Wow, super ta dżungla z kamolami , już mi sie podoba!! Czy dobrze rozumiem ,że spacer po parku był limitowany czasowo ?
Piea twoich fotek nie widać
dziwne.... bo wczoraj Radek widział, a wstawione z udostępnionego Albumu, więc jakieś czary-mary chyba... ? ( no trudno..., ale nie bedę mu tu więcej zaśmiecać relacji)
...jeszcze na chwilkę wrócę do tematu dżunglii. Limit czasowy jest obligowany jedynie godzinami otwarcia parku Vallee de Mai ( 08.30-16.30).
Info czasowe wprowadziłem li tylko dlatego,że na tablicy informacyjnej mamy podane trzy "pętle" i różnej długości i różnych czasach ich przejścia. Nikt natomiast "nie wygoni" nas z "zielonego piekiełka" jeśli chcemy tam przebywać..."od świtu do zmierzchu" ; )))
Dziś pora na "hotelowy bonusik" a mianowicie darmowy transfer z hotelu na "okrzyczaną" Anse Lazio...
Okolica hotelowa była całkiem,całkiem ale wiadomo że nie po takie widoczki ludziska przylatuja na Seszele ; )Wszyscy "plażolubni" chcą...lazurków i bieli piasku. Na Praslin jest kilka takich plaż ale zdecydowanie "No1." jest właśnie Anse Lazio. Tak sie niefortunnie składa dla hotelu "Coco de Mer",że ulokowany jest dokładnie po drugiej stronie wyspy niż Anse Lazio. Turyści skazani by byli na komunikacje autobusową lub taxi. W przypadku taksówek koszt (w jedna stronę) wyniósł by (około) 30-35 EURO natomiast przejazd autobusem znacznie tańszy ( około 50 EUROCENTÓW) posiada niedogodność którą zaraz pokażę. Mianowicie, taxi dowiezie nas do parkingu z którego pozostanie nam około 200-stu metrów do przejścia na "środek plaży". Ale autobus,ma "krańcówkę" około kilometra przed wspomnianym parkingiem. Co "zaowocuje" forsownym marszem w extremalnym upale. Do tego "pod górę". Do tego ,bez jakiejkolwiek szansy na "usiądnięcie i zakup płynów". Do tego bez jakiejkolwiek informacji ile nam jeszcze zostało do przejścia ; )))
Na "snapie", mapka okolicy Anse Lazio z orientacyjnie zaznaczonym,krańcowym przystankiem autobusu oraz odcinkiem (ten zabazgrany) drogi jaki musimy pokonać pieszo...
...my,jak już pisałem mięliśmy podwózkę do samego parkingu. Transfer był całkowicie "za free". Odbywał się co drugi dzień tygodnia (poniedziałek-środa-piatek, w weekendy nie było podwózki...) w godzinach :start spod hotelu 09.30,powrót z parkingu 13.00. To niby tylko trzy i pół godziny ale zapewniam,że...wystarczy ; )))
...Gdy wysiedliśmy z busika,nasza "ciekawość miejsca" była solidnie napięta. Mamy przecież zobaczyć jedna z najpiękniejszych plaż świata...
Idąc drogą rozgladamy się uważnie poprzez zarośla. Coraz więcej "przerw" w zielonym gąszczu,coraz więcej przebłysków "bieli i turkusu"...
...w końcu znajdujemy przejście na plażę. Jest...spora i...taka jak myśleliśmy ,że będzie....
...tu uwaga pierwsza czynnością jaka należy wykonać po "ustapieniu zachwytów" jest...znalezienie "miejsca w cieniu". Dlaczego,na plaży nie znajdziemy niczego !!! Brak leżaków,hamaków,jakichkolwiek siedzisk itp. Nie mówię już o zakupie "czegoś zimnego". Jedynie "marleyopodobni" próbuja sprzedać CIEPŁE kokosy !!! Jeszcze wrócę do "gastronomi na plaży" ; ) Znajdujemy mały kawałek cienia. Tak z lewa jak i z prawa tłum ludzi "ukryty w krzakach"...
