Wyjeżdżając z Reno niestety mylimy drogi.. do celu też dojedziemy ale troche naookoło.
W Newadzie poza zupełnie innymi krajobrazami jest też co bardzo dla nas ważne zupełnie, mmianowicie inna cena benzyny O ile w Kaliforni jest od 4,6 do 5 USD za galon o tyle tutaj znajdujemy cene 3,89 . Oczywiście tankujemy do pełna
Ciekawostką jest tez zróznicowanie ceny i to na każdej stacji między płatnością za gotówkę i kartą. Oczywiscie kartą jest drożej więc tankujemy zawsze za gotówę.
Góry w Nevadzie sa bardziej łyse, nie ma na nich duzo drzew,ale nie powiem wcale ,że są brzydkie. Sa po prostu inne, mi sie podoba
w tej dolnie pieknie widać jesienne kolorki
ale są też i kwiaty , pamietajmy że to jesień w Kalifornii i temoeartury sa zupełnie inne niz w kraju
fajne te zakręcone drogi a jakość pierwsza klasa !
po drodze spotykamy pierwszych osadników
Jeżdżąc komperami czy wręcz busami przerobionymi na domy na kołach ,popularne jest zabieranie ze sobą mniejsze auto ( choc takie małe to ono wcale nie jest he he ) ,tak jak widać na fotce powyżej
I teraz zagadka, jak myślicie po co "ciągną" to auto z tyłu ?
Zeby zwiedzac tym mniejszym autem okolice albo pojechac na zakupy,jak gdzies odstawia tego wielkiego busa,bo takim potworem gdzies pojechac zaparkowac w miescie to katastrofa.
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Zeby zwiedzac tym mniejszym autem okolice albo pojechac na zakupy,jak gdzies odstawia tego wielkiego busa,bo takim potworem gdzies pojechac zaparkowac w miescie to katastrofa.
Myślę, że masz rację, chociaż znając Amerykanów powód może być zgoła inny. Ciekaw jestem jak jest naprawdę?
prawda jest taka jak pisze Huragan.. mniejsze autko jest potrzebne do zwiedzania . "Krowa" jest zaparkowana i służy jako domek a okolice zwiedzają autem
Nel, oczywiście, że syn był zadowolony. Był z kolegą. Pracowali w restauracji w jednym z kasyn przez 2 miesiące. Jedzenie mieli praktycznie za friko, a ostatnie trzy tygodnie pobytu poświęcili na podróż po zachodnich i południowo zachodnich stanach. Z tym, że było to dość dawno, bo w 2002 roku...
To miejsce z czasów Dzikiego Zachodu..miasto i okolice są pełne historii . Virginia City to jedno z najstarszych miast Nevady. Rozwinęło sie pod wpływem górnictwa w II połowie XIX wieku, było zresztą piewszym amerykańskim miastem,gdzie odkryto i wydobywano srebro.W tym czasie miasto bardzo rozwinęło się i tętniło życiem, ale po kilkudziesięciu latach nastąpiło gwałtowne wyludnienie..
Jedno z okolicznych rancz służyło w słynnym serialu "Bonanza" jako ranczo Ponderosa. Bonanze świetnie pamiętam z czasów dzieciństwa i to chyba od tego serialu rozpoczęła sie moja miłośc do westernów he he. Kto jeszcze kojarzy "Boznanzę" i rodzinę Cartwright ?
Co ciekawe, to właśnie tutaj narodził się pseudonim Mark Twain...
a to już Virginia City
widać, że człek jest ewidentnie zwolennikiem Trumpa
uwaga , idzie szeryf
w sklepie można zakupić coś rodem z westernu
ale stare cudeńka w tym sklepie
Wcale niekoniecznie na sprzedaż, bo niektóre są używane jako półki
Jakimś super wielbicielem westernów nie jestem chociaż Bonanzę i całą męską rodzinkę pamiętam, nawet tytułową piosenkę potrafię zamruczeć. I fakt, gdyby nie te samochody była by Bonanza.
Oczywiście pamiętam i oglądałam Bonanzę ale jak leciala Ty chyba byłaś w kołysce . Ja nie jestem fanką westernów ja wolę crime stories. Ale Twoją wycieczkę śledzę z zaciekawieniem.
ha ha.. Asia , trochę z tej kołyski zdążyłam wyrosnąć.. wyczytałam,że w Polsce serial był emitowany w latach 60 i 70 . W dodatku w czasie najlepszej oglądalności ,bo w weekendy po dzienniku
Papuas, tak muza z filmu była rewelacyjna ! podobnie zreszta jak czołówka filmu - z płonącej mapy wyłaniają się na koniach Ben i jego synowie..
Co ciekawe to był pierwszy , amerykański serial westernowy , w którym wszystkie odcinki były w kolorze. Oczywiście był olbrzymim hitem w wieku krajach
Wyjeżdżając z Reno niestety mylimy drogi.. do celu też dojedziemy ale troche naookoło.
