiwory.

.

Mapa parku Warren Dunes State Park, Michigan

.

W roku 2019 też zarezerwowałem na maj miejsce biwakowe w parku Long Point mając nadzieję, że Catherine przyjedzie z Minnesoty i razem spędzimy w nim tydzień pod namiotem. Gdy jednak zaczęła kalkulować odległość (ponad 1,600 km w jedną stronę, 2 dni jazdy samochodem), zmieniła zdanie. Mi też się nie uśmiechało jechać taki kawał drogi do niej, toteż zdecydowaliśmy się na kompromis—spotkać się dosłownie w połowie drogi! Mianowicie, na południowym brzegu jeziora Michigan znajdował się Park Narodowy Indiana Dunes. Ten najnowszy Park Narodowy, utworzony w 2019 roku, leżał dokładnie w połowie drogi między naszymi miejscami zamieszkania i każdy z nas mógł tam dotrzeć samochodem w ciągu jednego dnia. Chociaż nie lubię jeździć samochodem, w szczególności samotnie po autostradach—uważam to za wyjątkowo nudne i wręcz ogłupiające zajęcie – tym razem nie miałem nic przeciwko spędzeniu około 10 godzin za kierownicą.

.

„Samoobsługa” w parku Warren Dunes State Park, Michigan

.

Wyjechałem rano 28 maja 2019 roku i skierowałem się w stronę Sarni w Ontario. Gdy zbliżałem się do granicy, natężenie ruchu było nieduże, ale po niedługim czasie pojawiło się coraz więcej samochodów i ciężarówek i jadąc w żółwiowym tempie, spędziłem 40 minut na granicznym moście. Urzędnik celny USA zadał mi kilka pytań dotyczących celu mojej wizyty w USA, mojego zawodu i zawartości podręcznej lodówki (która mieściła tylko plastikowe butelki z zamrożoną wodą). Prawdopodobnie rozczarowany, że nie znalazł niczego podejrzanego i nie mógł mnie na niczym chwycić, łaskawie wpuścił mnie do Stanów Zjednoczonych. Zaledwie kilka kilometrów od Sarni zatrzymałem się w Visitor Center, pobrałem kilka broszur i wróciłem na autostradę 69. Po kilku godzinach skręciłem na autostradę 94, zatrzymując się tylko raz w stanie Michigan w mieście Paw Paw, nazwanym na cześć drzew pawpaw (Asymina trójklapowa), które kiedyś rosły wzdłuż rzeki o tej samej nazwie. Na chwileczkę wpadłem do MacDonalda coś przekąsić, zatankowałem i ponownie dopiero zatrzymałem się w parku Warren Dunes Park w stanie Michigan.

.

Chatka „Oaks” (Dęby), numer 51 w parku Warren Dunes State Park, Michigan—wnętrze.

.

Kilka dni temu, kiedy planowaliśmy naszą podróż, wprowadziliśmy pewne zmiany w naszym początkowym planie podróży. Ponieważ prognoza przewidywała dwa dni mocnych opadów, zdecydowaliśmy się je spędzić pod dachem. Na szczęście Park Stanowy Warren Dunes oferował trzy chatki - zarezerwowaliśmy jedną, zwaną „Oaks” (Dęby), numer 51 - kosztowała $104 za 2 noce plus opłata rezerwacyjna w wysokości $8. Kupiłem też naklejkę parkową („Paszport rekreacyjny” dla nierezydentów, $33 za cały rok) i otrzymałem kod dostępu do chatki.

 

Lokacja naszej chatki w parku Warren Dunes State Park:

 .

41°54'32.0"N 86°35'24.3"W / 41.908893, -86.590079

.

Park Warren Dunes State Park, Michigan—kompletnie zalane pola biwakowe. Co by było, gdybyśmy na tym miejscu rozstawili namiot???

.

Catherine posłała mi tekst, że nadal jest w okolicach Chicago, utknęła w licznych korkach (miałem szczęście, że nie musiałem przejeżdżać przez żadne większe miasto) i przyjechała dość późno, około godziny 20:00, bardzo zmęczona i śpiąca.