...czas na pamiątkowe fotki...
...w jednym miejscu "jakis dopływ" ale teraz odcięty od oceanu. Może...w porze deszczowej widać połączenie !???
...praktycznie po dwóch godzinach,mieliśmy dość "ręcznikowego plażowania". Głód i pragnienie zaczynało dawać się nam we znaki. Na szczęście w pobliżu była...
...juz z daleka widać "toaletowe info" ; )))
...a kwintesencja była tabliczka z informacja iż "cały przybytek jest zamknięty" a będzie otwarty...soon...
Wrócilismy więc na plażę aby nacieszyc się lazurkami,pobawić z falami i...poogladać rekinki buszujace na płyciźnie. A,propos ,wiecie że Anse Lazio jest plażą na której najczęściej na Seszelach dochodzi do ataków rekinów na amatorów snoorklingu !??? ; ))
...to i tyle z Anse Lazio. Pytanie: czy warta jest opinii "najpiękniejszej na Praslin". No to...niech Basia powie... !!! ja mam powiedzieć...???
...mówimy "jednym głosem", mimo drobnych niedogodnośći jeśli będziecie w pobliżu..."Must see" !!! ; )
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
...pora na miejscówkę która jest dla wielu "ikonką" wysp Seszelskich. Nazywana plażą z najpiekniejszymi kamieniami na świecie.Przyciąga regularnie tłumy turystów. Nie ukrywam,że i w naszym przypadku to miejsce było z grupy "must see". Mowa oczywiście o Anse Source d,Argent ; )
...Jak pamiętacie,nasze lokum znajdowało sie na wyspie Praslin a "kamole" znajdziemy na La Digue,wysepce która jest "po sąsiedzku".
Pozostała dograć sprawę transferu z wyspy na wyspę. Sprawa jest łatwa albowiem promy pływają regularnie w odstepach godzinnych. Pierwszy rejs (Praslin -La Digue) przypada na godzinę 10.00 a ostatni (La Digue-Praslin) na 16.30. Tu uwaga, godziny rejsów znajdziemy na stronach seszelskich promów. A jeszcze lepiej udać sie na przystań dzień przed "planowanym tripem".
Jak wyglada sytuacja promowa teraz,w czasie pandemii nie wiem,ale to chyba istotne zbytnio nie jest...
Koszt biletu dla osoby dorosłej (w jedną stronę !!!) to 14 EURO. Sumarycznie całość kosztowała nas 56 EURO.
"Krypa" już czeka,no to płyniemy ; ))
...piętnaście minut mija jak...kwadrans ; ))) Przygladamy się z ciekawością La Digue. "Na wstepie" widać kamienie na brzegu. Wygladaja...obiecująco...
...i już wpływamy do przystanii. Tu uwaga,"podróż" trwa naprawde krótko więc jakiekolwiek obawy o "chorobe lokomocyjną" sa całkowicie płonne. Nie wierze,że ktokolwiek jest w stanie "zachorować" w czasie takiego "rejsu" ; )))
..."katapultujemy" się z promu. Ruszamy w kierunku miasteczka aby wypożyczyć rowery. Zapewniam ,że nie jest to żaden kłopot. Wehikuły sa dosłownie wszędzie a ceny najmu zuinifikowane-20 EURO od pojazdu. U wynajmującego "pobieramy info" jak na wymarzoną plażę dotrzeć. To także jest łatwe. Skręcamy w prawo na "main street" i jadąc cały czas prosto dojeżdżamy do 'bramki". Tutaj uiszczamy opłatę (około 7,50 EURO) 115 srupi. Dostajemy wodoodpornego taga na rękę i...ewentualne "ifo" jeśli potrzebujemy co bardziej konkretnych danych. Podobnie jak wszędzie na Seszelach w cenie biletu jest...nic. Po wjeździe mamy jedyna szansę na zakup "czegoś zimnego" lub zjedzenie "czegokolwiek" w drodze powrotnej. Przy plaży...gastronomiczna pustynia"...
Zanim dotrzemy do plaży,"zagroda" z żółwiami...