W Newadzie poza zupełnie innymi krajobrazami jest też co bardzo dla nas ważne zupełnie, mmianowicie inna cena benzyny O ile w Kaliforni jest od 4,6 do 5 USD za galon o tyle tutaj znajdujemy cene 3,89 . Oczywiście tankujemy do pełna
Ciekawostką jest tez zróznicowanie ceny i to na każdej stacji między płatnością za gotówkę i kartą. Oczywiscie kartą jest drożej więc tankujemy zawsze za gotówę.
Góry w Nevadzie sa bardziej łyse, nie ma na nich duzo drzew,ale nie powiem wcale ,że są brzydkie. Sa po prostu inne, mi sie podoba
w tej dolnie pieknie widać jesienne kolorki
ale są też i kwiaty , pamietajmy że to jesień w Kalifornii i temoeartury sa zupełnie inne niz w kraju
fajne te zakręcone drogi a jakość pierwsza klasa !
po drodze spotykamy pierwszych osadników
Jeżdżąc komperami czy wręcz busami przerobionymi na domy na kołach ,popularne jest zabieranie ze sobą mniejsze auto ( choc takie małe to ono wcale nie jest he he ) ,tak jak widać na fotce powyżej
I teraz zagadka, jak myślicie po co "ciągną" to auto z tyłu ?
No trip no life
Zeby zwiedzac tym mniejszym autem okolice albo pojechac na zakupy,jak gdzies odstawia tego wielkiego busa,bo takim potworem gdzies pojechac zaparkowac w miescie to katastrofa.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Myślę, że masz rację, chociaż znając Amerykanów powód może być zgoła inny. Ciekaw jestem jak jest naprawdę?
Huragan, Andrew,
prawda jest taka jak pisze Huragan.. mniejsze autko jest potrzebne do zwiedzania . "Krowa" jest zaparkowana i służy jako domek a okolice zwiedzają autem
No trip no life
Nel, oczywiście, że syn był zadowolony. Był z kolegą. Pracowali w restauracji w jednym z kasyn przez 2 miesiące. Jedzenie mieli praktycznie za friko, a ostatnie trzy tygodnie pobytu poświęcili na podróż po zachodnich i południowo zachodnich stanach. Z tym, że było to dość dawno, bo w 2002 roku...
Zbliżamy sie do słynnego Virginia City
No trip no life
Wjeżdżamy do Virginia City
To miejsce z czasów Dzikiego Zachodu..miasto i okolice są pełne historii . Virginia City to jedno z najstarszych miast Nevady. Rozwinęło sie pod wpływem górnictwa w II połowie XIX wieku, było zresztą piewszym amerykańskim miastem,gdzie odkryto i wydobywano srebro.W tym czasie miasto bardzo rozwinęło się i tętniło życiem, ale po kilkudziesięciu latach nastąpiło gwałtowne wyludnienie..
Jedno z okolicznych rancz służyło w słynnym serialu "Bonanza" jako ranczo Ponderosa. Bonanze świetnie pamiętam z czasów dzieciństwa i to chyba od tego serialu rozpoczęła sie moja miłośc do westernów he he. Kto jeszcze kojarzy "Boznanzę" i rodzinę Cartwright ?
Co ciekawe, to właśnie tutaj narodził się pseudonim Mark Twain...
a to już Virginia City
widać, że człek jest ewidentnie zwolennikiem Trumpa
uwaga , idzie szeryf
w sklepie można zakupić coś rodem z westernu
ale stare cudeńka w tym sklepie
Wcale niekoniecznie na sprzedaż, bo niektóre są używane jako półki
No trip no life
Jakimś super wielbicielem westernów nie jestem chociaż Bonanzę i całą męską rodzinkę pamiętam, nawet tytułową piosenkę potrafię zamruczeć. I fakt, gdyby nie te samochody była by Bonanza.
papuas
Oczywiście pamiętam i oglądałam Bonanzę ale jak leciala Ty chyba byłaś w kołysce . Ja nie jestem fanką westernów ja wolę crime stories. Ale Twoją wycieczkę śledzę z zaciekawieniem.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
ha ha.. Asia , trochę z tej kołyski zdążyłam wyrosnąć.. wyczytałam,że w Polsce serial był emitowany w latach 60 i 70 . W dodatku w czasie najlepszej oglądalności ,bo w weekendy po dzienniku
Papuas, tak muza z filmu była rewelacyjna ! podobnie zreszta jak czołówka filmu - z płonącej mapy wyłaniają się na koniach Ben i jego synowie..
Co ciekawe to był pierwszy , amerykański serial westernowy , w którym wszystkie odcinki były w kolorze. Oczywiście był olbrzymim hitem w wieku krajach
No trip no life