No to wracam teraz do stolicy regionu - Strasbourga;
Strasburg jest bardzo starym organizmem miejskim nawet jak na Europę; w starożytności była tu celtycka osada, a założenie stricte miasta – miało tu miejsce w 12 r p.n.e, więc całkiem dawno temu …
Stare, zabytkowe śródmieście miasta znajduje się tu na swego rodzaju wyspie - tzw. Grande île, otoczonej ze wszystkich stron kanałami rzeki Ill, które wpisane zostało w 1988 roku na listę zabytków Unesco; w tej zabytkowej części centrum można znaleźć sporo pięknych i często monumentalnych budynków zbudowanych z lokalnego, charakterystycznego dla regionu czerwonego piaskowca.
dochodzimy do średniowiecznych, częściowo krytych mostów z XIII wieku - Ponts Couverts
o teraz coś obiecanego o "Małej Francji" - La Petit France ... pięknie brzmi ta nazwa w tym języku, prawda?
Otóż oprócz Grande île - znajduje się tu też wspomniana już przeze mnie i najbardziej malownicza dzielnica Strasburga - właśnie owa - La Petit France, co tłumaczymy sobie dosłownie jako Małą Francję, ale jest tu pewna ciekawostka związana z tą nazwą , która powinna raczej brzmieć, jako: „Mała Franca” tak, dobrze widzicie - franca…. nie Francja - mówiąc wprost - od kiły - bowiem nazwa pochodzi od istniejącego tu w XVI wieku szpitala, w którym leczono cierpiących na tą wstydliwą "francuską chorobę " czyli syfilis przywleczony tu przez żołnierzy króla Franciszka I.
a więc to taka Franca! ;
Nazwa-nazwą, ale zdecydowanie trzeba przyznać, że owa La Petite France to najbardziej malownicze i romantyczne miejsce w Strasburgu, pełne urokliwych zakamarków, mnóstwa klimatycznych kawiarni, ślicznych uliczek wśród szachulcowych bajkowych wręcz domków i tłumów turystów... - jak na prawdziwą Majówkę przystało ;
Z wielką przyjemnością oddałyśmy się więc poznawaniu uroków tego zakątka miasta....
Bardzo lubię Strasbourg. Byłam dziwiona, że wspaniałe zabytki zwiedza się tam bezpłatnie. W Anglii niestety ceny biletów wstępu są tak wysokie, ze wiele miejsc widziałam tylko "z wierzchu"
Domy szkieletowe mają swój urok. Potrafią upiększyć każdą okolicę. Bardzo "klimatyczne" miejsca. Bywałem tam często przejazdem więc chętnie zobaczę jak to dokładnie wygląda. A widzę że mogę żałować że nie mogłem tam zatrzymać się na kilka dni. Dobrze że są takiee relacje. Dzięki Piea
Danusiu, tak, - tam większość atrakcji dostępna jest za free (no może poza winnicą z degustacją i rejsem batoramą (ale o tym później);
Darek, tak dokładnie to raczej nie zobaczysz tutaj u mnie tej Alzacji , bo sama zaledwie co ją "liznęłam" - byłam tam tylko tydzień (z dojazdem w obie strony włącznie) , a to jest stanowczo za mało, żeby móc powiedzieć, że poznało się ten region dokładnie ...., ale coś tam jeszcze pokażę...
dziś pokręcimy się przy Place de la Cathédrale w sercu Strasburga , na który Alzatczy mówią, a jakże! - z niemiecka: Müensterplatz!
