Muscat jest zupełnie innym miastem niż Dubaj , jeśli by ktoś chciał w jakis sposób porównywać te arabskie metropolie.
Stolica Omanu jest przepięknie i malowniczo połozona na wzgórzach między wodami zatoki Omanskiej a górami Al-hajar. Zabudowa miasta jest niska,domy są białe, nie ma tu drapaczy chmur sięgających w kosmos czy w kosmicznych kształtach. Nie ma tłumów turystów.
Rano wstajemy i idziemy na śniadanko do pobliskiego bistro. Już jest troche ludzi, każdy coś wcina.
Nasze autko kieruje nas do jednej z największej a może największej atrakcji Muscatu tj do Wielkiego Meczetu sułtana Habusa. Sułtan wybudował go w ponad 6 lat . Był darem dla ludzi ,aby w ten sposób uczcic objecie władzy i rewolucję , która nastapiła po obaleniu poprzedniego sułtana (którym był zresztą jego ojciec ).
Meczet jest najwiekszym budynkiem w kraju, może pomieścić 20 tys wiernych. Zbudowany jest z 300.000 ton piaskowca indyjskiego.
Jesteśmy rano, ludzi nie jest duzo. Parking wręcz świeci pustkami, możemy parkowac dowolnie.
Wejscie za free. Oczywiście trzeba byc odpowiednio ubranym Otrzymuję stosowny ubiór i niestety musze go założyć, jeśli chcę wejśc do srodka
Nel , wszystko przecztałam , fajowskie zdjęcia i będę na bieżąco śledzić Twój i Andrew Oman
Alamed, zapraszam do tajemniczego Omanu Autko mamy wygodne, bardzo duże, spokojnie kilka osób zmieści się z tyłu i kilka w bagażniku Którą miejscóweczke wybierasz ?
ten meczet jest niesamowity! zdjęcia - jak zwykle u Ciebie przepiekne, ale dopiero na żywo można tam poczuć tą atmosferę i majestat miejcsa! ( dla mnie ten meczet oprócz piękna i niezwykłej harmonii architektonicznej jest taki.... prawdziwy, dla ludzi... do modlenia..., wcale nie ma na celu zachwycać - a jednak zachwyca!
A co do stroju...to ja w sumie rozumiem niechęć do pewnych "obowiązkowych strojów". Mam szacunek do każdej religii i rozumiem, że w pewne miejsca w szortach nie wypada wejść. Ale ja się tam w szortach nie wybieram, tylko w normalnym ubraniu z zakrytymi ramionami i kolanami. Ale żeby zaraz te wszelkie szmaty na sobie motać?
To są zdjecia z albumy Andrew, więc to chyba on osobiście musi wrzucić te fotki,aby były widoczne.
Poczekajmy chwilę..
No trip no life
Widać nocne fotki
Wow ale się dzieje na tripku, tyle relacji
Nel , wszystko przecztałam , fajowskie zdjęcia i będę na bieżąco śledzić Twój i Andrew Oman
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Muscat jest zupełnie innym miastem niż Dubaj , jeśli by ktoś chciał w jakis sposób porównywać te arabskie metropolie.
Stolica Omanu jest przepięknie i malowniczo połozona na wzgórzach między wodami zatoki Omanskiej a górami Al-hajar. Zabudowa miasta jest niska,domy są białe, nie ma tu drapaczy chmur sięgających w kosmos czy w kosmicznych kształtach. Nie ma tłumów turystów.
Rano wstajemy i idziemy na śniadanko do pobliskiego bistro. Już jest troche ludzi, każdy coś wcina.
Nasze autko kieruje nas do jednej z największej a może największej atrakcji Muscatu tj do Wielkiego Meczetu sułtana Habusa. Sułtan wybudował go w ponad 6 lat . Był darem dla ludzi ,aby w ten sposób uczcic objecie władzy i rewolucję , która nastapiła po obaleniu poprzedniego sułtana (którym był zresztą jego ojciec ).
Meczet jest najwiekszym budynkiem w kraju, może pomieścić 20 tys wiernych. Zbudowany jest z 300.000 ton piaskowca indyjskiego.
Jesteśmy rano, ludzi nie jest duzo. Parking wręcz świeci pustkami, możemy parkowac dowolnie.
Wejscie za free. Oczywiście trzeba byc odpowiednio ubranym Otrzymuję stosowny ubiór i niestety musze go założyć, jeśli chcę wejśc do srodka
No trip no life
Alamed, zapraszam do tajemniczego Omanu Autko mamy wygodne, bardzo duże, spokojnie kilka osób zmieści się z tyłu i kilka w bagażniku Którą miejscóweczke wybierasz ?
No trip no life
ten meczet jest niesamowity! zdjęcia - jak zwykle u Ciebie przepiekne, ale dopiero na żywo można tam poczuć tą atmosferę i majestat miejcsa! ( dla mnie ten meczet oprócz piękna i niezwykłej harmonii architektonicznej jest taki.... prawdziwy, dla ludzi... do modlenia..., wcale nie ma na celu zachwycać - a jednak zachwyca!
Piea
Wchodzimy do środka
No trip no life
...uderzyło mnie podobieństwo do meczetu z Abu Dabi !!!
podobny "dziedziniec",arkady,pasaże...a trafił ci sie może moment gdy muezin wzywa na modlitwę ?
...mielismy "to szczęście" w stolicy ZEA i do dziś mam "dreszcz na plecach" tak fenomenalna była akustyka...dosłownie "głos z nieba"...
i powiedz skad ta niechęc do przywdziewania "obowiązkowego stroju" ???
...bo ja nie wyobrazam sobie "w takich miejscach" Pań odzianych..."w szorty" ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Ach jak ja lubię takie miejsca
A co do stroju...to ja w sumie rozumiem niechęć do pewnych "obowiązkowych strojów". Mam szacunek do każdej religii i rozumiem, że w pewne miejsca w szortach nie wypada wejść. Ale ja się tam w szortach nie wybieram, tylko w normalnym ubraniu z zakrytymi ramionami i kolanami. Ale żeby zaraz te wszelkie szmaty na sobie motać?
Przepiękne zdjęcia fascynującego miejsca. Bardzo lubie oglądać meczety - są takie sterylne, wypolerowane, sama nie wiem jak to nazwać...
Do Omanu też się wybierałam (to miał być ten rejs co zahaczał o Dohę) ale niestety nie wyszło, buuu... Widzę, że mam czego żałować