--------------------

____________________

 

 

 



Szczepić nie szczepić - dylemat podróżnika

34 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
RobertRC
Obrazek użytkownika RobertRC
Offline
Ostatnio: 10 lat 3 miesiące temu
Rejestracja: 08 paź 2013
Szczepić nie szczepić - dylemat podróżnika

Poruszam ważne zagadnienie. Jak w temacie.

Wiadomo, że każdy podejmuje decyzje we własnym zakresie, zgodnie ze swoją wiedzą.

Ja mam wyrobione zdanie na ten temat i podobnie jak W. Cejrowski uważam szczepionki za jedno z kluczowych zagrożeń dla wielu społeczeństw.

Wojciech Cejrowski odważył się przyznać że się nigdy nie szczepi.

"Kilkadziesiąt lat w dżungli, nie szczepię się i nie choruję" -  W.Cejrowski

Martyna Wojciechowska natomiast szczepi się, podróżuje i wciąż głośno o jej perypetiach zdrowotnych

Tymczasem dziennikarze odkryli, że zdecydowana większośc lekarzy z WLKB od długich lat nie szczepi się i nie szczepi swoich dzieci.

Lenuś
Obrazek użytkownika Lenuś
Offline
Ostatnio: 4 lata 8 miesięcy temu
Rejestracja: 12 wrz 2013

Osobiście dopiero teraz zaszczepiłam się (jestem w trakcie) przeciw żółtaczki typu B,wszędzie gdzie podróżowałam,to właściwie byłam bez żadnych szczepień,no bo jakoś tak.Ale teraz nie wiem pomyslałam,a czemu nie,przeciw zółtaczki B zrobie i chyba mi nie zaszkodzi.

Natomiast mój mąż ze względu na swóją pracę podróżuje po całym świecie,to w niektórych krajach wymagana jest tak zwana "żółta ksiązeczka" bez której nie ma szans wjechać do danego kraju.Dla tego musiał zaszczepić się na cały szereg szczepionek (nawet w kontrakcie) było zaznaczone.Z tego co obserwuje,to kłopotów zdrowotnych nie ma,jedynie tylko miał dolegliwości związane z wątrobą i żołądkiem pod czas zażywania malarone w Negerii,zażywał ok.3 miesiecy,aż w końcu zrezygnował i wszystko po jakims czasie wróciło do normy.Ostatnio był w Brazylii wrócił 3 tygodnie temu,nic nie stosował i nic mu nie było,był tam 2 miesiąca.

 Na niektóre szczepionki wygasł mu termin,musi koniecznie ich powtórzyć,bo szykuje się mu znów wyjazd do Nigerii,a tam bez szczepień przykładowo na "żóltą febre" nie ma szans wjechać.

Napewno jest różnica kiedy jedziesz na tydzień czy dwa w ramach wypoczynku,a co innego kiedy jedziesz do pracy na kilka miesięcy,wtedy jest większe zagrożenie,bo masz wtedy bezpośrednie zagrożenie,czasem musisz być w kontakcie z miejscowymi,jedzenie również nie jest przygotowywane "dla europejczyka",a tylko miescowe "gar kuchnie" itd

Moim zdaniejm jesli podróżujesz do krajów w których nie jest koniecznie wymagane szczepienie,to decydujesz sam szczepić się czy nie,a jeżeli wymaga to konieczności,to poprostu nie masz innego wyboru.

damian
Obrazek użytkownika damian
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Robert dałeś fajny temat. Fajnie by było jednak aby go nie sprowadzać tylko do tego co przepisy nakazują lub jakiś pierwszy lekarz zaleca. Dla mnie ten problem i decyzja jest dużo bardziej skomplikowana. Kiedyś zaszczepiłem się na żółtą febrę i podpisałem jakiś świstek, że jestem świadomy tego co robię i że jest to też dla mnie zagrożenie (piszę o podaniu samej szczepionki). Wtedy mnie to zastanowiło bo kurcze jak to ma być takie samo dobro, to czemu mam podpisywac świstek, że mogę nawet na drugi świat się wybrać i nie będę miał o to pretensji... ale człowiek zazwyczaj idzie z tłumem i nie zastanawia się jak to wszystko działa, gdy wszyscy dookoła trąbią, że trzeba się szczepić itp... i się zdecydowałem, mimo że nie było wymogu akurat przed tamtym wyjazdem. Później się trochę zacząłem też interesować zdrowiem, chorobami itp i dopiero mi się oczy otworzyły na to wszystko, gdy poczytałem o niektórych szczepieniach, skutkach ubocznych, tragediach po podaniu szczepionki... Podumowując... nie ufam bezgranicznie lekarzom i zaleceniom bo jakby na to nie patrzeć i jak się tego nie broni to to tylko są ludzie, często wykształceni i oparci o lobby medyczne (jeden z lepszych biznesów na świecie). Już same szczepienia i niedawna afera z grypą jest tego dowodem, że trzeba używać też czasem swoich rozumów bo inaczej ci "na górze" decydują za wszystkich i nie zawsze jest to podyktowane dbaniem o nasze zdrowie, a często tylko o portfele. Z wyjazdami jest dodatkowy kłopot bo często mamy małą wiedzę o tropikalnych chorobach, a obawy chyba ma każdy i nie ma się co dziwić. Tylko podejście typu wezmę wszystkie szczepionki jakie są na rynku, mam spokój i jestem bezpieczny to tylko takie sztuczne zagłuszenie sumienia bo z jednej strony nie zastanawiamy się co te szczepenia robią z naszym organizmem, z drugiej czy one są skuteczne i dają  jakiekolwiek realne zabezpieczenie... Prostej odpowiedzi tutaj niestety nie ma, całej prawdy też nie odkryjemy i możemy jedynie swoje opinie opatrzone pewnie dużym błędem wygłaszać. Ja jednak mam ograniczone zaufanie do tego, co nie znaczy, że jak będę musiał wybierać jechać w jakieś miejsce i wziąć szczepionkę, czy nie brać i nie jechać to nie zdecyduję się na kolejne szczepienie...