.

.

Domek był prosty, ale wystarczający dla naszych potrzeb. Miał piętrowe łóżka dla 6 osób, grzejnik i stół z ławą. Na zewnątrz było miejsce na ognisko. Jednak najważniejszą częścią chatki był z pewnością DACH - w nocy słyszeliśmy grzmoty i błyskawice, lało jak z cebra! Kiedy wstaliśmy rano, byliśmy zaszokowani widząc, że wiele miejsc biwakowych (w tym kilka przylegających do naszego miejsca) zostało całkowicie zalanych – utworzyły się potężne kałuże i nie byłoby możliwe znalezienie żadnego suchego miejsca! Nawet dla samochodów kempingowych przebywających na takich miejscach stanowiłoby to problem, ale już nie wyobrażam sobie turystów w namiotach, oni dosłownie utopiliby się w tych małych jeziorkach i musieliby przenieść się w środku nocy na inne miejsca! Drugiej nocy znów padało, więc po raz kolejny gratulowaliśmy sobie naszej decyzji—z pewnością było to jedne z najlepiej wydanych $104!

.

W jednej z męskich łazienek w parku: Miejsce do przewijania… czy też do WIESZANIA dzieci? Oto rezultat, gdy nakłania się mężczyzn do przewijania dziecka!!!

.

W parku nie było wiele ludzi i nie mieliśmy żadnych sąsiadów. Od 1 marca do 30 września obowiązywał zakaz spożywania alkoholu - było to trochę niewygodne, ale być może ten przepis też powodował, że park był spokojny i bezpieczny. Kilkakrotnie obserwowaliśmy jelenie i szopy wędrujące po parku.

.

.

Chatka „Oaks” (Dęby), numer 51 w parku Warren Dunes State Park, Michigan—wnętrze.

.

Następnego dnia wybraliśmy się na spacer po wydmach i spotkaliśmy bardzo interesującego dżentelmena z Chicago, z którym przez 20 minut prowadziłem intrygującą rozmowę - wydawało się, że nasze poglądy—konserwatywne i z pewnością nie „politically correct” były w wielu sprawach zbliżone.

.

Benton Harbor, sklep z używanymi rzeczami „Goodwill”. Catherine musiała stoczyć ‘walkę’ z inną klientką, która również chciała kupić tego konika na kółkach, ale na zdjęciu widać, kto wygrał pojedynek… i czyja wnuczka otrzymała go w prezencie! Dla mnie natomiast sklep „Goodwill”, jak też podobne mu inne sklepy, są najlepszym i chyba jednym źródłem zakupu świetnych książek (i nieraz filmów na DVD), które normalnie są niedostępne w księgarniach. W ten sposób Catherine ZAWSZE wie, w jakiej sekcji sklepu może mnie znaleźć.

.

Pojechaliśmy też do pobliskiego miasteczka Benton Harbor na zakupy. Centrum handlowe Orchards, przylegające do autostrady 94, składało się z dziesiątek sklepów—wstąpiliśmy do sklepów Walmart, Aldi i Goodwill. Zamiast pojechać z powrotem autostradą, objechaliśmy to miasto, przekroczyliśmy rzekę St. Joseph (Świętego Józefa) i wjechaliśmy do miasta St. Joseph. Od razu zauważyliśmy, że istnieje duża różnica między tymi dwoma sąsiadującymi miastami, oddzielonymi tylko rzeką. Po uzyskaniu dostępu do Internetu przeprowadziłem dowiedziałem się ciekawych rzeczy (https://datausa.io):

.

                                                                              Benton Harbor             St. Joseph

 .

Liczba ludności                                                           9,944                           8.301

Mediana dochodu gospodarstwa domowego                  $20.157                       $55.975

Wskaźnik ubóstwa                                                      48%                             10,2%

Mediana wartości nieruchomości                                  $56.200                       $166.300

 .