Piękna, gotycka, XIII-wieczna katedra Notre Dame - to najbardziej znane miejsce i najczęśćiej odwiedzane w alzacjiej stolicy; Katedra ta jest najbardziej "słynna" z architektury „jednowieżowej”, której widok już z daleka „zaburza symetrię” z powodu braku jednej z wież, której nigdy nie zbudowano (mimo, że widniała w średniowiecznych projektach) z powodów bezpieczeństwa jako uniknięcie katastrofy budowlanej związanej z jej nieuniknionym zawaleniem się co już wtedy obliczono i przewidziano ze względu na jej zbyt duży ciężar na tak grząskim, bagnistym gruncie jaki tutaj panował kilka wieków temu;
Katedra jest potężna i niewiarygodnie piękna... zbudowana i wykończona w najpiękniejszej odmianie gotyku (ja nazywam go "kościstym" ) - poprzez misterną ornamentykę rzeźb - które z daleka wyglądają jak koronki, i mnóstwo smukłych elementów, nadających całośći wydźwięk w łaśnie takiej "kościstości" ;
w okolicach Katedry- bardzo trudno jest zrobić tzw dobre zdjęcie "w całości", bowiem dość ciasna zabudowa wokół - z każdej strony uniemozliwia objęcie jej obiektywem w całości; a jak podejdziemy bliżej na sam Plac, omijając już zasłaniające ją kamieniczki - to juz nie da się objąć jej wysokiej wieży - bo stoimy za blisko!
jak juz jestem w temacie tej Katedry, to jeszcze o niej słów kilka:
Stojąc przed Katedrą warto zadrzeć wysoko głowę, by spojrzeć na wieżę z perspektywy poziomu zero, dopiero tutaj widać jak jest wysoka! - ponoć aż do XIX wieku była to najwyższa budowla w całym chrześcijańskim świecie (wieża liczy sobie 142 metry wysokości!); ale naszą zadartą głowę warto jeszcze przez chwilę pozostawić w tej niewygodnej pozycji i poszukać wśród misternej plątaniny rzeźb jednej z nich przedstawiającej ukrytego Diabła, który sprytnie odział się niewieścią szatę, spod której jednak zdradzają go jego wystające diabelskie czułki, kopyta i ogony - rzeźba diabła, zwanego tu Kusicielem znajduje się w grupie rzeźb tzw: Panny Mądre i Panny Głupie, lub zwane zamiennie Panny Roztropne i Nieroztropne.
Obecnie Katedra służy zarówno katolikom jak i protestantom co najlepiej oddaje wielowyznaniowy i wielokulturowy charakter tego miasta;
W środkowej części fasady znajduje się potężna rozeta o średnicy 13,2 m
a nad rozetą - cała galeria Apostołów.
wchodzimy do srodka....
Katedra jest trójnawową świątynią z dwunawowym transeptem i chórem zamkniętym półkolistą absydą; panuje tu półmrok, jedynie nawa główna nawa jest nieco rozjaśniona światłem wpadającym przez gotyckie witraże z XIII-XIV wieku.;
witraz w Rozecie od środka
bogato zdobiony prospekt organowy z 1716 r.; z uwagi na jego nietypowe usytuowanie na bocznej ścianie nawy głównej bywa nazywany Jaskółczym Gniazdem.
misternie rzeźbiona kazalnica z 1485 roku.
ale chyba najciekawszym dziełem jest tu wspaniały zegar astronomiczny pochodzący z XVI wieku, a więc juz z czasów renesansu; Zegar posiada dość skomplikowany mechanizm, który oprócz czasu pokazuje też planety , znaki zodiaku i pory roku pory roku- a wszystko wyposażone jest w ruchome figurki
Ciekawostką rzeźbiarską jest też tzw Anielski Filar- złożony z czterech cieńszych filarów połączonych ze sobą rzeźbami stojących pomiędzy filarami Aniołów.
Wychodząc z Katedry nie sposób ominąć i nie zauważyć na Placu Katedralnym przepięknej rezydencji bogatego kupca Filipa Kammerzell’a - to Maison Kammerzell - niezwykle efektowna kamienica, zamieniona dziś na ekskluzywną restaurację. Elewacja Domu pochodzi z początków XV wieku, którego nadbudowa powstała w kolejnym stuleciu, a zdobią ją wspaniałe, niezwykle misterne średniowieczne rzeźby.