lamia
Obrazek użytkownika lamia
Offline
Ostatnio: 1 rok 5 miesięcy temu
Rejestracja: 27 wrz 2013

Ja wiem jedno - wolę się zaszczepić niż potem żałować, że tego nie zrobiłam. Yes 3

Damian, zauważ, że w dzisiejszych czasach na każdym kroku podpisujesz w placówkach służby zdrowia jakieś oświadczenia. A to zgodę na leczenie, a to upoważnieie do informacji o stanie zdrowia, przetważanie danych osobowych itp. Takie czasy nastały, że papier ważniejszy od człowieka.

Skutki uboczne mają nie tylko szczepienia, ale każdy podany lek - to nasz wybór, czy je przyjmujemy czy nie. Ważne, żebyśmy mieli świadomość konsekwencji podania czy zaniechania przyjęcia szczpionki.

Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.

damian
Obrazek użytkownika damian
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Lamia ale nie porównuj podpisywania świstka o danych osobowych do czegoś co podpisujesz, że nawet jak się "przekręcisz" to nie będziesz kogoś ścigać po sądach. To jest całkiem inny kaliber i ja tego nie traktuję jako biurokracji tylko głównie zabezpieczenie się drugiej strony bo nie mogą dać głowy, że to działa jak trzeba i nie wyrządzi komuś krzywdy. Nie zastanawia Cię coś takiego, że do Polski z tego co wiem nie weszły szczepionki niedawno na grypę bo firma nie chciała wziąć pełnej odpowiedzialności za nie (to był chyba główny powód)?

Leki to podobna sprawa - masz rację, dlatego ja osobiście jak czegoś nie muszę koniecznie to nie biorę. Bo na taką grypę, przeziębienie to jest chyba pół tony specyfików, które często tylko chwilowo ogłupią objawy danej dolegliwości a nie zajmują się kompletnie przyczynami. Każdy ma swojego najwierniejszego obrońcę -system immunologiczny i ja jemu bardziej ufam, niż tysiącom firm, które niby testują leki... ale czy testują i je robią tak wiarygodnie, że moga wziąć pełną odpowiedzialność, że coś innego Ci w organiźmie nie popsują? Dlatego swoje tyłki takimi zapisami chronią, a jest to już teraz tak powszechne, że ludzie uznają to za standard i nawet o tym nie myślą. Robert dał przykład Cejrowskiego i Wojciechowskiej. Dobre i trafne przykłady aby właśnie nie widzieć tej sprawy jako czarne i białe. Sam nawet kiedyś pisałem do Wojtka Cejrowskiego ale niestety nie doradza w tej sprawie i go dobrze rozumiem, bo tu każdy musi sam podjąć decyzję i nikt nie będzie brał odpowiedzialności "za kogoś". Lekarze jedynie biorą odpowiedzialność ale oni mają prawną ochronę i nawet jak kogoś na drugi świat wyślą to niestety często sprowadza się do tragedii, żalu rodziny a lekarz nadal pracuje (i nie chodzi mi o to, że wszyscy lekarze są źli bo tak nie jest oczywiście). Może  mamy tu jakiegoś lekarza, który się interesuje szczepieniami i powi jak on do tego podchodzi? (tylko interesowanie się to dla mnie też zapoznanie się z tymi "innymi" badaniami, wnioskami, niż tylko tych od firm farmaceutycznych)

lamia
Obrazek użytkownika lamia
Offline
Ostatnio: 1 rok 5 miesięcy temu
Rejestracja: 27 wrz 2013

Damian, ja nie mówię tylko o podpisywania świstka o danych osobowych ale o zgodzie na lecznie. Nigdy u dentysty nie podpisywałaś zgody np. na leczenie kanałowe  zęba? Czy to znaczy, że po tym zabiegu umrzesz?

Moim zdaniem skutki zaniechania szczepień mogą być gorsze niż powikłania po ich podaniu. Ale to moje zdanie - masz inne i to Twoje prawo.

Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.

Tom-Gdynia
Obrazek użytkownika Tom-Gdynia
Offline
Ostatnio: 3 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Myślę , że warto przed szczepieniami zastanowić się poważnie nad trzema rzeczami :

-- jak wysokie jest prawdopodobieństwo, że w danym regionie może nas dopaść to na co się szczepimy.... (proszę sobie wyobrazić , że WHO zaleca nawet szczepienie na żółtaczkę pokarmową dla takiego kraju jak Polska. - no czysty idiotyzm.  Ale jak to będzie w Indiach  ?

--jak duże zagrożenie może stworzyć dla nas to badziewie , które może nas dopaść (zwykle spore , a zwłaszcza przewlekłe lub nawet "na zawsze" )

--jak istotnym zagrożeniem jest sama szczepionka..... (czasem podają DNA martwego wirusa, czasem osłabionego)

I tak:

Na grypę nigdy się nie szczepiłem. Bo:  nie przejme się szczególnie gdy grypę załapię. To popularna choroba, zwykle większości z nas wmawia się grype mimo , że mamy zwykłe przeziąbienie. lekarz oceniają na oko, badań na obecność wirusa nikt nie robi. Mylą się przy tym jak dzieci (wiem to po sobie z kilku przypadków).  Beznadzieja po prostu. Potem podają w TV że było 250.000 zachorowań na grypę w tym sezonie. G....prawda. Moze było z 50.000 reszta to inne infekcje.

Ale ja nie o tym.   Na grype się nie sczepię również dlatego, że ten wirus ciagle mutuje i szczepionki nie chronią przed większością odmian. Bez sensu i już (jak dla mnie)

Natomiast na żółtaczkę pokarmową i wszczepienną się zaszczepiłem. moja św. pamięci babcia załapała wszczepienną żółtaczkę podczas rutynowego pobytu w naszym kochanym szpitalu. To jest tak częste , że po prostu warto się zaszczepić (zwykle zrtesztą przed róźnymi operacjami nawet wymagają tego szczepienia). Jak komuś potem wątroba wysiądzie to sobie będzie myslał czy było warto. Albo jak będzie musiał udać się do szpitala w Etiopii........

Na żółtaczkę pokarmową oraz popularny dur brzuszny również się szczepilismy. (sporo jeździmy, różne rzeczy się je...)

Oczywiście szczepień jest tak wiele, że nie będziemy nawet w stanie przyjąc wszystkich. Zatem mamy szczepienia podróźne najpolpularniejsze, a wielu, wielu innych nie posiadamy. Dlatego , że prawdopodobieństwo , ze nas takie choróbsko trafi jest znikome, więc nie będziemy organizmu narażać na szczepionki , które oczywiście skutki uboczne czasem także miewają. Na pewno nie jesteśmy chronieni przed wszystkim a powiedziałbym , że nawet nie przed większością. jedząc sałatke możemy nie załapać duru brzusznego, ale pełzakowica może być jeszcze gorsza......

Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/   Music 2

katerina
Obrazek użytkownika katerina
Offline
Ostatnio: 8 lat 5 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Jest tak,jak napisal Tomek:sa szczepienia ZALECANE i OBOWIAZKOWE!

Te pierwsze to zalecaja we wszystkich krajach,gdzie temperatura przekracza 30 stopni Biggrin wiec na takie ja osobiscie biore poprawke,ale to juz indywidualna sprawa.

Przed Tajlandia nie mielismy zadnych szczepien.Sa jednak kraje,do ktorych chce pojechac,ale bez szczepien ochronnych czy lekow antymalarycznych sie nie wybiore np.Indie czy Kenia

damian
Obrazek użytkownika damian
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 03 wrz 2013

Tom ja właśnie też podobnie bym podchodził i analizował kilka czynników oceniając ryzyko. Podałeś przykład szczepenia na grypę i to doskonały przykład jak ludzi potrafią ogłupiać. Szczepionki są aktualizowane, grypa mutuje, skuteczność jest marna... ale co jest tu najistotniejsze? Podaje się, że z powodu grypy umiera co roku ogromna liczba ludzi. Tylko czy to na grypę umierają czy na na powikłania? No właśnie - na to drugie. Lekarze, media, rząd zamiast więc ludzi edukować aby nie dopuszczać do powikłań i nie narażać się na niebezpieczeństwo to wolą podawać szczepionki, antybiotyki i inny syf - ludzie łykają co mają pod reką i dalej pracują, robią to co każdy dzień, a później zapalenia płuc itp powikłania i zgony. Dlatego tu nie ma łatwej odpowiedzi i ja też zawsze analizuję za i przeciw.