Demografia rasowa                            

            Murzyni lub Afroamerykanie                               84,8%                          4,55%

            Biali                                                                 8,55%                          87,4%

            Latynosi                                                           4,15%                          2,8%

            Azjaci                                                              0.8%                            3,59%

 .

Według www.bestplaces.net, porównanie przestępczości między tymi dwoma miastami przedstawia się następująco [przestępczość jest uszeregowana w skali od 1 (niska przestępczość) do 100 (wysoka przestępczość)]:

.

 

                                                         Benton Harbor             St. Joseph        Stany Zjednoczone

 

Brutalne przestępstwa                         95,2                             15                                22,7

Przestępstwa przeciwko mieniu            68,7                             31,2                             35,4

 .

Na koniec znalazłem wiadomość na witrynie stacji radiowej „News Talk 94,9 WSJM” (www.wsjm.com) z 4 października 2018 r. p.t. „Według FBI, Benton Harbor ma najwyższą ratę brutalnych przestępstw na osobę w stanie Michigan”: „Benton Harbor jest uznawane za najbardziej brutalne miasto stanu w 2017 r. Wskaźnik przestępczości w Benton Harbor wynosi 22 przestępstwa na 1000 mieszkańców, wyprzedzając wskaźnik Detroit wynoszący 20 osób. W ubiegłym roku w mieście miały miejsce trzy morderstwa, 23 gwałty, 36 napadów i 156 przypadków brutalnego napadu, a jego populacja wynosi 9899 osób.”

 .

W każdym razie nie mieliśmy żadnych problemów w żadnym mieście i bezpiecznie dotarliśmy do parku!

.

Nasze miejsce biwakowe 45D w parku Indiana Dunes National Park, Indiana

.

Dwa dni później spakowaliśmy się i udaliśmy się do Parku Narodowego „Indiana Dunes National Park”. Tym razem też jechaliśmy pomniejszymi drogami, wiodącymi przez kilka małych miasteczek.

 .

Kiedy dobrnęliśmy do parku, porozmawialiśmy z ‘campground host’ - bardzo miłym dżentelmenem z Teksasu, który przebywał w parku w domku kempingowym, a także pracował w biurze parku jako woluntariusz. Rozmawialiśmy z nim przez chwilę, a następnie przejechaliśmy się po parku, szukając najlepszego miejsca - wybraliśmy numer 45D w ‘Douglas Loop’, które było nienajgorsze. W parku nie było tłoczno, ale w weekend się pojawiło wiele nowych turystów.

.

 

Lokacja naszego miejsca biwakowego w Parku Narodowym „Indiana Dunes National Park”:

41°40'17.2"N 86°58'42.6"W / 41.671443, -86.978486

 .

Szlak rowerowy „Calumet Trail” był fajny, ale z powodu niedawnych deszczy nie nadawał się do jazdy rowerami.

.

Indiana Dunes National Park nie tak dawno temu był znany jako Indiana Dunes National Lakeshore, dopóki nie stał się w dniu 15 lutego 2019 roku najnowszym (61-wszym) parkiem narodowym w Stanach Zjednoczonych. Park ciągnie się prawie 40 km wzdłuż południowego brzegu Jezioro Michigan i jego powierzchnia wynosi około 15000 akrów. W parku znajdują się wydmy, mokradła, prerie, rzeki i ekosystemy leśne.

.

Szlak rowerowy „Calumet Trail”. Z powodu niedawnych ulewnych opadów nie nadawał się do jazdy rowerami.

.

Odwiedziliśmy imponujące Centrum Turystycznym (oddalone o kilka kilometrów od pola biwakowego), gdzie mogliśmy zapoznać się z historią parku i wziąć wiele bardzo interesujących i pouczających broszur i map. Ponieważ w pobliżu przebiegał szlak rowerowy (Calumet Trail), oboje przywieźliśmy rowery. Poinformowano nas, że ze względu na bardzo deszczową wiosnę szlak stał się prawie nieprzejezdny. Rzeczywiście, na szlaku znajdowały się ogromne kałuże i nawet nie próbowaliśmy po nim jechać.

.