Maison Kammerzell uchodzi za najważniejszy nie-sakralny zabytek Strasburga; i moim zdaniem chyba najpiekniejszą strasburską kamieniczkę!
budynek, jak napisałam wyżej- pochodzi z przełomu XV/XVI wieku - jego parter, bo pieterka powstały póxniej; dom Kammerzella został zbudowany z masywnym kamiennym parterem i niezwykle bogato zdobionymi wyższymi kondygnacjami o konstrukcji drewnianej z licznymi drewnianymi rzeźbieniami
ale ludzi tutaj...... O Jezusie!... no chciałyśmy Majówkę- to mamy
powiem Wam, ze nawet najpiękniejsze miejsce - jak dla mnie - w takich tłumiszczach traci cały urok!!!
wszędzie wokół nieprzebrane ilości ludzi.... brr! - nie znoszę tego!
wśród tego tłumu - realizują się artyści ...
idziemy w uliczki....
dochodzimy do Placu Gutenberga
Chambre de Commerce et d'Industrie - ciekawa renesansowa budowla (pochodzi z okresu: 1582-1585r) z mnóstwem malutkich lukarnowych okienek... , wzniesiona ówcześnie jako budynek Ratusza Miejskiego (dziś mieści się tu Izba Handlowo-Przemysłowa).
umęczyłyśmy się trochę tym tłumem i łażeniem- idziemy na nabrzeże kupic bilety na tramwaj wodny- zwany w Strasburgu - batoramą; to trochę odsapniemy ... ale.... nie ma miejsc; dostajemy dopiero bilety na późne popołudnie - co na początku maja oznacza już prawie wieczór....; idziemy więc "przeczekać" do jakiejs knajpki na kawkę; i dalej błąkamy sie po mieście....
ciekawe, obracające się stare mosty
most w "półobrocie" z całym mechanizmem
batoramy strassburskie
i doczekałyśmy się rejsu; pakujemy się w taką batoramę i wio
niestety "oszklona" batorama ma szyby w kolorze zielonkawy , przez które wychodzą beznadziejne fotki
ale znajduję jedną otwartą szybkę ....
więc fotki wychodzą troche lepsze
zaglądam za ramię Kapitanowi...
i kończymy miły rejsik po kanałach Strasburga- dopływach Ill i Renu; powiem Wam, że to bardzo przyjemna forma spędzenia czasu i jedna z popularniejszych strasburskich atrakcji (bilet na taki godzinny rejsik kosztował kilka lat temu coś ok. 7 EUR).
No to wracam teraz do stolicy regionu - Strasbourga;
Strasburg jest bardzo starym organizmem miejskim nawet jak na Europę; w starożytności była tu celtycka osada, a założenie stricte miasta – miało tu miejsce w 12 r p.n.e, więc całkiem dawno temu …
Stare, zabytkowe śródmieście miasta znajduje się tu na swego rodzaju wyspie - tzw. Grande île, otoczonej ze wszystkich stron kanałami rzeki Ill, które wpisane zostało w 1988 roku na listę zabytków Unesco; w tej zabytkowej części centrum można znaleźć sporo pięknych i często monumentalnych budynków zbudowanych z lokalnego, charakterystycznego dla regionu czerwonego piaskowca.
dochodzimy do średniowiecznych, częściowo krytych mostów z XIII wieku - Ponts Couverts
o teraz coś obiecanego o "Małej Francji" - La Petit France ... pięknie brzmi ta nazwa w tym języku, prawda?
Otóż oprócz Grande île - znajduje się tu też wspomniana już przeze mnie i najbardziej malownicza dzielnica Strasburga - właśnie owa - La Petit France, co tłumaczymy sobie dosłownie jako Małą Francję, ale jest tu pewna ciekawostka związana z tą nazwą , która powinna raczej brzmieć, jako: „Mała Franca” tak, dobrze widzicie - franca…. nie Francja - mówiąc wprost - od kiły - bowiem nazwa pochodzi od istniejącego tu w XVI wieku szpitala, w którym leczono cierpiących na tą wstydliwą "francuską chorobę " czyli syfilis przywleczony tu przez żołnierzy króla Franciszka I.
a więc to taka Franca! ;
Nazwa-nazwą, ale zdecydowanie trzeba przyznać, że owa La Petite France to najbardziej malownicze i romantyczne miejsce w Strasburgu, pełne urokliwych zakamarków, mnóstwa klimatycznych kawiarni, ślicznych uliczek wśród szachulcowych bajkowych wręcz domków i tłumów turystów... - jak na prawdziwą Majówkę przystało ;
Z wielką przyjemnością oddałyśmy się więc poznawaniu uroków tego zakątka miasta....
