--------------------

____________________

 

 

 



...Mauritius, na podium się nie załapał,ale...

74 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 12 godzin 56 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016
...Mauritius, na podium się nie załapał,ale...

...wróciliśmy wczoraj z majowo-czerwcowych wakacji na Mauritiusie. Co było powodem ,że właśnie tę lokację wybraliśmy !???  Otóż,w rankingu "palemkowo-hamakowym" dotyczącym miejscówek na Oceanie Indyjskim figuruje pięć wysp. W kolejności alfabetycznej są to: Maledivy,Mauritius,Seszele,SriLanka i Zanzibar. Do tej pory odwiedziliśmy cztery z nich. Chcieliśmy poznać "piątą perełkę" aby móc stworzyć własny,subiektywny ranking. A że "przy okazji" chcieliśmy "użyć ciepełka" to już inna historia ; )

Najlepsze połączenie Dublin-Mauritius to loty przez Dubai. Korzystalismy juz z linii "Emirates" dlatego "postawilismy" na te linie . Lot pierwszy,"trwał mać" ; ))), siedem godzin "z hakiem". Następnie krótki stop w Dubaju i kolejne sześć godzin "z kawałkiem" zakończone lądowaniem na Mauritiusie.

Jesteśmy na dublińskim lotnisku na trzy godziny przed odprawą. Tak "zażyczyły" sobie linie lotnicze wwysłanym do nas e-mail,u. Nie korzystaliśmy z odprawy "online". Sprawna konfirmacja paszportów i dostajemy karty pokładowe tak na lot z Irlandii jak i na "finałowy" z Dubaju.

Siedzimy nudząc się i czekajęc na przylot naszego "aviona". W końcu,jest. Tak jak "na bilecie" to "triple seven". Nagle pojawia się spod pokrywy chmur i sprawnie ląduje na płycie lotniska.

Basia,zadowolna. A napis na Jej koszulce,nie pozostawia wątpliwośći. Wakacje czas zacząć ; )))

Najdłuższy "pasażer" powoli manewruje i dzięki temu możemy się  dokładnie przjrzeć Boeing,owi. Przez pandemie, zdążyliśmy się odzwyczaić od jego wygladu ; )

p.s. zdecydowałem się napisać relacje z pobytu zaraz po powrocie,gdy wspomnienia sa na tyle świeże ,że mozliwość "napisania głupot" jest znacznie mniejsza. Oczywiście "w moim przypadku" ; )))

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 3 dni 11 godzin temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy Smile

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 22 godziny temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Bardzo jestem ciekawa wrażeń...i czy będzie 2x TAK Biggrin

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 12 godzin 56 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

pierwszy lot dostarczył nam sporo "atrakcji".Mianowicie ,jeszcze na płycie lotniska samolot złapał niemal godzinne opóźnienie ! Jak sie potem okaże,podobnie dzieje sie na innych ,europejskich lotniskach. Na czas pandemi, zredukowano personel pomocniczy a teraz gdy loty wracaja "do normy",brak ludzi zajmujacych sie transportem bagaży itp. Nasz samolot był załadowywany gdy czas startu dawno minął. Na przesiadke w Dubaju mieliśmy półtorej godziny,gdy czas skórczył sie do połowy,zrobiła nam się..."ciut cieplej" ; )

Tu wtręt,emocje były niepotrzebne gdyż w przypadku "jednego biletu" nie ma co sie martwić. Linie lotnicze "muszą" rozwiązać powstały problem. Jeszcze na pokładzie samolotu (już po wyladowaniu w Dubaju) poznalismy dwoje młodych ludzi którzy lecieli do Sydney. Im na zmianę samolotu pozostało...dziesięc minut !!! I...zdążyli. Służby zostały "postawione na nogi" tak że pasażerowie lecący do Australi mieli wyznaczony "pas" na dotarcie do czekajacego na nich samolotu. Można !??? MOŻNA !!! ; )

Z Beoing,a dwie pierwsze fotki aby łatwiej było porównać wnętrza obu samolotów.

a to juz Airbus A380. Niestety tak "w te" jak i "we wte" lecielismy nim nocą stąd brak fotek lotniskowych. Wnętrze "grubego"...

i "dubajskie dziewczyny" ; )

te fotki są akurat z drogi powrotnej ale zapewniwm ,że lot "na Mauritius" wyglądał podobnie. Łącznie lecieliśmy czterema samolotami wszystkie były "załadowane na maxa" !!! Widać,że "życie wraca do noirmy " ; )

Na koniec "micha", czyli to co,naszym zdaniem nie uległo zmianie. Dwa posiłki i "popitki" bez ograniczeń. "Oszczędności" widoczne jedynie w braku "reczniczków" zamienionych na "nasączone husteczki'...

reasumując, dla nas wciąż najlepszym połączeniem w tamte rejony świata są loty "Emiratami"...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 12 godzin 56 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

Loty były "typowo nużące". Na szczęście wysłany przez hotel kierowca odnalazł nas bez wiekszych perturbacji. Pakujemy sie do "Outlandera". Oglądam samochodowe wnętrze z zainteresowaniem. Typowy "japończyk" do codziennego uzytku. Plastik i...funkcjonalność. Na szczęście kanapy sa wygodne jak na tę klasę auta. Wygodne do tego stopnia że udaje się nam zdrzemnąć. Kierowca próbował zagadywać ale widząc nasz "brak zainteresowania",dał sobie spokój. Przejechaliśmy z południa (lotnisko) na pólnocny kraniec Mauritiusa w niespełna półtorej godziny. To zasługa autostrad które "opasują" wyspę. Byłem na tyle znużony ,że nie zwracałem uwagi na krajobraz. Wydawał mi się...monotonny...