Kościół św. Anny znajdował się niemalże w parku, nawet kiedyś msze były odprawiane w parku, ale potem zakazano, wiadomo z jakich powodów.

.

Kilkaset metrów od naszego kempingu, prawie w parku, znajdował się kościół rzymskokatolicki św. Anny (St. Ann of the Dunes). Został zbudowany w 1954 roku i od tego czasu przeszedł kilka gruntownych renowacji. W sobotę poszliśmy na wieczorną mszę.

.

Na rowerach w okolicach Beverly Shores.

.

W ciągu następnych kilku dni spędziliśmy kilka godzin jeżdżąc na rowerach. Przede wszystkim zawitaliśmy do bardzo ładnego miasteczka Beverly Shores. Pozwolę sobie i w tym miejscu przytoczyć parę danych statystycznych: liczba mieszkańców wynosiła nieco ponad 613, a skład rasowy miasta składał się z 96,6% białych, średni dochód gospodarstwa domowego wynosił $89.375, stopa ubóstwa 3,75% i mediana wartości nieruchomości $456.900; skala przestępstw z użyciem przemocy wyniosła 11,8, a przestępstw przeciwko mieniu 24,3 [przestępstwo jest klasyfikowane w skali od 1 (niskie przestępstwo) do 100 (wysokie przestępstwo)].

.

Lokacja budynków z Wystawy Światowej EXPO w Chicago w Beverly Shores:

41°41'02.6"N 87°00'06.2"W / 41.684053, -87.001721

 .

 

Jeden z budynków z Wystawy Światowej EXPO w Chicago.

 . 

Miasto powstało jako ‘planowany’ kurort. W 1933 roku Robert Bartlett kupił setki już wytyczonych miejsc pod budowę domów. Cały projekt nazwał imieniem swojej córki, Beverly. Następnie w latach 1933-34 kupił i przetransportował szesnaście budynków z Wystawy Światowej EXPO w Chicago, z których cztery zostały przewiezione barką na jeziorze Michigan. W latach dziewięćdziesiątych XX w i na początku XXI wieku na wydmach w pobliżu jeziora zbudowano wiele milionowych domów. Ponieważ Beverly Shores jest łatwo dostępne z Chicago (pociągiem lub samochodem), wiele mieszkańców Chicago posiada tam drugi dom.

.

Jeden z budynków z Wystawy Światowej EXPO w Chicago.

. 

Uwielbialiśmy jeździć na rowerach do tego miasteczka i potem zwiedzać jego malownicze uliczki. Oczywiście udaliśmy się do dzielnicy architektonicznej „Century of Progress”, aby zobaczyć pięć budynków w wystawy EXPO Chicago. Domy były bardzo innowacyjne; do ich budowy wykorzystano nowoczesną technologię, nowe materiały i metody budowlane.

.

 Na rowerach w okolicach Beverly Shores-stara droga asfaltowa.

 .

Beverly Shores leży nad brzegiem jeziora Michigan i jest otoczone mokradłami i bagnami. Bardzo przyjemnie jeździło się na po drodze Beverly Drive, zwłaszcza w jej części na zachód od ulicy South Broadway. Niektóre boczne drogi prowadziły do… nikąd, a sama Beverly Drive w pewnym momencie została zamknięta dla ruchu - ale nie dla rowerów! Wciąż jechaliśmy asfaltową drogą, choć czasem zalaną i zarośniętą, wśród mokradeł, stawów i lasów. Potem wybraliśmy inną nieużywaną drogę i ostatecznie wyjechaliśmy nią na skrzyżowanie Calumet Trail i E. State Park Boundary Road. Dowiedzieliśmy się, że niektóre nieruchomości zostały rozebrane – co tłumaczy te opuszczone drogi i ulice wiodące do nikąd! Nadal na mapie satelitarnej można zobaczyć zarysy starych dróg, ale zostały one skutecznie wchłonięte przez przyrodę.

.

Na rowerach w okolicach Beverly Shores-dookoła były moczary, szuwary i bagna.

.

Jednego dnia pojechaliśmy do miasta Chesterton, zaparkowaliśmy samochód i podążyliśmy rowerami szlakiem Prairie Duneland. Szlak prowadził dawną trasą kolejową linii „Elgin, Joliet and Eastern Railway”. Trasa była wyasfaltowana i jechało się bezproblemowo. Zatrzymaliśmy się w Tate's Place, małej restauracji z patio i wypiliśmy kilka drinków. Szlak zakończył się na drodze County Trail Road w mieście Hobart, a raczej zamienił się w nowy szlak, Oak Savannah Trail, którym przez chwilę jechaliśmy, a potem zawróciliśmy.

.

 Lokacja restauracji „Tate’s Place” na szlaku rowerowym „Prairie Duneland”

 

41°33'48.6"N 87°10'55.4"W / 41.563507, -87.182063

 .

Opuszczony (?) dom w pobliżu moczarów w Beverly Shores.

.

Pewnego wieczoru, gdy padał deszcz i nie mogliśmy rozpalić ogniska, wpadliśmy do Michigan City, znajdującego się kilka kilometrów od parku. Wiedziałem, że wielu mieszkańców ma polskie pochodzenie, więc nic dziwnego, że miało też i polską restaurację o swojskiej nazwie „Polski chłop”, do której wpadliśmy na kolację. Była mała i przytulna. Zamówiliśmy polskie potrawy, które szczególnie Catherine bardzo smakowały. Jednakże ‘zupa dnia’ (zupa śliwkowa) rozczarowała mnie (nie sądzę, żeby była popularna w Polsce), liczyłem na bardziej autentyczną polską zupę, jak na przykład biały barszcz/żurek, rosół, flaki, barszcz czerwony lub zupę grzybową. Być może właściciel lub jego potomkowie pochodzą z regionu Polski, w którym zupa śliwkowa była często spożywana.

.

Restauracja „Polski Chłop” w mieście Michigan City.

Właściwie do Chicago nawet nie musieliśmy jechać, bo mogliśmy go oglądać z południowych brzegów Indiana Dunes National Park!

.

Następnym razem napiszę o naszej jednodniowej wycieczce pociągiem do Chicago.

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 5 godzin 25 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Faktycznie o zupie śliwkowej nie słyszałam he he .  Używam śliwek raczej do kompotu ..

Nazwa knajpy też taka trochę dziwna ,ale z drugiej strony fajnie ,że potomkowie kultywują jakies polskie tradycje 

Fajne ujęcie Chicago z daleka..

Chatka maleństwo ,ale faktycznie przy takim mokrym terenie 100 razy lepsza niż namiot

No trip no life

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Online
Ostatnio: 39 minut 24 sekundy temu
Rejestracja: 22 maj 2021

no to ja w temacie kulinarnym   ...   Polska, kraj maleńki, ale swoje regionalne potrawy ma. Ze śliwek znacznie lepsza jest śliwowica niż zupa  Biggrin   ale ... Pod koniec lat pięćdziesiątych byliśmy rodzinnie w okolicy Zakopanego i tam chodziliśmy na domowe obiady, które niedaleko jakaś gaździna dla wczasowiczów gotowała. Pochodzę z Górnego Śląska i tu zup owocowych się nie jada. Dzieckiem byłem i nie umiem ocenić smaku, ale wtedy w ciągu 2 tygodni gaździna kilka razy zupy owocowe serwowała. Czy była śliwkowa?? Nie wiem, ale na pewno była jabłkowa, która utkwiła w pamięci ze względu na mało zachęcający kolor. Czasem lubię coś upichcić, więc latem tego roku ugotowałem owocową, ale z czarnych jagód. Dała się zjeść. Gdybyś chciał sam se ugotować lub przygotować jakąś polską potrawę to myślę, że potrafię podać przepis. A żurek czy też biały barszcz gotuje sie na kilka sposobów, ale gotowy zakwas (z mąki pszennej lub żytniej) można bez problemu kupić w sklepie. Zakwas na barszcz czerwony robiłem samodzielnie, bo to sok z kiszenia buraków, ale na żurek kupuję, choć można i samemu przygotować.