...gady "wylegują się" w cieniu. Co i rusz któryś z nich "spożywa zieleninę". Generalnie, żółwie są..."brudne i paskudne",na szczęście ...nie capią. Warto zobaczyc ale do zachwytów daleko...
...w pobliżu obejścia z żółwiami jest kilka miejsc z fajnymi widoczkami...
... zostawiamy rowery i pieszo
przybliżamy sie do brzegu. Nasza ciekawośc jest równa..."niecierpliwośći" ; ))
...jest..."cholerycznie gorąco". Powietrze "stoi". Każdy "zacieniony kawałek" cieszy...
...kolejne kamory przyciagajace wzrok...
...czas znaleźć miejsce gdzie rozłozymy ręczniki. Podobnie jak na Anse Lazio jedyne "rozsadne" miejsca to zacieniona częśc brzegu...
...pozostawiwszy "manele" ruszamy na wodne igraszki...
...tu BARDZO istotna uwaga,otóż TA plaża całkowicie NIE NADAJE sie na wodne igraszki o jakich marzyliśmy. Dlaczego,ponieważ na dnie co rusz nadeptujemy bądź na ostrą rafę,bądź kamienie !!! Jedynymi miejscami gdzie swobodnie można stanąć sa "scieżki" którymi co i rusz ktoś sie przemieszcza. Jesli więc marzycie o beztroskiej zabawie z falami to to jest niewłasciwe miejsce. Lepiej skoncentrowac sie na "rozgladaniu po okolicy"...
...w podsumowaniu. Plaża nie rozczarowuje widokowo ale spędzanie na niej całego dnia to...nieporozumienie. Na szczęście,na La Digue była jeszcze jedna lokacja którą chcielismy zobaczyć...
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Wow, super ta dżungla z kamolami , już mi sie podoba!! Czy dobrze rozumiem ,że spacer po parku był limitowany czasowo ?
Piea twoich fotek nie widać
No trip no life
dziwne.... bo wczoraj Radek widział, a wstawione z udostępnionego Albumu, więc jakieś czary-mary chyba... ? ( no trudno..., ale nie bedę mu tu więcej zaśmiecać relacji)
Piea
Piea, a ja wczoraj nie widziałam Twoich zdjęć a dzisiaj są - masz rację jakieś czary-mary A co to za drzewo było?
Radek, fajna ta dżungla tylko bilet faktycznie drogi
...jeszcze na chwilkę wrócę do tematu dżunglii. Limit czasowy jest obligowany jedynie godzinami otwarcia parku Vallee de Mai ( 08.30-16.30).
Info czasowe wprowadziłem li tylko dlatego,że na tablicy informacyjnej mamy podane trzy "pętle" i różnej długości i różnych czasach ich przejścia. Nikt natomiast "nie wygoni" nas z "zielonego piekiełka" jeśli chcemy tam przebywać..."od świtu do zmierzchu" ; )))
Dziś pora na "hotelowy bonusik" a mianowicie darmowy transfer z hotelu na "okrzyczaną" Anse Lazio...
Okolica hotelowa była całkiem,całkiem ale wiadomo że nie po takie widoczki ludziska przylatuja na Seszele ; )Wszyscy "plażolubni" chcą...lazurków i bieli piasku. Na Praslin jest kilka takich plaż ale zdecydowanie "No1." jest właśnie Anse Lazio. Tak sie niefortunnie składa dla hotelu "Coco de Mer",że ulokowany jest dokładnie po drugiej stronie wyspy niż Anse Lazio. Turyści skazani by byli na komunikacje autobusową lub taxi. W przypadku taksówek koszt (w jedna stronę) wyniósł by (około) 30-35 EURO natomiast przejazd autobusem znacznie tańszy ( około 50 EUROCENTÓW) posiada niedogodność którą zaraz pokażę. Mianowicie, taxi dowiezie nas do parkingu z którego pozostanie nam około 200-stu metrów do przejścia na "środek plaży". Ale autobus,ma "krańcówkę" około kilometra przed wspomnianym parkingiem. Co "zaowocuje" forsownym marszem w extremalnym upale. Do tego "pod górę". Do tego ,bez jakiejkolwiek szansy na "usiądnięcie i zakup płynów". Do tego bez jakiejkolwiek informacji ile nam jeszcze zostało do przejścia ; )))
Na "snapie", mapka okolicy Anse Lazio z orientacyjnie zaznaczonym,krańcowym przystankiem autobusu oraz odcinkiem (ten zabazgrany) drogi jaki musimy pokonać pieszo...