Piea
Bardzo lubię Strasbourg. Byłam dziwiona, że wspaniałe zabytki zwiedza się tam bezpłatnie. W Anglii niestety ceny biletów wstępu są tak wysokie, ze wiele miejsc widziałam tylko "z wierzchu"
Domy szkieletowe mają swój urok. Potrafią upiększyć każdą okolicę. Bardzo "klimatyczne" miejsca. Bywałem tam często przejazdem więc chętnie zobaczę jak to dokładnie wygląda. A widzę że mogę żałować że nie mogłem tam zatrzymać się na kilka dni. Dobrze że są takiee relacje. Dzięki Piea
Danusiu, tak, - tam większość atrakcji dostępna jest za free (no może poza winnicą z degustacją i rejsem batoramą (ale o tym później);
Darek, tak dokładnie to raczej nie zobaczysz tutaj u mnie tej Alzacji , bo sama zaledwie co ją "liznęłam" - byłam tam tylko tydzień (z dojazdem w obie strony włącznie) , a to jest stanowczo za mało, żeby móc powiedzieć, że poznało się ten region dokładnie ...., ale coś tam jeszcze pokażę...
Piea
dziś pokręcimy się przy Place de la Cathédrale w sercu Strasburga , na który Alzatczy mówią, a jakże! - z niemiecka: Müensterplatz!
Piękna, gotycka, XIII-wieczna katedra Notre Dame - to najbardziej znane miejsce i najczęśćiej odwiedzane w alzacjiej stolicy; Katedra ta jest najbardziej "słynna" z architektury „jednowieżowej”, której widok już z daleka „zaburza symetrię” z powodu braku jednej z wież, której nigdy nie zbudowano (mimo, że widniała w średniowiecznych projektach) z powodów bezpieczeństwa jako uniknięcie katastrofy budowlanej związanej z jej nieuniknionym zawaleniem się co już wtedy obliczono i przewidziano ze względu na jej zbyt duży ciężar na tak grząskim, bagnistym gruncie jaki tutaj panował kilka wieków temu;
Katedra jest potężna i niewiarygodnie piękna... zbudowana i wykończona w najpiękniejszej odmianie gotyku (ja nazywam go "kościstym" ) - poprzez misterną ornamentykę rzeźb - które z daleka wyglądają jak koronki, i mnóstwo smukłych elementów, nadających całośći wydźwięk w łaśnie takiej "kościstości" ;
w okolicach Katedry- bardzo trudno jest zrobić tzw dobre zdjęcie "w całości", bowiem dość ciasna zabudowa wokół - z każdej strony uniemozliwia objęcie jej obiektywem w całości; a jak podejdziemy bliżej na sam Plac, omijając już zasłaniające ją kamieniczki - to juz nie da się objąć jej wysokiej wieży - bo stoimy za blisko!
Piea
Piękna ta katedra.
jak juz jestem w temacie tej Katedry, to jeszcze o niej słów kilka:
Stojąc przed Katedrą warto zadrzeć wysoko głowę, by spojrzeć na wieżę z perspektywy poziomu zero, dopiero tutaj widać jak jest wysoka! - ponoć aż do XIX wieku była to najwyższa budowla w całym chrześcijańskim świecie (wieża liczy sobie 142 metry wysokości!); ale naszą zadartą głowę warto jeszcze przez chwilę pozostawić w tej niewygodnej pozycji i poszukać wśród misternej plątaniny rzeźb jednej z nich przedstawiającej ukrytego Diabła, który sprytnie odział się niewieścią szatę, spod której jednak zdradzają go jego wystające diabelskie czułki, kopyta i ogony - rzeźba diabła, zwanego tu Kusicielem znajduje się w grupie rzeźb tzw: Panny Mądre i Panny Głupie, lub zwane zamiennie Panny Roztropne i Nieroztropne.
Obecnie Katedra służy zarówno katolikom jak i protestantom co najlepiej oddaje wielowyznaniowy i wielokulturowy charakter tego miasta;
W środkowej części fasady znajduje się potężna rozeta o średnicy 13,2 m
a nad rozetą - cała galeria Apostołów.
wchodzimy do srodka....