papuas

achernar51swiat
Obrazek użytkownika achernar51swiat
Offline
Ostatnio: 3 dni 13 godzin temu
Rejestracja: 01 cze 2020

Obejrzałem i przeczytałem z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza, że w przyszłym roku planujemy wyjazd w te okolice (konkretnie do Wisconsin, ale pewnie zawadzimy i o Michigan, i o Illinois). Pozdrawiam. Biggrin

Jacek_1000
Obrazek użytkownika Jacek_1000
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 24 paź 2022

Nel: Z kimkolwiek rozmawiam, to NIKT nie słyszał o zupie śliwkowej, jedynie o zimnym kompocie śliwkowym, serwowanym w lato. Knajpa miała dwie nazwy, „The Polish Peasant” i „Chłop Polski”. Chatka mogła być i o połowę mniejsza, to głupstwo, bo i tak o wiele większa od namiotu—a wiele pól biwakowych było w 100% zalanych wodą! Zawsze przed wybraniem pola namiotowego sprawdzam, czy przypadkiem nie jest ono w niecce i czy w razie deszczu będzie odpływała woda.

*

Papuas: Dlatego też sądziłem, że może zupa śliwkowa pochodziła z jakiegoś regionu. W każdym razie mi nie smakowała. Czarne jagody wolę jeść z krzaka, dzikie są przepyszne! Indianie suszyli na słońcu jagody i to było między innymi ich jedzenie na zimę. Żurek uwielbiam, też potrafię robić na różne sposoby. Zakwas można kupić w sklepach polskich lub bardzo prosto samemu zrobić (woda + mąka żytnia + czosnek + liście bobkowe + kawałeczek chleba na zakwasie + szczypta soli i cukru). Czasami używałem serwatkę (bo robię z mleka zsiadłe mleko i twarogi). Parę razy zrobiłem gar żurku na zakwasie na biwakach—było tam wszystko—pyszna wędzona kiełbasa, przysmażone cebule, czosnek, kartofle, boczek, marchewka i wiele przypraw—ludzie z różnych stron świata zachwycali się! Często dodaję też do żurku proszek z torebki, bardzo dodaje smaku.

*

Achernar51swiat: Przez Wisconsin przejeżdżałem parę razy jadąc z Toronto do okolic Minneapolis, zatrzymałem się też w parkach/lasach na noc. Biwakowaliśmy w parku Big Bay State Park na Madeline Island w Wisconsin (na jeziorze Superior). Michigan—też parę razy przejeżdżałem i biwakowałem na Upper Peninsula, jest tam wiele lasów, ogólnie bezpiecznie. Sporo jeźdzłem po Minnesocie i tam biwakowałem, na północy i na południu. Fajny, bezpieczny stan—tak długo, jak się omija Minneapolis. Zresztą większość miast amerykańskich nie jest bezpiecznych, w niektórych liczba zabójstw podwoiła się, szczególnie w ostatnich paru latach.

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Online
Ostatnio: 39 minut 24 sekundy temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Oczywiście wiem jak robi się zakwas, ale wygodniej zakupić  Biggrin  i może Cię zaskoczę - jaka jest różnica między białym barszczem, a żurkiem??  biały barszcz jest na zakwasie z pełnoziarnistej mąki pszennej, a zakwas żurku jest na bazie mąki żytniej.    Dlatego napisałem o dzieciństwie, że wydaje mi się iż na Podhalu, pod Tatrami zupy owocowe należały przynajmniej kiedyś do dań regionalnych.

papuas

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 5 godzin 25 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

To jeszcze w temacie zup owocowych.. pamietam w dzieciństwie moje babcia robiła zupę truskawkową, więc tylko latem i była z makaronem . Jako dziecko bardzo ją lubiłam.

A co do śliwek to kompot robie i uwielbiam ale na ciepło. Oczywiście śliwki suszone

No i zgadzam się z Papuasem ,że śliwowica jest też niezłym wyrobem śliwkowym

Jagód suszonych nigdy nie jadłam,ale pewnie są pyszne. Indianie wiedzieli co robią..