...my,jak już pisałem mięliśmy podwózkę do samego parkingu. Transfer był całkowicie "za free". Odbywał się co drugi dzień tygodnia (poniedziałek-środa-piatek, w weekendy nie było podwózki...) w godzinach :start spod hotelu 09.30,powrót z parkingu 13.00. To niby tylko trzy i pół godziny ale zapewniam,że...wystarczy ; )))
...Gdy wysiedliśmy z busika,nasza "ciekawość miejsca" była solidnie napięta. Mamy przecież zobaczyć jedna z najpiękniejszych plaż świata...
Idąc drogą rozgladamy się uważnie poprzez zarośla. Coraz więcej "przerw" w zielonym gąszczu,coraz więcej przebłysków "bieli i turkusu"...
...w końcu znajdujemy przejście na plażę. Jest...spora i...taka jak myśleliśmy ,że będzie....
...tu uwaga pierwsza czynnością jaka należy wykonać po "ustapieniu zachwytów" jest...znalezienie "miejsca w cieniu". Dlaczego,na plaży nie znajdziemy niczego !!! Brak leżaków,hamaków,jakichkolwiek siedzisk itp. Nie mówię już o zakupie "czegoś zimnego". Jedynie "marleyopodobni" próbuja sprzedać CIEPŁE kokosy !!! Jeszcze wrócę do "gastronomi na plaży" ; ) Znajdujemy mały kawałek cienia. Tak z lewa jak i z prawa tłum ludzi "ukryty w krzakach"...
...czas na pamiątkowe fotki...
...w jednym miejscu "jakis dopływ" ale teraz odcięty od oceanu. Może...w porze deszczowej widać połączenie !???
...praktycznie po dwóch godzinach,mieliśmy dość "ręcznikowego plażowania". Głód i pragnienie zaczynało dawać się nam we znaki. Na szczęście w pobliżu była...
...juz z daleka widać "toaletowe info" ; )))
...a kwintesencja była tabliczka z informacja iż "cały przybytek jest zamknięty" a będzie otwarty...soon...
Wrócilismy więc na plażę aby nacieszyc się lazurkami,pobawić z falami i...poogladać rekinki buszujace na płyciźnie. A,propos ,wiecie że Anse Lazio jest plażą na której najczęściej na Seszelach dochodzi do ataków rekinów na amatorów snoorklingu !??? ; ))
...to i tyle z Anse Lazio. Pytanie: czy warta jest opinii "najpiękniejszej na Praslin". No to...niech Basia powie... !!! ja mam powiedzieć...???
...mówimy "jednym głosem", mimo drobnych niedogodnośći jeśli będziecie w pobliżu..."Must see" !!! ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
ale fajne ujęcie to Basi dzieło ?
No trip no life
Istny raj Tylko pozazdrościć
Bardzo orzeżwiająca relacja w tych mrocznych czasach
Poprawia samopoczucie.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Tom-Gdynia, gdzieś Ty się podziewał? Może znowu pokażesz jakieś swoje piękne zdjęcia?
Pięęęknie
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
...pora na miejscówkę która jest dla wielu "ikonką" wysp Seszelskich. Nazywana plażą z najpiekniejszymi kamieniami na świecie.Przyciąga regularnie tłumy turystów. Nie ukrywam,że i w naszym przypadku to miejsce było z grupy "must see". Mowa oczywiście o Anse Source d,Argent ; )
...Jak pamiętacie,nasze lokum znajdowało sie na wyspie Praslin a "kamole" znajdziemy na La Digue,wysepce która jest "po sąsiedzku".