RobertRC
Obrazek użytkownika RobertRC
Offline
Ostatnio: 10 lat 3 miesiące temu
Rejestracja: 08 paź 2013

Przez kilka lat w wolnym czasie analizowałem wieczorami m.in. zagadnienia związane ze szczepionkami.

Początek był błachy gdy przeczytałem raporty, że choroby w populacjach zaszczepionych i niezaszczepionych ustępowały w podobny sposób na różnych kontynentach.

Dzisiaj po tych kilku latach mam już wyrobione zdanie na ten temat, że szczepionki są przekrętem, który jest jedną z macek "ośmiornicy farmaceutycznej". Jedną z grubszych.

Ośmiornica wykańcza większość lekarzy, którzy starali się i starają naświetlać prawdę.

W międzyczasie pojawił się sławny cytat / wpadka B.Gatesa o zmniejszaniu ilości ludzi na ziemi, m.in. poprzez szczepienia.

Zaznaczam, że to moje analizy i rozważania i nie zamierzam nikomu niczego zalecać. Analizy oparte często na pracach wybitnych lekarzy.

Niektórzy idą jeszcze dalej, zwłaszcza dziennikarze śledczy, ale ja nie zamierzam o tym tutaj pisać, bo to bardzo ciężki temat.

Najgorszy jest i tak przymus szczepień, który pod osłoną idiotyzmów lansowanych codziennie w TV wprowadzają prawie jednogłośnie panowie z wiejskiej.

Czy jakikolwiek pospolity lekarz zna skład szczepionek? Odpowiem od razu : NIE

Kupujący samochód prześwietla go na wylot, analizuje wszelkie aspekty, jeździ próbnie, żeby nie paść ofiarą oszustwa.

Tymczasem jednocześnie pozwala sobie wstrzykiwać do ciała jakieś świństwa, najczęściej nie mając o tym bladego pojęcia.

Równie dobrze mógłby wejść do komisu samochodowego i wziąć dowolny samochód polecany przed ten komis.

Idiotyzm.

Jak już wspominałem wymierają krytyczne myślenie i rozsądne dyskusje, dlatego ludzkość zmierza w stan bezwiednej, globalnej socjal-masy.

RobertRC
Obrazek użytkownika RobertRC
Offline
Ostatnio: 10 lat 3 miesiące temu
Rejestracja: 08 paź 2013

Dodam jeszcze, że prawie każda polemika między ludźmi prowadzona jest zazwyczaj na różnych poziomach.

Wszelkie dysputy na temat szczepień oczywiście również :

Jest poziom podstawowy / pospolity - czyli oparty o media, reklamy, zalecenia, plotki, domysły itp

Jest również wyższy poziom dyskusji, oparty o bezstronne raporty, badania, dokumenty, analizy itp.

W przypadku szczepień jest też dodatkowo przymus = brak polemiki ("Każdy kto unika polemiki jest bandytą" - twórca prawa Solon)

Ja lubię uczestniczyć zawsze na tym drugim poziomie dyskusji i staram się do tego zmierzać.

Jeśli ktokolwiek chciałby przejść z tego niższego poziomu na wyższy, moim zdaniem powinien zacząć od analizowania

dokumentów zamieszczonych tutaj

http://www.profit-over-life.org/international/polski/main.html

Jest to dopiero pierwszy schodek na wyższy poziom

Następnie iść tym śladem i odkrywać jakiego rodzaju posady piastowali najbardziej bestialscy medycy Hitlera po II wojnie.

Czy zajmowali się szczepionkami ?  Czy uniknęli odpowiedzialności ?

Jak wspomniałem temat jest bardzo złożony i ciężki. Nie warto nikogo specjalnie zachęcać ani zniechęcać. Niech każdy sam

podejmuje decyzje.

Jednak aby podjąć jakąkolwiek bestronną decyzję, należy posiadać dostęp do dokumentów i czas na ich analizę, a nie tylko skupiać się na poziomie podstawowym

Dzięki internetowi dostęp do informacji jest, gorzej z czasem, bo on jest zazwyczaj wypełniony ciężką pracą, rozrywką i reklamą - szczepionek również. Problemem wielu osób jest też wewnętrzny strach przed prawdą. Nikt nie lubi być oszukiwanym i wykorzystywanym. Zwłaszcza przed wiele lat.

Pozdrawiam

Strony

Wyszukaj w trip4cheap