Katedra jest trójnawową świątynią z dwunawowym transeptem i chórem zamkniętym półkolistą absydą; panuje tu półmrok, jedynie nawa główna nawa jest nieco rozjaśniona światłem wpadającym przez gotyckie witraże z XIII-XIV wieku.;
witraz w Rozecie od środka
bogato zdobiony prospekt organowy z 1716 r.; z uwagi na jego nietypowe usytuowanie na bocznej ścianie nawy głównej bywa nazywany Jaskółczym Gniazdem.
misternie rzeźbiona kazalnica z 1485 roku.
ale chyba najciekawszym dziełem jest tu wspaniały zegar astronomiczny pochodzący z XVI wieku, a więc juz z czasów renesansu; Zegar posiada dość skomplikowany mechanizm, który oprócz czasu pokazuje też planety , znaki zodiaku i pory roku pory roku- a wszystko wyposażone jest w ruchome figurki
Ciekawostką rzeźbiarską jest też tzw Anielski Filar- złożony z czterech cieńszych filarów połączonych ze sobą rzeźbami stojących pomiędzy filarami Aniołów.
detale na zewnątrz:
obchodzimy Katedrę dookoła
Piea
Gotyk jest niewątpliwie moim ulubionym stylem w architekturze.
Katedra rzeczywiście majstersztyk ! robi wrażenie
No trip no life
Wychodząc z Katedry nie sposób ominąć i nie zauważyć na Placu Katedralnym przepięknej rezydencji bogatego kupca Filipa Kammerzell’a - to Maison Kammerzell - niezwykle efektowna kamienica, zamieniona dziś na ekskluzywną restaurację. Elewacja Domu pochodzi z początków XV wieku, którego nadbudowa powstała w kolejnym stuleciu, a zdobią ją wspaniałe, niezwykle misterne średniowieczne rzeźby.
Maison Kammerzell uchodzi za najważniejszy nie-sakralny zabytek Strasburga; i moim zdaniem chyba najpiekniejszą strasburską kamieniczkę!
budynek, jak napisałam wyżej- pochodzi z przełomu XV/XVI wieku - jego parter, bo pieterka powstały póxniej; dom Kammerzella został zbudowany z masywnym kamiennym parterem i niezwykle bogato zdobionymi wyższymi kondygnacjami o konstrukcji drewnianej z licznymi drewnianymi rzeźbieniami
ale ludzi tutaj...... O Jezusie!... no chciałyśmy Majówkę- to mamy
powiem Wam, ze nawet najpiękniejsze miejsce - jak dla mnie - w takich tłumiszczach traci cały urok!!!
wszędzie wokół nieprzebrane ilości ludzi.... brr! - nie znoszę tego!
wśród tego tłumu - realizują się artyści ...
idziemy w uliczki....
dochodzimy do Placu Gutenberga
Chambre de Commerce et d'Industrie - ciekawa renesansowa budowla (pochodzi z okresu: 1582-1585r) z mnóstwem malutkich lukarnowych okienek... , wzniesiona ówcześnie jako budynek Ratusza Miejskiego (dziś mieści się tu Izba Handlowo-Przemysłowa).
umęczyłyśmy się trochę tym tłumem i łażeniem- idziemy na nabrzeże kupic bilety na tramwaj wodny- zwany w Strasburgu - batoramą; to trochę odsapniemy ... ale.... nie ma miejsc; dostajemy dopiero bilety na późne popołudnie - co na początku maja oznacza już prawie wieczór....; idziemy więc "przeczekać" do jakiejs knajpki na kawkę; i dalej błąkamy sie po mieście....
ciekawe, obracające się stare mosty
most w "półobrocie" z całym mechanizmem
batoramy strassburskie
i doczekałyśmy się rejsu; pakujemy się w taką batoramę i wio
niestety "oszklona" batorama ma szyby w kolorze zielonkawy , przez które wychodzą beznadziejne fotki
ale znajduję jedną otwartą szybkę ....
więc fotki wychodzą troche lepsze
zaglądam za ramię Kapitanowi...
i kończymy miły rejsik po kanałach Strasburga- dopływach Ill i Renu; powiem Wam, że to bardzo przyjemna forma spędzenia czasu i jedna z popularniejszych strasburskich atrakcji (bilet na taki godzinny rejsik kosztował kilka lat temu coś ok. 7 EUR).
Piea