No trip no life

Jacek_1000
Obrazek użytkownika Jacek_1000
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 24 paź 2022

Papuas: Nie miałem pojęcia, że jest różnica pomiędzy żurkiem a barszczem białym! Czuję, że będę musiał zasięgnąć Twoich porad kucharskich! 

Ja także sto razy wolałbym śliwowicę od zupy ze śliwek lub kompotu.

 

achernar51swiat
Obrazek użytkownika achernar51swiat
Offline
Ostatnio: 3 dni 13 godzin temu
Rejestracja: 01 cze 2020

Jacek_1000 :

Nel: Z kimkolwiek rozmawiam, to NIKT nie słyszał o zupie śliwkowej, jedynie o zimnym kompocie śliwkowym, serwowanym w lato. Knajpa miała dwie nazwy, „The Polish Peasant” i „Chłop Polski”. Chatka mogła być i o połowę mniejsza, to głupstwo, bo i tak o wiele większa od namiotu—a wiele pól biwakowych było w 100% zalanych wodą! Zawsze przed wybraniem pola namiotowego sprawdzam, czy przypadkiem nie jest ono w niecce i czy w razie deszczu będzie odpływała woda.

*

Papuas: Dlatego też sądziłem, że może zupa śliwkowa pochodziła z jakiegoś regionu. W każdym razie mi nie smakowała. Czarne jagody wolę jeść z krzaka, dzikie są przepyszne! Indianie suszyli na słońcu jagody i to było między innymi ich jedzenie na zimę. Żurek uwielbiam, też potrafię robić na różne sposoby. Zakwas można kupić w sklepach polskich lub bardzo prosto samemu zrobić (woda + mąka żytnia + czosnek + liście bobkowe + kawałeczek chleba na zakwasie + szczypta soli i cukru). Czasami używałem serwatkę (bo robię z mleka zsiadłe mleko i twarogi). Parę razy zrobiłem gar żurku na zakwasie na biwakach—było tam wszystko—pyszna wędzona kiełbasa, przysmażone cebule, czosnek, kartofle, boczek, marchewka i wiele przypraw—ludzie z różnych stron świata zachwycali się! Często dodaję też do żurku proszek z torebki, bardzo dodaje smaku.

*

Achernar51swiat: Przez Wisconsin przejeżdżałem parę razy jadąc z Toronto do okolic Minneapolis, zatrzymałem się też w parkach/lasach na noc. Biwakowaliśmy w parku Big Bay State Park na Madeline Island w Wisconsin (na jeziorze Superior). Michigan—też parę razy przejeżdżałem i biwakowałem na Upper Peninsula, jest tam wiele lasów, ogólnie bezpiecznie. Sporo jeźdzłem po Minnesocie i tam biwakowałem, na północy i na południu. Fajny, bezpieczny stan—tak długo, jak się omija Minneapolis. Zresztą większość miast amerykańskich nie jest bezpiecznych, w niektórych liczba zabójstw podwoiła się, szczególnie w ostatnich paru latach.

Dzięki za informacje. To będzie już nasza 4 podróż do USA, więc realia są nam trochę znane. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to problem w zasadzie dotyczy dużych miast, a dokładniej - ich niektórych dzielnic, lecz z tym spotkamy się w każdej dużej metropolii (może poza Singapurem, czy Tokio). Amerykańska prowincja jest generalnie bezpieczna. W USA dotychczas zwiedziliśmy trochę zachodnich stanów (Kalifornię, Oregon, Idaho, Wyoming, Południową Dakotę, Colorado, Utah i Newadę), Hawaje oraz trochę Wschodu (Nowy Jork, New Jersey, Pensylwanię, Wirginię, Wirginię Zachodnią, obie Karoliny, Georgię i Florydę) - relacje z tych wyjazdów zamieszczałem na naszym forum. Tym razem padło na region Wielkich Jezior, gdyż synowa przebywa teraz wraz z synem i wnukami na stypendium naukowym w Madison. Myślę, że obok wizyty u nich uda nam się zobaczyć też Chicago i okolice, Planujemy też wycieczkę do dwóch parków stanowych w Wisconsin (Devil's Lake State Park i Pattison State Park) oraz wypad nad Jezioro Górne i Jezioro Michigan. To plan minimum... Może uda się też zobaczyć coś jeszcze. Pozdrawiam. Biggrin  

Jacek_1000
Obrazek użytkownika Jacek_1000
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 2 tygodnie temu
Rejestracja: 24 paź 2022

Achernar51swiat: Widzę, że masz dużo doświadczenia w podróżowaniu po USA. Jak pisałem poprzednio, duże (i mniejsze też) miasta generalnie omijam, a jeżeli do nich zaglądam, to wolę wykupić zorganizowaną wycieczkę autobusem (jak np. zrobiliśmy w przypadku Chicago, o czy napiszę niebawem). W parkach, o których wspominasz, nie byłem, ale przypominam sobie, że braliśmy pod uwagę zatrzymanie się w Pattison State Park, bo w sierpniu/wrześniu 2022 roku m. in. byliśmy w miastach Two Harbors i Duluth nad jeziorem Superior. Ale bardziej wolimy biwakować w lasach, National Forests—generalnie miejsca biwakowe są obszerniejsze, jest niedużo ludzi, jak też opłaty o niebo mniejsze, niż w parkach stanowych (a dla nie-rezydentów są też wyższe ceny i nieraz trzeba wykupić roczny znaczek na sam wjazd do parku). Generalnie miejsca są bez prądu—na szczęście go nie potrzebujemy. Polecam Superior National Forest (MN), Chequamegon-Nicolet National Forest (WI), Ottawa National Forest (MI) i Hiawatha National Forest (MI). Poza tym jest wiele lasów stanowych, State Forests oraz bardzo dużo bezpłatnych miejsc biwakowych, na których wielokrotnie się zatrzymywaliśmy i nie było żadnego problemu.

achernar51swiat
Obrazek użytkownika achernar51swiat
Offline
Ostatnio: 3 dni 13 godzin temu
Rejestracja: 01 cze 2020

Jacek_1000 :

Achernar51swiat: Widzę, że masz dużo doświadczenia w podróżowaniu po USA. Jak pisałem poprzednio, duże (i mniejsze też) miasta generalnie omijam, a jeżeli do nich zaglądam, to wolę wykupić zorganizowaną wycieczkę autobusem (jak np. zrobiliśmy w przypadku Chicago, o czy napiszę niebawem). W parkach, o których wspominasz, nie byłem, ale przypominam sobie, że braliśmy pod uwagę zatrzymanie się w Pattison State Park, bo w sierpniu/wrześniu 2022 roku m. in. byliśmy w miastach Two Harbors i Duluth nad jeziorem Superior. Ale bardziej wolimy biwakować w lasach, National Forests—generalnie miejsca biwakowe są obszerniejsze, jest niedużo ludzi, jak też opłaty o niebo mniejsze, niż w parkach stanowych (a dla nie-rezydentów są też wyższe ceny i nieraz trzeba wykupić roczny znaczek na sam wjazd do parku). Generalnie miejsca są bez prądu—na szczęście go nie potrzebujemy. Polecam Superior National Forest (MN), Chequamegon-Nicolet National Forest (WI), Ottawa National Forest (MI) i Hiawatha National Forest (MI). Poza tym jest wiele lasów stanowych, State Forests oraz bardzo dużo bezpłatnych miejsc biwakowych, na których wielokrotnie się zatrzymywaliśmy i nie było żadnego problemu.

Fakt. Wjeżdżanie do dużych miast samochodem nie ma sensu. My też NYC i Waszyngton zwiedzaliśmy głównie pieszo, przemieszczając się czasami komunikacją publiczną (głownie metrem). Chętnie zapoznam się z Twoją relacją z wycieczki zorganizowanej po Chicago. może też z takiej skorzystam. Dzięki za informacje o National Forests. Pozdrawiam. Biggrin

Wyszukaj w trip4cheap