W hotelu "Lagoon Attidude" zameldowanie poszło bardzo sprawnie. Odbieramy "kart-klucze" oraz "karty-recznikowe" i podążamy do pokoju. Bagaże przyniesie nam "umyślny".

Pokój jest "kompaktowy" ale dzieki dobremu ustawieniu mebli nie ma problemu z "przemieszczaniem się". Jak to bywa,wita nas "lokalna TV" ; ) Łazienka ma deszczownicę,radzio lubi. Oraz jedna umywalkę,radzio...nie przepada ; ))) W szafie szlafroki,komplety ręczników i kosmetyki. Generalnie ,jest OK...

pierwszy raz zaserwowano nam wodę "zwykła" oraz "lekko gazowaną". Ta druga, była naprawdę smaczna. Zamawialiśmy ją niemal przy każdym posiłku...

najbardziej "kręci nas" widok zaokienny ; )

zostawiamy wszystko "na później" i wychodzimy na taras. Gdy otworzyłem drzwi,wiedziałem że pobyt będzie OK...

jak do tej pory,Mauritius nie zawodził...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 3 dni 11 godzin temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

Samoloty piszesz,że pełne Yes 3 też ostatnio latamy zapełnionymi na maxa-oj widać jak ludzie się stęsknili za podróżami.No a pokoik całkiem fajniutki-lubię taki wystrój Yes 3

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 17 godzin 4 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Super koszulka Basi , fajny pomysł Good Od razu widać że wakacje he he , no i ten radosny uśmiech na twarzy..

No trip no life

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 12 godzin 56 minut temu
Rejestracja: 31 maj 2016

Basia,która poczytuje moje wspominki "wytknęła mi",że nie napisałem ani słowa o "sprawach COVID,owych. Ma trochę racji,przecież zanim zamieszkaliśmy na MAU, trzeba było przejść "szczepionkowe procedury". Tak więc,aby do tego tematu nie wracać teraz o tym jak wygladały obostrzenia.

Na pokładzie samolotów obowiazywały maseczki. Wyjątek, czas posiłku. Linie lotnicze nie wymagały okazywania dokumentów potwierdzajacych szczepienia.

Na lotnisku na Mauritiusie: wpierw kontrola paszportowa. Sprawdzany jest paszport oraz "biała karta" którą należy wypełnić. Pytania o cel pobytu,długość przebywania,adres hotelu itp. Tę kartę urzędnik zabiera. Teraz przechodzimy "do okienka" gdzie musimy okazać certyfikat szczepień oraz,co bardzo ważne,potwierdzenie posiadania polisy ubezpieczeniowej !!!

W hotelu: zanim "zamieszkamy",przechodzimy test. W wyodrębnionym pokoju sami wykonujemy "test apteczny" pod nadzorem pracownika hotelu. Gdy wszystko jest OK (wynik negatywny) przechodzimy do procedury meldunkowej.

Na Mauritiusie: należy zakładac maseczkę we wszystkich miejscach publicznych. Również w taksówkach. Kierowca (y) wielokrotnie nam o tym przypominali.

W hotelu: tak w recepcji jak i w restauracji (bufet) zakładamy maseczki. Oczywiście przy stoliku mozna je zdjąc ,zakładamy przechodząc do części gdzie "nakładamy jedzenie"

No to skoro sprawy COVID,owe mamy z głowy. Zajmijmy się przyjemną stroną pobytu ; )

Rozglądamy się po okolicy widocznej z tarasu. 

ponieważ stoimy "zapatrzeni",po chwili mamy pierwszego "gościa" ; ) Przysiadł na balustradzie i oglądał nas z zaciekawieniem...

z czasem okaże sie ,że tutejsze ptaki były przyzwyczajone do związku "gość=jedzenie" i regularnie przylatywały jeśli zobaczyły turystę na tarasie. Ten,ponieważ niczego się nie doczekał,po chwili odleciał na sąsiednią palmę. Wyglądał na...rozczarowanego ; )))

widoczki były na tyle interesujace,że zamiast "zapaść w popodróżną dzremkę,ruszylismy "na obchód"...

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

Żeluś
Obrazek użytkownika Żeluś
Offline
Ostatnio: 3 dni 11 godzin temu
Rejestracja: 25 kwi 2016

Ja tam moge się testowac i maseczki nosić byle tylko podrózować Biggrin

papuas
Obrazek użytkownika papuas
Offline
Ostatnio: 3 godziny 36 minut temu
Rejestracja: 22 maj 2021

Dla mnie maseczki to przekleństwo, ale coś za coś    Fajny ten gość - wygląda na bilbila zbroczonego. (taka polska nazwa)

papuas

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 7 godzin 59 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Jestem i ja.

Ze zdjecia bije ciepełko (naprawdę to czuję) , jakiego mi bardzo brak.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Strony

Wyszukaj w trip4cheap