Pozostała dograć sprawę transferu z wyspy na wyspę. Sprawa jest łatwa albowiem promy pływają regularnie w odstepach godzinnych. Pierwszy rejs (Praslin -La Digue) przypada na godzinę 10.00 a ostatni (La Digue-Praslin) na 16.30. Tu uwaga, godziny rejsów znajdziemy na stronach seszelskich promów. A jeszcze lepiej udać sie na przystań dzień przed "planowanym tripem".
Jak wyglada sytuacja promowa teraz,w czasie pandemii nie wiem,ale to chyba istotne zbytnio nie jest...
Koszt biletu dla osoby dorosłej (w jedną stronę !!!) to 14 EURO. Sumarycznie całość kosztowała nas 56 EURO.
"Krypa" już czeka,no to płyniemy ; ))
...piętnaście minut mija jak...kwadrans ; ))) Przygladamy się z ciekawością La Digue. "Na wstepie" widać kamienie na brzegu. Wygladaja...obiecująco...
...i już wpływamy do przystanii. Tu uwaga,"podróż" trwa naprawde krótko więc jakiekolwiek obawy o "chorobe lokomocyjną" sa całkowicie płonne. Nie wierze,że ktokolwiek jest w stanie "zachorować" w czasie takiego "rejsu" ; )))
..."katapultujemy" się z promu. Ruszamy w kierunku miasteczka aby wypożyczyć rowery. Zapewniam ,że nie jest to żaden kłopot. Wehikuły sa dosłownie wszędzie a ceny najmu zuinifikowane-20 EURO od pojazdu. U wynajmującego "pobieramy info" jak na wymarzoną plażę dotrzeć. To także jest łatwe. Skręcamy w prawo na "main street" i jadąc cały czas prosto dojeżdżamy do 'bramki". Tutaj uiszczamy opłatę (około 7,50 EURO) 115 srupi. Dostajemy wodoodpornego taga na rękę i...ewentualne "ifo" jeśli potrzebujemy co bardziej konkretnych danych. Podobnie jak wszędzie na Seszelach w cenie biletu jest...nic. Po wjeździe mamy jedyna szansę na zakup "czegoś zimnego" lub zjedzenie "czegokolwiek" w drodze powrotnej. Przy plaży...gastronomiczna pustynia"...
Zanim dotrzemy do plaży,"zagroda" z żółwiami...
...gady "wylegują się" w cieniu. Co i rusz któryś z nich "spożywa zieleninę". Generalnie, żółwie są..."brudne i paskudne",na szczęście ...nie capią. Warto zobaczyc ale do zachwytów daleko...
...w pobliżu obejścia z żółwiami jest kilka miejsc z fajnymi widoczkami...
... zostawiamy rowery i pieszo
przybliżamy sie do brzegu. Nasza ciekawośc jest równa..."niecierpliwośći" ; ))
...jest..."cholerycznie gorąco". Powietrze "stoi". Każdy "zacieniony kawałek" cieszy...
...kolejne kamory przyciagajace wzrok...
...czas znaleźć miejsce gdzie rozłozymy ręczniki. Podobnie jak na Anse Lazio jedyne "rozsadne" miejsca to zacieniona częśc brzegu...
...pozostawiwszy "manele" ruszamy na wodne igraszki...
...tu BARDZO istotna uwaga,otóż TA plaża całkowicie NIE NADAJE sie na wodne igraszki o jakich marzyliśmy. Dlaczego,ponieważ na dnie co rusz nadeptujemy bądź na ostrą rafę,bądź kamienie !!! Jedynymi miejscami gdzie swobodnie można stanąć sa "scieżki" którymi co i rusz ktoś sie przemieszcza. Jesli więc marzycie o beztroskiej zabawie z falami to to jest niewłasciwe miejsce. Lepiej skoncentrowac sie na "rozgladaniu po okolicy"...
...w podsumowaniu. Plaża nie rozczarowuje widokowo ale spędzanie na niej całego dnia to...nieporozumienie. Na szczęście,na La Digue była jeszcze jedna lokacja którą chcielismy zobaczyć...
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav